Jako, że jest nas tutaj co najmniej kilka osób, dla których literatura Małgorzaty Musierowicz jest ważna i bliska sercu postanowiłam założyć wątek, w którym będziemy dyskutować na ten temat.
Zatem otwieram dyskusję pytaniem:
Kto lubi Jeżycjadę i za co?
Oczywiście dyskusja może toczyć się dowolnie, wypływać na szerokie wody i dotykać tematu Jeżycjady z różnych stron jak również i innych książek pani Małgorzaty
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-09-23, 20:55:40
Ktoś musi zacząć pierwszy, więc ja się przyznam, że żadnej książki tej Pani nie czytałem. Jak byłem w podstawówce, to kojarzyła mi się raczej z powieściami dla dziewczynek. Teraz jakoś mijam się z jej twórczością i nic nie wskazuje na to, aby skrzyżowały się nasze drogi. Chyba, że jakaś jej książka jest choć trochę w klimacie, skarbów, lata, fajnych przygód...
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-09-23, 21:04:56
Jest kilka takich pisarek jak właśnie Musierowicz, Snopkiewicz, Siesicka i kilka innych, od których chłopcy trzymali się z daleka. Ale np. pamiętam, że powieści Ożogowskiej nawet kiedyś mnie bawiły. Mam od zawsze jej książkę "Za minutę pierwsza miłość" a niedawno kupiłem "Złotą kulę."
Uwielbiam wszystkie książki Musierowicz, chociaż muszę przyznać, że te pierwsze były fajniejsze, śmiałam się co dwie strony. Pamiętam Kwiat kalafiora, strasznie mi się podobała. W tych najnowszych nie ma już takiego klimatu... lat 70 i 80.
Karen napisał/a:
Ja również, nie wiedziałam nawet o istnieniu takowej Pani aż do dzisiaj
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-23, 21:55:38
Iwmali2 napisał/a:
Karen, jak to możliwe?
Żartuje jak nic!
Ja z Jeżycjady uwielbiam Szóstą klepkę, Kłamczuchę, Kwiat kalafiora, Idę Sierpniową oraz Opium
Całkiem lubię też Dziecko piątku i Pulpecję
Ujdzie Noelka
Reszta jest słaba
Dla mnie Noelka ma niesamowity urok - zawsze czytam ją przed Świętami w grudniu.
Ale zgadzam się z Wami, że pierwsze częsci są najlepsze.
Chociaż ja się tak zżyłam z postaciami, że chętnie czytam o ich dalszych losach
A co do tego, że Karen nie zna to myślę, że nie żartuje - moja najlepsza koleżanka, która jest dokładnie z tego samego rocznika co ja i jest takim samym molem książkowym też nie zna Jeżycjady
Pamiętam, że bardzo mnie to zdziwiło, jak się kiedyś zgadałyśmy ....
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-23, 22:13:25
Yvonne napisał/a:
A co do tego, że Karen nie zna to myślę, że nie żartuje - moja najlepsza koleżanka, która jest dokładnie z tego samego rocznika co ja i jest takim samym molem książkowym też nie zna Jeżycjady
Ale nie zna w sensie, że nie czytała, czy nie słyszała?
P.S. Też zazwyczaj czytam Noelkę przed świętami. Ale czytam też w zimie Klepkę oraz Opium (to moje najbardziej ulubione).
Ale czytam też w zimie Klepkę oraz Opium (to moje najbardziej ulubione).
Moje też
U mnie na podium zdecydowanie:
Szósta klepka - za humor
Ida sierpniowa - za Idusię po prostu - i Paszkieta oczywiście
Opium w rosole - za klimat, ciepło, prawdę i ideały ... I Genowefę
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-23, 22:23:44
Yvonne napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Ale czytam też w zimie Klepkę oraz Opium (to moje najbardziej ulubione).
Moje też
U mnie na podium zdecydowanie:
Szósta klepka - za humor
Ida sierpniowa - za Idusię po prostu - i Paszkieta oczywiście
Opium w rosole - za klimat, ciepło, prawdę i ideały ... I Genowefę
To ja mam nieco inaczej:
Szósta klepka (humor, pokrzepienie serc i ciepło)
Opium w rosole (humor, pokrzepienie serc i ciepło)
Kłamczucha (humor) ex aequo Kwiat kalafiora (humor, pokrzepienie serc i ciepło)
"Kłamczuchę" też kiedyś bardzo lubiłam i była jedną z moich ulubionych częsci - szczególnie za tematykę teatralną.
