PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
25. Skarby wikingów, tom 1-2
Autor Wiadomość
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-21, 15:47:34   

Michal_bn napisał/a:
Czepiasz się Aniu ;-)


Temperatura dyskusji opadła i dobrze, ale czuję się w obowiązku wesprzeć Annę.
Słusznie się czepia.
To co powiem, to straszny truizm, ale już o tym nikt nie pamięta: język jest warsztatem pracy pisarza i dziennikarza, więc powiniem nim władać jak najlepiej. Kropka. Nie ma usprawiedliwienia ani dla braku znajomości deklinacji polskich rzeczowników, ani dla braku elementarnej wiedzy o kulturze. W mediach to wygląda przerażająco; sam pamiętam jak jedna dziumdzia, która bierze ileś tam tysięcy za pojawienie się na ekranie. mówiła o powieści fancuskiego pisarza Gustawa Flauberta, (właśnie tak powiedziała "Flałberta"). I takie coś zdało maturę? Nigdy nie było z tym dobrze: pamiętam, jak w latach 70-tych była moda na tkanie słówka "bynajmniej" wszędzie, gdzie się dało. Zawsze ktoś "poszedł po najmniejszej linii oporu". Ale to co się dzieje teraz, to koszmar, horror i thriller, barachło, chłam, badziewie, chałtura, dno i dwa metry mułu.
Jestem zawodowo uczulony: od jakiegoś czasu (stanowczo zbyt długo) w celach zarobkowych zamieniam mowę mówioną na pisaną. Mi już brakuje czasem znaków. Ludzie mówią potwornie i nie chodzi tu bynajmniej o ludzi niewykształconych. Wprost przeciwnie. Po trzech słowach zapominają od czego zdanie się zaczęło i zaczyna się zabawa. Doszło do tego, że jedną panią, która potrafiła budować trójczłonowe zdania złożone i przez kwadrans wypowiedzi nie walnęła się ani razu w końcówce przypadku, czasu, trybu itd.,zacząłem podejrzewać, że ma coś z głową. Ale w końcu ci ludzie nie zarabiają na chleb językiem, ani klawiaturą. Sam - przyznaję - nie mówię poprawnie, ale się przynajmniej staram.
W naszym przypadku mamy do czynienia z ludźmi, którzy zarabiają za pomocą składania wyrazów w zdania, więc powinni to robić zogdnie z regułami tej sztuki.
Nie chodzi mi o używanie gwar środowiskowych, regionalizmów, grypselki, czy wulgaryzmów i nie czepiam się tego. Nie jestem nawet przeciwny kaleczeniu języka - jeżeli ma to czemuś służyć: dowcipowi, zindywidualizowaniu wypowiedzi itd. Absolutnie nie jestem purystą: wprost przeciwnie. Gdy czytam niektóre teksty tak wygładzone, jak np. preambuła do konstytucji, to mi się zwyczajnie niedobrze robi. Ale końcówki przypadków trzeba znać i umieć ich używać.
Ha, ha, przypomniało mi się coś: w "Skiroławkach" ojciec pisarza N.M. Lubińskiego zwraca mu uwagę: "nikt cię nie nauczył, że się wierzy w Boga, ale wątpi o Bogu?"
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-21, 16:30, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Michal_bn 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 9 razy
Wiek: 41
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 6753
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2013-01-21, 16:56:18   

Mnie też rażą błędy językowe, ale w Skarbach czegoś takiego nie wychwyciłem.

No może poza słowami znikło, znikł, ale szczerze powiedziawszy nie wiem czy prawidłowa forma to zniknął czy znikł... :053:

Może mnie ktoś oświeci? :)
_________________


"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2013-01-21, 16:56:21   

Drogi Z24, ja również uważam, że polskie dziennikarstwo osiągnęło dno. Co więcej, to dno się w dodatku oberwało. Nie dość, że brak jest u dziennikarzy umiejętności poprawnego pisania i wysławiania się to brak jest u nich podstawowej wiedzy. Pisze się populistyczne teksty nie przedstawiając choćby ułamka spektrum tematu. Kiedyś dziennikarstwo było branżowe, teraz o rzeczach piszą ludzie z przypadku. Uważam, że wynika to z całkowitego braku odpowiedzialności dziennikarskiej. Pisze się po to by osiągnąć jak największy nakład. Nikt się nie przejmuje, że gros tekstów to śmieci bez wartości. Eh, vanitas vanitatum et omnia vanitas. :/
_________________
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-21, 18:09:24   

Michal_bn napisał/a:
Mnie też rażą błędy językowe, ale w Skarbach czegoś takiego nie wychwyciłem.

