Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10808 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-06, 17:50:05
Yvonne napisał/a:
Całkiem słusznie, że się chwalisz, Zecie
Dziękuję, Yvonne . ZN zostawił nieco tropów w tekście.
Ja nie mogę sobie darować, że nie zapamiętałem - a czytałem to w jakimś wywiadzie - kogo sparodiował on pod postaciami Bruno Kriwki i Arona Ziemby (czy może Zięby?), kultywujących wartości plemienne..
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-11-06, 17:50, w całości zmieniany 1 raz
Dziękuję, Yvonne . ZN zostawił nieco tropów w tekście.
Ja nie mogę sobie darować, że nie zapamiętałem - a czytałem to w jakimś wywiadzie - kogo sparodiował on pod postaciami Bruno Kriwki i Arona Ziemby (czy może Zięby?), kultywujących wartości plemienne..
To musiało być w którymś wywiadzie na ZNHP. Kilka osób je ma, więc da się sprawdzić...
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-11-08, 12:11, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10808 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-08, 11:13:12
Piotreek napisał/a:
Z24 napisał/a:
Yvonne napisał/a:
Całkiem słusznie, że się chwalisz, Zecie
Dziękuję, Yvonne . ZN zostawił nieco tropów w tekście.
Ja nie mogę sobie darować, że nie zapamiętałem - a czytałem to w jakimś wywiadzie - kogo sparodiował on pod postaciami Bruno Kriwki i Arona Ziemby (czy może Zięby?), kultywujących wartości plemienne..
To musiało być w którymś wywiadzie na ZNHP. Kilka osób js ma, więc dz się sprawdzić...
To byłoby fajnie. Ja to chyba czytałem gdzieś jeszcze w latach 80-tych.
Dziękuję, Yvonne . ZN zostawił nieco tropów w tekście.
Ja nie mogę sobie darować, że nie zapamiętałem - a czytałem to w jakimś wywiadzie - kogo sparodiował on pod postaciami Bruno Kriwki i Arona Ziemby (czy może Zięby?), kultywujących wartości plemienne..
To musiało być w którymś wywiadzie na ZNHP. Kilka osób js ma, więc dz się sprawdzić...
To byłoby fajnie. Ja to chyba czytałem gdzieś jeszcze w latach 80-tych.
Mam być szczery? To dobrze. Tedy wyznam szczerze, że to mnie dowartościowuje. Mam bowiem świadomość, że ich wściekłość i zajadłość wynika z faktu, że oni coraz bardziej sobie uzmysławiają, jak zawodne i zardzewiałe są ich instrumenty krytyczne. Zanalizować prozę Myśliwskiego może nawet maturzysta, ale spróbuj to zrobić ze "Skiroławkami". Spróbuj przedrzeć się przez wszystkie warstwy powieści, te dygresje i aluzje do literatury i innych pisarzy, choćby do Lenza "Heimatmuseum" (wspólny motyw „tatarskiego kamienia”). Tylko jeden Misiorny odkrył te moje złośliwości i z lekką przyganą zarzucił mi, że przez postacie Arona Ziemby i Bruno Kriwki wyśmiewam się z pisarstwa moich najbliższych kolegów. Tylko że on nie wie - oni to ze mną zrobili wcześniej. Tak więc powtarzam: "Skiroławki" w jednej ze swych warstw to „gra towarzyska”, a w innej próba wyśmiania tzw. tematu mazurskiego we współczesnej literaturze niemieckiej, jak również po trosze i polskiej. Nawet fakt, że nie użyłem słowa „Mazury” coś znaczy, gdyż oni - Lenz i Kierst - także go nie używają; ich książki dzieją się wszędzie i nigdzie. A czy ktoś spróbował zestawić np. "Die Wölfe" Kiersta ze "Skiroławkami"? Wystarczy te książki położyć obok siebie, aby dostrzec, że tak samo są budowane rozdziały z obszernymi tytułami itd., itp. Niestety, wielu krytyków jest mało oczytanych. To mi sprawiło wiele kłopotów, ale jest to także źródłem nieustającej satysfakcji.
Edward Rosłanowski: Wywiad ze Zbigniewem Nienackim "Czy tylko głupcy kochają moje książki?"
czyli powiedział tylko, że sparodiował, ale nie powiedział KOGO, [/scroll]
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-11-08, 20:59, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 54 razy Wiek: 53 Dołączył: 26 Maj 2015 Posty: 12857 Skąd: Mikołów
Wysłany: 2015-11-08, 20:27:43
Piotreek napisał/a:
A czy ktoś spróbował zestawić np. "Die Wölfe" Kiersta ze "Skiroławkami"? Wystarczy te książki położyć obok siebie, aby dostrzec, że tak samo są budowane rozdziały z obszernymi tytułami itd., itp. Niestety, wielu krytyków jest mało oczytanych. To mi sprawiło wiele kłopotów, ale jest to także źródłem nieustającej satysfakcji.
