Pomógł: 9 razy Dołączył: 13 Lip 2016 Posty: 105 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2020-01-05, 14:49:03
Też tutaj na forum chciałbym podziękować za udostępnienie mojego filmu na samochodzikowym FB.
Cała masa lajków i udostępnień
laallaa laaaala laaaalaaaala !
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-01-05, 22:47:31
Szara Sowa napisał/a:
A swoją drogą Stanisław Milski był aktorem wyjątkowym!
Bardzo go lubiłem.
Pisarz Tadeusz Łopalewski w swojej wspomnieniowej książce "Czasy dobre i złe" (Czytelnik, Warszawa 1966) serwuje o nim świetną anegdotę. Autor jesienią 1921 r. przeniósł się do Wilna...
"Zatrzymałem się u mojego przyjaciela Gustawa na mansardzie w jednym z drewniaków przy ulicy Krakowskiej. W takim samym pokoiku, przez ścianę, mieszkał wtedy młodziutki aktor, Stanisław Milski. Grał akurat w "Żywym trupie" Tołstoja i następnego dnia dał nam bilety na przedstawienie. Gdyśmy wrócili z teatru do domu, okazało się, że pokój Milskiego spenetrowali złodzieje.
- A ja grałem w tym momencie rolę sędziego śledczego! - biadał poszkodowany. - O ironio losu!"
Pomógł: 9 razy Dołączył: 13 Lip 2016 Posty: 105 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2020-01-06, 12:25:30
sze
Dla mnie Pan Stanisław Milski to przede wszystkim: "Gdzie Jest Generał" (1963), "Szatan z Siódmej Klasy" (1960), "Stawka większa niż życie" (1967) - rola Millera na przystani, "Jak rozpętałem ..." (1969) - też generał , "Gruby" (1972) rola dubingowana przez Zintela, no i oczywiście "Samochodzik i Templariusze" (1971).
- z tych filmów znałem go bardzo dobrze bo to klasyka.
Przygotowując się do montażu filmu okazało się, że ma na swoim koncie kilka ról mniej oczywistych ale jakże znanych: "Nie Lubię Poniedziałku" (1971) - góral, "Pierścień Księżnej Anny" (1970) - krzyżak, "Pieczone Gołąbki" (1966) - epizod, "Bicz Boży" (1966) - razem z Panem Mikulskim i wiele, wiele innych np. "Ewa Chce Spać (1957).
Sądzę, że dziś jest nieco zapomniany, a szkoda bo był świetny w tym co robił.
Ciekawostką dla mnie jest to co znalazłem na wiki:
"W sezonie 1955/56 reżyserował w Teatrze Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze"
- nie moje lata, ale pewnie dobry duch gdzieś się tu unosi
Dla mnie Pan Stanisław Milski to przede wszystkim: "Gdzie Jest Generał" (1963), "Szatan z Siódmej Klasy" (1960), "Stawka większa niż życie" (1967) - rola Millera na przystani, "Jak rozpętałem ..." (1969) - też generał , "Gruby" (1972) rola dubingowana przez Zintela, no i oczywiście "Samochodzik i Templariusze" (1971).
- z tych filmów znałem go bardzo dobrze bo to klasyka.
Tak, świetny aktor, przeważnie drugoplanowy. O Stanisławie Milskim wspominał także Stanisław Jędryka w wywiadzie dla naszego forum:
„Stara cegielnia” to była już etiuda dwudziestominutowa, traktowana jako film absolutoryjny, na podstawie tekstu Iwaszkiewicza. Kręciliśmy to pod Warszawą. Zagrał w niej, co było wielkim sukcesem Stanisław Milski, bardzo wtedy uznawany po „Pamiątce z celulozy”. Zagrała też tam Urszula Modrzyńska, jedna z czołowych aktorek tamtego czasu, która miała już za sobą ważne role np. w „Pokoleniu” (a przed sobą rolę Jagienki w Krzyżakach – dop. Sz.S.). Etiuda także została dobrze przyjęta. Aktorzy stworzyli tam ciekawe kreacje. Rzecz się dzieje podczas okupacji, w tytułowej cegielni, gdzie ukrywa się ranna działaczka podziemia, na której tropie są Niemcy. Iwaszkiewicz się przebił, bo była to literatura wysokiego lotu. Bardzo piękne zdjęcia robił mój przyjaciel, wybitny operator Wiesław Zdort. Troszkę to przypominało w muzyce, plenerach neorealizm włoski, którym myśmy się wtedy zachwycali.
artomi napisał/a:
Też tutaj na forum chciałbym podziękować za udostępnienie mojego filmu na samochodzikowym FB.
Cała masa lajków i udostępnień
laallaa laaaala laaaalaaaala !
A wracając do tego, to wszystko to ku chwale Pana Samochodzika oraz starych polskich filmów!
A Twój filmik faktycznie zrobił na FB furorę!
Pomógł: 9 razy Dołączył: 13 Lip 2016 Posty: 105 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2020-01-06, 12:53:38
Szara Sowa napisał/a:
A Twój filmik faktycznie zrobił na FB furorę!
oj tam od razu furorę
- ale cieszę się bardzo, że w jakiś sposób trafia do widza.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2020-01-13, 00:53:07
No i mam nadzieję że poprawiły się te statystyki o których wcześniej mówiłeś. Bo wydaje mi się, że wynikały one z przypadkowości wizyt na Twoim kanale. Cokolwiek my o tym sądzimy - widz o innych zamiłowaniach, niezaiteresowany Samochodzikiem ani przygodą ani zabytkami ani tajemnicą (choćby i dowcipnie przedstawioną) obejrzy fragment i pójdzie "przewijać" dalej. Natomiast klienci z facebooka o właściwym profilu powinni - jeśli moje przypuszczenia były słuszne - zachowywać się statystycznie inaczej.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-01-25, 13:09:58
Obejrzałam wreszcie sobie wczoraj na spokojnie i ten odcinek i poprzedni.
