Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-15, 18:20:24
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Przypomniał mi się stary kawał, który zawdzięczam Wiesławowi Górnickiemu
Ale to nie kawał tylko prawda.
Tym bardziej śmieszy.
Z drugiej strony, mam u siebie książkę - taką Biblię kontrkultury - Charlesa A. Reicha "Zieleni się Ameryka" w przekładzie niejakiego Daniela P. Czytając tłumaczenia niektórych tytułów niektórych przebojów czerwieniłem się z dojmującego poczucia obciachu...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-03-16, 21:24, w całości zmieniany 1 raz
Jak zobaczyłem to zdjęcie budynku postrzelanego rzekomo w 39' to byłbym przysiągł że to budynek sądów "na Lesznie".
Na S.K. Niemcy nacierali od południa na osi Wału Miedzeszyńskiego. Barykada i główna pozycja obrony przebiegała mniej więcej w okolicy zbiegu ulicy Zwycięzców i Wału. Zdaje się, że na wysokości legendarnego lokalu "Nimfa", który figurował w co najmniej jednym odcinku 07.
Przejmujący opis tych bojów czytałem w świetnej książce wspomnieniowej Włodzimierza Ledóchowskiego "Pamiętnik pozostawiony w Ankarze".
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-03-16, 22:02, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-17, 00:50:41
Z24 napisał/a:
Jak zobaczyłem to zdjęcie budynku postrzelanego rzekomo w 39' to byłbym przysiągł że to budynek sądów "na Lesznie".
W Warszawie masz od groma postrzelanych modernistycznych budynków. W ostatnich latach część pewnie poremontowano. Ale często na jakimś fragmencie te ślady są zostawiane - u mnie tak np. zrobiono (nota bene - jeszcze nie skończyli... )
_________________ Drużyna 5
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2021-03-17, 07:13:01
Z24 napisał/a:
Trzeba jednak zauważyć, że trudno jest zrobić film o pracy poety/poetki czy nawet zwyczajnego/ej tekściarza/tekściary. No bo co pokazywać? Jak się siada na dolnej części przewodu pokarmowego i nad kartką papieru ssie się długopis?
Okazuje się, że nawet z kartką i długopisem można zrobić - może nie cały film, ale przynajmniej pewnego rodzaju zajmujący show.
Dla Agnieszki Osieckiej jest różnica między wierszem a piosenką (42:00). Prawdziwy Wiersz (przez duże "W") wymaga szczególnego stanu ducha, silnych przeżyć, wymaga natchnienia. Chyba nikt na świecie nie jest w stanie pisać wierszy na zamówienie. A zwrotkę piosenki w razie potrzeby - na przykład gdy komuś obiecało się coś i zapomniało - da się napisać w czasie potrzebnym na zaparzenie herbaty. Jak to zrobić? Agnieszka Osiecka ilustruje to w scence do której nawiązałem na początku, zaczynającej się od 47:20 (nieco rozsynchronizowanej).
***
Tamże trochę o tych nieszczerych dziewczęcych pamiętnikach wspomnianych przez Teresę.
A także, przy tej okazji, opowiadanie o chłopcu, w którym Agnieszka zadurzyła się jako nastolatka. To że odtrącenie - według jej słów - na zawsze utkwiło w jej psychice, nie jest niezwykłe. Dziwniejsza jest sekwencja ich kolejnych przypadkowych spotkań, w których on jawi się jako nemezis prześladująca poetkę i druzgocąca jej pewność siebie.
Postać wydaje się rzeczywista. Ale czy te wszystkie zbiegi okoliczności w różnych miastach rzeczywiście miały miejsce? Czy istotnie relacja miała tak silny, trwający całe życie wpływ na charakter twórczości Osieckiej? Może to rodzaj symbolu, któremu zbiorczo przypisano jej rozmaite odczucia i reakcje, kompleksy i obawy? Słabo znam biografię artystki, nigdy nie słyszałem o tym mężczyźnie albo nie umiem go zidentyfikować, nie wiem co o myśleć o tej historii.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2021-03-17, 21:57, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-17, 22:26:36
Kynokephalos napisał/a:
A zwrotkę piosenki w razie potrzeby - na przykład gdy komuś obiecało się coś i zapomniało - da się napisać w czasie potrzebnym na zaparzenie herbaty. Jak to zrobić? Agnieszka Osiecka ilustruje to w scence do której nawiązałem na początku, zaczynającej się od 47:20 (nieco rozsynchronizowanej).