No może poza słowami znikło, znikł, ale szczerze powiedziawszy nie wiem czy prawidłowa forma to zniknął czy znikł... :053:

Może mnie ktoś oświeci? :)


Co do zniknął, znikł obie formy są prawidłowe. w konsekwencji również znikła, zniknęła. To wiedza ze Słownika Ortograficzneg PWN.

Wiesz, ja napisałem tekścik dla podparcia tezy Anny o poprawności języka. Nie czepiam się w tym momencie nikogo konkretnie.
Nie jestem pryncypialnym wrogiem kontynuacji jak Czesio1, ale razi mnie fakt wożenia się przez wydawnictwo na marce "PS", która to marka jest, jak rozumiem, przekazywana poszczególnym pisarzom w ramach czegoś w rodzaju franchisingu, ha, ha, ha. Razi mnie to dla zasady, podobnie jak w przypadku np. "Przeminęło z wiatrem" za którym to filmem specjalnie nie przepadam, a książki nie czytałem w ogóle. Wcale z góry nie twierdzę, że kontynuację muszą być "be", ale sam fakt wożenia się, by nie rzec żerowania, na marce PS, nieco mnie odstręcza. Nie czytałem jeszcze żadnej kontynuacji, ale nie mogą czytać wszystkiego; i tak rodzina cierpi na moim czytelnictwie, bo nie ma gdzie tego już upychać. W każdym razie kontynuacji programowo nie odrzucam. Może komuś się uda, lub już udało napisać coś bardzo dobrego?
Co do dbałości o jak największą rzetelność realiów, jest to jest to element sztuki pisarskiej. Jak przyłapujemy autora na ewidentnej nieznajomości sztuki żeglarskiej, to przestajemy wierzyć w cokolwiek on dalej pisze. Jest w pracy pisarza coś, co po aerykańsku nazywa się research. Po prostu czyta się coś o danym zagadnieniu, konsultuje się z fachowcami, jedzie się w dane miejsce, ogląda itd. Oczywiście trzeba się strzec przed popadnięciem w paranoję: Jest w "Skiroławkach" piękna i zabawna scena, gdzie pisarz N.M.L. czyta przyjaciołom fragment powieści. Jak doktor przyczepił się do szczegółów kaszlu i szmeru odechu pięknej Luizy, to pisarz załamał się, przekonany, że nie potrafi stworzyć powieści prawdziwej.
Całkowicie rozumiem i uznaję, że każde pokolenie ma swoje fascynajcje. Ale nich to na razie wystarczy. ma różne atpliwości i zastrzeżenia, ale nie bardzo mi się chce tu i teraz pisać traktat o kulturze współczesnej i kierunkach jej rozwoju ha, ha, ha.
Muszę kończyć, nie nadanżam już odpowiadać na posty.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-21, 18:29, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Michal_bn 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 9 razy
Wiek: 41
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 6753
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2013-01-21, 18:23:18   

Z24 napisał/a:


Co do zniknął, znikł obie formy są prawidłowe. w konsekwencji również znikła, zniknęła. To wiedza ze Słownika Ortograficzneg PWN.


Co nie zmienia faktu że znikł mnie drażni. Tak jak drażni mnie oglądnąć, mimo, że też jest poprawne!

Z24 napisał/a:

Nie nadanżam już odpowiadać na posty


Chyba chciałeś napisać "nie nadążam" ;-)
_________________


"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Ostatnio zmieniony przez Michal_bn 2013-01-21, 18:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-21, 18:37:26   

Michal_bn napisał/a:
Co nie zmienia faktu że znikł mnie drażni. Tak jak drażni mnie oglądnąć, mimo, że też jest poprawne!

