Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-09, 16:16:03
Hektor Margolis napisał/a:
No cóż, widzę że na forum pojawiły się brednie do potęgi. Nie o to chodziło w kwestii kontynuacji. Mam wrażenie, że niniejsza strona to kółko wzajemnej adoracji na poziomie rynsztokowym. Szkoda, może zbyt wiele się spodziewałem. Żegnam
Jeśli można mieć zastrzeżenia do poziomu, to chyba jedynie do poziomu powyższego komentarza.
Co to niby ma być, Hektorze? Formułujesz jakieś niesprecyzowane zarzuty. W dodatku w dość obraźliwym tonie... Po czym sam się obrażasz i żegnasz. No ręce opadają...
No cóż, widzę że na forum pojawiły się brednie do potęgi. Nie o to chodziło w kwestii kontynuacji. Mam wrażenie, że niniejsza strona to kółko wzajemnej adoracji na poziomie rynsztokowym. Szkoda, może zbyt wiele się spodziewałem. Żegnam
Również żegnam bynajmniej bez żalu.
_________________
"Uważajcie na ludzi, którzy się nie śmieją – są niebezpieczni" Świat samochodów!
Jeśli można mieć zastrzeżenia do poziomu, to chyba jedynie do poziomu powyższego komentarza.
Co to niby ma być, Hektorze? Formułujesz jakieś niesprecyzowane zarzuty. W dodatku w dość obraźliwym tonie... Po czym sam się obrażasz i żegnasz. No ręce opadają...
Ten post przypomniał mi niestety pewną osobę z forum, obecnie nieobecną.
Dla mnie kontynuacja miałaby sens, gdyby była dopracowanym projektem, trzymającym zarówno poziom literacki, jak i realia oryginału. Taką książkę mógłby napisać ktoś, kto dysponuje dobrym warsztatem literackim. A jednocześnie umiałby wczuć się w konwencję, dobrze przygotować historycznie i krajoznawczo.
Tylko wątpię, by tak utalentowany człowiek tracił czas na kopiowanie innego autora.
Pewną nadzieję dawałby utalentowany fan. Ale na to już chyba za późno: w zalewie szmiry nawet świetny nowy "samochodzik" miałby teraz bardzo niewielkie szanse na przebicie się.
Bo mleko się rozlało... Teraz jest o jakieś 200 kontynuacji za późno.
Jeszcze jedno spostrzeżenie. Dopisując nowe odcinki "Samochodzika", wydawnictwo Warmia wprowadzało nowe elementy (Daniec, Jeep, pewnie coś tam jeszcze - mało czytałem), a usuwało stare, tradycyjne (Tomasz, Batura, wehikuł itp).
Nie wiem, czy to było celowe działanie. ale rozsądne. Gdy firma straciła prawa do serii, miała już własne klocki i mogła kontynuować zabawę bez pozwolenia właścicieli oryginału.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 26 Paź 2010 Posty: 104 Skąd: Niesamowity Dwór
Wysłany: 2015-12-10, 16:10:30
Paręnaście kontynuacji przeczytałem, ale z tego co tu czytam, to Warmia już nie ma prawa do Pana Samochodzika. Od którego tomu kontynuacji nie ma już Tomasza? Czy on "umarł" czy może jakoś inaczej to załatwiono?
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-11, 01:36:44
StrasznyMruk napisał/a:
Jeszcze jedno spostrzeżenie. Dopisując nowe odcinki "Samochodzika", wydawnictwo Warmia wprowadzało nowe elementy (Daniec, Jeep, pewnie coś tam jeszcze - mało czytałem), a usuwało stare, tradycyjne (Tomasz, Batura, wehikuł itp).
Nie wiem, czy to było celowe działanie. ale rozsądne. Gdy firma straciła prawa do serii, miała już własne klocki i mogła kontynuować zabawę bez pozwolenia właścicieli oryginału.
W sumie tak. Ale to chyba nie był ich wybór. Słyszałam, że na wprowadzenie do kontynuacji dawnych postaci nie zgodziła się Helena Nowicka. Nie wiem, ile w tym prawdy.
Kris napisał/a:
Paręnaście kontynuacji przeczytałem, ale z tego co tu czytam, to Warmia już nie ma prawa do Pana Samochodzika. Od którego tomu kontynuacji nie ma już Tomasza?
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2015-12-12, 21:52:06
Szara Sowa napisał/a:
Kris napisał/a:
Czy on "umarł" czy może jakoś inaczej to załatwiono?
Chyba nie umarł. Michał_bn były tu ekspertem.
Jeśli ktoś tu umarł to raczej ja duchem, bo ostatnio nie mam czasu na NIC!!
Mam nadzieję że jakoś dociągnę do świąt.
Tomasz nie umarł. Na początku, po usunięciu PS z tytułu, występował jako bezimienny szef, ale później został zastąpiony na tym stanowisku przez Hipolita Wróbla i nikt o nim już nie wspomina.
Chociaż przypomina mi się, że w którymś tomie ktoś napomknął o Tomaszu, ale kto i w którym??? Nie mam pojęcia
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-12-12, 22:10, w całości zmieniany 1 raz
Moim skromnym zdaniem powinny być dalsze tomy Pana Samochodzika tylko nic nie jest wieczne wiec i Tomasz tez nie ma Waldka Batury dyrektora Marczaka czas beignie nie ubłagalnie do przodu
Co do tytułowego pytania: Jak na razie jestem raczej na nie.
