Dzięki! Nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie to było. Pewnie mnie zmyliło, że tam jest Uuuć nie Łódź.
Cała przyjemność po mojej stronie .
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Po ustaleniach kolegi Kozaka odnośnie zawartości "Odgłosów" i jej związków np. z "zagadkami Fromborka", trzeba inaczej spojrzeć na problem łódzkich związków ZN. On po prostu nigdy tak zupełnie z Łodzi nie wyjechał.
Chcesz w związku z tym powiedzieć, że Nienacki nie pisał o Łodzi ze swoich wspomnień sprzed 1966. Tylko cały czas aktualizował obraz
Niekoniecznie. Jak wynika z dyskusji o siedzibie teatru Jaracza, te detale nie miały dla niego aż takiego znaczenia. Chodzi mi raczej o to, że gdy potrzebował "paliwa" do twórczości czerpał je z zasobów łódzkich - na przykład z łódzkich czasopism i pewnie od tamtejszych znajomych i przyjaciół. Pojawienie się kustosza A.G. w scenerii "Honoratki" w PSiZF jest w pewnym sensie hołdem dla tamtejszych przyjaciół i związków. Bo przecież tę część akcji bez szkody można by umieścić w innym mieście. Podobnie jak łódzkie sceny z "Niewidzialnych".
John Dee napisał/a:
Z24 napisał/a:
trzeba inaczej spojrzeć na problem łódzkich związków ZN. On po prostu nigdy tak zupełnie z Łodzi nie wyjechał.
Wiemy, że bardzo często konsultował swoją żonę, więc na pewno raz po raz do Łodzi zaglądał. Z drugiej strony i do Warszawy, bo tam były redakcje, z którymi miał zawodowo do czynienia. Ciekawe nawet, w którym z obu miast częściej bywał?
Trudne pytanie, ale ja jestem po stronie Łodzi . Właściwie jedyny chyba fragment z kanony świadczący o lepszej znajomości Warszawy, to jest ta ucieczka przez Romkiem (tym na Jawie 50) ze skrętem w Kruczą i mandatem pod "Grand Hotelem". Chyba pisałem gdzieś, że taka ucieczka jest trudna do realizacji . O, znaszedłszy:
Mała uwaga...
Inspiracją do zagadek Fromborka były artykuły z Dziennika Łódzkiego
Oczywiście, mój błąd.
Kozak napisał/a:
Z24 napisał/a:
On po prostu nigdy tak zupełnie z Łodzi nie wyjechał.
To prawda. W 1968 roku, Niesiołowski i niejaki Mantaj, w ramach akcji "Skunks" postanowili rozlać śmierdzącą substancję w łódzkim mieszkaniu Nienackiego. Do realizacji tej akcji jednak nie doszło
W świetle ostatnich rewelacji o naszym insektoznawcy, miał on wiele wspólnego z ZN... Cherchez les femmes? Może obaj panowie dyskutowali o kantarydach?
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2019-04-25, 17:38, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-25, 23:53:36
Z24 napisał/a:
Niekoniecznie. Jak wynika z dyskusji o siedzibie teatru Jaracza, te detale nie miały dla niego aż takiego znaczenia. Chodzi mi raczej o to, że gdy potrzebował "paliwa" do twórczości czerpał je z zasobów łódzkich - na przykład z łódzkich czasopism i pewnie od tamtejszych znajomych i przyjaciół.
To mi się wydaje w sumie dość logiczne. Często tam bywał, miał kontakty, znał ludzi i topografię, więc łatwiej mu było czerpać z Łodzi, niż np. na siłę wprowadzać Poznań czy Gdańsk. W ramach oszczędności wysiłku to robił. No i pewnie z sentymentu.
Kozak napisał/a:
To prawda. W 1968 roku, Niesiołowski i niejaki Mantaj, w ramach akcji "Skunks" postanowili rozlać śmierdzącą substancję w łódzkim mieszkaniu Nienackiego. Do realizacji tej akcji jednak nie doszło
To prawda. W 1968 roku, Niesiołowski i niejaki Mantaj, w ramach akcji "Skunks" postanowili rozlać śmierdzącą substancję w łódzkim mieszkaniu Nienackiego. Do realizacji tej akcji jednak nie doszło
Bo zrezygnowali, czy ich nie wpuścił?
