PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Pan Samochodzik i Fantomas - cały maszynopis
Autor Wiadomość
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-26, 17:42:22   

John Dee napisał/a:
Ciekawe, co by zrobił z taką kupą waluty? Czy naprawdę zgłosiłby wszystko co do grosza na granicy, czy też przemyciłby część ukrytą w portkach do kraju? :p


Po drodze był Paryż, gdzie przecież mógł wszystko przebalować z paniami szantrapami w okolicach tego placu, gdzie są najlepsze kasztany...
Ale PS był patriotą i z pewnością wybrałby dwa wyjścia: albo by wykupił na jakiejś aukcji jakieś polonica zabłąkane tam w wyniku rozmaitych katastrof dziejowych albo też, pomny ile to fortun naszej arystokracji poległo w bitwie pod Monte, pojechałby tam w celu odzyskania choć jakiejś części. Dobrze, że wehikuł zabrali w tym czasie do remontu, bo inaczej PS musiałby pożyczyć u konsula na bilet do domu... ;-)
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-09-26, 22:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-09-26, 21:27:02   

Z24 napisał/a:
Po drodze był Paryż, gdzie przecież mógł wszystko przebalować z paniami szantrapami w okolicach tego placu, gdzie są najlepsze kasztany...
Mógłby potem napisać o tych przygodach książkę dla dorosłych, taką w stylu Henry Millera, pod tytułem “Ciche dni na Montmartre”. Może nie aż tak ciche… ;-)
 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-09-28, 19:11:57   

Proszę zauważyć, że Pigeon pierwotnie miał palić nie gauloisy, a gitany.




“Cyganki” miały kilka bardzo sławnych zwolenników, do których należeli Serge Gainsbourg, David Bowie oraz John Lennon.

 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-09-30, 21:52:35   

Właśnie sobie przypomniałem, że Gitany pali również komisarz policji w powieści Jana Antoniego Homy “Ostatni koncert”, o której dyskutujemy tu: http://pansamochodzik.net...p=319735#319735

“Zapalił jakiegoś specyficznie pachnącego papierosa bez filtra, jakby za chmurą gryzącego dymu chciał ukryć cień niedopowiedzenia.
— Co to jest? — Skrzywiłem się mimowolnie.
— Gitanes, czarny tytoń, niezły wykop.
— Cyganka prawdę ci powie...
— Co? A tak, tak, rzeczywiście... — Ruszył tropem lingwistycznym."
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-30, 23:10:53   

Tak, Gitany miały kopa. Gauloisy też oczywiście zdarzało mi się kurzyć.
_________________
Z 24
 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-04, 08:58:24   

Maszynopis PSiF przejrzałem również w nadziei, że znajdę w nim odpowiedź na pytanie, dlaczego Tomasz i prawdziwy Pigeon w Paryżu nocowali w tym samym hotel. Jest to kwestia dość ciekawa, gdyż mnożą się wskazówki na to, że Nienacki planował w tym miejscu coś bardziej obszerniejszego. Mieliśmy na ten temat sporą dyskusję (tu jej początek: http://pansamochodzik.net...p=229771#229771 ).
Montparnasse pytał ( http://pansamochodzik.net...p=236954#236954 ), dlaczego Tomasz w ogóle wjeżdża do Paryża? Chyba tylko po to, by tam przenocować, bo nic nie zwiedza i z nikim się nie spotyka. Dlaczego nie przenocował jednak swoim zwyczajem w wehikule, zamiast płacić za dość drogi, jak na swoje warunki, hotel? (Odpowiedź na to pytanie już znamy: to Karen Petersen zafundowała Tomaszowi nocleg w tym hotelu.)

Moje domniemanie ( http://pansamochodzik.net...p=237009#237009 ) było te, że Tomasz był umówiony z Pigeonem, i to za pośrednictwem Karen. Obaj detektywi mieli spotkać się w Paryżu, w hotelu du Nord i wspólnie ruszyć do Zamku Sześciu Dam. I rzeczywiście, maszynopis wydaje się potwierdzać tę teorię. Proszę przyjrzeć się pierwszemu zdaniu i w jaki sposób zostało zmienione.

