Pomógł: 113 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13731 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2023-03-13, 23:12:09
Chemas napisał/a:
Głupi chyba jestem, trudno, da się z tym żyć chyba Johnie przepraszam
O Karen, którą Mistrz o mało nie nazwał Selmą, dyskutowaliśmy analizując maszynopis powieści “Pan Samochodzik i Templariusze” (którą Nienacki o mało nie nazwał po prostu “Pan Samochodzik”).
— — —
Co się tyczy narodowości Peteresenów, to jeszcze jedna sprawa wydaje mi się bardzo nielogiczna: gdy Karen rozmawia z ojcem, czynią to, tak jak z Polakami, widocznie po angielsku, skoro wszyscy obecni rozumieją, o czym mówią. To dziwne, prawda? Z doświadczenia wiem, że postępuje się tak czasem przez grzeczność, gdy w rozmowie bierze udział ktoś, kto nie zna danego języka. Ale oni często rozmawiają po prostu tylko ze sobą, i conajmniej wtedy powinni przejść na swój język ojczysty, czyli duński. Jednak nigdy tego nie robią; w gruncie rzeczy w całej powieści nie pada ani jedno duńskie słowo. Karen mogłaby np. pochwalić Polskę, że jest “hygge”.
(Jedyne duńskie słowo, które znam, choć byłem tam kilka razy na urlopie. )
Ponownie, gdyby byli Francuzami, wtedy wszystkie ich rozmowy, włącznie z osobistymi, toczyłyby się w tym właśnie języku, a wtedy byłoby oczywiste, dlaczego Tomasz, Kozłowski, a po trochu może nawet i harcerze ich rozumieją.
Myślę, że Nienacki zrobił z nich Duńczyków z pobudek czysto politycznych. Prawdopodobnie Francja w tym okresie nie miała akurat w Polsce dobrej prasy, a Dania tak.
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10332 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-03-14, 00:15:33
Cytat:
Myślę, że Nienacki zrobił z nich Duńczyków z pobudek czysto politycznych. Prawdopodobnie Francja w tym okresie nie miała akurat w Polsce dobrej prasy, a Dania tak.
Nieee, w latach 60-tych Francja miała u nas bardzo dobrą pozycję, a de Gaulle był bardzo popularny, w szczególności po swoim znanym wystąpieniu w Zabrzu.
O silnych związkach kulturalnych nie ma nawet co mówić; widać je np. na łamach "Odgłosów".
Przynajmniej ja tak to odczuwam, może dlatego, że moja rodzina była związana z Francją.
Ale w zrobieniu głównych bohaterów Duńczykami mógł się kryć pewien wybór polityczny: o Danii ani Duńczykach nie da się niczego specjalnie złego powiedzieć .
Podczas mojej pierwszej lektury PSiT obecność Duńczyków mnie nie dziwiła: mój brat chyba w 69 pojechał na auto-stop i właśnie na Pomorzu podróżował z Duńczykami.
John Dee napisał/a:
Co się tyczy narodowości Peteresenów, to jeszcze jedna sprawa wydaje mi się bardzo nielogiczna: gdy Karen rozmawia z ojcem, czynią to, tak jak z Polakami, widocznie po angielsku, skoro wszyscy obecni rozumieją, o czym mówią. To dziwne, prawda? Z doświadczenia wiem, że postępuje się tak czasem przez grzeczność, gdy w rozmowie bierze udział ktoś, kto nie zna danego języka. Ale oni często rozmawiają po prostu tylko ze sobą, i conajmniej wtedy powinni przejść na swój język ojczysty, czyli duński. Jednak nigdy tego nie robią; w gruncie rzeczy w całej powieści nie pada ani jedno duńskie słowo.
To również wydawało mi się dziwne. W szczególności w chwilach napięcia emocjonalnego, albo w sytuacjach, kiedy nie chcieli zostać zrozumiani powinni mówić po duńsku. Tak jak dr Stroem w "Atanaryku" rozmawiał z naszymi po niemiecku, ale w momencie odkrycia skarbu mówi po szwedzku.
Ale umówmy się, że Petersenowie, zwłaszcza Karen, długo mieszkali w Wielkiej Brytanii...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2023-03-14, 12:57, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 21 razy Wiek: 44 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 4733 Skąd: Zduńska Wola/Georgetown
Wysłany: 2023-03-14, 02:36:55
Z24 napisał/a:
Nieee, w latach 60-tych Francja miała u nas bardzo dobrą pozycję, a de Gaulle był bardzo popularny, w szczególności po swoim znanym wystąpieniu w Zabrzu.
