No nie ...
Chcielibyśmy zrekonstruować wygląd twarzy żołnierzy, których szczątki odkryto na Westerplatte – powiedział PAP genetyk Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Badacze zwrócili się też z prośbą do rodzin obrońców Westerplatte o przekazanie próbek DNA, koniecznych do identyfikacji poległych.
Bez sensu!
Identyfikacja żołnierzy na podstawie badania DNA jest jak najbardziej na miejscu, ale rekonstrukcja twarzy?
Nie przekonuje mnie też dalsza wypowiedź Andrzeja Ossowskiego: Wiemy o nich niewiele, a badania i rekonstrukcja twarzy mogą przyczynić się do zwiększenia świadomości i wiedzy o bohaterach.
Komu to potrzebne? Co ma twarz do świadomości i wiedzy? Jak ludzie wyglądali w 1939 roku wiemy bardzo dobrze. Obrońcy Westerplatte nie byli chyba neandertalczykami?
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-10-29, 19:08:09
GeoExplorer napisał/a:
Z24 napisał/a:
(...)cała historia kapitana świadczy, że był on okropnym dekownikiem i migał się od wszystkich zajęć, które mogłyby go narazić na bliższy kontakt z wojną. Przypuszczam, że on - rocznik 1919 - lub np. jego ojciec przewąchał (co było nietrudne), że zalatuje mocno wojną i dobrze byłoby się zadekować np. w policji. I tak też zrobił. Tam też się nie wykazywał: wystarczy popatrzeć na te jego rozliczne wypadki... Jak już na dobre zapachniało frontem, facet się zwyczajnie zadekował się na prowincji...
Czy oglądałeś dokument pt: "Kim jesteś kapitanie?"?
Zwróć uwagę na osobę Klosego...
Czy taki chłopek-roztropek mógł być kapitanem policji?
U nas jest takie powiedzenie, że chyba nie ma wszystkich w domu.
Zwróć uwagę na zadawane pytania...
Zwróć uwagę na odpowiedzi...
Chyba to wystarczy.
Chyba widziałem ten film gdzieś w sieci, albo w TV, ale prawie nic nie pamiętam. Będe musiał sobie przypomnieć.
Wiesz, jak napiszą scenariusz, to choćbyś się starał zawsze wyjdziesz na idiotę,to raz. dwa.: na głupie pytania należy udzielać głupich odpowiedzi. Trzy: jak już raz człowiek nakłamał, to potem ma problemy z przypomnieniem sobie tego. Patrz: scena przesłuchania w "Wężu Morskim" Nienackiego .
W wykazie literatury przedmiotu Kowalski & Kudelski podają reportaż Wacława(?) Dominika, wydany w latach 80-tych w serii Express reporterów. Nie ma tam wskazanego tomiku, ale udało mi się go odszukać w BN. I w tym reportażu kapitan nękany przez reportera mówi, że przesłuchiwany na UB obżenił im kit. I ja tak właśnie sądzę. "Zapuścił im węża morskiego" (patrz: "Sposób na Alcybiadesa" Nizurskiego) o złocie, żeby nie pytali go o inne rzeczy, na które nie miał ochoty udzielać odpowiedzi.
O wiele ciekawsza byłaby odpowiedź na pytanie dlaczego w ogóle ten film powstał i dlaczego w końcu wylądował na półce, gdzie po latach został odkopany przez entuzjastów. Mama dwie hipotezy, trochę na wariackich papierach i ad hoc, ale o tem potem.
Być może HK wiedział rzeczywiście coś o ukrywaniu i wywózce jakichś rzeczy wartościowych, być może nawet i złota, ale podejrzewam, że - choćby ze względu na zajmowane przez niego stanowisko - niewiele. Raczej tylko ogólniki. Reasumując, uważam, że "Złoto Wrocławia" w takim kształcie jak to przedstawia legenda z kapitanem HK w roli strażnika tajemnicy - nie istniało.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2019-10-29, 19:09, w całości zmieniany 1 raz
Z24 napisał/a:
Reasumując, uważam, że "Złoto Wrocławia" w takim kształcie jak to przedstawia legenda z kapitanem HK w roli strażnika tajemnicy - nie istniało.
