Berta von S. Administratorka Wspomagająca nienackofanka
Pomogła: 150 razy Wiek: 50 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 31193 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-15, 14:37:19 Konkursowe wiersze for(um)owiczów na temat Wyspy Złoczyńców
Oto wiersze dot. Wyspy Złoczyńców, które spłynęły na konkurs:
(według pierwszych linijek, bo nie wszystkie miały tytuły)
1. Michał bn Dnia pewnego chyba rano...
2. Berta von S. Nad brzegiem... (Ballada o P.)
3. Protoavis Nad brzegiem… (Pan Tomasz na Wyspie Złoczyńców)
4. Captain Nemo Nie szukaj przygody... (Wyspa Złoczyńców)
5. Mysikrólik Okrutny los... (Marne szanse)
6. JaksaZKopanicy Pośród obozu antropologów…
7. Athenais Siedzi Tomasz z czaszką w dłoni...
1.
Dnia pewnego, chyba rano, Tomasz dostał w spadku „wiano”.
Nie bohomaz jakiś stary, nie słoneczne okulary,
Nie na drutach szyty szalik ani nie złoty medalik.
Nawet nie nowy garnitur lecz dziwny, brzydki wehikuł.
Wuj Gromiłło - tak mu było - stworzył takie oto dziwo
Co po drogach szybko śmiga i po wodzie prędko pływa.
Wynalazek to niezwykły, więc Pan Tomasz zachęcony
Na wakacje ruszył w drogę tym pojazdem wyjątkowym.
Lecz wehikuł był poczwarą, wielką brzydką, ociężałą
Więc na drogach PRL-u straszył ludzi z PGR-ów,
Wczasowiczów z Ciechocinka, w szoku była też babinka,
Dzieci, młodzież i sternicy, nawet wszyscy ratownicy.
Tak wyruszył Tomasz w drogę, swym pojazdem nietypowym,
Mijał pola, lasy, domy, koty, psy, świnie i krowy.
Miał w swym wehikule cuda: kamizelkę, ster, kotwiczkę.
Podwiózł też po drodze chętnie, brzydką autostopowiczkę.
Antioninów – cel podróży, tutaj Tomasz rozbił namiot,
Nie przeszkodził mu w relaksie nawet stu naukowców nalot,
Co znajdują w czarnej ziemi różne dziwne niezwykłości
Czaszki, skarby i szkielety oraz inne stare kości.
Wśród archeologów licznych była młoda wojowniczka,
Co na studiach się kształciła, „imię” brzmiało jej – Zaliczka.
Był nasz Tomasz romantykiem zaszpanował jej wierszykiem,
Mickiewicza zacytował i Zaliczce zaplusował.
Nasz bohater, w tej mieścinie zdobył wiedzę bardzo cenną,
Stojąc w sklepie tuż przy worku z białą mąką pszenną.
Przekazała ją miejscowa, kobieta wręcz wyjątkowa,
Jedyna w tej wsi sklepowa, ot - Pani Pilarczykowa.
Powiedziała o dziedzicu, co do skarbów się dokopał,
Lecz w wojennej zawierusze w niewiadome miejsce schował.
W tym momencie dzielny Tomasz w duchu coś sobie obiecał:
- „Znajdę skarby” – rzekł do siebie – „To dopiero będzie heca”.
Po powrocie do namiotu, spotkał trzech małych harcerzy,
Opowiedział im o skarbach lecz nie każdy w to uwierzył.
Pierwszy z nich, zwany Wiewiórką, zwinny był i bardzo gibki,
A po drzewach jak się wspinał, to był super ekstra szybki.
Wilhelm Tell – to drugi harcerz, on łucznikiem był wybornym,
Gdy strzałę z kuszy wypuszczał, każdy cel był zbyt powolny.
Wreszcie trzeci mały spryciarz, co miał znakomite oko,
Spostrzegawczy był niezwykle – zwali go Sokole Oko.
Od tej pory trzej harcerze pomagali Tomaszowi,
By odnaleźć stare zbiory dzięki swemu geniuszowi.
A nasz Tomasz robił wszystko, zmieniał też obozowisko
I na wyspie sam nocował, w lesie też czasem się chował.
Wreszcie kiedyś, przed wieczorem poszli razem ciemnym borem
Bardzo wąziutką uliczką Tomasz za rękę z Zaliczką.
Tuż za nimi szli harcerze, cichutko jak łowne zwierzę.
Wtem dostrzegli czarne auto, w ciemności między drzewami
Jak jechało leśnym duktem z wyłączonymi światami.
To był trop niezwykle ważny i stanowił przełom w śledztwie,
Od tej pory wszystkie sprawy potoczyły się bajecznie.
Najpierw rybaka porwanie i jego aresztowanie,
Potem śledztwo o morderstwo i pościgi za przestępcą.