Nawet filmy powstawały o dobrych patriotach, co po wojnie wracali z Francji do ojczyzny i przez nikogo nie niepokojeni budowali "wolną" Polskę, ewentualnie rozpracowywali amerykańskich szpiegów rezydujących we Francji, odpowiednio: "Pan na Żuławach" i pożal się Boże "Kryptonim Turyści".
Co do de Gaulle'a, to odnoszę wrażenie, że w zależności gdzie występował, miał przygotowaną odpowiednią przemowę, która miała mu zapewnić sławę i pamięć.
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2023-03-14, 02:40, w całości zmieniany 1 raz
Co się tyczy narodowości Peteresenów, to jeszcze jedna sprawa wydaje mi się bardzo nielogiczna: gdy Karen rozmawia z ojcem, czynią to, tak jak z Polakami, widocznie po angielsku, ...
Też zawsze się zastanawiałem dlaczego Petersonowie nie rozmawiali w swoim ojczystym języku. A może Karen wychowała się w Anglii i nigdy ojciec nie wymagał od niej, aby uczyła się duńskiego
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Z24 napisał/a:
Nieee, w latach 60-tych Francja miała u nas bardzo dobrą pozycję, a de Gaulle był bardzo popularny, w szczególności po swoim znanym wystąpieniu w Zabrzu.
Nawet filmy powstawały o dobrych patriotach, co po wojnie wracali z Francji do ojczyzny i przez nikogo nie niepokojeni budowali "wolną" Polskę,....
To prawda. Po II wojnie światowej z otwartymi rękami w Polsce byli witani żołnierze-komuniści z 19 i 29 Zgrupowania Piechoty Polskiej. W trakcie walk na froncie zachodnim wskazane zgrupowania wchodziły w skład 1. Armii Francuskiej . Nie podlegały Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie.
_________________
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
O Karen, którą Mistrz o mało nie nazwał Selmą, dyskutowaliśmy analizując maszynopis powieści “Pan Samochodzik i Templariusze” (którą Nienacki o mało nie nazwał po prostu “Pan Samochodzik”).
Ano jakoś przez te knieje forowe się do końca nie przebiłem. Będę nadrabiał.
Z24 napisał/a:
Podczas mojej pierwszej lektury PSiT obecność Duńczyków mnie nie dziwiła: mój brat chyba w 69 pojechał na auto-stop i właśnie na Pomorzu podróżował z Duńczykami.
Mnie to nigdy nie dziwiło, aż do dzisiaj
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Pomógł: 6 razy Wiek: 53 Dołączył: 12 Cze 2020 Posty: 1138 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-03-14, 10:29:50
John Dee napisał/a:
O Karen, którą Mistrz o mało nie nazwał Selmą, dyskutowaliśmy analizując maszynopis powieści “Pan Samochodzik i Templariusze” (którą Nienacki o mało nie nazwał po prostu “Pan Samochodzik”).
Uff, dobrze że zrezygnował z Selmy i mamy Karen. Brzmi znacznie lepiej.
Pomógł: 6 razy Wiek: 53 Dołączył: 12 Cze 2020 Posty: 1138 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-03-14, 10:41:18
John Dee napisał/a:
Głowię się po raz nie wiem już który, po kiego diabła Nienacki dał Peteresenom narodowość duńską?! Przecież sama logika człowiekowi podpowiada, że to powinni być Francuzi.
Widzę to tak: Nienacki wymyślił sobie, że zagraniczni bohaterowie to będą: ojciec - niski, barczysty, marynarz, kapitan, z wytatuowaną kotwicą na owłosionej piersi oraz córka - smukła blondynka o urodzie amerykańskiej gwiazdy filmowej. Czyli wilk morski i blondynka. Jaką tu narodowość do nich dopasować? Prosi się o jakichś skandynawów. Ale takich bliżej Francji (bo mają tam jakieś swoje znajomości i sprawy). No to Duńczycy.
Ostatnio zmieniony przez Maj 2023-03-14, 10:44, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 43 Dołączył: 06 Mar 2023 Posty: 40 Skąd: Plymouth
Wysłany: 2023-03-14, 10:59:32
Tytus Atomicus napisał/a:
Hm, myślałem że to wątek o rozpijaniu społeczeństwa przez Wajdę.