Zgadzam się w całej rozciągłości twojej wypowiedzi 👍
Legendę sporządzono piękną, a gdyby nawet "Złoto Wrocławia" istniało (co by pod tym określeniem ukryto), w bezpiecznym czasie, jeszcze przed Festung Breslau (wszak nie róbmy z Niemców bezmyślnych idiotów-grabieżców, nieświadomych tego co się święci chciażby po klęskach na wschodzie), wyjechało w głąb Rzeszy (przykłady gauleiterów: Hans Frank, Karl Hanke).
Możemy tylko "pogratulować" niektórym autorom powielania bajki w swoich pozycjach i raczenia nas ich sensacyjnymi nowinkami (z palca) w sprawie.
A tyle się naoglądałem w różnych programach tv spekulacji na ten temat...
Wołoszańskiego też...
Mam sporo materiałów o tych sprawach, w tym teksty kilku spisków tatrzańskich, które były drukowane w różnych czasach i miejscach. ę w złocie
Na węgierskim naówczas Spiszu była nawet taka kategoria ludzi "auridatores", czyli "składający daninę w złocie" - zapewne górnicy wydobywający i wypłukujący złoto.
A o znakach poszukiwaczy skarbów w Tatrach wspomniano nawet w PSiTT:
“The Independent” donosi dzisiaj, że archeolodzy zakończyli dziesięcioletnie badania skarbu ze Staffordshire (“The Staffordshire Hoard” - ./redir/pl.wikipedia.org/wiki/Skarb_ze_Staffordshire ). Odkryty w roku 2009 przez miejscowego amatora eksploracji z wykrywaczem metalu, jest największym tego rodzaju skarbem odnalezionym w Anglii. Wyniki badań zostaną niebawem opublikowane.
“The Independent” donosi dzisiaj, że archeolodzy zakończyli dziesięcioletnie badania skarbu ze Staffordshire (“The Staffordshire Hoard” - ./redir/pl.wikipedia.org/wiki/Skarb_ze_Staffordshire ). Odkryty w roku 2009 przez miejscowego amatora eksploracji z wykrywaczem metalu, jest największym tego rodzaju skarbem odnalezionym w Anglii. Wyniki badań zostaną niebawem opublikowane.
Ale znalezisko Ciekawe jaką kwotę znaleźnego otrzymał bezrobotny Terry Herbert (poszukiwacz-amator)
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-11-01, 10:09:37
Kozak napisał/a:
Ciekawe jaką kwotę znaleźnego otrzymał bezrobotny Terry Herbert (poszukiwacz-amator)
Wartość skarbu oszacowano na £3.285. Zakupiło go muzeum w Birmingham. Połowę tej sumy otrzymał Terry Herbert, a drugą połowę właściciel pola, na którym dokonano odkrycia.
“The Independent” donosi dzisiaj, że archeolodzy zakończyli dziesięcioletnie badania skarbu ze Staffordshire (“The Staffordshire Hoard” - https://pl.wikipedia.org/wiki/Skarb_ze_Staffordshire ). Odkryty w roku 2009 przez miejscowego amatora eksploracji z wykrywaczem metalu, jest największym tego rodzaju skarbem odnalezionym w Anglii. Wyniki badań zostaną niebawem opublikowane.
Tak szczerze, to zupełnie nie rozumiem sensu odnawiania tego typu wiejskich, małych, cywilnych, zapomnianych cmentarzy sprzed prawie już 100 lat.
W miastach już wiele lat temu masowo likwidowano takie cmentarze. Obecnie znajdują sie w ich miejscu jakieś parki itp. Taka jest normalna kolej rzeczy każdego zapomnianego cmentarza.
To normalne że „zwykłe” groby mają krótki żywot o ile rodzina o nie nie dba.
A protestanci to już w ogóle mało dbali o groby i tak jest zresztą do dziś, bo w tym wyznaniu nie ma kultu zmarłych. A z pewnością są to groby protestanckie, o które nawet ich rodziny nie dbają.
A ja uważam, że należy dbać o stare i zapomniane groby. To przecież część naszej historii.
