Jako maniak map i gps-ów próbowałem odtworzyć marszrutę harcerzy
dzień 1: z Warszawy do Zagórza i dojście do domku Sekundusa
dzień 2: domek Sekundusa - Lesko (z Zagórza do Leska jest 8 km)
dzień 3: Lesko - Hoczew 6.5 km, dojazd ciężarówką, Baligród - pod Chryszczatą - ok. 7 kml; razem: 13.5 km
dzień 4: pod Chryszczatą - Wołosań - ok. 12 km
dzień 5: Wołosań - Cisna (7 km) i dalej szosą w stronę Wetliny - od Cisnej do Wetliny jest 16 km, co by dawało dzienny etap 23 km - a więc o wiele za dużo jak na obładowanych dwunastolatków... a więc musieli przenocować gdzieś po drodze. Zresztą w ogóle od tego momentu już nie są podane noclegi, tylko Przebyliśmy szmat drogi. Przez Połoninę Wetlińską i Połoninę Caryńską dostaliśmy się do Ustrzyk Górnych, a potem wzdłuż szosy, rezygnując ze zdobycia Krzemienia, Halicza i Tarnicy -bo okazało się, że nie wszyscy z nas nadają się do wędrówki po górach pomaszerowaliśmy do Ustrzyk Dolnych. Następnie zwiedziliśmy zaporę na Solinie, Myczkowce i zakończyliśmy marszrutę w gościnnym Lesku.
czyli pasowało by:
dzień 6: przez Wetlinę do schroniska na Połoninie Wetlińskiej
dzień 7: z połoniny Wetlińskiej do Ustrzyk Górnych
Razem od Wołosania do Leska wychodzi 108 km... z czego 'wzdłuż szosy' od Ustrzyk Górnych do Dolnych 42 km, a więc co najmniej 3 lub 4 dni (przypominam, mówimy o dwunastolatkach i to niezbyt wprawionych w górskich wycieczkach)
czyli mamy prawdopodobnie:
dzień 8,9,10 - szosą z Ustrzyk Grn do Dln
dzień 11-Ustrzyki Dln. - Myczkowce (15 km)
dzień 12- Myczkowce - Lesko (15 km)
i dnia 13 przyjeżdża wyprawa z Pragi, Pan Tomasz i Marczak
_________________
Ostatnio zmieniony przez Czesio1 2012-04-15, 20:09, w całości zmieniany 2 razy
bardzo fajna analiza - również gratuluje!
Osobiście wstyd mi się przyznać, że choć mieszkam właśnie w terenach opisanych w TT, nigdy nie zrobiłem sobie takiego planu wycieczki harcerzy Ale teraz dzieki twojemu może się wybiorę właśnie tymi szlakami
_________________
'Moje serce jest zawsze tam gdzie przygoda...'
Wiek: 66 Dołączył: 10 Maj 2010 Posty: 292 Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-05-14, 10:04:44
Pierwszy raz byłem w Bieszczadach w szkole średniej w 1974 albo 1975 roku. wtedy były to chyba najdziksze góry w Polsce, a turystyka opierała się na polach namiotowych bo schronisk czy innych noclegów było mało. I dziś - mimo większej ilości ludzi i lepszej infrastruktury turystycznej - jest tam niepowtarzalny urok. Wracam tam co kilka lat. No i te cerkiewki....
Wiek: 66 Dołączył: 10 Maj 2010 Posty: 292 Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-05-14, 10:46:18
No niestety, łatwość podróżowania i lepsze warunki turystyczne spowodowały tłok. Ja od 30 lat nie byłem w Tatrach bo jak widzę w telewizji te obrazki w sezonie to mi ciarki chodzą po plecach. Ale dzikie Bieszczady dziś też można znaleźć tylko trzeba posłuchać pana Tomasza i pójść drogą, którą proponował Baśce - między innymi przez Otryt. Byłem w okolicach Polany kilka lat temu na agroturystyce i takiego wypoczynku nie ma nigdzie. Ludzie pchają się albo do Soliny albo na Połoniny.
Pierwszy raz byłam w Bieszczadach kilka lat temu, noclegi w Cisnej. Drugi raz w czerwcu, w zeszłym roku. Baza wypadowa w Ustrzykach Górnych. Pomimo organizowanego wówczas rajdu nie było specjalnego tłoku, może dlatego, że wychodziłam razem z dzieciakami z samego rana skoro świt. Niestety pogoda nie dopisała, codziennie były burze, a i czasu było troszkę mało, bo zaledwie cztery dni, ale to co przeszłam i zobaczyłam to moje:D W tym roku już nie, ale kiedyś tam na pewno powrócę. Zobaczyłam na tyle dużo, by pokochać Bieszczady i na tyle mało, by ciągle mieć ochotę na jeszcze:D
Jeszcze jedno:) Mój wyjazd w Bieszczady śmiało mogę dopisać do wątku o spełnianiu marzeń:D Przez wiele lat mi się marzyły, aż wreszcie zrealizowałam i to marzenie:D
_________________ ... nic co ludzkie nie jest mi obce ...
Ja w Bieszczadach pracowałem przez 10 sezonów w okolicy lat osiemdziesiątych (od 1978 do 1989 z małymi przerwami). Potem długo tam nie byłem i dopiero trzy lata temu udało się wyciągnąć rodzikę na bieszczadzką wędrówkę.
Generalnie na popularnych szlakach i w miejcowościach typu Solina czy Polańczyk nie widać już bieszczadzkich turystów, są sami wczasowicze i kuracjusze
Przychylam się do zdania bastarda, należy omijać procesje greenhornów i cieszyć się dzikością Otrytu czy Sianek. Są jeszcze miejsca gdzie nie dotarła komercja, asfalt i gigantofony
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Wiecie co, zadziwiacie mnie, bo wg moich obserwacji to poza Tatrami i może Karkonoszami no i może Babią Górą, piesi turyści górscy w Polsce wydają mi się być na wymarciu.