Z24 napisał/a:

Nie nadanżam już odpowiadać na posty


Chyba chciałeś napisać "nie nadążam" ;-)


Mnie też bardzo razi słowo "oglądnąć". Nigdy go nie używam. Gdy potrzeba stosuję słowo "obejrzeć"

Oczywiście, że chciałem napisać "nadanżam", bo to jest śmieszne po mojej tyradzie o poprawności języka. I dopiero po napisaniu widać jak to idiotycznie brzmi.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-21, 18:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-21, 18:47:55   

Nietajenko napisał/a:
Drogi Z24, ja również uważam, że polskie dziennikarstwo osiągnęło dno. Co więcej, to dno się w dodatku oberwało. Nie dość, że brak jest u dziennikarzy umiejętności poprawnego pisania i wysławiania się to brak jest u nich podstawowej wiedzy. Pisze się populistyczne teksty nie przedstawiając choćby ułamka spektrum tematu. Kiedyś dziennikarstwo było branżowe, teraz o rzeczach piszą ludzie z przypadku. Uważam, że wynika to z całkowitego braku odpowiedzialności dziennikarskiej. Pisze się po to by osiągnąć jak największy nakład. Nikt się nie przejmuje, że gros tekstów to śmieci bez wartości. Eh, vanitas vanitatum et omnia vanitas. :/


Och, drogi Nietajenko,
Obiema rękami się podpisuję pod tym, co napisałeś! Zwłaszcza o tej branżowości. To jest klucz zagadnienia.
I powiedziałbym mocniej: Eh, vomitas, vomitatum et omnia vomitas.
_________________
Z 24
 
 
Anna 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 11 Mar 2011
Posty: 1184
Skąd: z Krainy Deszczowców
Wysłany: 2013-01-22, 11:27:16   

Panowie, dziękuję za poparcie.
A na zakończenie dyskusji o Niemirskim, cytat z forum;
lepiej niż nasz "Dyr Marczak" trudno to chyba ująć;
zresztą, zobaczcie sami (całą dyskusję) a tu kwintesencja:

Cytat:
A tak co robi realizm? On cierpi!


prof. dr hab. Jan Marczak,
Dyrektor Centralnego Zarządu Zabytków,
Ministerstwo Kultury i Sztuki


P.S. co do "dziennikarzy" i ich polszczyzny, zgadzam się w całej rozciągłości. Byłam w zeszłym roku króciutko w Polsce, i po kilku minutach słuchania radia, jedyne co mi pozostało, to szybkie skorzystanie z przycisku "wyłącz". A słuchałam radia, podobno "niekomercyjnego"! Czyli ...trójki. Nazwy programu nie pamiętam, ale była to jakaś, hm...publicystyka?! Zdziwiłam się, tyle mogę o tym napisać.
Podobnie z gazetami; we Wrocławiu, została cała jedna lokalna gazeta (powstała z połączenia 3 innych), a jej poziom, cóż tu można zobaczyć próbki:
./redir/www.gazetawroclawska.pl/
kiedyś, w "Słowie" były artykuły o literaturze, historii, czy zabytkach. A teraz -mamy dziennik, nieco lepszy od bulwarówki. Albo ja się znowu czepiam.... g;)
_________________

pozdrawiam serdecznie,
Anna
 
 
Michal_bn 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 9 razy
Wiek: 41
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 6753
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2013-01-22, 16:48:10   

Anna napisał/a:

Podobnie z gazetami; we Wrocławiu, została cała jedna lokalna gazeta (powstała z połączenia 3 innych), a jej poziom, cóż tu można zobaczyć próbki:
./redir/www.gazetawroclawska.pl/
kiedyś, w "Słowie" były artykuły o literaturze, historii, czy zabytkach. A teraz -mamy dziennik, nieco lepszy od bulwarówki. Albo ja się znowu czepiam.... g;)