Opozycja w PRL była przesiąknięta agentami bezpieki, więc zanim na dobre coś próbowano rozpocząć to SB wszystko psuło.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-30, 00:37:00
Kolejny łódzki motyw, czyli dzielnica Julianów, na której mieszkał Krostek.
Najpierw kwestia kluczowa - gdzie są granice Julianowa?
Według googlemaps Julianów zajmuje całkiem spory obszar (prawy obrazek), według wikipedii jest o połowę mniejszy (lewy obrazek).
Co wiemy o domu Krostka?
Marczak mówi: Wystarczyło mi zobaczyć jego willę naprzedmieściu Łodzi. Piękna, bardzo kosztowna willa, zaraz widać, że ten człowiek żyje na bardzo wysokiej stopie.
Czyli willa robi bogate wrażenie i Marczak ją uznał za piękną. Wydaje się bardziej prawdopodobne, że historyk sztuki i wielbiciel antyków za piękne uznaje raczej przedwojenne budownictwo.
Za najładniejsze stare osiedle na Julianowie i obiekt marzeń mieszkańców Łodzi uchodzi wybudowana w dwudziestoleci międzywojennym „Kolonia skarbowców”. Wrzucam link z bardziej szczegółowym opisem, a poniżej najważniejsze informacje: http://baedekerlodz.blogs...julianowie.html
Jak każde miasto, również Łódź ma swoje azyle spokoju, takie atrakcyjnie położone osiedla - marzenie wielu jej mieszkańców, podkreślone bliskością pięknego parku im. A. Mickiewicza. Niewątpliwie takim jest "Kolonia skarbowców" czyli osiedle domków na Julianowie. (…) Planowano wybudować 300 domów lecz z powodu trudności finansowych i kryzysu gospodarczego, powstało tylko 51 budynków. Są rozlokowane pomiędzy ulicami Julianowską, Zgierską i Łagiewnicką. Reprezentują tzw. styl "dworkowy". (…)
Na osiedlu mieszkało wiele znanych osobistości m. in. reżyserzy Janusz i Andrzej Kondratiukowie czy Andrzej Bogucki, aktor i śpiewak.
Ruszyliśmy więc na do „Kolonii skarbowców”, żeby rozejrzeć się za domem Krostka. Z opisu w książce wynika, że willa Krostka:
• robiła imponujące wrażenie. Była duża,
• z pięknym podjazdem dla samochodów,
• z dwoma podziemnymi garażami
• i niewielkim ogródkiem, gdzie tryskała mała fontanna i kaskada wody spływała po kamieniach, strumyczkiem strzeżonym przez kilka gipsowych krasnali.
Dzielnica jest faktycznie bardzo ładna. Pozostawało tylko odnaleźć TĘ willę.
Porównując domy z opisem, omijałam krasnale i fontanny, bo przez tyle lat raczej by się nie zachowały i rozglądałam się w pierwszym rzędzie za garażami.
Żadna z willi nie miała niestety podziemnego garażu. Do rzadkości należał podwójny garaż. A i te nieliczne podwójne garaże zdarzały się jedynie jako zewnętrzne budynki. Na przykład coś takiego:
Zdecydowanie najbardziej wyróżniająca się, reprezentacyjna oraz okazała była ta willa. A jednocześnie jako jedyna miała podwójny garaż, który wyglądał elegancko. Roboczo uznałam ją więc (na razie) za dom Krostka.
Ale kwestia podziemności garażu jednak mnie niepokoi. Rzuciłam już po powrocie do domu okiem (tylko wybiórczo, bo teren jest duży) na dzielnicę przez Street view. Żeby od czegoś zacząć obejrzałam okolice przepływającego przez dzielnicę strumyka, bo była o czymś takim mowa w opisie ogrodu.
Strumyk na tyłach ogrodów mają domy na dwóch ulicach – Modrzewiowej i Alei Róż. Aleja Róż jest dość obskurna i nie wygląda zbyt okazale. Przy Modrzewiowej są dwa dość nowe bliźniaki, w których są garaże w pewnym sensie podziemne, bo zjazd opada w dół. Ale Krostek musiałby połączyć bliźniak w jedną całość + budynki nie kojarzą mi się ze słowem piękne i wątpię czy Marczak by je tak określił. Poniżej zdjęcia z googla.
