Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Kwi 2014 Posty: 279 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-06-13, 16:53:28
Unieski napisał/a:
omszały głaz napisał/a:
Teraz idę po kolei no i zaciąłem się na Krzyżu Lotaryńskim, nie mogę zmęczyć...
A tego to kompletnie nie rozumiem, przebrnąłeś przez Olszakowskiego, a Niemirskiego nie możesz zmęczyć?
Olszakowskiego przebrnąłem z niewiedzy że taki słaby w porównaniu
Niemirski jest ok, tak padło na ten Krzyż, może trochę zmęczenie materiału...
Może za szybko czytałem, zrobiłem przerwę i już mi ochota narasta ;)
Krzyż wciągający. Sporo "twistów" (autor musiał chyba oglądać 24 godziny z Sutherlandem). Kolejny plus to mniej Dańca w tej części. Jeśli narratorem jest Tomasz to czyta się to od razu zdecydowanie przyjemniej.
Świetna pozycja. Bardzo ciekawie skonstruowany kontekst akcji. Bardzo przypadło mi do gustu to kilkuetapowe dochodzenie prawdy o SG. Coś innego, czego jeszcze do tej pory nie spotkałem w Samochodzikach. W sumie powieść jak dla mnie bez zarzutu.
Jedynym mankamentem jaki mnie jako miłośnika architektury poraził po oczach (jeśli dobrze pamiętam to podobną sytuację autor miał w tomie o Arsenie Lupin), to mylne podpinanie wszelkiej architektury made by PRL pod miano realnego socjalizmu (socrealizmu). Powyższe w odniesieniu bodajże do bloków w m. Błonie, które nie mają nic wspólnego z architekturą socrealistyczną, będąc wybudowanymi 10, 20 lat po 1956 r. w którym oficjalnie odstąpiono od tej doktryny w architekturze. Ot taka mała refleksja odnośnie niezręcznej sytuacji z którą zapewne spotkam się jeszcze w innych tomach P. Niemirskiego:) Powyższe oczywiście bez wpływu na ostateczną ocenę jaką dla mnie jest "5"
Przeczytałem Krzyż z wielkimi nadziejami, bo opinie ma bardzo dobre w porównaniu z innymi kontynuacjami.
Książka nie całkiem spełniła moje oczekiwania, zabrakło mi prawdziwej niespodzianki w finale, za to zagadka okazała się trochę w stylu tej z Bruneta Wieczorową Porą, jak chodzi o stopień komplikacji.
Trochę autor przedobrzył z tą Mirelą, która śledziła Vidaca.
Ale ogólnie zawodu nie ma, naprawdę ciekawa kontynuacja, sporo historii, ciekawy pretekst wszystkich wydarzeń.
Przydarzył się mały błąd, ponieważ jeden z policjantów w Błoniu jest kapralem, a takiego stopnia w policji nie ma.
Ogólnie polecam.
Pomógł: 1 raz Wiek: 53 Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 130 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2016-01-10, 22:18:31
Samochodzik nr 51, a właściwie 52 bo był jeszcze tom 0 to jeden z najlepszych Samochodzików, przewyższający poziomem niektóre książki Nienackiego. Trzyma w napięciu przez całe 200 stron, ciekawa galeria postaci o których do samego końca nie wiadomo kim są naprawdę, nowatorstwo jeśli chodzi o czas akcji - wszystko rozgrywa się w ciągu 48 godzin , brak dziecinnych bohaterów to największe zalety tej powieści. I jeszcze jedno- na początku tego wątku jeden z forumowiczów, niejaki ,,Paweł Daniec'' rozpętał tu żałosną , infantylną i w sumie śmieszną dyskusję o tym że niema pociągu relacji Paryż - Warszawa. No i co z tego że niema? ,,Krzyż lotaryński'' to książka FIKCYJNA i dlatego można w niej napisać WSZYSTKO. Paweł Daniec też nie istnieje(ten książkowy, w odróżnieniu od forumowicza o tym nicku), Tomasz N.N też nie istnieje a w książce są.
Ostatnio zmieniony przez Simon Templer 2016-01-10, 22:20, w całości zmieniany 1 raz
Po 16 latach postanowiłem spróbować kontynuacji. Trochę lat minęło, umysł okrzepł... Sięgnąłem po zachwalanego na forumie Irskiego i umarłem przy trzecim rozdziale. Toż to większa tragedia niż pamiętałem kontynuacje z czasów Miernickiego czy Olszakowskiego. Ale nie poddałem się – sięgnąłem po Niemirskiego.
Na pierwszy ogień poszedł Krzyż lotaryński. Powiem, że fajna książka. Jak już tu zauważono, opiera się na znanym z Agathy Christie motywie kryminału w pociągu. Styl pisania bardzo przyjemny. Wiadomo, nie jest to Nienacki, ale nikt nie jest Nienackim poza Nienackim. Więc oceniając to bez porównań, stwierdzam, że całkiem przyjemna.
Trochę przeszkadzają mi wstawki z Dańcem. Są takie jakby bezosobowe, mdłe. Widać, że Niemirski nie lubi Dańca. Również brak rozwiązania niektórych wątków i jakby urwane zakończenie trochę mnie denerwuje, ale ogólnie oceniam na 4+
Trzyma w napięciu. Nietypowe miejsce akcji - pociąg. Tylko czasem zbyt długie wywody historyczne Dańca, który zagadkę rozwiązuje równolegle w swoim biurze. Polecam!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.