Oskar Twórca Amos Oskar Ajchel -autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 24 Gru 2014 Posty: 107
Wysłany: 2016-06-01, 14:27:05 Syndykat z Jeleniego Grodu
SYNDYKAT Z JELENIEGO GRODU już dostępny! Po długim oczekiwaniu i licznych perturbacjach związanych z redakcją i wydaniem powieść wreszcie ujrzała światło dzienne. O książce wspominałem już kilkakrotnie przy różnych okazjach. Sama pozycja nie należy do głównego, tak ulubionego cyklu TROPEM STAROPOLSKICH PRZEKŁADÓW BIBLII, nie stanowi też (PARA)kontynuacji przygód Pana Samochodzika, lecz otwiera zupełnie nowy cykl powieści związanych z rynkiem i historią sztuki, książki, starodruków i wszystkiego co intrygujące i godne uwagi. Bohaterem (przynajmniej tej pierwszej książki) jest DETEKTYW KSIĘGARNIANY WILIBALD SPRAWA-NIEJASNY. Miejscem akcji SYNDYKATU są między innymi okolice Łomży (ale nie tylko*), gdzie WILIBALD z pomocą przyjaciół tropi ślady pewnego obrazu, który...
Więcej informacji można uzyskać po napisaniu mejla na adres: amos.oskar.ajchel@gmail.com
SYNDYKAT Z JELENIEGO GRODU 124x84,4 2 pojedynczy 2.jpg
Plik ściągnięto 251 raz(y) 1,2 MB
_________________ Oskar
--------------------------------------------------------
QUIDQUID LATINE DICTUM SIT, ALTUM VIDETUR
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2017-07-12, 15:01, w całości zmieniany 2 razy
Oskar Twórca Amos Oskar Ajchel -autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 24 Gru 2014 Posty: 107
Wysłany: 2016-06-08, 08:06:34
SYNDYKAT Z JELENIEGO GRODU - dostępność w księgarniach.
Szanowni Czytelnicy!
W chwili obecnej książka SYNDYKAT... dostępna jest m.in. w księgarniach stacjonarnych DOMu KSIĄŻKI:
- w Łomży ul. Dworna, róg Sadowej
- w Białymstoku, ul. Liniarskiego 5 (dawna Księgarnia Rolnicza, vis a vis Uniwersytetu).
Książkę można także nabyć poprzez Allegro.
W razie trudności proszę o email:
amos.oskar.ajchel@gmail.com
lub
amos.oskar.ajchel@wp.pl
_________________ Oskar
--------------------------------------------------------
QUIDQUID LATINE DICTUM SIT, ALTUM VIDETUR
Ostatnio zmieniony przez Oskar 2016-06-12, 19:59, w całości zmieniany 1 raz
Oskar Twórca Amos Oskar Ajchel -autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 24 Gru 2014 Posty: 107
Wysłany: 2016-06-09, 12:48:36 Pozostała twórczość Amosa Oskara Ajchela
SYNDYKAT Z JELENIEGO GRODU - fragment
Eustachy Podworski leżał nieprzytomny na łóżku w swojej brudnej izbie na poddaszu łomżyńskiej kamienicy. Dochodziło lipcowe południe. Po podłodze walały się puste butelki, niedopałki, brudne części garderoby i strzępy podartych gazet. W kącie izby stało wiadro pełne podejrzanej substancji. Na drewnianej sztaludze, pamiętającej dni świetności wielkiego pejzażysty, stał niedokończony obraz, właściwie szkic. Płótno było szare i ponure. W początkowym zamyśle artysty miał to być nocny pejzaż. Jednak szarobure plamy mogły uchodzić za nocny nieboskłon jedynie po sporej dawce absyntu, czego od wielu miesięcy Podworski nie unikał.
Malarz nie ruszał się. Trudno nawet było stwierdzić, czy oddychał. Już dawno nikt go nie odwiedzał. Początkowo, na skutek wielu sukcesów w kraju i za granicą, a co za tym idzie dzięki wydawałoby się niewyczerpanej fortunie, Eustachy Po-dworski miał wielu „przyjaciół”. Teraz jednak, na skutek nie-mocy twórczej i coraz większej wtórności pomysłów, malarz powoli tracił entuzjastów i niewielu go już odwiedzało. Awanturniczy tryb życia blisko czterdziestoletniego artysty zaczął przynosić pierwsze skutki w postaci niezapłaconych rachunków, zaległych rozliczeń a nawet drobnych długów.
