To nie Ślęża , ale też góra-miejsce mocy i bogów (wieża TV jest też na mojej górze) . Widoki mam niezłe , na drugim zdjęciu widok z okna (robione dłuższym obiektywem -czyli tak jak by patrzył przez lornetkę o niedużym powiększeniu) . Te najdalsze plany z masywem drzew ,za mgiełką oraz klasztor i wieża to dystans 10-11 kilometrów .
_________________ Tarasująca zazwyczaj chodnik hałaśliwa gromada
niechlujnie ubranych mężczyzn koło budki z piwem rozstąpiła się przede mną z ogromnym
szacunkiem. Mój avatar to licznik od Ferrari 410.
To jest widok na Łysice , Święty Krzyż czyli miejsce skąd pochodzi cała nazwa Gór Świętokrzyskich . Jest tam klasztor i wieża nadawcza TV , muzeum,platforma widokowa . Miejsce kultu pogan , gołoborze -miejsce wycieczek turystycznych itp .
Zloty czarownic , sabaty, legendy .Zrobiłem zdjęcia z balkonu za pomocą małego teleskopu astronomicznego ---- klasztor i wieża , jakość jest słaba ze względu na mgiełkę od odległości 10km , ale jest zaleta, zdjęć z tej perspektywy jest niewiele , trzeba by je robić z helikoptera , albo góry obok ( nie da się ich zrobić inaczej).
./redir/pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81ysa_G%C3%B3ra_(G%C3%B3ry_%C5%9Awi%C4%99tokrzyskie)
_________________ Tarasująca zazwyczaj chodnik hałaśliwa gromada
niechlujnie ubranych mężczyzn koło budki z piwem rozstąpiła się przede mną z ogromnym
szacunkiem. Mój avatar to licznik od Ferrari 410.
Ostatnio zmieniony przez Berkut 2019-04-28, 02:13, w całości zmieniany 2 razy
Łysą Górę. Łysica jest z przeciwnej strony. Pomyłka zupełnie jak w moim ukochanym "Klubie Włóczykijów"
Tak, jest to częsty błąd , Łysica jest najwyższą górą , a Łysa góra najbardziej znaną (klasztor , wieża itp). Ja znam różnicę , ale już nie chciałem mieszać .
Jedna góra to (Łysa Góra, Łysiec- Święty Krzyż) ta na zdjęciu . Druga najwyższa, Łysica (Góra świętej Katarzyny ).
_________________ Tarasująca zazwyczaj chodnik hałaśliwa gromada
niechlujnie ubranych mężczyzn koło budki z piwem rozstąpiła się przede mną z ogromnym
szacunkiem. Mój avatar to licznik od Ferrari 410.
ostatnio od nowa polykam Nienackiego. Celowo pisze "Nienackiego" poniewaz tym razem zaczelam od Uroczyska, Atanaryka i Pozwolenia... Czytajac w ten sposob zwrocilam uwage, ze Wyspa bardziej przypomina nastrojem i sposobem pisania te trzy pierwsze ksiazki a nie serie o PS. Takze Tomasz bardziej przypomina tego z tych trzech ksiazek niz PS, chociaz to tutaj zaczyna byc PS bo dostaje "wehikul".
Teraz z perspektywy mojego wieku i moze macierzynstwa troche inaczej mi sie to czyta. Na inne kwestie zracam uwage niz wtedy gdy bylam dzieckiem i potem gdy bylam tzw mloda dorosla. Nigdy np Zaliczka nie byla tak irytujaca, jak odbieram ja teraz. Taka mloda za przeproszeniem siksa, taka glupiutka. I Tomasz tez bywa wkurzajacy (np w szopie).
Kiedys na pierwszym miejscu byl dla mnie PS i templariusze oraz Ksiega Strachow a Wyspa gdzies dalej. Ciekawa jestem jak bedzie tym razem, bo na razie bardziej mi sie podobalo Uroczysko i Atanaryk (ale to jeszcze nie sa prawdziwe "Samochodziki"). Wczoraj polknelam Templariuszy (nadal wypadaja lepiej niz Wyspa), zaraz zabieram sie za Ksiege Strachow.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-07-18, 21:03:32
fatisia napisał/a:
zwrocilam uwage, ze Wyspa bardziej przypomina nastrojem i sposobem pisania te trzy pierwsze ksiazki a nie serie o PS. Takze Tomasz bardziej przypomina tego z tych trzech ksiazek niz PS, chociaz to tutaj zaczyna byc PS bo dostaje "wehikul".