Ja mam zupełnie inaczej. Ja czytam stare gazety z lat 1950 - 1980 (głównie sportowe), to razi mnie strasznie prostota i analfabetyzm pisanych artykułów. Uważam, że nasz język pięknie sie rozwinął i wzbogacił się o wiele nowych słów.
_________________


"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
 
 
Anna 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 11 Mar 2011
Posty: 1184
Skąd: z Krainy Deszczowców
Wysłany: 2013-01-22, 19:41:46   

Michal_bn napisał/a:

Ja mam zupełnie inaczej. Ja czytam stare gazety z lat 1950 - 1980 (głównie sportowe), to razi mnie strasznie prostota i analfabetyzm pisanych artykułów. Uważam, że nasz język pięknie sie rozwinął i wzbogacił się o wiele nowych słów.

Nie wiem czy piszemy o tym samym typie wydawnictw, ale chyba jednak nie. Z gazet sportowych, jedyna jaka kiedykolwiek mialam w reku to przeglad sportowy, ale rownie dobrze moglby sie nazywac przeglad pilkarski. Poza pilka, i hokejem, to zima, nic innego tam nie istnislo. No i nie byla to chyba?! Gazeta do czytania, a do przegladania jakichs tabelek, wynikow itp.
Dosc mgliscie to pamietam, czytali moi koledzy, rzecz jasna kibice Slaska.
A mi chodzilo o najzwyklejsze codzienne gazety regionalne. Np. Tu na forum pisalam o Lamparskiej, te jej pierwsze ksiazki, to nic innego jak reportaze i felietony ktore wydawala we Wroclawskim Slowie.
Gazeta, to byl "organ" jedynej slusznej partii, zas Wieczor! Jak sama nazwa wskazuje to popoludniowka. I z tego...zostala, Gazeta, niby spadlkobierczyni wszystkich trzech. A jej posiom...godny wydawcy.
A ze trafia widac do czytelnikow...
Nienacki, jesli nawet pominiemy wydzwiek jego redakcji, tez w sumie pisal, na poziomie o niebo wyzszym niz to co jest teraz. Zgodzisz sie z tym chyba?!
_________________

pozdrawiam serdecznie,
Anna
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-22, 22:12:26   

Michal_bn napisał/a:
Anna napisał/a:

Podobnie z gazetami; we Wrocławiu, została cała jedna lokalna gazeta (powstała z połączenia 3 innych), a jej poziom, cóż tu można zobaczyć próbki:
./redir/www.gazetawroclawska.pl/
kiedyś, w "Słowie" były artykuły o literaturze, historii, czy zabytkach. A teraz -mamy dziennik, nieco lepszy od bulwarówki. Albo ja się znowu czepiam.... g;)


Ja mam zupełnie inaczej. Ja czytam stare gazety z lat 1950 - 1980 (głównie sportowe), to razi mnie strasznie prostota i analfabetyzm pisanych artykułów. Uważam, że nasz język pięknie sie rozwinął i wzbogacił się o wiele nowych słów.