Jeszcze w czasach prosperity Podworski porzucił żonę, odsunął się od rodziny i dalszych krewnych. Na skutek coraz częstszych nieporozumień zaczął też tracić oddanych i wiernych przyjaciół. A kiedy pijąc na umór stawał się wulgarny
i agresywny, nawet liczne hieny, które dla czerpania korzyści jedynie udawały kompanów, nawet ci zdegustowani odsunęli się od niego. W końcu nadszedł czas, gdy już nikt o nim nie pamiętał, a jedynymi, którzy go jeszcze nawiedzali byli policjanci, wierzyciele i coraz częściej lekarze.
Około trzynastej w mansardzie Podworskiego pojawił się mężczyzna w średnim wieku, ubrany w ugrowe lniane spod-nie, białą lnianą koszulę i jasnobrązowy kapelusz. Bambu-sową laseczką pchnął niedomknięte drzwi i ostrożnie wszedł do izby.
— Podworski! — zawołał gromko w stronę leżącego na łóż-ku artysty. — Żyjesz pijaczyno?
Za oknem rozległ się odgłos końskich kopyt uderzających w kostki granitowego bruku. Bryczka należąca do niejakiego Finklera wjechała z impetem na plac Pocztowy.
— Prrrrrr! — zawołał woźnica. Stukot kopyt nagle ucichł.
Mężczyzna w brązowym kapeluszu odwrócił wzrok od okna i ostrożnie zbliżył się do leżącego.
— Żyjesz? Eustachy! Żyjesz ochlapusie!?
Podszedł jeszcze bliżej i dotknął malarza końcem laski. Po chwili powtórzył. Bez skutku. Podworski nie reagował. Nagle mężczyzna dostrzegł pojedyncze gęsie piórko wystające z po-dartej poduszki. Złapał je dwoma palcami i po chwili wahania położył pod nozdrza artysty. Piórko nie drgnęło.
Mężczyzna zdecydowanym krokiem podszedł do okna, rozwarł je szeroko na oścież i wychyliwszy się zawołał:
— Doktora! Niech ktoś wezwie doktora!
Pół godziny później lekarz stwierdził zgon.
— Pan tu zostaje? — doktór Siła zwrócił się do siedzącego na łóżku mężczyzny.
— Jeszcze chwilę — odparł człowiek w brązowym kapeluszu.
— Pan jest krewnym? Przyjacielem? Znajomym?
— Mecenasem — odparł człowiek i pokręcił schyloną głową. — Profesor Keldner, Anatol Keldner. Przyjechałem koleją
z Warszawy.
— No to chyba się pan spóźnił — mruknął doktór Siła
i wyszedł.
Ostatni z izby, poza Keldnerem, wyszedł podkomisarz Fijałkowski. Marcin Fijałkowski, pełniący funkcję komendanta posterunku Policji przy placu Kościuszki, chorobliwie nie znosił artystów. Dla niego ci wszyscy malarze, poeci, pisarze, aktorzy byli jedną bandą pijaków, nierobów a nader często dewiantów. Być może dlatego zawsze w podobnych okolicznościach odczuwał ulgę, jakby w głębi duszy dziękował nie-biosom za uwolnienie lokalnej społeczności od kolejnej za-kały. Tak też było i tym razem.
Profesor Keldner wstał z brudnego łóżka i ostatni raz rozejrzał się po izbie. Zdziwił się, że nigdzie nie było ani palety, ani pędzli, ani nawet starych, pozwijanych tubek po farbach. Na sztaludze stał tylko ostatni, niedokończony szkic. Co jednak przedstawiał? Niestety tę tajemnicę Podworski zabrał ze sobą do milczącej i głuchej krainy umarłych.
Mimo że minęło już południe, ciągle, zwłaszcza na poddaszu, było gorąco. Keldner zdjął na chwilę kapelusz i zaczął się nim wachlować. Po chwili podszedł do sztalugi i przyjrzał się szkicowi. Na skutek pijaństwa, Podworski już dawno stracił swoją tak charakterystyczną i niepowtarzalną barwę. Podobno kiedyś, podczas jednej z największych w jego karierze wystaw, jakiś znawca z Wiednia miał powiedzieć, że „skoro Monet to tylko oko, Podworski zdaje się być dziesięciorgiem oczu”. Być może ta opinia, sama w sobie brzmiała nieco dziwacznie, oddawała jednak słuszne uznanie, że wrażliwość op-tyczna Podworskiego na najbardziej subtelne barwy czyniła go potencjalnie największym geniuszem współczesnej mu Polski. Niestety, alkohol, narkotyki i inne używki zniszczyły wszystko. Ostatnie lata były już tylko pasożytniczą egzystencją na ciele przedawnionej sławy. Początkowo w porywach snobizmu niektórzy próbowali dostrzec w coraz gorszych obrazach Podworskiego jakieś nowe awangardowe poszukiwania. Inni dostrzegali w nich kolejny, nieco mroczny prze-jaw geniuszu. I tylko nieliczni odważyli się szepnąć, że najwyraźniej Podworski „zaczął się kończyć”. Niedługo potem plotka obiegła artystyczny półświatek: Podworski bezpowrotnie stracił talent!