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-07-18, 22:35:33
fatisia napisał/a:
Czytajac w ten sposob zwrocilam uwage, ze Wyspa bardziej przypomina nastrojem i sposobem pisania te trzy pierwsze ksiazki a nie serie o PS. Takze Tomasz bardziej przypomina tego z tych trzech ksiazek niz PS, chociaz to tutaj zaczyna byc PS bo dostaje "wehikul".
Świetny pomysł! Wprawdzie wielu z nas odczuwa odmienność - cokolwiek to oznacza - Wyspy Złoczyńców od reszty cyklu, ale żeby tak radykalnie doprowadzić tę myśl do logicznego końca... Kto wie czy takie potraktowanie WZ nie okaże się płodne w sensie naukowym, czyli, uczenie mówiąc heurystyczne .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-07-18, 22:36, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-07-20, 10:33:54
Powyższe spostrzeżenie staje się jeszcze bardziej istotne jeśli uprzytomnimy sobie, że pisząc WZ Mistrz nie zamierzał tworzyć cyklu. I przez, powiedzmy, pierwsze cztery czy nawet pięć tomów ten cykl był improwizacją. To znaczy ZN pisał w miarę potrzeb czy konieczności, chociażby finansowych. Planowo ciągnął cykl jako cykl ("dziś napiszę to, w w następnym tomie za rok tamto") chyba dopiero od PSiZF.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-07-20, 17:33:50
Z24 napisał/a:
pisząc WZ Mistrz nie zamierzał tworzyć cyklu. I przez, powiedzmy, pierwsze cztery czy nawet pięć tomów ten cykl był improwizacją.
Jeśli pociągnąć tę myśl dalej, Zecie, można by nawet rzec, że włączenie trzech prequeli do kanonu było krokiem tak logicznym jak koniecznym. Dotychczas byłem przekonany, że Mistrz i jego wydawnictwo podjęli tę decyzję z pobudek czysto komercyjnych, jednak w świetle naszych nowych rozważań można chyba nawet zaryzykować stwierdzenie, że aberracją jest nie tak powstały nowy, piętnastotytułowy kanon, ale że był nim wcześniejszy podział na 3 + 12.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-07-21, 10:05:41
John Dee napisał/a:
Z24 napisał/a:
pisząc WZ Mistrz nie zamierzał tworzyć cyklu. I przez, powiedzmy, pierwsze cztery czy nawet pięć tomów ten cykl był improwizacją.
Jeśli pociągnąć tę myśl dalej, Zecie, można by nawet rzec, że włączenie trzech prequeli do kanonu było krokiem tak logicznym jak koniecznym. Dotychczas byłem przekonany, że Mistrz i jego wydawnictwo podjęli tę decyzję z pobudek czysto komercyjnych, jednak w świetle naszych nowych rozważań można chyba nawet zaryzykować stwierdzenie, że aberracją jest nie tak powstały nowy, piętnastotytułowy kanon, ale że był nim wcześniejszy podział na 3 + 12.
Chyba tak. Przypuszczam, że wydawcy, którzy połączyli wszystko w jedynym cyklu - co prawda kierując się przesłankami czysto komercyjnymi - odkryli właściwą drogę.
Oczywiście trzeba uwzględnić tę okoliczność, że ZN nie zamierzał tworzyć cyklu i dlatego też jest mnóstwo niekonsekwencji w powieściach. Próbowali je usunąć redaktorzy "białej serii", wespół z autorem oczywiście, ale skutki są dyskusyjne. Zważywszy, że ludzie rzadko kiedy rozpoczynają kariery na hmmm... wysokim pułapie, robienie z PS od początku detektywa na etacie w PKiS jest ewidentnym przegięciem. Teraz co prawda, mamy chłoptasiów, których pierwszą pracą w życiu jest bycie dyrektorem departamentu w ministerstwie lub wiceministrem...