Przeczytałem jak dotąd koło trzydziestu kontynuacji. Od Sasa do Lasa, po trochu różnych autorów, całkowicie niezgodnie z numeracją. Nie więc jest to w żadnej mierze próbka reprezentatywna, zwłaszcza że jeszcze nie czytałem najnowszych, na przykład polecanego tu Irskiego.
Cały czas nurtowała mnie kwestia, jaka jest przyczyna, że kontynuacje to nie jest „to coś”. Obiektywnie, niektóre z nich to zupełnie przyzwoite opowieści przygodowo-sensacyjne. A jednak „coś tu nie gra”.
Ostatnio doszedłem do wniosku, że problem leży w niezgodności konwencji z oryginałem. Kupując coś, co w tytule ma „Pan Samochodzik i…” chciałoby się przeczytać coś „w stylu”. Tymczasem żadna nie jest „w stylu”, nawet te zachwalane na forum jako „samochodzikowe”. Dlaczego, do diaska?
Wydaje mi się, że wreszcie zrozumiałem. Cechą wyróżniającą oryginalnych samochodzików jest ich „zwyczajność”. Oczywiście, Tomasz ma swój niezwykły artefakt, czyli wehikuł, ale cała reszta jest bardzo mocno osadzona w „realiach zwyczajnego życia”. Z pewną przesadą, ale można zaryzykować stwierdzenie, że przygody Tomasza mógłby przeżyć każdy. Oczywiście, nie każdy w ogóle zauważyłby przygodę, nie każdemu starczyłoby wiedzy i umiejętności by rozwiązać zagadkę, ale to jest już inna kwestia. Nienacki wielokrotnie zresztą podkreśla znaczenie wykształcenia. Ale w samych zagadkach nie ma nic fantastycznego, nic, przy czym ciężko byłoby zawiesić naszą niewiarę w świat przedstawiony. Wierzymy w pozostawiony w ukryciu pamiętnik, który może zaszkodzić wybijającemu się politykowi. Wierzymy w lożę masońską w starym dworze. Wierzymy w zatopioną ciężarówkę i w hitlerowskiego dygnitarza, który gdzieś we Fromborku ukrył zrabowane kosztowności. To wszystko mogło się wydarzyć i z pewnością się zdarzało – może tylko nie w takiej spektakularnej formie jak w książkach. Nawet najbardziej w sumie fantastyczny pomysł Nienackiego – skarb templariuszy – to „mały pikuś” przy pomysłach, jakimi raczą nas kontynuatorzy. No niestety, w większość ich pomysłów ja zwyczajnie nie wierzę!
Kolejna sprawa – osoby. Tomasz jest (pomijając jego wehikuł) całkiem zwyczajny. Ot, inteligentny, bystry facet z żyłką detektywistyczną. Zwyczajna jest większość otaczających go ludzi. Nawet ci, pokazani w krzywym zwierciadle (Kuryłło, Anatol), są w gruncie rzeczy typowi. Takich Kuryłłów i Anatoli pewnie każdy kiedyś spotkał. A kontynuacje? Przy tej galerii cudaków, którzy tam występują, nawet Cagliostro (najbardziej „pojechana po bandzie” postać Nienackiego) jawi się dosyć niewinnie. Mam czasami wrażenie, że wśród autorów panuje nieformalna rywalizacja na najbardziej ekstrawagancką postać. I nie chodzi mi tu o wszechDańca, bo on to mały pikuś.
Należy też zwrócić uwagę, że w kanonie zupełnie zwyczajni są także przestępcy i ich motywy. Nie ma tam żadnych diabolicznych szwarccharakterów.
Kolejna kwestia. Tomasz używa głowy – i to nie do tego, żeby w nią obrywać. Broń palna w całej serii pojawia się zaledwie parę razy (pistolet który wypadł Zenobii i sztucer Winettou plus wzmianka w Rękawicy o broni służbowej Tomasza – broni której on przy sobie nie ma) i ani razu nikt z niej do nikogo nie strzela! Oprócz tego w KS dwa razy strzelano z pistoletu gazowego. Nożami, maczetami etc. też nikt nie macha. Tomasz dwa razy zostaje uwięziony. A w kontynuacjach? Ta orgia broni palnej (czy ja dobrze pamiętam, że którejś z książek kałaszami wymachują nawet harcerze?!), te niezliczone momenty, gdy Tomasz lub Daniec obrywają po łbie…
Podsumowując – większość kontynuacji da się określić jako „spiętrzenie niemożliwości”. Owszem, pisze się w ten sposób powieści sensacyjne – celuje w tym niejaki Dan Brown, którego skądinąd nie trawię – ale od tzw. „kontynuacji” oczekiwałbym historii w duchu Nienackiego, a nie Browna. Niestety, takich jest bardzo niewiele. Nawet podawany wielokrotnie jako przykład „samochodzikowej” kontynuacji „Krzyż Lotaryński” ma ten sam grzech pierworodny – owszem, fajnie się to czyta, ciekawa zagadka i tak dalej, ale głębiej nad sensem całej intrygi lepiej się nie zastanawiać, bo się mózg zlasuje.
To tyle z mojej strony
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.