Co prawda dawno nie byłem w Bieszczadach i należałoby także je włączyć do mojej krótkiej listy...
Przeczytałem raz jeszcze ten temat z uwagą i odkryłem mały błąd, myślę że autor tematu szybko go skoryguje
Ogólnie przychylam się to opinii iwmali że tłumy w Bieszczadach (na połoninach, Tarnicy, w Solinie, Polańczyku) obecnie są porównywalne z Zakopanem i Tatrami - oczywiście chodzi mi o lipiec -sierpień.
I pozdrawiam Krystynę - także miałem bazę w Cisnej. Urocza osada, wszędzie są 4 kroki, nieopodal ciuchcia bieszczadzka, tylko samochodów tranzytowych dużo.
Baligród - pod Chryszczatą - ok. 7 kml; razem: 13.5 km
dzień 4: pod Chryszczatą - Wołosań - ok. 12 km
Wydaje mi się, że tu jest trochę nie tak. (plik 04d na mapce). Nie pamiętam już treści a nie mam ksiażki pod ręką, więc może mieli jakiś cel, ale zastanawiam się po co mieliby ten odcinek iść w ten sposób, wydłużając sobie drogę niemal dwukrotnie. Gdyby szli na Chryszczatą - sens jest (choć tędy akurat też nie bardzo, bo są lepsze dojścia), ale skoro ciągle mamy "pod Chryszczatą" - to zupełnie bez sensu.
Idą Baligród - Bystre - Rabe. I nagle w Rabem odbijają w słabą w terenie drogę gruntową, po to by przejść się stokami Chryszczatej (tym bardziej że kilkaset metrów wcześniej odbija lepsza droga, którą póxniej wg rysunku i tak przecinają). Skoro już szli tą drogą od szosy głównej, to doszliby nią do końca - czyli na przełęcz Żebrak, gdzie jest (i wtedy też był) szlak czerwony prowadzący na Wołosań i do Cisnej. Jeśli mieli mapę to ich celem powinien być szlak czerwony a owo "pod Chryszczatą" to może być właśnie p. Żebrak.
Wydaje mi się, że tu jest trochę nie tak. (plik 04d na mapce). Nie pamiętam już treści a nie mam ksiażki pod ręką, więc może mieli jakiś cel, ale zastanawiam się po co mieliby ten odcinek iść w ten sposób, wydłużając sobie drogę niemal dwukrotnie. Gdyby szli na Chryszczatą
ROZDZIAŁ DZIEWIˇTY
Z DZIENNIKA BAŚKI
...Bardzo długo wspinaliśmy się na szczyt Chryszczatej.
Mieli cel - szczyt Chryszczatej.
A poza tym Baśka tak sterował trasę, żeby zobaczyć chałupę Gnata.
_________________
Czesio1 Zasuszony Fan Samochodzika Były administrator
Pomógł: 6 razy Wiek: 48 Dołączył: 22 Sie 2008 Posty: 14370
Wydaje mi się, że tu jest trochę nie tak. (plik 04d na mapce). Nie pamiętam już treści a nie mam ksiażki pod ręką, więc może mieli jakiś cel, ale zastanawiam się po co mieliby ten odcinek iść w ten sposób, wydłużając sobie drogę niemal dwukrotnie. Gdyby szli na Chryszczatą
ROZDZIAŁ DZIEWIˇTY
Z DZIENNIKA BAŚKI
...Bardzo długo wspinaliśmy się na szczyt Chryszczatej.
Mieli cel - szczyt Chryszczatej.
A poza tym Baśka tak sterował trasę, żeby zobaczyć chałupę Gnata.
Cel był czysto etnograficzny ,typowy dla pasji Baśki
Byłem w Bieszczadach w tym tygodniu, pierwszy raz w życiu i wróciłem zauroczony tą krainą. Nie kojarzę, czy coś z moich szlaków skrzyżowało się ze szlakami Tomasza czy Baśki, bo Tajemnicę czytałem dość dawno temu. Za to w przyczepie obok nas zapoznałem sympatyczne małżeństwo z Iławy i trochę posłuchałem ich opowiadań o Jezioraku i okolicach. Tam też nie byłem, ale mam nadzieję wszystko przede mną.
_________________ I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Jednak opis Bieszczad w Tajemnicy tajemnic rozczarowuje widać ZN nie był tam na wczasach eh to taki piękny zakątek naszego kraju zasługuje co najmniej na takie opisy jak Jeziorak w Nowych przygodach....
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-05, 10:57:44
Mario78 napisał/a:
Jednak opis Bieszczad w Tajemnicy tajemnic rozczarowuje widać ZN nie był tam na wczasach eh to taki piękny zakątek naszego kraju zasługuje co najmniej na takie opisy jak Jeziorak w Nowych przygodach....
Dla ścisłości, bardziej prawidłową formą dopełniacza l.m. jest postać Bieszczadów. W grudniu zeszłego roku w temacie "TT to nie tylko Praga" produkowałem się ja i inni na temat znajomości Bieszczadów i okolic przez ZN. Ja tam zwróciłem uwagę m. in. na nieścisłości w opisie Leska. Stwierdziliśmy, że ZN musiał być tam bardzo dawno przed podjęciem pracy nad PSiTT. No i na rzie nie ustaliliśmy gdzie był rzeczywiście, a co znał tylko z opisów.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-07-05, 10:58, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.