Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2014-07-11, 22:35:12 123. Lwy ze Starej Wody
Ciekawa książka Jest trudna do oceny, bo ma zarówno bardzo mocne jak i bardzo słabe strony. Na początek krótkie info ze strony Warmii:
Dyrektor Departamentu Ochrony Zabytków, w którym pracuje Paweł Daniec, otrzymuje niezwykłą prośbę: chodzi o pomoc w rozszyfrowaniu tajemniczej przesyłki zawierającej kilka fotografii z czasów drugiej wojny światowej. Mimo początkowych oporów Daniec podejmuje się tego dziwnego zadania. Trop prowadzi na Dolny Śląsk, w okolice dwóch położonych obok siebie miast, Wałbrzycha i Szczawna Zdroju. W towarzystwie przyjaciół Paweł Daniec odszyfrowuje tak zdjęcia, jak i zamieszczone na ich odwrocie zagadkowe inicjały, co prowadzi na ślad nieistniejących już miejsc. Jednak samo rozszyfrowanie zdjęć okazuje się zaledwie preludium do rozwikłania zaskakującej historii sprzed wielu lat, zaś człowiek którego szukają zdaje się być kimś zupełnie innym, niż to się pierwotnie wydawało. Czy sprawę wyjaśni kolejna przesyłka, która nadeszła do Departamentu Ochrony Zabytków?
PONIŻEJ UJAWNIAM SZCZEGÓŁY FABUŁY
Książka ma świetny początek, słaby środek i bardzo udane zakończenie! Ten tom to powiew czegoś świeżego, jakaś nadzieja na urozmaicenie serii. Amos Oskar Ajchel stworzył powieść, w której użył elementów nigdy wcześniej nie stosowanych w kontynuacjach, a wielką zaletą "Lwów..." jest nieprzewidywalność fabuły, co jak doskonale wiemy mocno kulało w wielu częściach.
Zanim zacznę chwalić i krytykować to najpierw kilka neutralnych spostrzeżeń. Myślę, że autor raczej nie czyta kontynuacji. Może je przegląda, wodzi wzrokiem po tekście, ale chyba nie czyta zbyt dokładnie, bo nie jest na bieżąco To nie jest przytyk, bo możliwe że właśnie dzięki temu wyszła ciekawa książka Zamiast się wzorować na innych stworzył coś... wyjątkowego Dlaczego tak uważam? Po pierwsze Hipolit jest mocno postarzony u Ajchela i rozmawia z Pawłem tak, jakby się lubili, a wiadomo że delikatnie mówiąc za sobą nie przepadają Mam wrażenie że Amos Oskar napisał ten tom wstawiając pierwotnie za Wróbla... Tomasza NN. Ba, jest nawet fragment jak Paweł wspomina wspólne przygody z Panem Samochodzikiem, a nawet zastanawia się jak to Tomasz radził sobie bez GPS-u i laptopa Oczywiście imię bohatera stworzonego przez Zbigniewa Nienackiego nie padło w tekście. Nie ma też mowy o wehikule jako takim, tylko na samym początku jest zaznaczone że samochód jest w naprawie ale opis tego wozu wskazuje, że autor nie za bardzo wie czym obecnie jeździ Daniec.
Teraz troszkę pozytywów. Plusem jest niewątpliwie postać Pawła!!! Jest on tutaj bystrym, SYMPATYCZNYM, bardzo miłym młodym człowiekiem z dużym poczuciem humoru. Gdyby taki był we wszystkich tomach, to myślę ze znacznie więcej osób darzyłoby go sympatią. Rzuca żartami na lewo i prawo, jest wesoły i wiecznie uśmiechnięty. Zwykle był AGRESYWNYM BUCEM
Książka jest wypełniona po brzegi rożnego rodzaju żartami jak np. noszenie mleka, "Walim przez Świdnicę", postać Rabczyka i jego teksty i mnóstwo humoru sytuacyjnego. Kto czytał to doskonale wie o czym napisałem
Kolejny pozytyw to brak mordobicia! Brak wrogów! Brak złośliwości w postaci donosów, pułapek, zamykania w lochach i innych tego typu bzdur. Pod tym względem to rewelacja. Lektura jest lekka i przyjemna. Taka jaka być powinna!
Zakończenie tez bardzo fajne! To jeden z niewielu tomów w którym ciężko przewidzieć kto jest kim i co się zaraz stanie. Niezłym pomysłem było zamieszczenie mapki Wałbrzycha i okolic oraz punktów do których udali się bohaterowie powieści.