Tajemnicze krzyże
Nieopodal mojej wioski znajduje się mały cmentarz ewangelicki. Kiedyś był opuszczony i zaniedbany tutaj - obecnie po wykarczowaniu drzewek i krzaków stał się przy trasie rowerowej miejscem, w którym można na chwilę się zatrzymać i zadumać nad marnością życia.
A ja uważam, że należy dbać o stare i zapomniane groby. To przecież część naszej historii.
Tajemnicze krzyże
Nieopodal mojej wioski znajduje się mały cmentarz ewangelicki. Kiedyś był opuszczony i zaniedbany tutaj - obecnie po wykarczowaniu drzewek i krzaków stał się przy trasie rowerowej miejscem, w którym można na chwilę się zatrzymać i zadumać nad marnością życia.
Też jestem zwolennikiem zachowywania takich cmentarzy - szczególnie jeżeli nie są to cmentarze katolickie (nie to, abym miał coś przeciw katolikom !) - po prostu jest to historia, która zniszczona już nigdy nie zostanie odtworzona - a może ktoś odczyta na starych nagrobkach swoja przeszłość - ja sam lubię grzebać w genealogii swojej rodziny - i takie nagrobki (obok ksiąg parafialnych wiele wnoszą do badań)
Zresztą niedaleko trzeba szukać - to wszak właśnie PS zachwycał się ewangelicką spuścizną w Sowim Rogu - opisanym w Dzieciach Jerominów.
Sądzę więc że raczej należało by w szczególności zachować takie miejsca i pamięć o ludziach którzy żyli na tych terenach
_________________ Wśród dolin, wśród lasów i jezior i kniej. Ktoś szukał przygody. Nie znalazł tam jej. I morze przepłynął. Przemierzył wzdłuż świat. Nie znalazł przygody, Zagubił jej ślad.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-07, 01:36:11
Szara Sowa napisał/a:
Tak szczerze, to zupełnie nie rozumiem sensu odnawiania tego typu wiejskich, małych, cywilnych, zapomnianych cmentarzy sprzed prawie już 100 lat.
W miastach już wiele lat temu masowo likwidowano takie cmentarze. Obecnie znajdują sie w ich miejscu jakieś parki itp. Taka jest normalna kolej rzeczy każdego zapomnianego cmentarza.
To normalne że „zwykłe” groby mają krótki żywot o ile rodzina o nie nie dba.
A protestanci to już w ogóle mało dbali o groby i tak jest zresztą do dziś, bo w tym wyznaniu nie ma kultu zmarłych. A z pewnością są to groby protestanckie, o które nawet ich rodziny nie dbają.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-07, 10:38:08
GeoExplorer napisał/a:
Ofiary pomoru grzebano w Księżym Lesie między Naprawą a Łętownią w przypadkowych miejscach. Porozrzucane "straszą". W trzech miejscach postawiono tylko kapliczki. Dawniej na sumę niedzielną Naprawianie chadzali przez ten las do kościoła w Łętowni - jak opowiadali mi leciwi autochtoni - licho goniło między smrekami cliwo. Strachało ludzi, ukazywały się dziwne postacie. Mieli to być pogrzebani...
To mi się skojarzyło z historią cmentarza w miejscowości, którą rozważałyśmy z She na sylwestrową bazę.
Szaremu wrzucam ku przestrodze.
Zmarli mszczą się za zniszczenie grobów
Anonimowy autor artykułu opublikowanego w Strefie Tajemnic ostrzega przed wizytą na 200-letnim cmentarzu żydowskim koło Biskupic. Po wojnie cmentarzysko zostało zdewastowane przez wandali tak bardzo, że zniszczono płyty nagrobne i ciężko nawet ustalić, kto właściwie tam spoczywa.
Duchy zmarłych postanowiły się jednak zemścić za pozbawienie ich resztek godności. Mszczą się na przypadkowych osobach, które przychodzą zwiedzić zabytkowy cmentarz.
Rzucają kamieniami w plecy, nogi i głowy odwiedzających. Popchają też ludzi na nagrobki. Nie tylko sam cmentarz, ale i cała okolica zyskała miano przeklętego miejsca po tym, jak doszło w tym miejscu do serii śmiertelnych wypadków samochodowych, w których łącznie zginęło 7 osób. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że sprawcą tych wypadków są te same duchy, które przeganiają ludzi z terenu cmentarza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.