To nas nie rozpijali dziedzice ze dworu? ;)
Nie wiem czy wiecie ale statystycznie konsumujemy duzo więcej alko niż w PRL. Wzrosła sprzedaż win, pasteryzacja upowszechniła piwo, pojawili sie smakosze whiskey. Z własnych obserwacji zauważam ze uzależnienia sa równie, jeżeli nie bardziej powszechne niż kiedyś. Moze z ta różnica ze zamiast facetów w waciaku i berecie częściej dotyka ten problem białych kołnierzyków, kobiety.
Swiat PS jaki stworzył Nienacki zawsze, nawet jako dziecku, wydawał się ugrzeczniony. Kiedyś mi to moze nie przeszkadzało ale zauważałem brak konsekwencji. Opisy urody kobiet, ich stylu, fascynacja ich cechami osobowości ale wszystko to bezbarwne jednak, rozmyte, pozbawione jakiejkolwiek, naturalnej badz co badz sensualności. Myślę ze byl to jednak wymóg ówczesnych czasów. Narzucona przez instytucje dbałość o wychowanie młodzieży to fakt, ale po tym watku juz inaczej chyba będę patrzył na książki Nnenackiego. Nie miałem pojęcia o jego preferencjach o których piszecie, o problemach z używkami.
_________________ When I die bury me upside down...
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10332 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-03-14, 13:27:11
Indian napisał/a:
Tytus Atomicus napisał/a:
Hm, myślałem że to wątek o rozpijaniu społeczeństwa przez Wajdę.
To nas nie rozpijali dziedzice ze dworu? ;)
Owszem, jak najbardziej. W latach 1830-40 w Królestwie Polskim w warstwie pańszczyźnianej konsumpcja sięgała 20 l sprytu/twarz. Był przymus propinacyjny i chłopi musieli wykupywać kontyngent dworskiej gorzały.
Dopiero miłościwie nam panujący Mikołaj I car Wszechrossyi, Król Polski etc. w 1844 r. wydał ukaz ograniczający nieco te praktyki. Po prostu nie było kogo brać do wojska: same cherlaki i degeneraty. W każdej jednej miejscowości nie mogło być za duże karczem. Mam dokumentację heroicznej walki w obronie prawa do posiadania karczmy w mojej wsi, która na mocy w/w ukazu została zamknięta. Karczma owa należała do kościoła parafialnego .
Indian napisał/a:
Nie wiem czy wiecie ale statystycznie konsumujemy duzo więcej alko niż w PRL.
Nawet gdzieś tu pisałem że aktualnie 11,7 l sprytu/twarz. I że najbardziej mnie bawi, że za ancien regime'u na ówczesny stan rzeczy narzekali ludzi związani z tzw. opozycją demokratyczną i obwiniali zań tenże regime .
Indian napisał/a:
Opisy urody kobiet, ich stylu, fascynacja ich cechami osobowości ale wszystko to bezbarwne jednak, rozmyte, pozbawione jakiejkolwiek, naturalnej badz co badz sensualności.
To właśnie dobrze: pozostawia mnóstwo miejsca dla wyobraźni...
Indian napisał/a:
Narzucona przez instytucje dbałość o wychowanie młodzieży to fakt, ale po tym watku juz inaczej chyba będę patrzył na książki Nnenackiego. Nie miałem pojęcia o jego preferencjach o których piszecie, o problemach z używkami.
Łeeee tam, jakie preferencje? Jakie problemy? Kopcił jak Etna, ale to robiło wielu. A o problemach (jak to się z amerykańska mówi) z alkoholem to też przesada. Mógł sobie wypić czy nawet schlać się trzy razy w tygodniu, ale to jeszcze nie jest problem. Problem to jest wtedy, kiedy bez podładowania baterii co jakiś czas nie można zastartować. Nie należał do naszej ferajny, która ma patent na przyzwoitość - cokolwiek to oznacza - więc musiał być alkoholikiem.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2023-03-14, 13:27, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 113 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13731 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2023-03-14, 22:00:01
Z24 napisał/a:
To również wydawało mi się dziwne. W szczególności w chwilach napięcia emocjonalnego, albo w sytuacjach, kiedy nie chcieli zostać zrozumiani powinni mówić po duńsku. Tak jak dr Stroem w "Atanaryku" rozmawiał z naszymi po niemiecku, ale w momencie odkrycia skarbu mówi po szwedzku.
