Wysłany: 2015-12-14, 08:34:05 Zespół badawczy "Podróże Zbigniewa Nienackiego"
Na razie do tego tematu zapisałem się ja oraz MrCzui. Ale sądzę że z urzędu będzie tu także zapisany John? Także udział Piotreeka byłby tu wielce wskazany!
Ponieważ jednak od czegoś trzeba zacząć, to ogłaszam start badań naukowych na temat tego, gdzie Zbigniew Nienacki faktycznie dojechał, a dokąd zawiozła Go tylko wyobraźnia!
Celem badań ma być więc ustalenie, które obce kraje Nienacki rzeczywiście odwiedził. A do zbadania mamy:
Czechosłowacja (Praga)
Finlandia
Francja
Kaliningrad
Kolumbia
Mongolia
Niemcy (RFN i NRD, m.in. Frankfurt nad Menem, Weimar, Erfurt)
Syberia
Węgry
Na początek chciałbym się spytać Johna, skąd mu przyszły do głowy dwie ostatnie lokalizacje?
Pomógł: 1 raz Wiek: 41 Dołączył: 31 Sie 2015 Posty: 1508 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-14, 08:55:59
Co do Kaliningradu, to z tego co pamiętam, Tomasz w pogoni za Baturą w PSiZF niebezpiecznie zbliżył się do granicy z Obwodem.
Mongolia? Nie mam pomysłu.
Pomógł: 113 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13731 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-12-14, 14:12:02
Szara Sowa napisał/a:
Na razie do tego tematu zapisałem się ja oraz MrCzui. Ale sądzę że z urzędu będzie tu także zapisany John? Także udział Piotreeka byłby tu wielce wskazany!
No zgoda, macie we mnie półetatowego współpracownika.
Szara Sowa napisał/a:
Na początek chciałbym się spytać Johna, skąd mu przyszły do głowy dwie ostatnie lokalizacje?
Co do informacji o Mongolii i Kaliningradzie, te pochodzą z wywiadu, jakiego Nienacki udzielił Tamarze Macziejak i (rosyjskiemu chyba) tygodnikowi “Puls”, w roku 1991 lub 1992. Wywiad kiedyś był dostępny na ./redir/www.nienacki.art.pl.
Przytaczam tu odpowiedni fragment:
“Mam w Moskwie mnóstwo przyjaciół, przyjeżdżając do was rozmawiam po rosyjsku. W największym rozkwicie "Solidarności" napisałem artykuł, w którym pozytywnie wypowiedziałem się o rosyjskich pisarzach, o Rosji. Napisałem, że Rosjanie nigdy nic złego mi nie zrobili. Krzywdę robili Polacy, którzy chcieli być lepszymi stalinowcami niż sami stalinowcy. Byłem w Kaliningradzie, na Dalekim Wschodzie i jakich głupot by nie wypisywali, nie zmieni to mojego zdania o Rosji. Nigdy nie dawałem się wciągnąć w żadną antyradziecką czy antyrosyjską kampanię. Na zjeździe w Mongolii spotkałem się z Proskurinem, opowiedział mi o politycznym zwycięstwie Związku Literatów. To mnie nie dotyczy. Można nienawidzić NKWD za mord w Katyniu, można nienawidzić KGB. Ale naród... Moja żona wychowała się w Rosji pomiędzy Rosjanami. Żywiła się kukurydzą i burakami cukrowymi. I przeżyła. W Polsce by jej się to mimo wszystko nie udało…”
O jego pobycie w Mongolii czytałem również jeszcze gdzie indziej.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-12-14, 15:31, w całości zmieniany 1 raz
Czyli to musiały być jakieś wymiany między związkami literatów, czy też wyjazdy na targi książki. Bo pamiętam że Frankfurt ponoć słynął z takich targów.
Pani Alicja wspomina, że pisarza odwiedzał aktor Mariusz Pujszo, Jan Józef Lipski, Aleksander Minkowski, Adam Kersten.
Przyznam się, że o wizytach w jerzwałdzkim domu Nienackiego aktora Mariusza Pujszo i historyka Adama Kerstena to nie wiedziałem.
Na zakończenie wspomina pana Dudley, dziennikarza, pisarza, który przyjeżdżał do Jerzwałdu kilka razy.
Czy ktoś wie kim on wlaściwie był. Czy to chodzi o aktora
angielskiego"
./redir/pl.wikipedia.org/wiki/Dudley_Moore
Co do wyjazdów Nienackiego, to Alicja twierdzi, że za wiele nie jeździł (i raczej turystyka biznesowa, cokolwiek ma to znaczyć):
od 28.30
Był w Mongolii.