Trudno mi dyskutować o poziomie gazet sportowych z tego okresu, gazety regularnie zacząłem czytać około połowy lat 70-tych a czasopisma kolorowe wcześniej; mam na myśli czasopism dla dorosłych. Może chodzi Ci o legendarny Sport Katowicki, ale on miał raczej dobrą opinię - z tego co pamiętam. U nas na Mazowszu, w opłotkach, trudno było go dostać.
Pamiętaj, że chyba w 1950 dopiero oficjalnie zlikwidowano analfabtyzm, przeciętny poziom nie był wysoki, a Ci co pisali, to starali się pisać zrozumiale dla wszystkich; to raz. A dwa, to że sami startowali wtedy w pisaniu do gazet, po większej części ledwo po maturze, albo i bez, i siłą faktu to musiało być cienkie. Teraz też jest różnie. Faktem jest, że jedynym programem publicystycznym jaki w miarę regularnie oglądam jest Cafe Futbol - jest to najbardziej profesjonalny, najlepszy program publicystyczny w ogóle. Ludzie umieją mówić i wiedzą o czym mówią, a to najważniejsze. Można się z nimi nie zgdzać w tym, czy owym, ale jaka kultura, prowadzenia, dowcip i kompetencja!
Porównaj z tym relacje z meczów w serwisie sportowym Wirtualnej P....olski i komantarze kibiców, które są z reguły lepsze od produktów redakcji. Sam omal kiedyś nie dostałem kolki ze śmiechu, jak czytając opis meczu ktorejś z angielskich drużyn znalazłem kwiatek w stylu: "X uderzył głową w poprzeczkę". Dobrze, że akurat ten mecz oglądałem w TV, ha, ha, ha.
Język się wzbogacił, to oczywiste, ale w tym czasie ze społeczeństwa agrarnego staliśmy się społeczeństwem miejskim i przemysłowym; nie mogło się to nie odzwierciedlić w języku.
Ale wiesz: nie chodzi tu o abstrakcyjne bgactwo w sensie zasobu słownika. Popatrz ile z tego się używa i jak: W tym linku od Anny, na pierwszej stronie zestawik najważniejszych wieści: Prenumerata, Prostytutki i Kolęda. Jakbym był z kurii biskupiej we Wrocławiu, bym się wpienił i interwniował. Popatrz też na stronę główną Wirtualnej P...olski: zobacz ile razy używają słowa"zaskakujące", albo zwrotu "nowe fakty"; pomijam już treść tych newsów, bo to osobne zagadnienie.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-22, 22:28, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Szczotaw 
Stały bywalec forum
Czytacz COYS!


Dołączył: 01 Lut 2013
Posty: 327
Skąd: Zawada k/Cz-wy
Wysłany: 2013-02-09, 15:04:17   

"Skarby..." przeczytałem z dużą przyjemnością. Nieźle napisane i naprawdę jak na debiut wspaniale. Niemirski chyba uratował kontynuacje ( że ludzie je w ogóle czytają). Książka jest typowym Panem Samochodzikiem i naprawdę bardzo fajnie się ją czytało.
_________________
„Everybody Lies” - DR House - najprawdziwsza prawda o ludziach.
 
 
Michal_bn 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 9 razy
Wiek: 41
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 6753
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2013-02-09, 16:09:26   

szczotaw napisał/a:
"Skarby..." przeczytałem z dużą przyjemnością. Nieźle napisane i naprawdę jak na debiut wspaniale. Niemirski chyba uratował kontynuacje ( że ludzie je w ogóle czytają). Książka jest typowym Panem Samochodzikiem i naprawdę bardzo fajnie się ją czytało.


Trudno mi się z Tobą nie zgodzić!

Mam dokładnie taką samą opinię :)
_________________


"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
 
 
Baatar 
Słyszał o Samochodziku



Wiek: 49
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 16
Skąd: miasto Łódź
  Wysłany: 2014-01-03, 10:54:26   moje wrażenia wstępne

No to i ja dorzucę swoje trzy grosze...
Jak już pisałem w innym wątku, od pierwszych zdań "Skarbów..." wyczuwa się ducha oryginalnych "Samochodzików" - za sprawą języka, miejsca akcji, intrygi, postaci etc.
Zaznaczam, że jest to pierwsza z kontynuacji, która czytam więc siłą rzeczy nie mam szerokiego materiału porównawczego ;-)
Rzecz jest w lekturze przyjemna, nie zauważyłem jakichś strasznych błędów językowych, a wydaje mi się, że oko i ucho ma na to wyczulone...
Z wad książki, które zauważyłem w dotychczasowej lekturze najbardziej rzuca się w oczy bardzo ograniczone - moim zdaniem - przedstawienie tła historycznego. Jak sobie przypomnę, że pan Tomasz potrafił ciągnąć opowieść o templariuszach przez całą kilkusetkilometrową podróż, ech, łza się w oku kręci,...W "Skarbach.." mam wrażenie, że wszystko przedstawione jest trochę skrótowo. Ot, Wikingowie, żyli sobie, byli, walczyli i podbijali - zajmuje to niecałą stronę. Informacje o Zalewie Wiślanym - podawane z namaszczeniem godnym Prawdy Objawionej i wyszukane w internecie, a wydaje mi się (choć może jestem starej daty...;-)), że takie rzeczy nastoletni towarzysze przygód "oryginalnego" PS wiedzieliby ze szkoły i popularnonaukowej literatury jeszcze przed wyruszeniem na wyprawę. Ale cóż, znak czasów, które coraz mniej chyba rozumiem....