Teraz minusy a właściwie jeden ale tak wielki że widać go nawet z Marsa. Fabuła jest oparta praktycznie na samych dialogach!!! Opisów tutaj jest jak na lekarstwo. Może w sumie zebrałaby się jedna strona Same dialogi! Na poczatku było to dla mnie plusem, ale w połowie książki zacząłem się gubić co kto mówi. Robił się mętlik i środek powieści był ciężki do strawienia, czasem nie moglem się tam odnaleźć. Kuriozum tej sytuacji podkreśla fakt, że bardzo narzekałem, iż w najnowszej książce Kozakowskiego są nudne opisy i brak dialogów, no to dostałem co chciałem Ze skrajności w skrajność. Jeszcze takiej książki nie czytałem
Nie mam pojęcia jak ocenić tę powieść, bo wychodzi poza wszelkie ramy kontynuacji Jeśli gdzieś na forum ukrywa się autor, to bardzo chętnie z nim podyskutuję, bo mam tyyyyyyyyyyyle pytań w stylu dlaczego tak a nie inaczej ze aż słów mi brak
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Ostatnio zmieniony przez Michal_bn 2014-07-11, 22:52, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 54 Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 33 Skąd: Łomża
Wysłany: 2014-08-23, 10:36:31
Jestem w połowie książki i nieco irytuje mnie fakt że Daniec zachowuje się trochę jak półgłówek. Przekręca nazwy miejscowości, nazwiska, notorycznie zapomina zdjęć, a rozmawiając między sobą, jeden nie wie o co chodzi drugiemu. Ale faktycznie, jest też kilka plusów. Jak już wspomniał Michal_bn, początek był naprawdę dobry.
Przeczytałam właśnie.
Generalnie wrażenia pozytywne, ale irytowały mnie niektóre słowne "gagi".
Na pewno akcja wartka, można współuczestniczyć w rozwiązywaniu zagadki; ciekawe zakończenie.
Z całą pewnością ta pozycja było miłym zwrotem w stronę dobrych pozycji serii, które zakłóciła mocno książka "Pamiętniki Gaudiego".
Aha - jakoś nie miałam wrażenia w żadnej pozycji serii (a nie przeczytałam tylko jednej), że Daniec bywał "agresywnym bucem"
_________________
Ostatnio zmieniony przez AgaS 2014-09-16, 16:54, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-11-12, 12:02:39
"– Do napisania “Lwów ze Starej Wody” przygotowywałem się całe życie – podkreśla Amos Oskar Ajchel. Pisarz wyjaśnia, co było inspiracją, jak przygotowywał się do napisania książki i – przede wszystkim – dlaczego Wałbrzych stał się motywem przewodnim jego powieści."
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-25, 22:29:59
Michal_bn napisał/a:
Jeśli gdzieś na forum ukrywa się autor, to bardzo chętnie z nim podyskutuję, bo mam tyyyyyyyyyyyle pytań w stylu dlaczego tak a nie inaczej ze aż słów mi brak
Cytat:
Podobno mnie wzywano... No to jestem: Amos Oskar Ajchel
_________________
Michale_bn, słowo się rzekło, kobyłka u płotu
Oskarze, nasze poszukiwania powieściowego Jasienia z KS zaprowadziły nas m. in. do Szczawna Zdroju; zajrzyj do mojego postu z 4.05.2013 r. godz. 22.17.
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2014-12-25, 23:04:09
To nie takie proste. Powieść czytałem w lipcu i niewiele z niej już pamiętam Od tego czasu przeczytałem kilkadziesiąt innych książek. Muszę najpierw odświeżyć sobie lekturę
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Oskar Twórca Amos Oskar Ajchel -autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 24 Gru 2014 Posty: 107
Wysłany: 2014-12-25, 23:40:18
Cytat:
Oskarze, nasze poszukiwania powieściowego Jasienia z KS zaprowadziły nas m. in. do Szczawna Zdroju; zajrzyj do mojego postu z 4.05.2013 r. godz. 22.17.
Podziel się proszę wrażeniami Nie tłum tego w sobie
Przyłączam się do nalegań
_________________
airski Twórca Andrzej Irski - autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 07 Gru 2012 Posty: 208 Skąd: Suwałki
Wysłany: 2014-12-31, 15:16:39
Z wywiadu ze mną, który na swoim blogu umieścił Paweł Wiliński:
Którego z kontynuatorów uważasz za najlepszego? Wielu tym mianem określa Niemirskiego, przychylasz się do tej opinii?
Postanowiłem na temat innych kontynuatorów nie wypowiadać się ani dobrze, ani źle. Nie wypada.
I tak niech zostanie.
