Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2023-04-02, 08:56:02
Kazuo Ishiguro - Klara i słońce (2021)
Klara i słońce to najnowsza powieść Kazuo Ishiguro, brytyjskiego pisarza z japońskimi korzeniami. Zyskał sławę “Okruchami dnia” (The Remains of the Day, 1989), którą James Ivory przekształcił w doskonały film. Okruchy dnia to prawdopodobnie najwybitniejsze dzieło Ishiguro, choć osobiście faworyzuję “Nie opuszczaj mnie”. Do tej właśnie książki Klara i słońce wydaje mi się, tematycznie i pod względem atmosfery, być bardzo podobna.
Klara jest robotem, tzw. SP-em - Sztuczną Przyjaciółką. Wikipedia tak opisuje tło książki: “Akcja powieści rozgrywa się w dystopijnym świecie, w którym dzieci są poddawane zabiegowi korekcji genetycznej w celu zwiększenia ich zdolności umysłowych. Te, które zabiegu nie przeszły, mają nikłą szansę na otrzymanie formalnego wykształcenia. W lepiej sytuowanych rodzinach dzieci mają do towarzystwa humanoidy określane mianem Sztucznych Przyjaciół.”
Dokąd zmierza autor z tym pomysłem? Szybko można dostrzec, że nie jest szczególnie zainteresowany technicznymi jego aspektami. Nigdy np. nie dowiadujemy się, jak SP-y wyglądają i funkcjonują. To nie autor roboty opisuje, to robot dzieli się z nami swoimi wrażeniami: narratorem książki jest bowiem Klara. To, o czym wspomina Wikipedia odgrywa wprawdzie ważną rolę w powieści, ale tak właściwie to mamy do czynienia z dość codzienną sytuacją społeczną i rodzinną: przewrażliwiona matka, dorastająca, ciężko chora dziewczyna i jej chłopak, sąsiad, outsider. Każdy ma swoje problemy, lecz Klara zjednuje sobie wszystkich tych ludzi swoją mądrością, dobrocią i nienagannym zachowaniem. Przez jakiś czas wydaje się, że jest odpowiedzią na wszystkie ich problemy, aż nagle stan zdrowia jej przyjaciółki Josey dramatycznie się pogarsza. I wtedy robot, pragnąc jej pomóc, wpada na dziwny, nieżyciowy pomysł.
Książka na pewno na zawsze pozostanie mi w pamięci dzięki Klarze, która jest lepszym “człowiekiem” niż którakolwiek inna postać występująca w powieści. Co się jednak tyczy akcji, to na pewno już niebawem zapomnę większość jej szczegółów, bo nie są aż tak udane i oryginalne - z wyjątkiem początkowych rozdziałów, gdy tworzy się więź między Josey i Klarą. Autor uroczo to opisał.
Książka napisana jest prostą, jednak nienaganną angielszczyzną, którą Noblista włada po mistrzowsku: opowiada bardzo obrazowo i precyzyjnie bez używania trudnych, wyszukanych słów. Strasznie mi to imponuje i jest jednym z głównych powodów, dlaczego tak bardzo jego książki lubię.
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
yskał sławę “Okruchami dnia” (The Remains of the Day, 1989), którą James Ivory przekształcił w doskonały film.
Potwierdzam, znakomite wybitne dzieło filmowe, zaś sam Hopkins pokazał w tym filmie, że jest jednym z najlepszych brytyjskich aktorów, cała reszta również bez zarzutu, Emma, Reeve, Grant, itd.
Dzięki Johnie za zwrócenie uwagi na tego pisarza. Konieczne do nadrobienia.
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Zostawiłam na razie Edmunda Dantesa z jego planem zemsty i wczoraj wieczorem zaczęłam czytać "Nie opuszczaj mnie", książkę poleconą przez Johna.
Ależ się pięknie płynie przez te historie Ishiguro!
Lubię jego sposób prowadzenia pióra.
Ale, Johnie, zastanawiam się nad jakością przekładu.
Kilka razy natrafiłam na zbyt (według mnie) potoczne i nieładne określenie, typu: "przegiąć pałę". Czy w oryginale takie nieeleganckie wyrażenia też występują?
Do tej pory Ishiguro, którego poznałam, posługiwał się ładnym językiem.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2023-04-04, 16:45:07
Yvonne napisał/a:
Lubię jego sposób prowadzenia pióra. … Do tej pory Ishiguro, którego poznałam, posługiwał się ładnym językiem
Wręcz wspaniałym, uważam. Jest w jego języku zarówno lekkość, by nie rzec prostota, pozorna oczywiście, jak i precyzja i elegancja wyrazu.
Yvonne napisał/a:
Ale, Johnie, zastanawiam się nad jakością przekładu. Kilka razy natrafiłam na zbyt (według mnie) potoczne i nieładne określenie, typu: "przegiąć pałę". Czy w oryginale takie nieeleganckie wyrażenia też występują?
Masz rację, Yvonne, "przegiąć pałę" brzmi kiepsko, można by wręcz rzec ordynarnie. Zdaje mi się, że masz na myśli to zdanie: “she went too far the other way.” To jest zupełnie niewinne stwierdzenie, które ja przetłumaczyłbym raczej w ten sposób: “przesadziła w przeciwnym kierunku.”
Twój przekład jest Andrzeja Szulca, jeśli się nie mylę? To może podasz jeszcze te inne budzące Twoje wątpliwości fragmenty? Chętnie porównam je z oryginałem.
Powoli kończę moje spotkanie z kolejną książką Ishiguro i niestety, Johnie, nie jest to intrygujące spotkanie.
Nie jestem oczarowana. Wręcz przeciwnie. Raczej znudzona. Być może to za duże słowo, ale jednak czuję, że słuszne.
Dwie poprzednie jego powieści podobały mi się dużo bardziej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.