Mam też parę wątpliwości dotyczących chronologii. Z góry przepraszam, jeśli ogrzewam "stare kotlety" i temat był omawiany gdzie indziej. Otóż, Karen w "Skarbach.." ma lat 50 - chyba trochę za mało zważywszy, że pojawia się w "Templariuszach" wydanych w 1966. No i kolejna sprawa: kilka razy bohaterowie mówią o wydarzeniach przedstawionych w "Zagadkach Fromborka", które rozgrywają się na początku lat 70, jako o tych, które miały miejsce "kilkanaście lat temu". Wydarzenia opisane w "Skarbach Wikingów" dzieją się mniej więcej w tym samym czasie, w którym wydano książkę (rok 2000), na co wskazuje choćby powszechne użycie różnych technicznych urządzeń. Jakoś wydaje mi się, że autor trochę pogubił się w chronologii - albo celowo traktuje ją z pewną dozą nonszalancji ;-)

Na razie to tyle. Będę zaglądał częściej z recenzjami, bo kolejne tomy już zamówione i w drodze :)
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2014-01-03, 11:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Michal_bn 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 9 razy
Wiek: 41
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 6753
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2014-01-03, 13:33:38   Re: moje wrażenia wstępne

Baatar napisał/a:

Jak już pisałem w innym wątku, od pierwszych zdań "Skarbów..." wyczuwa się ducha oryginalnych "Samochodzików" - za sprawą języka, miejsca akcji, intrygi, postaci etc.
Zaznaczam, że jest to pierwsza z kontynuacji, która czytam więc siłą rzeczy nie mam szerokiego materiału porównawczego ;-)


Też tak uważam. Myślę że rozpocząłeś czytanie kontynuacji od odpowiedniego tomu :) Napisz nam koniecznie o swoich wrażeniach, jak już przeczytasz obydwa tomy "Skarbów Wikingów' :)

Baatar napisał/a:
Otóż, Karen w "Skarbach.." ma lat 50 - chyba trochę za mało zważywszy, że pojawia się w "Templariuszach" wydanych w 1966.


Na coś takiego nie ma co zwracać uwagi. Im dalej w las, tym jest więcej nieścisłości jeśli chodzi o wiek bohaterów. Tutaj wszyscy kontynuatorzy strasznie się pogubili.
_________________


"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Ostatnio zmieniony przez Michal_bn 2014-01-03, 13:34, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-03, 15:33:18   

Baatar napisał/a:
rzuca się w oczy bardzo ograniczone - moim zdaniem - przedstawienie tła historycznego. Jak sobie przypomnę, że pan Tomasz potrafił ciągnąć opowieść o templariuszach przez całą kilkusetkilometrową podróż, ech, łza się w oku kręci,...W "Skarbach.." mam wrażenie, że wszystko przedstawione jest trochę skrótowo. Ot, Wikingowie, żyli sobie, byli, walczyli i podbijali - zajmuje to niecałą stronę. Informacje o Zalewie Wiślanym - podawane z namaszczeniem godnym Prawdy Objawionej i wyszukane w internecie, a wydaje mi się (choć może jestem starej daty...;-)), że takie rzeczy nastoletni towarzysze przygód "oryginalnego" PS wiedzieliby ze szkoły i popularnonaukowej literatury jeszcze przed wyruszeniem na wyprawę.