Tak, ale profesjonaliści przenigdy się do tego nigdy nie przyznają...
Jest taka satyra Efraima Kishona: kiedyś napisał przy stoliku kawiarnianym, na serwetce, tekst który został przebojem. I głośno o tym opowiadał. Koledzy tekściarze zaprosili go do swego grona i na jakimś tajnym konwentyklu w ruinach zamku krzyżowców kładą do głowy, że takich rzeczy nigdy nie należy mówić. Trzeba gadać, że taki tekst jest owocem minimum dwóch tygodnie harówy od rana do nocy... .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-03-18, 21:26, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 20 Lut 2017 Posty: 6143 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-20, 11:20:08
Kynokephalos napisał/a:
Tamże trochę o tych nieszczerych dziewczęcych pamiętnikach wspomnianych przez Teresę.
A także, przy tej okazji, opowiadanie o chłopcu, w którym Agnieszka zadurzyła się jako nastolatka. To że odtrącenie - według jej słów - na zawsze utkwiło w jej psychice, nie jest niezwykłe. Dziwniejsza jest sekwencja ich kolejnych przypadkowych spotkań, w których on jawi się jako nemezis prześladująca poetkę i druzgocąca jej pewność siebie.
Postać wydaje się rzeczywista. Ale czy te wszystkie zbiegi okoliczności w różnych miastach rzeczywiście miały miejsce? Czy istotnie relacja miała tak silny, trwający całe życie wpływ na charakter twórczości Osieckiej? Może to rodzaj symbolu, któremu zbiorczo przypisano jej rozmaite odczucia i reakcje, kompleksy i obawy? Słabo znam biografię artystki, nigdy nie słyszałem o tym mężczyźnie albo nie umiem go zidentyfikować, nie wiem co o myśleć o tej historii.
Postać jest jak najbardziej rzeczywista. W pierwszym tomie pamiętników (1949-50) jest o tym chłopcu sporo. Osiecka tym czasie (dalej jeszcze nie czytałam) miała mnóstwo kolegów, wielbicieli i małych zauroczeń, ale ten jeden chłopiec jest obecny prawie na każdej stronie. Poetka żyła swoim, pełnym przyjaciół, dość rozrywkowym życiem, ale o Jerzym nie umiała zapomnieć. Osiecka i bracia R. mieszkali blisko siebie i tworzyli paczkę bliskich znajomych, którzy regularnie grali w siatkę, spotykali się na potańcówkach i "pomagali w lekcjach". I to nawet wtedy, kiedy Jerzy złamał jej serce. Osiecka miała mnóstwo męskich przyjaciół, większość z nich miała do niej słabość, ale ona nie umiała zapomnieć o pewnym listopadzie :-)
Dzięki jej dziennikom, nawet pisanym pod koleżanki czy dla własnego ego naprawdę sporo można się o niej dowiedzieć. Pisze i o polityce, o szacunku dla innych poglądów czy religii, i stosunku do życiu (jest bardzo krótkie i trzeba z niego korzystać), miłości (kiedy się kończy trzeba wiać) i rodziny. O swojej napisała, że miała mieszkanie, nie miała domu.
A tutaj jest ciąg dalszy pamiętników - jej dawni znajomi się ujawniają: tu
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Teresa van Hagen 2021-03-20, 11:25, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2021-03-24, 07:50:17
Teresa van Hagen napisał/a:
Postać jest jak najbardziej rzeczywista.
Dzięki, tak to wyglądało. Dziękuję Ci za jego identyfikację, za dołączenie zdjęcia i artykułu. Zawsze frapuje mnie sytuacja, w której kilka (trzy lub więcej) wybitnych osobowości ma ze sobą styczność w dzieciństwie, w szkole, wtedy kiedy jeszcze nie odróżniają się od otoczenia. Potem idą oddzielnymi drogami, osiągają swoje wzloty i mało kto domyśla się, że wychowywali się w tym samym środowisku. Czy owo środowisko miało w sobie coś szczególnego? Czy inspirowali się wzajemnie? Czy zwyczajnie wynika to ze statystyki, że jeden na ileś talentów dorastał blisko iluś innych? Jakoś mnie to frapuje.