W maszynopisie:
W Paryżu, gdzie Karen Petersen zarezerwowała dla mnie nocleg w Hôtel du Nord (i) gdzie spędziłem pierwszą noc po przyjeździe do Francji, wczesnym rankiem zgłosił się do mnie pan Gaspard Pigeon.

W książce:
W Paryżu, w Hotel du Nord, gdzie spędziłem pierwszą noc po przyjeździe do Francji, późnym rankiem zapukał do mnie jakiś mężczyzna.

“ Zgłosił się do mnie pan Gaspard Pigeon” brzmi oczywiście zupełnie inaczej niż “zapukał do mnie jakiś mężczyzna”. W pierwszym wypadku odnosimy wrażenie, że Tomasz oczekiwał pojawienia się kogoś o tym nazwisku, podczas gdy w drugim po prostu jakiś obcy mu mężczyzna stał nieoczekiwaniu przed jego drzwiami.


Nie wyjaśnia to jednak, z jakich powodów Karen zaaranżowała te ich spotkanie. Po namyśle doszedłem do wniosku, że istnieje jeszcze pewna dalsza możliwość, która dość zadowalająco wyjaśnia pobyt całej trójki w tym samym hotelu z biernym tym razem tylko udziałem panny Petersenówny.

1. Karen ze zwykłej uprzejmości załatwia Tomaszowi nocleg w Paryżu.
2. Prasa, powiadomiona przez Yvonne, donosi o tym.


A teraz uwaga:
3. Prawdziwy Pigeon, w drodze z Anglii do kwatery głównej swojej agencji w Paryżu, i dalej do Zamku Sześciu Dam, dzwoni do Karen i prosi o zaaranżowanie spotkania z polskim detektywem, którego obiecuje odwiedzić w hotelu du Nord.

4. Karen dzwoni do Tomasza informując go, że detektyw Agencji Ubezpieczeniowej Gaspard Pigeon pragnie się z nim spotkać.

5. Fantomas, dowiedziawszy się z tej samej gazety o pobycie polskiego detektywa we wspomnianym hotelu, oraz jakoś o pojawieniu się na scenie Pigeona, wkracza do akcji. Usypia detektywa środkami nasennymi, charakteryzuje się odpowiednio i puka do drzwi Polaka.



W maszynopisie można znaleźć dwa usunięte fragmenty, które wydają się potwierdzać ten właśnie scenariusz.

Pierwszy wskazuje na to, że ważnym elementem pozwalającym Fantomasowi przyjęcie tożsamości Pigeona był telefon z zamkiem.

"Gdy prawdziwy Pigeon spał w swoim pokoju, Fantomas, czy jak się tam zwał naprawdę, opowiedział mi bajeczkę o skradzionym humberze.
(…Fantomas, czy jak się tam zwał naprawdę, zadzwonił do zamku, potem Karen zatelefonowała do mnie do hotelu, później zjawił się fałszywy Pigeon, opowiedział mi bajeczkę o skradzionym humberze i tak się wszystko zaczęło. Nikt fałszywego Pigeona nie legitymował, bo każdy uważał, że ktoś drugi go zna. Ja sądziłem, że Karen i mieszkańcy zamku go znają, oni zaś sądzili, że skoro… itd. )
"
Przypuszczam, że w wersji pierwotnej tę rozmowę z Karen prowadził jednak prawdziwy Pigeon, bo tylko to wyjaśnia jego pobyt w hotelu du Nord i fakt, że Tomasz go oczekiwał. Po zmianie konceptu Nienacki ten telefon chciał jeszcze w innej formie wykorzystać, w końcu jednak doszedł do wniosku, że obejdzie się i bez niego.


Drugi usunięty fragment oferuje dobre wyjaśnienie, jakim sposobem Fantomas dowiedział się o pojawieniu się na scenie detektywa agencji ubezpieczeniowej.