Możliwe, że Nienacki nie miał na myśli żadnego konkretnego domu, a jedynie osiedlił krostka na Julianowie, bo dzielnica była synonimem luksusu.
Jeśli jednak przyjmiemy, że Nienacki opisywał jakiś konkretny dom (który np. znał z wizyt u filmowców), to powinniśmy dalej szukać pięknej - a więc IMO przedwojennej - willi z podziemnymi garażami (skoro podziemne garaże, to może coś modernistycznego?).
Jest sporo takich domów także poza „Skarbówką”, przemieszanych z nowym budownictwem. Zwiedzenie wszystkich ludzikiem byłoby dość żmudne, więc trzeba będzie albo podzielić teren. Albo się tam jeszcze wybrać na dłuższy spacer. Albo namówić kogoś miejscowego, żeby się udał na inspekcję (np. Antracyt mógłby tam sobie wieczorami pobiegać ).
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-04-30, 00:46, w całości zmieniany 3 razy
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2019-04-30, 04:29:47
Berta von S. napisał/a:
Ruszyliśmy więc na do „Kolonii skarbowców”
Dzięki dla wszystkich uczestników za poświęcony czas, a Tobie dodatkowo za analizę zagadnienia i ładny opis dzielnicy, w której chyba nigdy nie byłem. I jeszcze za przypomnienie tego fragmentu:
Berta von S. napisał/a:
Marczak mówi: Wystarczyło mi zobaczyć jego willę na przedmieściu Łodzi. Piękna, bardzo kosztowna willa, zaraz widać, że ten człowiek żyje na bardzo wysokiej stopie.
Czyli willa robi bogate wrażenie i Marczak ją uznał za piękną."
... bo chyba wzmianka o gipsowych krasnalach, oraz opis dość nowobogackiego wystroju wnętrza, pozostawiły mi w pamięci wrażenie raczej niegustownej całości tego domu. A okazuje się, że było inaczej.
A teraz moje trzy grosze.
1.
Spośród wyszczególnionych przez Ciebie charakterystycznych atrybutów najmniej uwagi poświęciłaś może temu:
Berta von S. napisał/a:
• z pięknym podjazdem dla samochodów
Nie jest to oczywiste, ale - skoro taki element zwrócił uwagę - sądzę, że chodzi o coś więcej niż tylko oczywisty fakt istnienia wjazdu do garażu. Pierwsze moje skojarzenie to reprezentacyjna dróżka biegnąca od bramy do frontowych drzwi wejściowych. Najlepiej w formie półkolistej, jak przystało na domy "w stylu dworkowym". To z kolei wskazywałoby na nieco większą posesję i pewne oddalenie domu od ulicy.
2.
Panna Krostek w czasie wizyty Tomasza i Marczaka w willi opowiada tak:
Biżuterią podzielili się po równo i rozstali. Biżuterii nie było zresztą aż tak wiele. Ojciec sprzedał swoją część i postawił mury tej willi, kupił także maszyny dziewiarskie. Na tyle starczyło mu pieniędzy. To dopiero z zysków, jakie przynosił mu warsztat dziewiarski, dokończył willę i wyposażył ją.
Należałoby więc może rozszerzyć poszukiwania na budownictwo wczesnopowojenne. Nie zaniedbując jednak wcześniejszego - bo nawet jeśli panna Krostek mówiła prawdę (a nie ma powodu by jej tu nie wierzyć) to Nienacki mógł do opisu (przedwojennego na przykład) domu który mu się spodobał dorobić inną niż rzeczywista historię jego powstania. Grunt, żeby willa była ładna w oczach znawcy dobrej architektury.
3.
Berta von S. napisał/a:
Zwiedzenie wszystkich ludzikiem byłoby dość żmudne, więc trzeba będzie albo podzielić teren.
Ludzik na moim ekranie - gdyby ktoś pytał - ma trochę wolnego czasu, który chciałby przeznaczyć na jakieś pożyteczny cel.
