Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11045 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-02, 16:32:02
Szara Sowa napisał/a:
anglofilów
To jakieś nowy rodzaj dewiantów?
Szara Sowa napisał/a:
A może któryś podjąłby się tłumaczenia?
To nie byłoby takie łatwe. Już z tytułami są problemy. Na razie najlepiej wyszło mi "The isle of villains". Reszta leży, bo nie wiem jakby przetłumaczyć bez obciachu "Pan Samochodzik" . Ale to jeszcze nic: weźmy zwykłe "Uroczysko"... wielu nie wie, co to dokładnie znaczy po polsku, a co dopiero w obcych językach. Ja sam mam niejakie wątpliwości. To słowo występuje często w polskich dokumentach XIV-XV wiecznych dotyczących obszaru Rusi Czerwonej w opisach terenu i zawsze jest napisane w oryginale, bez tłumaczenia na łacinę. I bardzo trudno jest zdefiniować jego znaczenie.
PS. W każdym razie gdyby znalazł się taki zbo.., to jest, dobry tłumacz, mogę się podjąć opracowania przypisów dla ewentualnego czytelnika anglosaskiego .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2014-01-02, 20:25, w całości zmieniany 2 razy
Kiedyś zastanawiałam się nad tłumaczeniem Pana Samochodzika na francuski.
Ostatnio opowiadałam o naszym forum i o naszym bohaterze grupie oficerów francuskich z ośrodka szkoleniowego NATO w Bydgoszczy (w kontekście planowanego zlotu nad Loarą) i nie było to najłatwiejsze zadanie.
Ale dałam radę - a określenie "Monsieur la Bagnolette" rozbawiło ich do łez - dosłownie
Pomógł: 1 raz Wiek: 41 Dołączył: 01 Sie 2010 Posty: 930
Wysłany: 2014-01-02, 21:45:10
Z24 napisał/a:
To nie byłoby takie łatwe. Już z tytułami są problemy. Na razie najlepiej wyszło mi "The isle of villains". Reszta leży, bo nie wiem jakby przetłumaczyć bez obciachu "Pan Samochodzik"
Oj tam - kilka pomysłów 'z marszu':
mr buggy sir jalopy
Edit:
Sir by nie mogło być jednak. Może prędzej Comrade Jalopy?
_________________ Dziwna rzecz z tymi rzekami i drogami – rozmyślał Ryjek. – Widzi się je, jak pędzą w nieznane, i nagle nabiera się strasznej ochoty, żeby samemu też się znaleźć gdzie indziej, żeby pobiec za nimi i zobaczyć, gdzie się kończą...
Ostatnio zmieniony przez JaksaZKopanicy 2014-01-02, 22:21, w całości zmieniany 1 raz
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 11 Mar 2011 Posty: 1190 Skąd: z Krainy Deszczowców
Wysłany: 2014-01-03, 21:51:29
Szara Sowa napisał/a:
Z24 napisał/a:
Sam pamiętam, jak czytałem: "Are you perhaps Mr Malinowski?"
A może któryś z naszych forumowych anglofilów lub "emigrantów" podjąłby się tłumaczenia?
Odpadam w przedbiegach...
Troche na marginesie, ale moje doswiadczenia z tlumaczeniami na ang. sa takie:
szanowny malzonek uczeszczal na kurs j.polskiego (lektorat)na tutejszym uniwersytecie. Pani lektorka, prowadzaca (Polka) tenze lektorat, jako jedna z lektur ktora omawiali zadala im..."Agencje zlamanych serc" I.Matuszkiewicz. Byl to przyklad wspolczesnej, w miare realistycznej prozy polskiej. I...niby i wspolczsesne, i na czasie i nowoczesne; ale..maz nic a nic z tego nie mogl zrozumiec. Gorzej, w momencie jak zaczal mi tlumaczyc z czym ma klopoty, to i ja zupelnie sie zalamalam.
Co z tego, ze pan maz bardzo ambitnie zabral sie do pracy. Ilosc slow ktore nie zamieszczone byly w standardowym slowniku (duzym); ktore byly coz...niezupelnie mieszczace sie w zakresie slownictwa potocznego wyksztalconego czlowieka, byla zbyt duza jak na i moja, i jego wytrzymalasc.
NB. mi samej ksiazka b. sie podobala, ale jestem gleboko przekonana, ze nie jest to najlepsze wprowadzenie do wsp. prozy polskiej dla cudzoziemcow... [zeby bylo smieszniej, pierwsza ksiazka ktora w calosci przeczytalam po angielsku byl...Ojciec chrzestny...tyle ze mialam wtedy "osobistego" tlumacza, tez rwacego wlosy z glowy, kiedy przyszlo do tlumaczenia niektorych z zawartych tam hm..metafor.
Wracajac zas do Nienackiego/Samochodzikow:
tak zupelnie na powaznie: nie wiem, czy ktokolwiek bylby zainteresowany tego typu powiesciami. Mowiac inaczej, ilosc objasnien musialaby chyba wielokrotnie przekraczac ilosc samego tekstu powiesci.