"Sądzę, że (z Fantomasem musiała współpracować któraś z telefonistek w Tours. Najprawdopodobniej ona podsłuchiwała pańskie rozmowy z Paryżem.) "

Oczywiście, Fantomas mógł mieć swoją wtyczkę w Tours, i już w chwilę po rozmowie Pigeona z Karen wiedziałby, że do gry przyłączyła się dalsza osoba. :)
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48353
Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-10-04, 09:22:37   

Czy dobrze rozumiem, że wg Ciebie usuniecie Karen z tej powieści (już niejako w drugim etapie tworzenia) nie do końca wyszło akcji na dobre?
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-05, 05:08:40   

Szara Sowa napisał/a:
Czy dobrze rozumiem, że wg Ciebie usuniecie Karen ... nie do końca wyszło akcji na dobre?
Właściwie nie o to chodzi w moich wywodach, gdzie starałem się głównie zrekonstruować początek książki, odgadnąć pierwotne zamiary autora. Karen została usunięta, sądzę, bo stała się bezbarwna i nudna, więc wywalenie jej mogło jak najbardziej być właściwą decyzją.

Ale podsunąłeś mi ciekawą myśl, Szara Sowo: może dokonane zmiany na początku książki są konsekwencją tego kroku? Usunąwszy Dunkę Nienacki zauważył, że inne pomysły (rezerwacja hotelu, telefony pomiędzy nią a Tomaszem i Fantomasem) teraz nie działają, więc skreślił po prostu te sceny, pozostawiając tym samym wiele nasuwających się czytelnikowi pytań bez odpowiedzi: dlaczego Tomasz wjechał do Paryża, by tam przenocować, jak zapłacił za hotel, dlaczego Pigeon również tam nocował?



Niemniej, pomysł, by książkę rozpocząć nie gdzieś na szosie lub parkingu przy autostradzie, lecz w Paryżu, w hotelu du Nord uważam nadal za doskonały. Trzy główne postacie książki są obecne, więc akcja rozwija się od samego początku bardzo dynamicznie. Wzorem mogły być wydane uprzednio Nowe Przygody i ich genialna pierwsza scena w gospodzie „Nad Jeziorakiem”. ;-)
 
 
irycki 
Maniak Samochodzika
Pan Motocyklik



Pomógł: 24 razy
Wiek: 57
Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 5808
Skąd: Legionowo
Wysłany: 2017-10-05, 06:46:35   

John Dee napisał/a:

Niemniej, pomysł, by książkę rozpocząć nie gdzieś na szosie lub parkingu przy autostradzie, lecz w Paryżu, w hotelu du Nord uważam nadal za doskonały. Trzy główne postacie książki są obecne, więc akcja rozwija się od samego początku bardzo dynamicznie. Wzorem mogły być wydane uprzednio Nowe Przygody i ich genialna pierwsza scena w gospodzie „Nad Jeziorakiem”. ;-)


Dodam, że Nienacki jeszcze raz zastosował podobny chwyt, mianowicie rozpoczynając "Złotą Rekawicę" na pomoście w Iławie.
_________________

Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.

"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch

Moje fotoszopki (akt. 13.11.2022)
.
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48353
Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-10-05, 07:59:34   

John Dee napisał/a:
Ale podsunąłeś mi ciekawą myśl, Szara Sowo: może dokonane zmiany na początku książki są konsekwencją tego kroku?


Ano tak, od razu mi to przyszło do głowy. Usuwając Karen musiał ją wykasować w kilku scenach i nieraz kosztem być może słabszej logiki w przebiegu akcji, jak w omawianym przypadku. :)
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-07, 11:46:05   

Zauważcie, że Nienacki nie umie się zdecydować, czy Raoula de Saint-Gatien nazwać baronem czy też hrabią? W maszynopisie używa wielokrotnie obydwu określeń, ale w książce “hrabia” pojawia się już tylko jeden raz, zapewne przez pomyłkę. Prawdę mówiąc sam nie wiem, na czym polega różnica…
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-07, 11:56:00   