:564:
_________________
Z 24
 
 
Baatar 
Słyszał o Samochodziku



Wiek: 49
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 16
Skąd: miasto Łódź
  Wysłany: 2014-01-10, 16:50:17   lektura zakończona

No to zakończyłem lekturę II tomu. Jakie wrażenia? Ogólnie pozytywne. W drugim tomie kwestia informacji historycznych potraktowana jest bardziej dogłębnie i zdecydowanie dużo można się podczas czytania dowiedzieć.
Jeszcze raz chcę podkreślić fantastyczne wyczucie u Autora atmosfery oryginalnych 'samochodzików' - czyta się to rewelacyjnie :-)
To, co mnie raziło, to zbytnie - moim zdaniem - nagromadzenie postaci, zdarzeń i wątków. Im bliżej końca powieści, tym tego więcej, do tego stopnia, że czytelnik zaczyna się trochę gubić. Najważniejsze jednak, że nie gubi się w tym Autor ;-D i każda sytuacja znajduje w książce rozwiązanie - nie ma wątków nierozwiązanych, co irytuje w wielu powieściach przygodowych, sensacyjnych czy, co grosza, kryminałach.
Tak więc moją inicjację ;-) do "dalszych ciągów" mogę uznać za udaną. Przyszłe doświadczenia również postaram się zrecenzować.
Pozdrawiam
 
 
Michal_bn 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 9 razy
Wiek: 41
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 6753
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2014-01-10, 17:08:44   Re: lektura zakończona

Baatar napisał/a:
N
Jeszcze raz chcę podkreślić fantastyczne wyczucie u Autora atmosfery oryginalnych 'samochodzików' - czyta się to rewelacyjnie :-)


Całkowicie się z Tobą zgadzam. Mam identyczne odczucia :)


Baatar napisał/a:
To, co mnie raziło, to zbytnie - moim zdaniem - nagromadzenie postaci, zdarzeń i wątków. Im bliżej końca powieści, tym tego więcej, do tego stopnia, że czytelnik zaczyna się trochę gubić. Najważniejsze jednak, że nie gubi się w tym Autor ;-D i każda sytuacja znajduje w książce rozwiązanie - nie ma wątków nierozwiązanych, co irytuje w wielu powieściach przygodowych, sensacyjnych czy, co grosza, kryminałach.


W "Skarbach Wikingów" i Arsenie Lupinie' kilka razy się pogubiłem podczas pierwszego czytania, ale przy każdym następnym już szło gładko. Fakt, to nagromadzenie powoduje czasem mętlik w głowie, ale z całą pewnością wymusza u czytelnika maksymalne skupienie podczas czytania ;-)

Baatar napisał/a:
Tak więc moją inicjację ;-) do "dalszych ciągów" mogę uznać za udaną. Przyszłe doświadczenia również postaram się zrecenzować.


Jeśli nie chcesz stracić w miarę dobrego zdania na temat kontynuacji to proponuję "Arsena Lupina", albo cokolwiek innego Arkadiusza Niemirskiego. Inni autorzy mogą szybko zakończyć Twoją przygodę z kontynuacjami ;-) Zwłaszcza Olszakowski, Burny, Mróz i Żelech.
_________________


"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
 
 
Baatar 
Słyszał o Samochodziku



Wiek: 49
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 16
Skąd: miasto Łódź
Wysłany: 2014-02-04, 23:47:07   Re: lektura zakończona

Michal_bn napisał/a:
[Zwłaszcza Olszakowski, Burny, Mróz i Żelech.


Czyli wychodzi na to, że pokaźny odsetek kontynuacji to raczej mało udane próby - tak przynajmniej wnoszę z lektury opinii na forum :/
 
 
Kłobuk 
Forumowy Badacz Naukowy



Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 56
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-02-27, 21:05:28   

Jestem po lekturze - to pierwsza kontynuacja, którą czytałem.
Dziwna podwójna narracja - autor silił się na oryginalność?... nie wiem o co z tym chodzi...
Ale ja może jestem za stary - zastanawiam się czy dzisiejsza młodzież kupuje taką fabułę? Tak jak ja kupiłem fabułę Samochodzika z Nemo mając 13 lat? i dzięki temu złapałem bakcyla nienackomani.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2014-02-28, 10:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,34 sekundy. Zapytań do SQL: 12