Masz rację, że pisarz mógł swoim częstym zwyczajem przenieść na Julianów dom z innego miejsca, ale na to nic nie poradzimy. Możemy tylko wytypować najlepszego kandydata w wyznaczonym terenie.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Nie mam pojęcia czy przed wojną lub kilka lat po jej zakończaniu budowano w Polsce domy z podwójnymi, podziemnymi garażami. Nigdy nie zwracałem na to uwagi, ale jak czytam, w takie domy sporadycznie inwestowano w latach siedemdziesiątych tamtego wieku, a zbiegiem lat budowano ich coraz więcej.
Nie wykluczone, że Nienacki opisuje dom zbudowany na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, albo do pięknej przedwojennej willi z podjazdem dodał podziemne dwa garaże. Druga teza nie jest zbyt wiarygodna, ale jeżeli AS potrafi poruszać się po dnie rzeki i jest super wodoszczelny, to w Łodzi może być usytuowana piękna willa z dwoma podziemnymi garażami i podjazdem.
Ogólnie temat bardzo ciekawy
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-04-30, 08:06:53
Berta von S. napisał/a:
Zdecydowanie najbardziej wyróżniająca się, reprezentacyjna oraz okazała była ta willa.
Piękna chata, ale skoro Krostek mury swojej willi sam postawił, oczekiwałbym jednak budynku w innym stylu, powojennym. Przede wszystkim z płaskim dachem, nie stromy. U nas za najładniejszy dom w całej okolicy uchodził taki podobny do tego na Twoim ostatnim obrazku. Dwa garaże wydają mi się najważniejszym szczegółem charakteryzującym ten budynek, więc uważam, że kandydat dwa powinien mieć.
Oj nie było łatwo. Nawet w swoich albumach o Łodzi nie znalazłem zdjęć Teatru Jaracza przed ostatnią modernizacją. Ale to dla mnie sprawa honoru była znaleźć takie zdjęcia
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-30, 12:22:30
Kynokephalos napisał/a:
2.
Panna Krostek w czasie wizyty Tomasza i Marczaka w willi opowiada tak:
Biżuterią podzielili się po równo i rozstali. Biżuterii nie było zresztą aż tak wiele. Ojciec sprzedał swoją część i postawił mury tej willi, kupił także maszyny dziewiarskie. Na tyle starczyło mu pieniędzy. To dopiero z zysków, jakie przynosił mu warsztat dziewiarski, dokończył willę i wyposażył ją.
Należałoby więc może rozszerzyć poszukiwania na budownictwo wczesnopowojenne.
Potwierdza to wcześniejszy cytat: "Gdy w 1949 roku zima mocno skuła Śniardwy, pojechali po lodzie na Czarci Ostrów i rozebrali tam jakiś budynek, materiał przewieźli na brzeg. Od tego czasu już się w tej okolicy nie pokazali. Jeden z nich nazywał się Krostek i podobno z tego materiału budowlanego postawił sobie piękną willę w Łodzi."
Po słowach zacytowanych przez Kynokephalosa panna Krostek mówi jeszcze: "To dopiero z zysków, jakie przynosił mu warsztat dziewiarski, dokończył willę i wyposażył ją. Po kilku zresztą latach na skutek wysokich podatków ojciec zlikwidował warsztat i przez jakiś czas żyliśmy tylko z oszczędności."
Jeśli willa powstała po wojnie (1949-1950?), to wybudowanie podziemnego garażu na dwa samochody wydaje mi się mało realistyczne. Widząc taki twór i znając podane wyżej informacje obstawiałabym raczej, że Krostek wybudował willę z dużą sutereną/wysoką piwnicą, w której założył warsztat dziewiarski. Kiedy zamknął warsztat przerobił te pomieszczenia na garaż. Możliwe, że już wcześniej był tam jakiś zjazd, by łatwiej transportować towary, co ułatwiało wszelkie modyfikacje. Dlatego garaż nie musi być garażem - Nienacki mógł nagiąć fakty, by podkreślić wystawność willi Krostka.