John Dee napisał/a:
Prawdę mówiąc sam nie wiem, na czym polega różnica…


Hrabia jest wyższy w hierarchii tytułów feudalnych. Kiedyś - to znaczy za Karola Wielkiego :D - oznaczał namiestnika królewskiego sprawującego pełnię władzy wojskowej i cywilnej w okręgu. A baron - może mnie ktoś poprawi, gdybym się lapnął - oznaczał tylko szlachcica, którego przywilejem było stawanie przez sądem samego księcia, króla czy cesarza (jak w czasach, powiedzmy, Rudolfa II), pomijając pośrednie instancje. Zdaje się, że w Niemczech baronowi odpowiadało pojęcie "freiherr".
Zagadnienia arystokratycznej tytulatury zachodnioeuropejskiej to prawdziwa dżungla :D . Znacznie lepiej się wyznaję w polskiej.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-10-07, 11:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 137 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6647
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-10-07, 15:19:49   

Jeśli mogę się powołać na subiektywne wrażenia wyniesione z lektury Balzaca - nawet w mocno snobistycznym, arystokratycznym towarzystwie, już w epoce "Wielkiego człowieka z prowincji w Paryżu" historyczna hierarchia tytułów miała drugorzędne znaczenie. Samo posługiwanie się jakimkolwiek tytułem stanowiło atut w porównaniu z osobami nieposiadającymi takiego, ale już rozróżnienie między baronem, hrabią, wicehrabią, markizem czy nawet księciem nie miało dużej wagi.

W konkretnych przypadkach, jeśli chodzi o prestiż poszczególnych osobistości i ekskluzywność ich salonów, istotniejsze były takie praktyczne względy jak majątek, ustosunkowanie i autorytet. Zaś co do pochodzenia - ogólnie pojmowana "starożytność" rodu i jego dziedzictwa bardziej niż tytuł. Jakaś korelacja na pewno dała się zauważyć, bo wszak tytuł jest w jakimś stopniu odbiciem owej długiej tradycji i historycznego znaczenia rodziny albo (w przypadku nowszych nadań) obecnego majątku, stosunków i wpływów. Ale właśnie tylko odbiciem a nie wyznacznikiem.

Na naszym gruncie, podobne wrażenie miałem czytając - późniejszą o pół wieku od "Komedii ludzkiej" - "Lalkę".

Jak zapatruje się na tytulaturę śmietanka towarzyska czasów po II wojnie światowej - nie wiem, i pewnie Nienacki też nie wiedział. Dla mnie, w wypadku pana de Saint-Gatien jako bohatera literackiego, różnica jest jedynie stylistyczna, estetyczna. Może to wynik przyzwyczajenia, ale "baron de Saint-Gatien" brzmi mi lepiej niż "hrabia de Saint-Gatien".

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-08, 09:40:25   

Kynokephalos napisał/a:
już w epoce "Wielkiego człowieka z prowincji w Paryżu" historyczna hierarchia tytułów miała drugorzędne znaczenie. Samo posługiwanie się jakimkolwiek tytułem stanowiło atut w porównaniu z osobami nieposiadającymi takiego, ale już rozróżnienie ... nie miało dużej wagi.
To byłby temat do obszerniejszej dyskusji, gdyż ja zawsze miałem wrażenie, że arystokraci byli bardzo świadomi tego, jaki odcień błękitu ich krew miała, odpowiednio baron czy hrabia był niemal nikim w porównaniu z Landgrafem, Herzogem lub Kurfürstem. Baronessą stała się np. nawet taka tam Maggie Thatcher.

Zdaje się, że Nienacki też się nie do końca orientował w tych hierarchicznych różnicach, co, biorąc pod uwagę, że był komunistą, jest jakoś wybaczalne. ;-)
 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-15, 18:42:16   

Kynokephalos napisał/a:
Może to wynik przyzwyczajenia, ale "baron de Saint-Gatien" brzmi mi lepiej niż "hrabia de Saint-Gatien".
W języku francuskim jednak moim zdaniem "baron de Saint-Gatien" nie brzmi tak dobrze co “Le Comte de Saint-Gatien”. :D

A widząc ten tytuł teraz czarno na białym, pytam się, czy Nienacki, szukając nazwiska i tytułu dla właściciela Zamku Sześciu Dam, nie przypomniał sobie słynnego alchemika hrabiego de Saint Germain. :027:
 
 
Kozłowski 
Słyszał o Samochodziku


Wiek: 44
Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 48
Wysłany: 2017-11-17, 12:28:37   

Skoro Karen została całkowicie usunięta z książki, to w inny sposób powinny być wytłumaczone pewne sytuacje. Bo w niektórych momentach albo jest brak logiki, albo w ogóle nie wiadomo o co chodzi. A brak Karen, jak by tu nie była przedstawiona, uważam za dużą stratę. Tym bardziej, że polubiłem ją w Templariuszach i liczyłem, że jeszcze się pojawi.

