Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10342 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-08, 23:21:54 Laseczka i tajemnica - niektóre realia
W zakończeniu powieści, w rozmowie z Rosanną, Henryk przedstawia swoje jak tu to nazywamy, alternatywne rozwiązanie sprawy. W trakcje tej przemowy Henryk kilkakrotnie odwołuje się do powieści kryminalnych van Dine'a i do ich klimatu.
Chodzi o tego mianowicie pisarza:
Jak z tego wynika, należy on do klasyków gatunku, choć u nas jest prawie nieznany. Na pewno nic jego nie czytałem, ani raczej nie oglądałem żadnego z fimów zrobionych na podstawie jego scenariuszy czy jego książek. Dowiedziałem się o jego istnieniu z LiT.
Na razie udało mi się tylko ustalić, że u nas wydano jedną jego rzecz "Piosenka śmierci", ale dopiero w 1991 r.
Ciekawe jak ZN go wynalazł i czy naprawdę znał jego książki? Może ktoś jeszcze u nas pisał coś o tym pisarzu?
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-04-09, 15:48, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10342 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-16, 20:44:12
W czasie wizyty u Henryka 28 maja tajemnicza Rosanna puszcza dwukrotnie z płyty "staromodny walc" "Na sopkach Mandżurii". Potem, 30 maja, Henryk samo sobie puszcza tę płytę jeszcze raz. ZN własnie napisał "Na sopkach..." choć często ten tytuł bywa tłumaczony "Na wzgórzach...". Oczywiście czytelnikom PnPL nie trzeba tłumaczyć co to takiego sopka, choć np. niżej podpisany poznał to słowo chyba podczas lektury "Tajemniczej wyprawy Tomka" .
Oto co podaje o tym utworze Wiki:
Ja pierwszy raz skojarzyłem (tzn. ojciec mnie uświadomił, że to jest właśnie ten utwór ) tytuł utworu z melodią podcza pierwszej emisji znanego serialu "Noce i dnie", gdzie został on wykorzystany.
PS. Przyglądam się tym zdjęciom, czy nie ujrzę jakiejś znajomej twarzy: z moich stron bardzo dużo ludzi było zmobilizowanych na tę wojnę, m. in. po jednym starszym bracie każdego z moich dziadków... Gdzieś już wspomnałem o jednym z mieszkańców mojej okolicy, który jak został wysłany na wojnę do Mandżurii, to wrócił jakoś zaraz po 45 r. "jak mu jego Kitajka umarła". Podobno 10 % żołnierzy na wojnie japońskiej było z Królestwa...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-04-28, 20:11, w całości zmieniany 2 razy
Ja to znałam z jakimś zupełnie innym tekstem. Coś o tańcujacych parach, damach i bojarach...
Z24 napisał/a:
Ja pierwszy raz skojarzyłem (tzn. ojciec mnie uświadomił, że to jest właśnie ten utwór ) tytuł utworu z melodią podcza pierwszej emisji znanego serialu "Noce i dnie", gdzie został on wykorzystany.
Nienacki widać lubił takie melodie z tamtych stron. W Pozwoleniu wspomina o Samotnym harmoniście, Podmoskiewskich wieczorach i Zielonym światełku taksówki.
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10342 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-21, 17:48:11
Równo 55 lat temu, 21 maja 1961 r. rozpoczyna się akcja "Laseczki i tajemnicy" .
Tego samego wieczoru, gdy Rosanna puszcza z płyty walc "Na sopkach Manżurii". nieco podlany winem Henryk nawiązuje do sztuki rosyjskiego dramaturga Aleksanda Suchowo-Kobylina "Śmierć Tarełkina". Polska Wiki niewiele podaje o autorze:
Ja nie pamiętam, żebym tę sztukę widział - może fragmenty. Niewykluczone, że to przedstawienie Teatru TV z 1973 r. oglądał mój ojciec, bo - pamiętam - często w swoim czasie wspominał tę sztukę jak i niezwykłe przygody jej autora z wymiarem "sprawiedliwości". Chyba też gdzieś w 1973 r. sztuka ta szła z wielkim hukiem w jednym z warszawskich teatrów (Dramatycznym?). Mój brat, który starał się być au courant z życiem teatralnym mówił o sztuce jako o bardzo dobrej, choć na niej nie był. Niewykluczone, że siostra była, bo gadała o niej jak nakręcona...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-05-21, 17:52, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10342 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-22, 22:42:21
Tego samego wieczoru do Henryka zadzwonił tajemniczy osobnik usiłując wydobyć od niego laseczkę. Osobnik ów podał się za rekwizytora pracującego przy realizacji filmu pod niezwykle oryginalnym tytułem "Zakochani".
Ówczesna polska kinematografia nie wyprodukowała filmu pod takiem tytułem.
Lubię myśleć, że ZN inspirował się tytułem włoskim filmu z 1955 r pt. "Gli innamorati" co znaczy dokładnie to samo. Filmu tego w Polsce chyba nie było, ale grała w nim boska Antonella Lualdi, która u nas miała wielu wielbicieli.