Willa była według Marczaka piękna, ale w środku mamy jesionową boazerię i "fałszywe ludwiki"
Ostatnio zmieniony przez Garamon 2019-04-30, 13:09, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-30, 17:05:12
Garamon napisał/a:
Jeśli willa powstała po wojnie (1949-1950?), to wybudowanie podziemnego garażu na dwa samochody wydaje mi się mało realistyczne. Widząc taki twór i znając podane wyżej informacje obstawiałabym raczej, że Krostek wybudował willę z dużą sutereną/wysoką piwnicą, w której założył warsztat dziewiarski. Kiedy zamknął warsztat przerobił te pomieszczenia na garaż. Możliwe, że już wcześniej był tam jakiś zjazd, by łatwiej transportować towary, co ułatwiało wszelkie modyfikacje. Dlatego garaż nie musi być garażem - Nienacki mógł nagiąć fakty, by podkreślić wystawność willi Krostka.
Podoba mi się ten pomysł.
Trzeba też zwrócić uwagę też na skrót myślowy w ludzkich opowiadaniach: że "z tego (rozbiórkowego materiału) postawił sobie willę w Łodzi" raczej fizycznie nie był to ten sam materiał, tylko za pieniądze uzyskane ze sprzedaży tego materiału. No i - last but not least - za biżuterię babci von Dobeneck .
Aha, nie upierałbym się, że dachy po wojnie budowano płaskie. Mam rażenie, że raczej kontynuowano mody bezpośrednio przedwojenne. W mieście, w którym poprzednio zamieszkiwałem, stały domy - co prawda wielorodzinne - ze stromymi dachami z czerwonej dachówki, a i szkoła podstawowa, w której odsiedziałem swoje osiem lat taki dach posiadała. Moda na płaskie dachy pojawiła się później, a prawdziwie epidemiczny charakter w budownictwie jednorodzinnym przybrała za Gierka.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2019-04-30, 17:07, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-30, 21:37:23
michaŁ napisał/a:
Oj nie było łatwo. Nawet w swoich albumach o Łodzi nie znalazłem zdjęć Teatru Jaracza przed ostatnią modernizacją. Ale to dla mnie sprawa honoru była znaleźć takie zdjęcia
Taki Teatr pamiętam z dzieciństwa i młodości i takim go widziałem w Niesamowitym dworze.
Wspaniale!
To znaczy ta wersja fasady raczej nieszczególna...
Ale cieszę się, że wreszcie mogę ją zobaczyć. W nagrodę za poszukiwania zaraz Ci kliknę pomógł, bo naprawdę trudno to było namierzyć.
Kynokephalos napisał/a:
Spośród wyszczególnionych przez Ciebie charakterystycznych atrybutów najmniej uwagi poświęciłaś może temu:
• z pięknym podjazdem dla samochodów
Rozglądałam się oczywiście za podjazdem, ale tam ani w Kolonii Skarbowców, ani na sąsiednich uliczkach nie było niczego w tym klimacie, bo wszystkie domy stały bardzo blisko bramy. Wydaje mi się, że tak tam generalnie budowano, ale może są jakieś kwartały z domami nieco cofniętymi, trzeba sprawdzić.
Kynokephalos napisał/a:
Panna Krostek w czasie wizyty Tomasza i Marczaka w willi opowiada tak:
Biżuterią podzielili się po równo i rozstali. Biżuterii nie było zresztą aż tak wiele. Ojciec sprzedał swoją część i postawił mury tej willi, kupił także maszyny dziewiarskie. Na tyle starczyło mu pieniędzy. To dopiero z zysków, jakie przynosił mu warsztat dziewiarski, dokończył willę i wyposażył ją.
Należałoby więc może rozszerzyć poszukiwania na budownictwo wczesnopowojenne.
Ale skucha! Kompletnie mi to umknęło. Dzięki za korektę. Czyli "kolonia skarbowców" absolutnie odpada (mimo wszystko cieszę się, że przez pomyłkę ją obejrzałam ) i w ogóle cała przedwojenna zabudowa. Musimy szukać domu z lat 50.
Garamon napisał/a:
Jeśli willa powstała po wojnie (1949-1950?), to wybudowanie podziemnego garażu na dwa samochody wydaje mi się mało realistyczne. Widząc taki twór i znając podane wyżej informacje obstawiałabym raczej, że Krostek wybudował willę z dużą sutereną/wysoką piwnicą, w której założył warsztat dziewiarski. Kiedy zamknął warsztat przerobił te pomieszczenia na garaż. Możliwe, że już wcześniej był tam jakiś zjazd, by łatwiej transportować towary, co ułatwiało wszelkie modyfikacje. Dlatego garaż nie musi być garażem - Nienacki mógł nagiąć fakty, by podkreślić wystawność willi Krostka.