Na szczęście mój jeden z ulubionych czarnych charakterów pojawiał się czterokrotnie, aczkolwiek i tak najlepiej go wspominam w Niesamowitym Dworze.
 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-11-17, 18:16:36   

O kim mowa? I jakie sceny pozbawione logiki konkretnie masz na myśli? :okulary2:

Co do Karen, to trzeba przyznać, że Nienacki sknocił jej postać w maszynopisie PSiF totalnie, więc postąpił chyba dobrze, że się jej potem całkowicie pozbył. W ten sposób pozostanie nam w pamięci jako osoba ambitna, energiczna i przebiegła, jaką była w PSiT, a nie bezradna gąska, której jedynym pomysłem w walce z panoszącym się w zamku jej narzeczonego Fantomasem było poproszenie o pomoc Tomasza. ;-)
 
 
Kozłowski 
Słyszał o Samochodziku


Wiek: 44
Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 48
Wysłany: 2017-11-19, 12:03:10   

John Dee napisał/a:
O kim mowa? I jakie sceny pozbawione logiki konkretnie masz na myśli? :okulary2:


Mówię o Waldku Baturze :043:

A co do logiki, nie jest właśnie w książce wytłumaczone skąd fałszywy Pigeon wiedział, w którym hotelu zatrzymał się Pan Samochodzik, ba! nawet w którym pokoju. Po drugie jest co jakiś czas mowa o Karen, ale nie ma wzmianki, gdzie przebywa, skoro nie ma jej ani w zamku ani w Paryżu. Trudno też sądzić, że skoro jest zakochana w malarzu, to nie ma jej u jego boku. Trochę to dziwne. A kolejna rzecz, trudno uwierzyć, że kobieta w podeszłym wieku jeździ samochodem z prędkością 200 km/h. Ja takiej w życiu nie widziałem, a i refleks w tym wieku już nie ten sam. Coś tu Nienacki z deka przesadził.
 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 124 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14096
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-11-19, 13:37:25   

Kozłowski napisał/a:
Skoro Karen została całkowicie usunięta z książki, to w inny sposób powinny być wytłumaczone pewne sytuacje.

Słusznie. :564: Przyznaję, że trochę to dziwne, że Nienacki nie zadał sobie trudu wytłumaczenia cielesnej nieobecności Karen. Spora niezręczność.

Co do braku logiki, to dyskutowaliśmy już na ten temat dość intensywnie i wszystko wskazuje na to, że uzasadnienie sytuacji w paryskim hotelu znajdowało się na pierwszej stronie maszynopisu, która potem została odcięta i zastąpiona nową wersją, w której zarówno prawdziwy Pigeon, jak i Tomasz nocują “przypadkowo” w tym samym hotelu. Ten fakt o wiele bardziej zaprzecza logice niż pojawienie się tam fałszywego Pigeona, który o pobycie Tomasza w hotelu du Nord mógł dowiedzieć się z gazety, a numer pokoju otrzymać od portiera.
 
 
Piratka 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 3238
Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2018-12-18, 18:38:53   

Kozłowski napisał/a:
A brak Karen, jak by tu nie była przedstawiona, uważam za dużą stratę. Tym bardziej, że polubiłem ją w Templariuszach i liczyłem, że jeszcze się pojawi.
Tak, jak i ja - jak mówi Pigeon.
Kozłowski napisał/a:
Na szczęście mój jeden z ulubionych czarnych charakterów pojawiał się czterokrotnie, aczkolwiek i tak najlepiej go wspominam w Niesamowitym Dworze.
Dokładnie.
_________________


- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,42 sekundy. Zapytań do SQL: 12