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-07-22, 07:24:08
Z24 napisał/a:
Przypuszczam, że wydawcy, którzy połączyli wszystko w jedynym cyklu - co prawda kierując się przesłankami czysto komercyjnymi - odkryli właściwą drogę.
Dokładnie. Producenci/wydawcy w tych sprawach często mają lepszego nosa od artysty. Oczywiście w tym wypadku Nienackiemu rąk wykręcać nie musieli, by go nakłonić do poszerzenia kanonu. Dokonane przeróbki są rzecz jasna kontrowersyjne, ale to już inna historia.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-07-22, 10:43:23
John Dee napisał/a:
Z24 napisał/a:
Przypuszczam, że wydawcy, którzy połączyli wszystko w jedynym cyklu - co prawda kierując się przesłankami czysto komercyjnymi - odkryli właściwą drogę.
Dokładnie. Producenci/wydawcy w tych sprawach często mają lepszego nosa od artysty. Oczywiście w tym wypadku Nienackiemu rąk wykręcać nie musieli, by go nakłonić do poszerzenia kanonu. Dokonane przeróbki są rzecz jasna kontrowersyjne, ale to już inna historia.
Jak najbardziej.
W "Wahadle Foucaulta" Umberto Eco jest taki żart - imaginacyjna rozmowa wydawcy niejakiego Willa S. Nie chce mi się cytować, ale to jest w stylu: "Czy u [ana zawsze wszystko musi się dziać we Włoszech? Nie może być na przykład w Danii tym razem?"
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-07-22, 19:09:04
John Cleese zaś w swojej autobiografii opisuje, jak, będąc na początku swojej kariery członkiem mało znanej trupy teatralnej, został zmuszony przez amerykańskich producentów do dokonania poważnych, dla angielskich artystów zupełnie niezrozumiałych zmian w programie. Wynikiem tych zmian był wielki sukces na Broadwayu, który Cleese komentuje w ten sposób: "It was such an extraordinary achievement given the time available that we stood at final curtains soaking up the applause, but also stunned that we had pulled this theatre miracle off. Our only regret was that we had to admit that the “investors” had actually helped us make the show better. Bastards..."
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Przygotowując się do konkursu, przeczytałem WZ z dużym zaangażowaniem i od razu stwierdzam, że nie doceniałem tej części, która zapoczątkowała kanon PS. W wielu już wątkach pisano, że to taki element łączący tak zwane prequele (ech to słowo) z właściwą serią PS.
Zawsze jakoś tak czytałem Wyspę po łebkach i nie doceniałem jej jako całość pod względem konstrukcji samej akcji w powieści, jak również jej "mroczności". Rewelacja! Czaszka, szkielet, bunkry, już sama lokalizacja i powiązanie z dawnymi bandami przemytników. Bardzo dużo wiedzy z antropologii. Opisy otoczenia są chyba jedne z najlepszych w kanonie.
O filmie napiszę w innym miejscu, nie robi już po latach wrażenia.
Dodam tylko, że ta powieść jest mocno osadzona w klimacie wcześniejszych książek Autora, ale wątek dochodzeniowo-kryminalny jest bardzo rozbudowany. To jest po prostu znakomita powieść przygodowa z mocnymi elementami grozy i tajemnicy. Wpaść na pomysł odtworzenia z czaszki twarzy przestępcy plus te mrówki - to jest mistrzostwo! A jeszcze przy tym wszystkim harcerze.
Postacie są tak "wyrysowane" w powieści, że tylko film robić, tego niestety w ekranizacji Pana Jędryki zabrakło.
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-05-24, 00:12:28
Chemas napisał/a:
Czaszka, szkielet, bunkry, już sama lokalizacja i powiązanie z dawnymi bandami przemytników. Bardzo dużo wiedzy z antropologii. Opisy otoczenia są chyba jedne z najlepszych w kanonie.
Właśnie, opisy otoczenia są rzeczywiście znakomite. I budują klimat, oczywiście wspólnie z innymi elementami narracji. Np. wątek "Czerwonej oberży" i "studni szkieletów". Z samą akcją powieści ma on niewiele wspólnego. Można by go wyrzucić, ale o ileż byłaby ona wtedy uboższa, prawda?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.