Wiem, ile rzeczy musialam "tlumaczyc" dzieciom, a sa one w koncu native speakerzy; tyle ze nie wychowanymi w Polsce. Wiele zarowno slowek, jak i realiow bylo dla nich nieznanych.
Ba...nawet dla wspolczesnych polskich nastolatkow, niezrozumiale jest powiedzmy zamawianie rozmowy miedzymiastowej w "Ksiedze strachu " .
Podobnie inna,polska ksiazka wydana wspolczesnie, z ktora mialam stycznosc:
mianowicie przegladalam dosc dokladnie tlumaczenie isp. Mocka; autostwa M.Krajewskiego na ang. Niby jest. OK. Ale tylko niby.
Tutaj, jako naczelna zasade przyjmuje sie, ze tlumaczy sie dzielo na swoj jezyk, czyli osoba anglojezyczna; tlumaczy z j. obcego na angielski; Polak z obcego na polski etc.
Ale wydawcy... poskapili. Tlumaczenie momentami jest po prostu tragiczne. Zwracaja na to uwage, i osoby oceniajace np. w Amazon, mozecie sprawdzic.
Ksiazka byla to w tutejszej bibliotece, i jak dalo sie zauwazyc, jeden z poprzednich czytelnikow, usilowal chyba poprawiac bledy (?!)...byly malenkie wstawki na marginesach; ale sadze ze dal za wygrana.
A bledy byly przerozne, od tych najpospolitszych. typowych (opuszczone rodzajniki); do zdan wielokrotnie zlozonych, w ktorych czasy nijak sie [pani?] tlumacz nie chcialy ze soba zgodzic. Wiem, latwo jest krytykowac, trudniej zrobic samemu. Dla tego wlasnie napisalam..ja sie niepodejmuje...
To tyle moich refleksji literacko -jezykowych.
P.S. Jak juz poznalam lepiej jezyk Szeskpira, zaczelam zauwazac cale mnostwa bledow ktorych dopuscili sie uznani skad inad tlumacze. Od oslawionej "butelki z goraca woda" ktora I.Tuwim pakuje sredno raz do kazdej przetlumaczonej przez siebie powiesci (dla niewtajemniczonych, chodzi o ...termofor); wychodzenia do ogrodu przez okno francuskie; zjadania mrozeonego kremu...gdzies na forum Gazety jest cala lista takich kwiatkow. Dawno juz tam nie zagladalam, ale i mi udalo sie kilka wyjatkowyj urody "fioleczkow" podrzucic.
_________________
pozdrawiam serdecznie,
Anna
Ostatnio zmieniony przez Anna 2014-01-04, 00:36, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11045 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-03, 22:25:09
Anna napisał/a:
tak zupelnie na powaznie: nie wiem, czy ktokolwiek bylby zainteresowany tego typu powiesciami. Mowiac inaczej, ilosc objasnien musialaby chyba wielokrotnie przekraczac ilosc samego tekstu powiesci.
Wiem, ile rzeczy musialam "tlumaczyc" dzieciom, a sa one w koncu native speakerzy; tyle ze nie wychowanymi w Polsce. Wiele zarowno slowek, jak i realiow bylo dla nich nieznanych.
Dokładnie o to mi chodziło, kiedy pisałem, że mogę przygotować przypisy, dla ewentualnego czytelnika anglosaskiego.
Anna napisał/a:
nawet dla wspolczesnych polskich nastolatkow, niezrozumiale jest powiedzmy zamawianie rozmowy miedzymiastowej w "Ksiedze strachu " .
To są normalne znamiona postępu technicznego. Równie dobrze można tłumaczyć dzieciakom co to jest kleks i jak on powstawał . No i jak się nazywał po staropolsku...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2014-01-03, 22:25, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 167 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32570 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-03, 22:58:05
Anna napisał/a:
Tutaj, jako naczelna zasade przyjmuje sie, ze tlumaczy sie dzielo na swoj jezyk, czyli osoba anglojezyczna; tlumaczy z j. obcego na angielski; Polak z obcego na polski etc.
Ale wydawcy... poskapili. Tlumaczenie momentami jest po prostu tragiczne. Zwracaja na to uwage, i osoby oceniajace np. w Amazan, mozecie sprawdzic.
Wszędzie się teoretycznie przyjmuje taką zasadę. Odwrotny kierunek wynika przeważnie ze wspomnianego skąpstwa (ewentualnie braku środków) i prowadzi w 99% do tragicznych skutków. Chyba, że chodzi o tłumaczenia ustne, tu normą jest dwukierunkowość, bo kluczowe jest szybkie przekazanie sensu i można sobie pozwolić na stylistyczne potworki.
Agencja złamanych serc jest całkiem niezła, ale jako lektura dla osób uczących się polskiego - to faktycznie dość dziwny wybór...