Ostatnio oglądałyśmy przedwojenne wille (Maciejaków) które miały taki quasi podziemny garaż, przerobiony w drugą stronę - na warsztat. Tak wiec garaż jak najbardziej może być garażem, choć przyznaję, że o dwóch autach zaraz po wojnie raczej chyba rzadko myślano. Może zatem początkowo był 1 garaż + warsztat (przerobiony potem na drugi garaż).
Tylko co z tego dla nas wynika - sądzisz, że w ogóle nie ma co rozglądać się za podwójnymi garażami?
Kynokephalos napisał/a:
Ludzik na moim ekranie - gdyby ktoś pytał - ma trochę wolnego czasu, który chciałby przeznaczyć na jakieś pożyteczny cel.
Świetnie. Podaj tylko z góry nazwy ulic, które chcesz sprawdzić, żeby się nie pokryły z moimi. Albo innej osoby, jeśli ktoś jeszcze by miał ochotę przejść się ludzikiem po Julianowie. I na razie może ograniczmy się do tego mniejszego zakresu terenu.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-04-30, 21:39, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-30, 22:06:28
Nie mam pewności, czy w tych willach (Maciejaków ) dolne pomieszczenia były budowane jako garaże. Sądzę raczej, że ich położenie (w przypadku tego miejsca) wiązało się z ukształtowaniem terenu - jako że jest tam spadek to najniższy poziom od frontu (czyli góry) musi być wkopany w zbocze, by od tyłu stawać się niemal parterem. Pewnie umieszczano tam najgorsze pomieszczenia - służbówki, spiżarnie, może kuchnię. Pewnie czasem i garaż, ale chyba nie było to normą. Potem można było takie pomieszczenie przerabiać w różne strony. Jednak Krostek postawił niewykończoną willę i założył warsztat. Potrzebował miejsca na maszyny, nie na samochód. Co innego później, kiedy zlikwidował warsztat i nagle został z dużym i pustym podziemnym pomieszczeniem, które chciał zagospodarować.
Co do szukania -jeśli znajdzie się willa z garażem podziemnym, to super. Ale nie traktowałabym akurat garażu jako najważniejszej poszlaki. Może być willa z podjazdem, ogródkiem i podpiwniczeniem, które garażem nie będzie.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-30, 22:16:49
Garamon napisał/a:
Nie mam pewności, czy w tych willach (Maciejaków ) dolne pomieszczenia były budowane jako garaże.
Moim zdaniem były, bo w wielu domach powtarza się identyczny układ i wykończenie. A przy indywidualnych przeróbkach mielibyśmy większe różnice. Zresztą np. pod moim domem jest wieki podziemny garaż, a budowano go w latach 30. Więc takie rzeczy się zdarzały. Tym bardziej mógł być garaż na poziomie sutereny w budownictwie wczesnopowojennym.
Garamon napisał/a:
Co do szukania -jeśli znajdzie się willa z garażem podziemnym, to super. Ale nie traktowałabym akurat garażu jako najważniejszej poszlaki. Może być willa z podjazdem, ogródkiem i podpiwniczeniem, które garażem nie będzie.
Ok. Osobiście preferuję te które jednak mają podziemny garaż (niekoniecznie podwójny). Ale można zwracać uwagę też na domy z wysokim podpiwniczeniem/suterenami, a potem ocenimy kandydatury.
A Ty byś nie sprawdziła Garamon ze trzech uliczek na przykład?
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-04-30, 22:17, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-05-01, 07:39:10
Berta von S. napisał/a:
A Ty byś nie sprawdziła Garamon ze trzech uliczek na przykład?
Wirtualnie mogę się przelecieć, ale problem w tym, że nie potrafię ocenić, co kiedy było budowane
Intryguje mnie też, co Marczak mógł uznać za "piękną" willę. Pan Tomasz określa ją jako "robiącą imponujące wrażenie". Obaj są historykami sztuki, ale gipsowe krasnale im nie przeszkadzają, dopiero fałszywe ludwiki psują nieco wrażenie. Co zatem mogło się im podobać? Bo raczej nie wybudowana w latach 50-tych kopia szlacheckiego dworku...