Naprawdę super wyszło.
PRAWIE SAME POZYTYWY
Podoba mi się pomysł z Twoim wskakiwaniem w filmowe kadry (np. sceny z Szewczykiem czy Marzec), albo z przejściami od obrazów z filmu do podobnych obrazów, nakręconych przez Ciebie (chłop z dwojakami, scena ucieczki).
Sprytnie posklejane fragmenty z różnych filmów, tak że wydają się logicznie pasować (np. Gołębiewski zaglądający do Szatana, burza jako łącznik). To jest pewnie niezła robota - szukanie w różnych miejscach tego samego motywu i dopasowywanie!
Do tego różne zabawne smaczki (Samosionek śniący o sobie na jerzwałdzkim tarasie mnie rozwalił...). No i fajny klimat tworzy ta radiowa narracja oraz komentarze z offu, które wszystko spinają (mnie do nich, czy ich do mnie... ). Generalnie całość jest dość psychodeliczna a za razem sympatyczna.
JEDNA OBAWA
Mam nadzieję, że nie spadnie w kolejnych produkcjach procent samochodzikowości w relacji do innych filmów. Może z Wyspy Jędryki jakieś sceny by się dało wykorzystać?
Pozdrawiam i "kręć" dalej!
e/b
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2020-01-25, 13:11, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 9 razy Dołączył: 13 Lip 2016 Posty: 105 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2020-02-13, 01:01:54
Berta von S. napisał/a:
Obejrzałam wreszcie sobie wczoraj na spokojnie i ten odcinek i poprzedni.
Bardzo dziękuję Berto za recenzję, cenię sobie Twoją opinię.
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi, chcę napisać coś więcej aniżeli "dzięki" a na to nie pozwala czas/praca (to też jest odpowiedź na pytanie dlaczego odcinki ukazują się co poł roku ).
Odnosząc się bezpośrednio do Twoich słów:
- sceny z Szewczykiem czy też innymi postaciami w jednym kadrze są najtrudniejsze do realizacji (czaso/pracochłonne), ale jeśli mają się podobać ... przyjmuję głos za
- "podobnych obrazów" no taak sceny kręcone w tych samych lokacjach z założenia mają nawiązywać do serialu, ale też chciałbym zachować nieco miejsca na swoją fantazję/inwencję. Jeśli piszesz o scenie ucieczki w Radzyniu to jest przykład właśnie tego rodzaju. Właściwie to obie ucieczki -> ta przed burzą i ta druga razem z Marią z czołówki, ale jeszcze nie napiszę kto nas gonił.
Przy okazji Pani Patrycja Piłat (ta Pani Patrycja z zamku w Radzyniu) zwracała nam uwagę na to, że przecież w filmie na zamku nikt nie biegał. Nic dziwnego, że dobrze zna serial. Uzmysłowiła też fakt kompletnie nielogicznego przemieszcznia się po filmowo-zamkowych lokacjach. Oczywiście na ekranie tego nie widać, wie o tym tylko ten kto był na zamku i miał otwarte oczy. Ot magia filmu w postaci przyzamkowego jeziora w rzeczywistości oddalonego o 9 km czy też wyjście z koscioła w Kortumowie/Okoninie, które znajdowalo się w kościele Radzyńskim (schodki - 6 km dalej). Przykładów tutaj można mnożyć.
- "szukanie w różnych miejscach tego samego motywu" to jest akurat najprzyjemniejsze zajęcie. Tak powstał scenariusz. Niestety czasem fantasta, który gdzies tam siedzi we mnie "odpływa" w już nieczytelne nawiązania -> wtedy czas na poprawki.
- "Może z Wyspy Jędryki" Niestety z uwagi na innych aktorów to raczej nie jest możliwe.
- "procent samochodzikowości" W założeniu pomysłu na film było podobieństwo nie tyle do Pana Samochodzika (postaci jako takiej) tylko (chociażby z uwagi na lokacje) do serialu "Samochodzik i Templariusze", który jest kręgosłupem scenariusza. Tu zagwarantuję zgodnośc postaci i lokacji.
- "Samosionek śniący o sobie" ... Panie Tomaszu, tu boję się o brak czytelności (tylko prawdziwi fani potrafią odczytać ten żart) choć to akurat, jak sądzę ogólnie wpisuje się w konwecję filmowego pomieszania czasu. Koncepcja tylko cofnięcia czasu narzuca ograniczenia, a tak hulaj dusza piekła nie ma. Jedynym ograniczeniemiem jest tylko fantazja.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-13, 11:04:21
artomi napisał/a:
Bardzo dziękuję Berto za recenzję, cenię sobie Twoją opinię.
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi, chcę napisać coś więcej aniżeli "dzięki" a na to nie pozwala czas/praca (to też jest odpowiedź na pytanie dlaczego odcinki ukazują się co poł roku ).
Uff... Już się zastanawiałam, czy się o coś nie obraziłeś.
Nic co prawda w mojej recenzji obraźliwego nie było, ale ludziom się różne rzeczy w głowach lęgną.
Więcej później, bo - jak sam mówisz - czas/praca...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.