Po 21 minucie i po 31.30 i po 41.30 o gościach odwiedzających Nienackiego:
Pomógł: 113 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13731 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-12-15, 07:27:05
2 tygodnie przebywał w Mongolii, ale wątpię, by pojechał tam prywatnie. Był chyba zaproszony. Jaki to był dokładnie rodzaj imprezy dałoby się może ustalić idąc śladem tego Proskurina, którego tam spotkał.
Wywiady z osobami, które często odwiedzały Nienackiego w Jerzwałdzie to doskonały pomysł.
A nalepszym pomysłem byłby wywiad-rzeka z panią Alicją! Jeszcze lepiej byłoby wydać książkę z jej wspomnieniami.
No ale to na Węgry, czy do NRD, ale do Mongolii? To by się chyba nie zwróciło.
Raczej bym tak jak John obstawiał, że raczej przy okazji wyjazdów służbowych zabierało się coś na wymianę. A Alicji głównie pewnie te różne towary (które należało wcześniej zakupić, a potem inne zostały przywiezione) utkwiły w pamięci.
Tak się jeszcze zastanawiam, czy pamięć Alicję nie zawiodła i czy ta Mongolia nie pomyliła jej się z Syberią?
Pomógł: 1 raz Wiek: 41 Dołączył: 31 Sie 2015 Posty: 1508 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-15, 09:47:13
Za młody jestem, żeby pamiętać co i gdzie. Ja pamiętam tylko: prezerwatywy-> Bułgaria. Nie pytajcie skąd.
Mongolia może i rzeczywiście jest egzotyczną destynacją, ale kto wie, a nóż Mongołowie lubowali się w kryształach.
Jak jechał za cudze to mu się nic nie musiało zwracać. Czysty zysk! ;)
Mniejsza o to.
Przesłucham wywiad i się wypowiem.
_________________
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
czy pamięć Alicję nie zawiodła i czy ta Mongolia nie pomyliła jej się z Syberią
Uważam, że jest to najbardziej prawdopodobne. Jakkolwiek sądzę również, że jego podróż na Syberię skończyła się w Moskwie w bibliotece uniwersyteckiej gdzie wodził dalej palcem po mapie.
Pomógł: 113 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13731 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-12-18, 07:21:56
Nietajenko napisał/a:
Uważam, że jest to najbardziej prawdopodobne. Jakkolwiek sądzę również, że jego podróż na Syberię skończyła się w Moskwie w bibliotece uniwersyteckiej gdzie wodził dalej palcem po mapie.
To założenie, Nietajenko, jest moim zdaniem absurdalne, i to z wielu powodów.
Nienacki otrzymał niemałą pomoc finansową i organizacyjną ze strony oficjalnych urzędów, polskich jak i radzieckich, na pewno nie po to, by mógł sobie odwiedzić Bibliotekę im. Lenina w Moskwie i zrobić parę przechadzek po Psim Placyku.
Po drugie, zarówno w swoim reportażu w “Odgłosach” (o ile sobie przypominam), jak i w PNPL opisuje, że będąc w Chabarowsku spotkał naczelnego redaktora miesięcznika “Daleki Wschód” Aleksandra Rogala, jak i znanego autora Andrzeja Piszwina. Nienacki nie odważyłby się wyssać czegoś takiego z palca. Zbyt łatwo mogłoby dojść do uszu Rogala i Piszwina, co tam polski autor o nich rozgłasza, i gdyby zaprotestowali, Nienacki jako dziennikarz byłby ośmieszony i właściwie skończony.
Co mnie jednak najbardziej utwierdza w przekonaniu, że Nienacki oglądał Ałbazin własnymi oczyma, to jego opis tej miejscowości. Nienacki jest wprawdzie diabelnie podekscytowany, że udało mu się wreszcie osiągnąć miejsce, gdzie stała słynna warownia Nicefora Czernichowskiego, wchłaniając każdy jego szczegół i wszystkimi swoimi zmysłami szukając jego genius loci.
Jednocześnie opisuje je jako wiochę bezgranicznie nieciekawą, zacofaną i pozbawioną wszelkiego uroku - zgodnie z prawdą, zapewne. Każdy z nas może się o tym przekonać rzucając okiem na “Albazino, Amur Oblast” w Google Earth. Przygnębiająca dziura.
Twierdzę, że gdyby Nienacki opisywał Ałbazin siedząc i popijając herbatę w hotelu w Moskwie lub też w swojej przytulnej pracowni w Łodzi, jego wizja Ałbazina byłaby zupełnie inna, bardziej atrakcyjna i malownicza.