Przypuszczalnie jednak ZN wymyślił pierwszy lepszy banalny tytuł, żeby się nikt nie czepiał .
Film pod takim tytułem nasza kinematografia zrealizowała dużo później...
_________________ Z 24
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 121 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6513 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-05-23, 07:42:36
Przyszedł mi na myśl, ze względu na tytuł i temat, film "Spóźnieni przechodnie".
Skojarzenie, nic więcej.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10342 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-02, 18:08:31
Podobny tytuł jak "Zakochani" nosił jeszcze jeden film włoski, mianowicie: "Tutti innamorati" Giuseppe Orlandiniego i Franco Rossiego ze znakomitym Marcellem Mastroiannim w roli głównej. U nas fim szedł pod tytułem "Sami zakochani", co jest wiernym tłumaczeniem oryginału. Film jest z 1959 r.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-06-02, 18:39, w całości zmieniany 1 raz
Dziś tak sobie spoglądałem na okolicę cmentarza Starego i faktycznie, przy założeniu, że Henryk mieszkał w pierwszym bloku za murem cmentarza to mógł widzieć z okna alejki i Bromberga.
Co do tramwaju linii 1 (raczej od dawien dawna kursowała tamtędy 7, obecnie 4) to raczej linia ta łączyła zawsze inne rejony miasta. Fakt faktem jednak, że układ torów i łuków torowych w mieście pozwala na wytyczenie trasy, którą tramwaj może przejechać bezpośrednio z pod Starego Cmentarza na Franciszkańską, jak jechali z Brombergiem.
Z dedykacją dla Z24 ;)
Ten żółty blok za drzewami:
Mur, w którym była dziura i wzdłuż którego Henryk wracał do domu. Widać też tory tramwajowe, po których jeździła rzekomo linia 1:
_________________ I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Ostatnio zmieniony przez michaŁ 2016-06-11, 15:43, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10342 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-11, 21:21:41
Można się domyślić, że drzew rosnących na chodniku nie było jeszcze w czasie akcji powieści.
Henryk mieszkał w "dzielnicy pustkowi i cmentarzy" i można sobie wyobrazić, że drzewa rosły w większej ilości jedynie na starym cmentarzu.
Mur cmentarza jest pobielony, a ja zawsze sobie go wyobrażałem jako goły z czerwonej, zabrudzonej cegły, podobnie jak na tym cmentarzu tu przy wjeździe od strony Brzezin . No bo skoro cmentarz był zaniedbany, to zapewne mur nie był pobielony. Może pobielono go, jak okolica stała się bardziej cywilizowana?
Ale zawsze sobie wyobrażałem, że akurat po ulicy przy której mieszkał Henryk, nie jeździł tramwaj.
No przecież Bromberg po wyjściu z cmentarza "kroczył ulicą w stronę tramwaju".
A ten blok jest przy tej ulicy - Srebrzyńskiej (pomimo, że adres ma pewnie którejś osiedlowej uliczki odchodzącej od Srebrzyńskiej - stawiam na Pietrusińskiego).
Teraz bloków jest więcej, od Pietrusińskiego w stronę zachodnią osiedle Koziny. Ale ja sobie wyobrażam, że blok Henryka na Pietrusińskiego był pierwszy
_________________ I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Ostatnio zmieniony przez michaŁ 2016-06-11, 23:24, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10342 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-02-27, 21:42:02
Jednym z antyków pojawiających się w powieści jest pozłacana solniczka.
W rozdziale 30 maja po południu (w wydaniu Res Polona, Łódź, 1990 jest to str. 60) dowiadujemy się, że:
"Solniczka nosiła na sobie rzeźbę Ledy z łabędziem..."
W rozdziale "12 czerwca, wieczorem" (str. 159 cyt. wyd.) wspomnienia doktora Krzyżanowskiego zawierają następującą informację:
"Złota solniczka z Ledą i łabędziem była roboty Celliniego..."
Ta informacja powtarza się jeszcze 13 czerwca, przed południem". na str. 166 cyt. wyd. i pewnie jeszcze bliżej końca książki, gdy bohaterowie analizują wypadki minionych dni...
Z dzieł Benvenuta Celliniego, który uchodził za najwybitniejszego złotnika Renesansu, do naszych czasów przetrwały nieliczne:
Innym jest medalion z Ledą i łabędziem, obecnie w Museo Nazionale del Bargello we Florencji, wspomniano o nim w anglojęzycznej wersji Wiki. A tu można mu się przyjrzeć dokładniej:
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10342 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-25, 15:38:53
"Honoratka" jest wspominana w kilku utworach ZN. Pod własną nazwą pojawia się chyba (nie chce mi się sprawdzać) jeszcze tylko w PSiZF. Również w wielu miejscach naszego forum o niej wspominaliśmy. Nie wiem (nie chce mi się sprawdzać) czy gdzieś wspomniano o tym filmie, zrealizowanym przez jednego z bywalców, Leopolda Rene Nowaka:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.