Warszawski działacz i wielki mecenas artystów, koneser ale i znakomity promotor najwybitniejszych postaci polskiej sztuki dwudziestolecia, profesor Anatol Keldner stał przed najbardziej miernym płótnem swojego pupila.
„A może — pomyślał nagle — a może rzeczywiście świat się jeszcze na tym nie poznał?”
Keldner jeszcze raz spojrzał w okno i chwyciwszy szaro-bure płótno, zbiegł po schodach i wsiadł do dorożki.
„Na stację!” — zakomenderował i mocniej zacisnął palce na blejtramie.
_________________ Oskar
--------------------------------------------------------
QUIDQUID LATINE DICTUM SIT, ALTUM VIDETUR
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2016-09-15, 21:52, w całości zmieniany 1 raz
„Syndykat z jeleniego grodu” Amos Oskar Ajchel promował podczas wtorkowego spotkania w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej.
– To książka w stylu Pana Samochodzika – mówi Amos Oskar Ajchel. – Ciekawostki historyczne, ciekawe miejsca, nieco tajemnicze wydarzenia – to są rzeczy, które mnie kręcą!
Może się warto nad nią pochylić przy wyborze książki roku?
Oskar Twórca Amos Oskar Ajchel -autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 24 Gru 2014 Posty: 107
Wysłany: 2016-09-16, 11:19:40
No dostojny Grzesiomixie! Trzeba było przyjść! Twoja zacna osoba reprezentująca szacowne grono forum byłaby niewątpliwie dodatkową atrakcją! Mówilismy trochę o Nienackim i Samochodzikach - trochę oficjalnie, trochę w kuluarach! Tym bardziej, że w Syndykacie jest takie "mrugnięcie okiem do forumowiczów"! No i książkę można było nabyć, albo autograf, albo jedno i drugie!
_________________ Oskar
--------------------------------------------------------
QUIDQUID LATINE DICTUM SIT, ALTUM VIDETUR
Panie z biblioteki dzwoniły do mnie w sprawie tego spotkania. Że niby będzie ciekawy i sympatyczny pan.
Niestety, akurat wracałem autem z działki: spocony, z psem pod pachą i w rowerowych gatkach. Zabrakło mi pół godziny.
Może to i dobrze, nie czytałem nic z twórczości Oskara. Wyszedłbym na ignoranta.
Nawet się trochę rozglądałem za jego książkami, ale bezskutecznie. Są gdzieś w Łomży? Obiecuję kupić. Chociaż odniosłem wrażenie (po tytułach), że może być w nich odrobinę za dużo erudycji.
A w wywiadzie jest ciekawa informacja biograficzno-samochodzikowa.
Oskar Twórca Amos Oskar Ajchel -autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 24 Gru 2014 Posty: 107
Wysłany: 2016-09-16, 21:35:06
współpracuję z księgarniami BOOK BOOK (Dom ksiązki)
_________________ Oskar
--------------------------------------------------------
QUIDQUID LATINE DICTUM SIT, ALTUM VIDETUR
Oskar Twórca Amos Oskar Ajchel -autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 24 Gru 2014 Posty: 107
Wysłany: 2016-09-16, 21:41:31
róg Dwornej i Sadowej
_________________ Oskar
--------------------------------------------------------
QUIDQUID LATINE DICTUM SIT, ALTUM VIDETUR
Oskar Twórca Amos Oskar Ajchel -autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 24 Gru 2014 Posty: 107
Wysłany: 2016-09-16, 21:47:57
Chwilowo czekają na dodruk, bo spotkanie wszystko pochłonęło. W razie trudności proszę o kontakt mejlowy amos.oskar.ajchel@gmail.com lub przez komunikator na fb.
_________________ Oskar
--------------------------------------------------------
QUIDQUID LATINE DICTUM SIT, ALTUM VIDETUR
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.