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2015-12-18, 07:29, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10333 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-18, 19:26:42
John ma rację. Gdyby padł choć cień podejrzenia, że dziennikarz spreparował swoją podróż, to redakcja, tym bardziej sponsorzy, a przede wszystkim kumple, którzy tam nie pojechali, ściągnęli by mu kalesony przez głowę. Miałby przechlapane i to na amen. Naturalnie zdarzało się, że reporterzy koloryzowali i niekiedy pisali pistoletowe kawałki nie wychodząc z hotelu (trochę się pogadało z barmanami i fryzjerami...). Ale musieli być przynajmniej w tym hotelu.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-12-19, 14:05, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 113 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13731 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-12-20, 11:21:16
Poprosiłem znajomego, Rosjanina, by w rosyjskich wyszukiwarkach internetowych poszperał na temat tego Proskurina i jego pobytu w Mongolii, gdzie Nienacki się ponoć z nim spotkał.
_________________ Wszystkich odwiedzających Jerzwałd zapraszam do mnie na pogawędkę oraz poczęstunek tego i owego. Rybka też się zawsze znajdzie. Furtkę otwiera się do siebie.
Oglądając wideo, zrobione w Iławie 18.7.15, z bardzo interesującym wykładem pana Paczkowskiego o Nienackim początkowo świetnie się bawiłem, gdyż już w pierwszych dwóch minutach robi on aż trzy wypowiedzi, które są dość sprzeczne z naszym (tymczasowym) forowym kanonem wiedzy:
1.Ojciec Nienackiego był dyrektorem liceum,
2. Zbyszek nosił od swojego 16 roku życia zawsze przy sobie broń
3. Zdał maturę
Po jakiejś chwili moje rozbawienie przekształciło się jednak w niepokój: czyżby ten miły i zabawny przewodnik po Iławie był w posiadaniu informacji o naszym pisarzu, które na naszym forum są jeszcze nieznane? Trudno rozstrzygnąć, skoro niektóre jego wypowiedzi niemal z pewnością nie pokrywają się z prawdą:
W swoich pamiętnikach Nienackich pisał o swoich lewicowych poglądach (jakich pamiętnikach?)
PSiZR to ta część kanonu, która odgrywa się praktycznie całkowicie w Iławie
Inne informacje wydają mi się już o wiele bardziej wiarygodne:
Po wiośnie solidarności w 1980 r. Nienacki kupił sobie szafę pancerną, gdzie przechowywał nie jedną, a kilka sztuk broni
Pani Alicja redagowała jego powieści, robiła korekty
W czasie afery moskiewskiej ważną, jednak dotychczas przemilczaną rolę odgrywał jego oficer prowadzący NKWD
Był wybitnie niesprawiedliwym ławnikiem sądowym w Łodzi
Iławę odwiedzał nie tylko jako osoba prywatna, ale również w swojej funkcji jako ormowiec
Przede wszystkim jednak pan Paczkowski wspomina, i to chyba dwukrotnie, że wyjeżdżał kilka razy za granicę, na “dziki zachód”, co dla mnie byłoby największym zaskoczeniem.
A wspomniany pan Stefan z Jerzwałdu, jego “bardzo serdeczny przyjaciel”, to ten jego sąsiad, tak?
Myślę, że wykład z tyloma kontrowersyjnymi wypowiedziami woła o wywiad z panem Paczkowskim!
Bardzo fajne są te filmiki z wycieczek iławskich.
Pan Dariusz Paczkowski bardzo ciekawie i barwnie opowiada. Niestety, niektóre przedstawiane przez niego fakty różnią się od tych, które w naszym forumowym gronie uważamy za prawdziwe.
Na przykład sprawa matury Nienackiego wymaga badań naszych forumowych detektywów. Nie wiem, z jakich źródeł pan Paczkowski korzysta, ale realia końca lat sześćdziesiątych i początku siedemdziesiątych na pewno nie są mu znane z autopsji.
Powtarza stereotypy o szarym, bezbarwnym życiu, a to raczej kojarzy mi się z latami pięćdziesiątymi.
Na przykład dzieciaki masowo nosiły wówczas dżinsy "szariki", ale już brać studencka latem paradowała w spodniach szytych z białego płótna żeglarskiego. Nie przypuszczam, by w Iławie, bądź co bądź miastem turystyki żeglarskiej, były one wówczas rzadkością.
Druga sprawa, to ocena przez pana Paczkowskiego twórczości autora "Samochodzików". Rzekomo po 1972 roku były one "nieciekawe, pełne dłużyzn i powieleń. (...) w niczym nie przypominały tych pierwszych". Moim zdaniem to ocena idąca zbyt daleko.
Ciekawym fragmentem jest też wątek wehikułu "grającego" w filmach, a później odkupionego przez miejscowego nauczyciela. To też może być tematem badań
_________________ Drużyna 4
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.