Chociaż moją pierwszą lekturą po niemiecku była książka o wybuchu elektrowni atomowej, a pani od rosyjskiego była wyraźnie zafascynowana tematyką AIDS (wracała do odnośnego słownictwa na każdej lekcji!), więc w sumie nie powinnam się dziwić.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2014-01-04, 12:14, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 11 Mar 2011 Posty: 1190 Skąd: z Krainy Deszczowców
Wysłany: 2014-01-04, 00:35:01
Troche OT -skutki grypy i nadmiaru wolnego czasu ?!
Jeszcze o tlumaczeniu Krajewskiego.
Poszukalam tej "tlumaczki". Coz moge dodac ...dla zainteresowanych link z wywiadem tu:
./redir/www.ealingpolishlives.org.uk/danuta_stock Odradzam czytanie calosci, ogolnie duzy belkot -w fatalnym j.ang. I to mowi osoba ktora sie tu ...URODZILA!!
Sama siebie podsumowuje tak:
But for heaven’s sake, Polish is a difficult language, all thee endings, declensions, conjugations, I mean I keep getting things wrong and I work in it, I’m a translator for heavens sake
ode mnie.... nic dodac nic ujac!
P.S.
Berto, teraz chyba juz wiesz, dlaczego tak bardzo protestuje przeciwko hm..."emigrantom". Ja z takimi "istotami" na prawde NIEWIELE mam wspolnego. A juz zupelnie niepojete jest dla mnie jak mozna byc az do tego stopnia odpornym na wiedze, a pomimo tego pracowac uzywajac DWU jezykow, z ktorych zadnego nie zna sie poprawnie.... Ale jak widac...mozna!!!
_________________
pozdrawiam serdecznie,
Anna
Ostatnio zmieniony przez Anna 2014-01-04, 00:35, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11045 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-05, 14:29:50
Even napisał/a:
Z24 napisał/a:
Równie dobrze można tłumaczyć dzieciakom co to jest kleks i jak on powstawał .
I znów monitor opluty na samą myś, jak wygląda mina tłumaczącego "Zemstę" :
"Cóż to jest? Żyd mocium panie"
Dlatego słusznie pisał Tadeusz Boy-Żeleński ("Porachunki fredrowskie") porównując Moliera z Fredrą, że Fredro jest geniuszem komicznym, ale jest nim raczej tylko dla nas .
Jak np. zgrabnie przetłumaczyć na inny język, komuś, kto nie zna całego kontekstu historyczno-kulturowego danej Polski, jej klimatów, całą wymowę krótkiej wypowiedzi rejenta Milczka" "Nie brak świadków na tym świecie". Chociaż między nami mówiąc, to jest aktualne w dlaszym ciągu... .
To nie byłoby takie łatwe. Już z tytułami są problemy. Na razie najlepiej wyszło mi "The isle of villains". Reszta leży, bo nie wiem jakby przetłumaczyć bez obciachu "Pan Samochodzik"
Myślę, że wszystko będzie o wiele łatwiejsze i na angielski manier":
"Bandit Island"
czy
"Gangster Island"
A oto "Pan Samochodzik", nie będę tłumaczyć do końca, a zostawił by na polskim. Po pierwsze, to da tłumaczenia polski koloryt, a po drugie "Pan Samochodzik" to jest już nominalnym, jak Sherlock Holmes czy Hercule Poirot. Moim zdaniem tak będzie lepiej.
Ostatnio zmieniony przez She 2014-01-06, 11:54, w całości zmieniany 1 raz
A oto "Pan Samochodzik", nie będę tłumaczyć do końca, a zostawił by na polskim. Po pierwsze, to da tłumaczenia polski koloryt, a po drugie "Pan Samochodzik" to jest już nominalnym, jak Sherlock Holmes czy Hercule Poirot. Moim zdaniem tak będzie lepiej.
Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11045 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-06, 17:12:10
Cuirassier napisał/a:
Z24 napisał/a:
To nie byłoby takie łatwe. Już z tytułami są problemy. Na razie najlepiej wyszło mi "The isle of villains". Reszta leży, bo nie wiem jakby przetłumaczyć bez obciachu "Pan Samochodzik"
Myślę, że wszystko będzie o wiele łatwiejsze i na angielski manier":
"Bandit Island"
czy
"Gangster Island"
Po polsku "złoczyńca" to po rosyjsku "złodiej" lub "złoumyszlennik" (przepraszam, nie mam rosyjskich liter w klawiaturze ), przy czym po polsku to słowo jest książkowe - to znaczy nie używa się go w potocznym, codziennym języku i jest nieco archaiczne.
A "pan samochodzik" to najdokładniej będzie chyba "gospodin legkowuszka". Brzmi to równie śmiesznie jak po polsku .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2014-01-06, 17:14, w całości zmieniany 3 razy
bans [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-09, 11:48:16
Yvonne napisał/a:
a określenie "Monsieur la Bagnolette" rozbawiło ich do łez - dosłownie
Coś w tym jest, kiedyś powiedziałem o tym "Monsieur la Bagnolette" znajomej romanistce i też się bardzo śmiała
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.