Wiek: 54 Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 33 Skąd: Łomża
Wysłany: 2015-02-24, 18:52:32 Amos Oskar Ajchel - miniwywiad
Łomżyńska sensacja sprzed lat
Komisarz Marcin Fijałkowski przybywa do międzywojennej Łomży. Szybko okazuje się, że jest nie tylko policjantem, ale poszukuje również najstarszego polskiego tłumaczenia Starego Testamentu z XV wieku. Kolejne przygody przeżywa po wybuchu II wojny światowej, stając się powiernikiem tajemnicy umierającego archeologa prof. Budnika. Sprawa ta została rozwiązana dopiero w czasach nam współczesnych, a opisuje ją w swej najnowszej książce, związany z Łomżą i mieszkający w jej okolicy, pisarz ukrywający się pod pseudonimem Amos Oskar Ajchel.
– Zawarta w przedwojennej literaturze, dotyczącej tekstów biblijnych, autentyczna historia jest taka, że w Łomży na pewno znaleziono dwie karty słynnej Biblii królowej Zofii – mówi Amos Oskar Ajchel. – Był to dla mnie punkt wyjścia, w którym chciałem uhonorować Łomżę, bo jest ona dla mnie niezwykłym miastem, z bardzo bogatą przedwojenną historią i wielokulturowością – w „Kryptonimie Wirydarz” starałem się dać wyraz temu zauroczeniu!
Amos Oskar Ajchel to poeta, eseista i pisarz zafascynowany literaturą staropolską oraz dziejami Pisma Świętego i jego polskich przekładów. Daje temu wyraz w serii sensacyjnych książek.
– Do stworzenia tej serii zainspirowały mnie moje osobiste zainteresowania historią Biblii królowej Zofii – mówi Amos Oskar Ajchel. – A ponieważ ciężko kogokolwiek nakłonić, żeby o tym posłuchał, nie mówiąc już o czytaniu, więc nadałem tej historii wymiar lżejszy i przygodowy, bo sam wychowałem się na książkach pisanych według zasady: ucząc bawi, bawiąc uczy.
Dlatego sensacyjna akcja „Kryptonim Wirydarz” dzieje się dwutorowo: w Łomży lat 20. i 30. ubiegłego wieku gdzie komisarz Fijałkowski tropi ślady zaginionej Biblii, zmagając się przy tym z licznymi zagadkami czy nawet tajemniczymi morderstwami oraz współcześnie, gdzie grupa – dość nieudolnie udających ogrodników – naukowców poszukuje zabytków ukrytych przez prof. Budnika.
W to wszystko wplecione są liczne, ale podane w ciekawej formie, informacje dotyczące nie tylko tekstów biblijnych, ale też zabytków, bibliofilskich białych kruków czy dawnej Łomży, podobnie jak w innych książkach tego autora.
– Poprzednia książka „Szlachczonka” jest bezpośrednio poświęcona Biblii królowej Zofii i też ma formę powieści przygodowo - sensacyjnej – wyjaśnia Amos Oskar Ajchel. – Zawiera też sporo wiedzy i w pewnym stopniu dotyka też Łomży.
Amos Oskar Ajchel jest nie tylko autorem, ale również wydawcą swoich książek.
– Jest to dla mnie hobby na tyle ciekawe, że sam wydając swe książki mogę sobie pozwolić na wydanie książki, której nikt nie przeczyta, a przede wszystkim mogę pisać to, co chcę i jak chcę – zaznacza Amos Oskar Ajchel. – Przeżyłem już bowiem kilka razy naciski ze strony wydawców żeby coś zmienić – a jeśli coś jest tak misternie skonstruowane jak „Kryptonim Wirydarz” to nie jest to możliwe.
Od lat związany z Łomżą pisarz jest też znany miłośnikom literatury sensacyjnej jako jeden z następców Zbigniewa Nienackiego, wymyślających kolejne przygody słynnego muzealnika i detektywa Tomasza N.N. – tytułowego Pana Samochodzika.
– Przyłączenie się do kontynuatorów przygód Pana Samochodzika to był z mojej strony pewien eksperyment – ocenia Amos Oskar Ajchel. – Nie jest to chyba do końca dobry pomysł, bo każdy z nich pisze o zupełnie innej postaci, lepszym pomysłem byłoby chyba przygotowanie przez wydawnictwo cyklu książek z różnymi postaciami, co podkreślają też fani cyklu.
Kolejna książka z tej serii będzie niespodzianką dla lokalnych miłośników cyklu, bowiem Amos Oskar Ajchel akcję następnego Pana Samochodzika planuje umieścić w Łomży, podobnie jak przed laty Arkadiusz Niemirski w „Panu Samochodziku i przemytnikach”.
– W tej chwili przygotowuję jeszcze jedną książkę dla wydawnictwa Warmia w ramach kontynuacji przygód Pana Samochodzika i ona ewidentnie będzie działa się w Łomży i jej okolicach – zapowiada Amos Oskar Ajchel. – Nie będzie więc to książka związana z Biblią i głównym nurtem moich zainteresowań, ale przygodowa, dla szerszego grona czytelników.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.