Osobiście nie lubię filmów dla młodzieży. Podobnie jak teatru dla młodzieży. Osobiście nie lubię, ale społecznie doceniam. I uważam, że filmy takie - niezmiernie ważne - powinno się oceniać podług kryteriów sztuki dla młodzieży, a nie w porównaniu z "Rachunkiem sumienia". Dlatego zmartwiła mnie nagonka na "Panienkę z okienka", choć to na pewno film w swoim gatunku średni, i ucieszyła informacja, że "Panienka" wbrew swoim prześladowcom - bije rekordy powodzenia w dziedzinie filmu polskiego. Nie zawsze frekwencja decyduje, wiemy, wiemy, sam oburzam się na powodzenie "Żon dla Australijczyków", śmieszy mnie powodzenie "Zabaw na sto dwa", "Oklahom" i Bitlesów. Ale w tym wypadku powodzenie jest godziwą satysfakcją dla twórców filmu za cięgi, jakie odebrali od niewyrozumiałej części krytyki.
Podobna, ale w jeszcze ostrzejszej formie, powtórzyła się historia z "Wyspą złoczyńców". To film na pewno niezbyt udany i czytaliście o nim w "Trybunie Ludu" gorzkie słowa ["Realizatorzy na wagarach" - przyp. Bóbr]. Ale od najsurowszej nawet krytyki do urągań, kpin i napaści droga daleka. "Wyspa złoczyńców" jest adresowana do młodszej młodzieży i w zasadzie spełnia swoje zadania. Jest to film, stwierdzam na podstawie autopsji, o ileż lepszy od różnych zagranicznych "Holenderskich przygód", które pętają się po naszych ekranach w braku przygód dla młodzieży z własnego podwórka.
Tymczasem cóż się dzieje? Niektórzy niezłomni spadli na "Wyspę" jak szarańcza i oskubali ją doszczętnie. Tylko z jednej recenzji zacytuję parę próbek: Widziałem wiele polskich filmów, które trudno uznać za dobre - pisze jej autor, sam będący, jako scenarzysta, współudziałowcem filmu polskiego "Zacne grzechy" - ale "Wyspa" pobiła chyba wszystkie rekordy in minus... "Wyspa złoczyńców" to jedno wielkie nieporozumienie pod każdym względem, to twór kaleki, stek bzdur i nielogiczności. Prawdziwy Katon się nam znalazł, cóż kiedy zaraz w następnych zdaniach przemienia się w łagodnego baranka: Dwie i pół godziny dobrej, kulturalnej rozrywki... film interesujący i pełen humoru, ciekawy dla europejskiego widza... arcydzieło kolorystyczne. O jakim to arcydziele mowa? O Jacka Cardiffa kiczowatej "Gejszy"...
Przykra dwumiara. Wciąż, jak widać, umiemy być uprzejmi, ale nie dla siebie samych. Film "Wyspa złoczyńców" przyjmowany jest przez młodocianych widzów życzliwie, przygody w nim zawarte śledzą bystro, elementy pedagogiczne tego filmu trafiają do adresata. Film "Wyspa złoczyńców" zasługiwał na krytykę - jakiej mu nie poskąpiliśmy - lecz nie na skopanie i zdeptanie.
JASZCZ
jeszcze ostrzejszej formie, powtórzyła się historia z "Wyspą złoczyńców". To film na pewno niezbyt udany i czytaliście o nim w "Trybunie Ludu" gorzkie słowa ["Realizatorzy na wagarach" - przyp. Bóbr]. Ale od najsurowszej nawet krytyki do urągań, kpin i napaści droga daleka.
Bóbr Mniejszy napisał/a:
ale "Wyspa" pobiła chyba wszystkie rekordy in minus... "Wyspa złoczyńców" to jedno wielkie nieporozumienie pod każdym względem, to twór kaleki, stek bzdur i nielogiczności.
Nie wiedziałem że Wyspa miała aż tak negatywne recenzje po premierze...
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-01-08, 18:56:00
Jeśli mnie pamięć nie myli, to pod pseudonimem Jaszcz pisywał Jan Alfred Szczepański, pisarz, popularyzator tematyki górskiej, który sam wziął też udział w kilku wyprawach.
Scenarzystą "Zacnych grzechów" (nie pamiętam czy oglądałem) był Tadeusz Kwiatkowski, autor, m. in. scenariusza do "Rękopisu znalezionego w Saragossie", onże Noel Randon, autor powieści kryminalnych ("Zbrodnia na konkurs", "Dwie rurki z kremem").
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-01-08, 18:56, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2021-01-08, 19:11:08
Z24 napisał/a:
Scenarzystą "Zacnych grzechów" (nie pamiętam czy oglądałem) był Tadeusz Kwiatkowski, autor, m. in. scenariusza do "Rękopisu znalezionego w Saragossie", onże Noel Randon, autor powieści kryminalnych ("Zbrodnia na konkurs", "Dwie rurki z kremem").
"Zacne grzechy" - powieść palce lizać, i dosłownie i w przenośni. Film - jak to na ogół bywa znacznie słabszy od książki.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2021-01-09, 01:16:47
Szara Sowa napisał/a:
Nie wiedziałem że Wyspa miała aż tak negatywne recenzje po premierze...
No właśnie, też nie wiedziałem, a patrząc z perspektywy czasu na pozostałe ekranizacje, to "Wyspa Złoczyńców" jest w czołówce Do takiej oceny pewnie się przyzwyczailiśmy, tymczasem krytycy w 1965 roku oceniali ją bardziej surowo. Nawet w poprzedniej recenzji: "Realizatorzy na wagarach", choć nie ma masakry, to jest jednak trochę negatywnych słów.
Również byłem ciekaw, kto to taki ów JASZCZ, także dzięki, agencie Z
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2021-01-09, 01:19, w całości zmieniany 1 raz
bans [Usunięty]
Wysłany: 2021-01-09, 19:08:03
Bóbr Mniejszy napisał/a:
także
"Także dzięki" - chodziło ci o "również" czy o "tak że"?
Domyślam się że o to pierwsze, niestety. "Niestey", bo to coraz popularniejszy błąd, starajmy się żeby nie zaśmiecał i tego forum
A Jan Alfred Szczepański Jaszcz w kręgach "tatrobibliofilów" ;) znany jest głównie z bardzo popularnej książki "Przygody ze skałą, dziewczyną i śmiercią."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.