Czyli, jak pisałem kilka postów wyżej, nie tylko ja to skojarzyłem.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10808 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-08, 23:28:59
Tak mi się właśnie zdawało, że jednym z tych pisarzy był Siegfried Lenz, ale nie byłem do końca pewny. A Misiornego czytywałem w swoim czasie w "Życiu Literackim" ale nie pamiętam nic. Teoretycznie mam gdzieś w piwnicy bardzo stare roczniki, ale...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-11-08, 23:30, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Wszystkich odwiedzających Jerzwałd zapraszam do mnie na pogawędkę oraz poczęstunek tego i owego. Rybka też się zawsze znajdzie. Furtkę otwiera się do siebie.
Ostatnio zmieniony przez mirekpiano 2015-12-29, 18:42, w całości zmieniany 1 raz
Pierre Tendron Forumowy Badacz Naukowy Forumowicz nr 1000!
Niewiele rzeczy zaskoczyło mnie tak jak ta książka. Jak na razie, do170. strony, jest fantastyczna. Brnę dzielnie dalej mimo zapalenia oczodołu. Widzę dziesiątki warstw i zalet tej powieści. O seksie w prozie polskiej pisało potem wielu, często z nieporównywalnie bardziej niesmacznym efektem. Ale nikt nie zadał sobie trudu opisania broni myśliwskiej (i to z jakimi niuansami) czy tysiąca innych detali, kompletnie nieznanych "miastowym" literatom.
W Skiroławkach jest jednak graficzny skrót. Ale faktycznie mocno uprościli polecieli stereotypem, który nie oddaje klimatu powieści. Pewnie uznali, że to dobre marketingowo.
_________________ Drużyna 5
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Szkoda tylko, że tandetna okładka znowu nawiązuje do stereotypowych opnii na temat tej powieści.
Okładka średnia ale gorzej, że tytuł pomylony!!! Powieść to Raz w roku w Skiroławkach a nie Raz do roku...! Co za miszcze redakcji w tej redakcji!
_________________
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2017-05-31, 23:45:53
No popatrz, tak mnie te cycki zaabsorbowały, że nie zwróciłem uwagi na fuck up w tytule. W tej sytuacji należy się cieszyć, że nie pomylili nazwiska autora.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2017-06-01, 08:02:28
A'propos pomylonego tytułu: coś w tym jest, ja też przez wiele lat myślałem że w tytule jest właśnie "do roku"... Jakoś tak automatycznie lepiej się w głowie układają litery "razdoroku" niż "razwzroku". Chyba mózg stara się unikać zbitki spółgłosek "zwzr" ;)
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 125 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6570 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-06-02, 08:00:22
Kustosz napisał/a:
nawiązuje do stereotypowych opnii na temat tej powieści.
Bo tak jest, niestety, że mniej więcej od połowy książka traci siłę moralitetu i mocniej koncentruje się właśnie na opisach "obwisłych cyców i szerokich zadów". Inne wątki, oprócz kryminalnego, pojawiają się coraz rzadziej, zatracają rozmach i świeżość.
A coraz bardziej przaśne (i też w końcu wtórne) opisy spółkowania nie są już elementem budującym człowieczeństwo bohaterów lecz wydają się skutkiem - nie wiem - względów marketingowych, chęci dogryzienia komuś, braku pomysłów, fascynacji wulgarnością? Toteż właśnie ta strona, biorąc pod uwagę jej obecność w poszczególnych rozdziałach w przekroju całej książki, jest (moim zdaniem) nadreprezentowana, zostawiając po lekturze takie a nie inne wrażenie.
Powiedziałbym, że nie do końca słuszne są zarzuty wobec czytelników że to piękna, ale przez nich niezrozumiana powieść. Autor sam ją niektórym zniesmaczył i znudził, a innym spornografizował tak właśnie rozkładając końcowe akcenty.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2017-07-27, 11:09:59
Sezon ogórkowy w pracy, więc aby się nie zanudzić, a sprawić wrażenie, że się pracuje to się wziąłem za audiobooki, w tym też właśnie TĘ (lub TĄ, nigdy w TYM nie byłem dobry) książkę.
Książka genialnie czytana przez pana Wardejna, który aż się prosi, aby osadzić go w głównej roli filmu "Lato obleśnych nudzi" (a tak na serio, pasuje mi on jako Naczelnik Parametr).
Przeczytałem poprzednie 13 stron wypowiedzi koleżeństwa i stwierdzam, że odbieram książkę jak większość wypowiadających się.
Pierwszy raz czytałem jako nastolatek, zdaje się zaraz po wydaniu. Zacząłem od tomu 2, bo tylko taki dostępny. Nie zrozumiałem wtedy tej książki (nawet po doczytaniu tomu pierwszego), tak jak większość nastolatków jej nie rozumie. Drugi raz ją przeczytałem, kiedy moje pierwsze dziecko było w wieku dziecka Brygidy - już zaczynało chodzić. Wtedy znowu wziąłem coś dla siebie. Teraz, dwadzieścia lat póżniej, kiedy jestem w wieku Niegłowicza znowu coś innego do mnie przemawia. I pewno tak będzie za następne kilkanaście lat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.