Tomasz wsiadł do wehikułu i rozpoczął wielką pogoń,
Jadąc 200 na godzinę omal nie wpadł sam do rowu.
Przed szlabanem kolejowym, swym pojazdem wyśmienitym
Dopadł wreszcie tych rabusiów i znalazł ich łup ukryty.
A ukradli jatagany wysadzane koralami,
Dwa kindżały ozdobione bezcennymi kamieniami,
Kołczan, tarczę, cztery dzbany oraz pozłacaną misę
Lecz na szczęście już złoczyńcy siedzą w milicyjnej Nysie.
I tak kończy się przygoda, Tomasz wrócił do Warszawy,
Dzięki swej inteligencji rozpracował zbójów plany.
Poznał też nowych przyjaciół, którzy bardzo mu pomogli
I z całą pewnością nie raz, jeszcze w duchu o nich wspomni.
Świetnie spisał się wehikuł, który udowodnił wszystkim
Ze pojazdem jest niezwykłym, może brzydkim ale szybkim.
Od tej pory z wielką dumą Tomasz po ulicy chodzi,
A ludzie dokoła mówią - Patrzcie!!! To Pan Samochodzik.
Nie szukaj przygody, nie goń jej, nie trop
bo ona nas sama w swe tany zaprosi
nie minie nikogo kto jej wysłuchuje
imie swe zdradzi i w mig nam rozgłosi
Bądz jak pan Tomasz sercem otwarty
na każde jej gesty,zaczepki i znaki
Przezyjesz bez liku przygód w swym życiu
Przetrzesz nie jedne dziewicze szlaki
Listonosz, telegram i skromny spadek
czy to przygody jest drugie imię ?
Tomasz dostrzega dyskretne jej znaki
juz wie że ona go nie ominie...
Dziwny ów prezent od wuja Gromiłły
przynać musicie słuchacze mili
jednak nie raz jak sie później okaże
złoczyńcy niemiło sie zdziwili
Przygody tej imię - Skarby Dunina
dziedzić bogaty pochował swe dobra
zadań bez liku, teren ogromny
samemu nie sposób to tego się dobrać
Z pomocą przychodzi ów pojazd wuja
który przechodniów wyglądem zadziwia
grupa harcerzy przechodząc tuż obok
z nieukrywanym zdziwieniem podziwia
Kusza ze strzałą, sokole oko
to nowych przyjaciół sa atrybuty
od dzisiaj Tomasz nie działa sam
na cztery łapy spryciarz jest kuty
A że romantyk z niego nie lada
Zaliczkę łatwo wprowadza w swe plany
od teraz w obozie antropologów
jest także bardzo mile widziany
Zabita sarna, a w bunkrze czaszka
zaczyna gęstnieć nam atmosfera
do rozwiązania takiej zagadki
potrzeba nie lada bohatera
Takim jest Tomasz - Pan samochodzik
rozbija bandę, wyjaśnia zagadke
zbiory znajduje wraz z przyjaciółmi
Swym przeciwnikom gotując wpadke
Cóź można więcej rzec moi mili
nie mam już więcej nic do dodania
a ten który nie czytał Wyspy Złoczyńców
niechaj zasiada dziś do czytania....
6.Pośród obozu antropologów,
szczerzy pożółkłe zęby czaszka.
Pusty oczodół wygląda wrogów,
a obok leży z zupą menażka.
W bunkrze znaleźli ją dzielni harcerze
i w darze Opałce ją wnet złożyli.
Opałko ucieszył się wielce szczerze,
personę odtworzyć spróbował po chwili.
A gdzieś za obozem Zaliczka Tomasza,
głowę palcami zwinnymi bada.
"Czy zna pan historię Barabasza?"
pyta i wszystko mu opowiada.
Nagle radośnie krzyczy chudzina:
"pan przecież jesteś romantykiem!"
Widząc, że u Tomasza zdziwiona mina
dodaje: "odkryłam to swoim dotykiem"
Lecz mistrz Opałko przerwał amory,
rękoma ich do obozu woła.
Odtworzył twarz i dodał kolory,
czapkę nałożył powyżej czoła.
Podnosi Borówka w górę dwa palce:
"Myślę, że zginął ten żołnierz od strzały!
I pewny jestem - w nierównej walce!"
Z Borówki zaśmiał się zastęp cały.
Łzy śmiechu Tell swoim rękawem wyciera:
"Nie strzała a strzał, ty trąbo z polaka!"
Borówka za pas swe nogi zabiera,
i czerwonego ze wstydu spiekł raka.
Kończy się dzień kolejny w obozie
jakież to jutro zagadki czekają?
Gdzieś w dali beczenie słychać kozie,
Ale nie wszyscy spać się udają...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.