Otóż to.
Szkoda, że Nienacki sobie tego szczegółu nie przypomniał, tworząc dialogi Petersenów.
Z24 napisał/a:
Ale w zrobieniu głównych bohaterów Duńczykami mógł się kryć pewien wybór polityczny: o Danii ani Duńczykach nie da się niczego specjalnie złego powiedzieć :D .
Mam wrażenie, że Polska miała i nadal ma żale do dosłownie KAŻDEGO kraju Europy. Ale możliwe, że do Danii mniej, niż do innych.
Maj napisał/a:
Widzę to tak: Nienacki wymyślił sobie, że zagraniczni bohaterowie to będą: ojciec - niski, barczysty, marynarz, kapitan, z wytatuowaną kotwicą na owłosionej piersi oraz córka - smukła blondynka o urodzie amerykańskiej gwiazdy filmowej. Czyli wilk morski i blondynka. Jaką tu narodowość do nich dopasować? Prosi się o jakichś skandynawów. Ale takich bliżej Francji (bo mają tam jakieś swoje znajomości i sprawy). No to Duńczycy.
Hm, a wiesz, że dokładnie tak mogło być? Może zastanawiając się nad postaciami obcokrajowców rzeczywiście nasunął mu się mimowolnie skandynawski typ urody, no i postanowił zaufać swojemu instynktowi? Logika logiką, ale instynkt pisarski jest święty.
Kozak napisał/a:
A może Karen wychowała się w Anglii i nigdy ojciec nie wymagał od niej, aby uczyła się duńskiego
To byłoby jedno z możliwych wyjaśnień. Inne: może jej MATKA była Angielką i angielski był jej właściwym językiem ojczystym?
Chemas napisał/a:
Ano jakoś przez te knieje forowe się do końca nie przebiłem. Będę nadrabiał.
To byłoby jedno z możliwych wyjaśnień. Inne: może jej MATKA była Angielką i angielski był jej właściwym językiem ojczystym?
Jeśli wychowywała się w pełnej rodzinie, razem z ojcem, to byłaby po prostu dwujęzyczna. W dalszym ciągu nie miałaby powodów rozmawiać z Petersenem po angielsku.
Chyba że wychowywała ją tylko matka-Angielka. Tylko dlaczego? Może Petersen porzucił je kiedy Karen była malutka? Po kilkunastu latach matka zmarła i wtedy Petersen wziął córkę do siebie? Biorąc pod uwagę, jak Karen odnosiła się do ojca (widoczne lekceważenie połączone z lizusostwem kiedy jej o coś chodziło) to nawet byłoby prawdopodobne.
Dobry materiał na fanfik
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 113 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13731 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2023-03-15, 16:56:32
irycki napisał/a:
quote="John Dee": Chyba że wychowywała ją tylko matka-Angielka. Tylko dlaczego? Może Petersen porzucił je kiedy Karen była malutka? Po kilkunastu latach matka zmarła i wtedy Petersen wziął córkę do siebie?
Niekoniecznie zmarła. Mogli się rozwieść i Karen wychowywała się u mamy, np. w Wielkiej Brytanii, gdzie notabene “aktualnie” studiuje. To by wyjaśniało, że językiem duńskim, który nie jest prosty, nie włada tak dobrze jak angielskim, więc woli z tatą rozmawiać po angielsku.
quote="John Dee": Chyba że wychowywała ją tylko matka-Angielka. Tylko dlaczego? Może Petersen porzucił je kiedy Karen była malutka? Po kilkunastu latach matka zmarła i wtedy Petersen wziął córkę do siebie?
Niekoniecznie zmarła. Mogli się rozwieść i Karen wychowywała się u mamy, np. w Wielkiej Brytanii, gdzie notabene “aktualnie” studiuje. To by wyjaśniało, że językiem duńskim, który nie jest prosty, nie włada tak dobrze jak angielskim, więc woli z tatą rozmawiać po angielsku.
Mnie by takie wyjaśnienie całkowicie zadowoliło.
Teza najbliższa prawdy Karen wychowała się w Anglii, a rodzice nie byli zainteresowani, aby znała język duński. Syn Bachledy-Curuś podobno też nie potrafi z mamą porozmawiać w jej ojczystym języku
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.