A co do szczegółów - na pewno nie mogę polemizować z Agnieszką Osiecką na temat tego, co zdarzyło się w jej życiu a co nie. Powiem więc, że to był bardzo, bardzo osobliwy splot okoliczności, że akurat kiedy przewróciła się w autobusie - prosto pod JEGO nogi; akurat kiedy szła Krupówkami uwieńczona papierem toaletowym - ON tam był; akurat kiedy tarzała się w stroju nietoperza po paryskim trawniku - ON tamtędy przechodził.
W tym samym odcinku wspomnień Osiecka opowiada, jak pisała zmyślone pamiętniki z fantazjami na JEGO temat. Ale oczywiście nie łączę jedengo z drugim. Bo przecież kaprysy losu, jak mówiliśmy na początku, czasem się trafiają.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-24, 18:47:14
Co do tej postrzelanej, ponoć w 39 r. budowli z Saskiej Kępy: te sądy na Lesznie przyszły mi do głowy bo bywałem tam swego czasu niemal codziennie. No i to jest potężny kompleks gmachów.
Później mi się przypomniała inna budowla, może nawet optycznie bardziej podobna: dawna willa znanego architekta Pniewskiego, obecnie stanowiąca część znakomitego Muzeum Ziemi. O nią toczyły się zacięte boje w czasie Powstania, gdyż znajduje się ona w ważnym taktycznie punkcie: na skarpie warszawskiej i panuje nad kanionem ul. Książęcej łączącej Śródmieście z z Powiślem. Na klatce schodowej możemy tam zobaczyć ślady krwi nieznanego powstańca na, a właściwie w marmurze.
Ale wracając do naszych baranów: jeśli chodzi o Saską Kępę, to przez pierwsze lata zamieszkiwania w W-wie tę dzielnicę poznawałem głownie z okien autobusów. Tak naprawdę pierwszy raz przedreptałem ją mniej więcej w całości w 83 r. podczas papieskiej wizyty (komunikacja nie chodziła, to musiałem przejść od wiaduktu na Saskiej do główek mostu Poniatowskiego). Było totalnie pusto. Rzeczywiście na Francuskiej pachniało lipami. I to jest chyba najcieplejsze wspomnienie związane z tą okolicą. Kilka lat później, gdy pisałem pracę magisterską, miałem możność zaznajomić się z mniej blaskomiotną (copyright by Waldemar Ł. też z Kępy ) stroną, mianowicie z pewnymi aspektami aktywności kryminalnej tamże... Co było dla mnie dość zaskakujące. Potem były różne inne sprawy, historie i historyjki, mijały lata. W każdym razie nigdy mi się jakoś nie udało polubić tej dzielnicy...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-03-24, 18:48, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-25, 00:53:35
Z24 napisał/a:
Później mi się przypomniała inna budowla, może nawet optycznie bardziej podobna: dawna willa znanego architekta Pniewskiego, obecnie stanowiąca część znakomitego Muzeum Ziemi.
Mi w pierwszej chwili mignęła w głowie tzw. willa Bieruta na Klonowej - ten sam przyciężkawy klimat.
Z24 napisał/a:
Rzeczywiście na Francuskiej pachniało lipami. I to jest chyba najcieplejsze wspomnienie związane z tą okolicą. (...)Potem były różne inne sprawy, historie i historyjki, mijały lata. W każdym razie nigdy mi się jakoś nie udało polubić tej dzielnicy...
Ale to bzem miało pachnieć, za późno przyszedłeś.
A na serio - nie pojmuję jak można nie lubić Saskiej Kępy z jej przedwojenną zabudową, zielonymi ogródkami, sympatycznymi knajpkami i klimatem małego miasteczka. Szczególnie mieszkając w Warszawie, gdzie tego typu wysepki stanowią rarytas. Wolisz Gocław?
Kynokephalos napisał/a:
że akurat kiedy przewróciła się w autobusie - prosto pod JEGO nogi; akurat kiedy szła Krupówkami uwieńczona papierem toaletowym - ON tam był; akurat kiedy tarzała się w stroju nietoperza po paryskim trawniku - ON tamtędy przechodził.
W tym samym odcinku wspomnień Osiecka opowiada, jak pisała zmyślone pamiętniki z fantazjami na JEGO temat. Ale oczywiście nie łączę jedengo z drugim. Bo przecież kaprysy losu, jak mówiliśmy na początku, czasem się trafiają.