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2019-05-01, 08:17:07
Berta von S. napisał/a:
Czyli "kolonia skarbowców" absolutnie odpada
Niekoniecznie.
Po pierwsze, nie mamy pewności czy Nienacki poprawnie ocenił czas budowy hipotetycznego pierwowzoru.
Po drugie, zapatrzywszy się na konkretny dom i według niego kreśląc opis, mógł przecież dorobić mu inną historię. Możliwe, że narracja "za pieniądze z szabru wzniósł mury i warsztat, na którym się dorobił i wykończył dom" bardziej pasowała mu w powieści (na przykład lepiej obrazowała wielkość łupu lub charakter Krostka), niż proste "za pieniądze z szabru kupił willę".
Myślę, że mamy tu drobną różnicę - między szukaniem domu, który mógł dla autora być pierwowzorem a szukaniem takiego, który najlepiej odpowiada opisowi w książce.
Gdybyśmy mieli dostęp do maszynopisu "Niewidzialnych", warto byłoby w tym kontekście sprawdzić, czy szczegóły związane z willą zmieniały się w czasie pracy nad powieścią.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Może należy szukać w takim stylu? Jeśli dobrze wytypowałem, domy znajdują się na terenie dzielnicy Julianów (oczywiście, bardziej ten pierwszy) ...
TUTAJ TUTAJ
_________________
Ostatnio zmieniony przez Kozak 2019-05-01, 08:59, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-05-01, 08:59:12
Kynokephalos napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Czyli "kolonia skarbowców" absolutnie odpada
Niekoniecznie.
Po pierwsze, nie mamy pewności czy Nienacki poprawnie ocenił czas budowy hipotetycznego pierwowzoru.
Po drugie, zapatrzywszy się na konkretny dom i według niego kreśląc opis, mógł przecież dorobić mu inną historię. Możliwe, że narracja "za pieniądze z szabru wzniósł mury i warsztat, na którym się dorobił i wykończył dom" bardziej pasowała mu w powieści (na przykład lepiej obrazowała wielkość łupu lub charakter Krostka), niż proste "za pieniądze z szabru kupił willę".
Myślę, że mamy tu drobną różnicę - między szukaniem domu, który mógł dla autora być pierwowzorem a szukaniem takiego, który najlepiej odpowiada opisowi w książce.
Gdybyśmy mieli dostęp do maszynopisu "Niewidzialnych", warto byłoby w tym kontekście sprawdzić, czy szczegóły związane z willą zmieniały się w czasie pracy nad powieścią.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
Niestety faktów FAKTÓW właściwie nie mamy, poza tym dom prywatny mógł przejść takie zmiany, że dziś w ogóle nie przypomina siebie sprzed 40 lat...
Wydaje mi się, że informacje, które dostarczył Nienacki, można podzielić na kilka grup (oczywiście cały czas zakładając, że opisywał prawdziwy budynek)
1. informacje prawie na pewno autentyczne: duża willa w stylu, który mógł podobać się historykom sztuki w latach 70-tych, z podziemnym pomieszczeniem o rozmiarach odpowiednich na podwójny garaż oraz sporą powierzchnią przed domem, mogącą pomieścić niewielki ogródek i podjazd
2. informacje, które wydają się pewne, ale Nienacki mógł je zmienić na potrzeby historii: czas wybudowania willi, lokalizacja na Julianowie
3. informacje, które mogły się zdezaktualizować: podjazd, ogródek, garaż (tzn. wszystkie te obiekty mogły stać się czymś innym)
4. informacje o elementach nietrwałych, które najprawdopodobniej nie przetrwały: fontanna, krasnale
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-05-01, 18:06:11
W tej dzielnicy dużo jest pokaźnych budynków z podwójnymi garażami, które bez szczególnej przesady można by nazwać willą. Jeśli macie ochotę możemy podzielić cały teren na kwadraty i każdy z nas zajmie się jednym, przeszukując go ulica po ulicy i dom po domu za pomocą street view.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.