Ale teraz jak ją czytam to mnie irytuje większość postaci - sama Anielka (jest niestety bezczelna i ma aż za duży tupet chociaż nie można jej odmówić polotu: na przykład kiedy podała się za panią ze Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu ), Danuśka (drewniana lala) no i oczywiście Pawełek (tchórzliwy bubek) ...
Chociaż humor jest oczywiście wspaniały - choćby Tomcio i Romcia
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-23, 22:35:15
Yvonne napisał/a:
Ale teraz jak ją czytam to mnie irytuje większość postaci - sama Anielka (jest niestety bezczelna i ma aż za duży tupet chociaż nie można jej odmówić polotu: na przykład kiedy podała się za panią ze Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu ), Danuśka (drewniana lala) no i oczywiście Pawełek (tchórzliwy bubek) ...
Trzy razy TAK!
Ale humor mi rekompensuje te mankamenty. W ogóle humor jest mi w stanie wiele zrekompensować. Chyba wolę mieć kontakt z ludźmi niezbyt dobrymi - ale zabawnymi, niż na wskroś dobrymi - a całkowicie pozbawionymi poczucia humoru.
Ale humor mi rekompensuje te mankamenty. W ogóle humor jest mi w stanie wiele zrekompensować. Chyba wolę mieć kontakt z ludźmi niezbyt dobrymi - ale zabawnymi, niż na wskroś dobrymi - a całkowicie pozbawionymi poczucia humoru.
A z tym to się zgodzę bezapelacyjnie - taka Bebe na przykład ... nudna jak flaki z olejem
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-23, 22:37:57
Yvonne napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Ale humor mi rekompensuje te mankamenty. W ogóle humor jest mi w stanie wiele zrekompensować. Chyba wolę mieć kontakt z ludźmi niezbyt dobrymi - ale zabawnymi, niż na wskroś dobrymi - a całkowicie pozbawionymi poczucia humoru.
A z tym to się zgodzę bezapelacyjnie - taka Bebe na przykład ... nudna jak flaki z olejem
I pomysleć, że to moja imienniczka
Bebe nudziara przeokrutna, ale fajne akcje uliczne Bernarda
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-23, 23:13:50
Znalazłam fajną stronę z cytatami z Musierowicz. Wklejam jeden na dziś
Zwisający na wyciągniętych ramionach kształt oberwał się nagle i z soczystym plaśnięciem gumowych podeszew wylądował na kamiennych płytach posadzki. Przed dyrektorem stała istota ludzka wolna od konwencji jak żadna inna. Cała szkoła wstrzymała dech. Pieróg zlustrował Bernarda od stóp do głów.
– Która klasa? – spytał lodowato, a od pytania tego, tyle już razy zadawanego w murach tej uczelni, większość uczniowskich pleców pokryła się odruchowo gęsią skórką. Cisza. Bernard z wesołym zainteresowaniem popatrzył Pierogowi prosto w twarz.
– Zawisnę wzrokiem na twych ustach, chcesz? – zaproponował przyjaźnie. (...)
– Pytam, która klasa? (...)
– Klasa? – zdziwił się Bernard życzliwie. – Która klasa?
– To ja pytam, która klasa.
– Jakże chętnie bym ci, bracie, odpowiedział, która klasa, ale sam nie wiem, która klasa – wyjaśnił mu ciepło Bernard, oglądając z bliska dygnitarskie oblicze jak cenny relikt epoki, która właśnie odchodzi. – Społeczna? Inwalidzka? Zawodowa? Jeśli mam całkowicie szczerze określić moje uczucia, to muszę wyznać, że nie jestem pewien, do której klasy należę, a nawet – czy w ogóle kiedykolwiek należałem do jakiejkolwiek, gdyż, jako istota wolna od konwencji, unikam jak ognia przynależności do czegokolwiek, chyba że masz na myśli, bracie, klasę szkolną."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.