Dla mnie to brzmiało jak z Chmielewskiej - świetnie by pasowało na przykład do Tereski (bohaterki powieści, nie naszej ). Te zbiegi okoliczności są zaskakujące, a pisarze mają tendencję do "pisania" swoich życiorysów, więc kto wie. Ale ta historia o stroju nietoperza jest moim zdaniem na tyle absurdalna, że w nią wierzę.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2021-03-25, 00:55, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-26, 22:44:44
Z24 napisał/a:
Później mi się przypomniała inna budowla, może nawet optycznie bardziej podobna: dawna willa znanego architekta Pniewskiego, obecnie stanowiąca część znakomitego Muzeum Ziemi.
Przejeżdżałam dziś obok, więc uwieczniłam.
Na głucho zamknięta oczywiście, chociaż jakiś gość się kręcił po podwórku.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-28, 01:04:48
Berta von S. napisał/a:
Ale to bzem miało pachnieć, za późno przyszedłeś.
"Małgośka", Jeden z koszmarów mojego dzieciństwa....
Berta von S. napisał/a:
A na serio - nie pojmuję jak można nie lubić Saskiej Kępy z jej przedwojenną zabudową, zielonymi ogródkami, sympatycznymi knajpkami i klimatem małego miasteczka. Szczególnie mieszkając w Warszawie, gdzie tego typu wysepki stanowią rarytas. Wolisz Gocław?
Jak widać można. Mi się to w każdym bądź razie udaje.
Oczywiście, że wolę Gocław. Wolę nawet Grochów. Tu własnie jest łatwiej o klimat swojskości i małego miasteczka - tego co w nim bywa sympatyczne.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-28, 23:51:50
Z24 napisał/a:
Oczywiście, że wolę Gocław. Wolę nawet Grochów. Tu własnie jest łatwiej o klimat swojskości i małego miasteczka - tego co w nim bywa sympatyczne.
Dlaczego "nawet Grochów"? Grochów lubię - dużo tam starej zabudowy w ludzkiej skali, sporo wąskich uliczek, kilka całkiem ładnych skwerów. Ale wytłumacz mi, co Cię ujmuje w Gocławiu, na którym ulice wietrzne, zieleń cherlawa, a 99% zabudowy to bloki (przeważnie wielkie piece...).
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-31, 00:01:12
Cytat:
Dlaczego "nawet Grochów"?
Bo Grochów ma nieszczególną opinię w tzw. kręgach opiniotwórczych. W przeciwieństwie do Saskiej Kępy. Działa to na zasadzie hmm... klauzuli powszechnego przekonania. Z moich ustaleń wynikało, żę SK - zważywszy na liczbę mieszkańców itd. - jest środowiskiem znacznie bardziej kryminogennym niż Grochów. I to mam na myśli taką codzienną przestęczość zwykłych ludzi, a nie różne afery finansowe, przekręty, gdzie przodownictwo SK łatwo by się dało uzasadnić,
Berta von S. napisał/a:
Ale wytłumacz mi, co Cię ujmuje w Gocławiu, na którym ulice wietrzne, zieleń cherlawa, a 99% zabudowy to bloki (przeważnie wielkie piece...).
Zieleń cherlawa? Chyba byłaś tu bardzo dawno temu. Kiedy sie tu sprowadziłem w 81' to często miewałem skojarzenia z pobojowiskiem pod Verdun. Nawet burze piaskowe tu bywały. A teraz? Drzewa, ptaki... No i bez fałszywej skromności trzeba powiedzieć, że moja tutaj obecność dodaje mnóstwo uroku tej okolicy.
A poza tym ja w ogólności nie trawię Warszawy; trzeba o tym pamiętać czytając w/w opinie. Tak jak nieodżałowany Ludwik Stomma pojęcie "kategoria" w odniesieniu do lokali hotelowych i gastronomicznych proponował zastąpić słowem obskur, tak dla mnie w/w osiedla reprezentują obskur o różnym natężeniu.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-04-01, 17:55, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-31, 22:47:26
Z24 napisał/a:
Zieleń cherlawa? Chyba byłaś tu bardzo dawno temu. Kiedy sie tu sprowadziłem w 81' to często miewałem skojarzenia z pobojowiskiem pod Verdun. Nawet burze piaskowe tu bywały. A teraz? Drzewa, ptaki... No i bez fałszywej skromności trzeba powiedzieć, że moja tutaj obecnośc dodaje mnóstwo uroku tej okolicy.
To chyba jedyny atut tej okolicy.
Co do zieleni mamy najwyraźniej inne oczekiwania - dla mnie Gocław (obok Bemowa i Brudna) to najbardziej betonowy fragment Warszawy. Byłam jakieś 2 tygodnie temu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.