Bo z pełnymi można pływać tylko na trzecią. A to nam trochę nie pasuje...
Tak miedzy nami - to na trzecią płynie się już z pustymi :P
ale nie kontynuujmy tematu
Tak między nami - w sumie masz rację
Oczywista oczywistość!
Ufam, że editujecie dopiero po wieczornym zacumowaniu! Jestem stanowczym przeciwnikiem editingu w trakcie sailingu. Może prawię moralitety a'la Pan Samochodzik ale odpowiedzialność wobec załogi i innych żeglarzy oraz pokorę wobec wody stawiam zawsze na pierwszym miejscu.
_________________
airski Twórca Andrzej Irski - autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 07 Gru 2012 Posty: 208 Skąd: Suwałki
Wysłany: 2013-06-20, 21:27:16
Jestem wielkim fanem Wiecherta (czytałem dawno wszystko, co przetłumaczone na polski), tak samo jestem fanem Lenza i Kirsta. Pewnie nie doczytałem, ale nie wiem, skąd dyskusja o poszukiwaniu w Wejsunach Eugeniusza Bielawskiego (pojawił się w PSiW oraz w PSiN. Przecież to postać powszechnie znana (była, bo nie żyje). Wystarczy wpisać w wyszukiwarce.
Robinoux Twórca Autor książek dokumentalnych oraz poezji
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-07, 17:51:07
Fajne takie znaleziska.
A gdzie były te drzwiczki, gdzieś w okolicy dębu?
Dwa razy powtarza się napis "Musterschutz", czyli informacja, że wzór jest zastrzeżony.
To dr G.M pewnie oznacza fabrykę nazwaną od inicjałów jakiegoś doktora (właściciela?).
Ale nie rozumiem, dlaczego dwa różne numery - o ile dobrze widzę: 2 oraz 39369.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-07, 18:40:03
Jednak nie inicjały doktora fabrykanta!
Znalazłam, że D.R.G.M to oznaczenie niemieckiego urzędu patentowego, a dokładniej skrót od "Deutsches Reichs Gebrauchs Musterschutz" czyli "Zastrzeżony Wzór Użytkowy Rzeszy Niemieckiej".
Czyli mamy najpierw 2 x napis, że wzór jest zastrzeżony, a potem jeszcze 2 razy numer patentowy. Strasznie unikatowy ten piecyk.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-08, 01:05:24
Muzygog napisał/a:
Wysłałem maile ze zdjęciami do muzeum w Piszu i Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony
Krajobrazu Kulturowego Mazur „Sadyba”. Może ktoś kupi...
Ta Sadyba całkiem prężnie działa. To między innymi dzięki nim te dawne wioski i cmentarzyki zostały uprzątnięte i pojawiły się informacyjne tablice. Może się zainteresują i wystawią gdzieś w/przy przy swojej oberży w Kadzidłowie.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-08, 16:37:33
Muzygog napisał/a:
Pan Krzysztof Worobiec (Sadyba) nie kupi, ale odsyła do muzeum w Piszu.
Poinformował że w maju ukaże się jego książka o zaginionych wioskach (o Sowirogu tyż).
A to mnie zaskoczył. Myślałam, że dla poszukiwaczy zaginionych wsi to fajne znalezisko, bo materialny ślad miejsca, z którego mało co przetrwało.
Na ich miejscu bym to wyeksponowała w oberży z tabliczką, że w tym piecu chleb przed laty wypiekano chleb w nieistniejącej wsi Sowiróg + jakiś stosowny cytat z Wiecherta i.t.d. Takie rzeczy działają na wyobraźnię.
_________________ Drużyna 5
Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2021-05-08, 23:16:15
Berta von S. napisał/a:
Na ich miejscu bym to wyeksponowała w oberży z tabliczką, że w tym piecu chleb przed laty wypiekano chleb w nieistniejącej wsi Sowiróg + jakiś stosowny cytat z Wiecherta i.t.d. Takie rzeczy działają na wyobraźnię.
Wiesz co, raczej ten zestaw drzwiczek nie pochodzi z kuchni, w której wypiekano chleb (tzn. z pieca, który razem z kuchnią miał wspólny komin i był wyposażony w całkiem inne drzwiczki), tylko z pieca kaflowego, który ogrzewał pokój. U mojej babci jest bardzo podobny i dopiero ostatnio, dzięki babci właśnie (ma 99 lat) zobaczyłem po co są pokrętła na środku drzwiczek (takie jak były tutaj). Otóż po zamknięciu drzwiczek na dźwignę z zapadką (hm... wybaczcie niefachowe nazewnictwo) tym pokrętłem ze śrubą dociska się drzwiczki do stalowej framugi, żeby je uszczelnić. Jak rozumiem wtedy piec trzyma ciepło bo nie ma napływu powietrza przez szczeliny.
Tym niemniej zgadzam się, że warto zabrać te drzwiczki zanim złomiarz zamieni je na Beczkę Wiśniową za 5 zł. Kto wie, który z bohaterów "Dzieci Jerominów" grzał się przy tym piecu...
U siebie w domu mam drzwiczki do dymnika z metalową ramką, które niespodziewanie znalazłem w pozostałościach domu, w którym urodziła się i wychowała moja mama. Było to we wsi Zawojki na Kurpiach, mama wspomina jak mając kilka lat spała tam w łóżku ze swoją babcią (dzisiaj sama jest babcią i chodzi do niej spać moja córka, cóż taka pętla czasu). Później moi dziadkowie kupili dom i gospodarstwo w Świętajnie, a dom w Zawojkach został rozebrany do fundamentów, bodajże przez jednego z wujów, który zużył pozyskany materiał na budowę nowego domu. Zajeżdżałem do Zawojek z mamą kilkakrotnie, ale wszystko było dokładnie wyczyszczone, teraz na miejscu gospodarstwa jest działka leśna i zabraliśmy stamtąd tylko kawałek pnia starej gruszy, która była już sucha i dlatego ścięta, a była ostatnim drzewem jakie zostało z ogrodu z czasów dzieciństwa mamy. Zawsze zaglądaliśmy tam w lecie, po wizytach u dziadków. Aż któregoś roku, bodajże trzy czy cztery lata temu, pojechałem na Mazury wiosną, kiedy jeszcze nie było prawie zieleni. I wtedy wypatrzyłem te drzwiczki, skorodowane, leżące wewnątrz zarysu fundamentu. Oczywiście wziąłem, są dla mnie jedyną pamiątką po prababci, która ich dotykała, wymiatając sadze z komina.
Drzwiczki z Sowirogu tez na pewno mają swoją historię, i chociaż nie zostanie ona odkryta i opowiedziana, to nie powinny skończyć na złomie i w hucie.
Muzygog, jak jesteś w okolicy to weź je i wyślij mi na mój koszt. Zrobię fachową konserwację, rozruszam i przekażemy do któregoś z muzeów. Będziemy mieć drobny wkład w zachowanie pamięci o Sowirogu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Borsuk 2021-05-08, 23:19, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-08, 23:30:26
Borsuk napisał/a:
Wiesz co, raczej ten zestaw drzwiczek nie pochodzi z kuchni, w której wypiekano chleb (...)
Kto wie, który z bohaterów "Dzieci Jerominów" grzał się przy tym piecu...
To chyba nawet lepsza wizja. Zgadzam się na przedefiniowanie pieca.
Borsuk napisał/a:
Tym niemniej zgadzam się, że warto zabrać te drzwiczki zanim złomiarz zamieni je na Beczkę Wiśniową za 5 zł.
(...)
Drzwiczki z Sowirogu tez na pewno mają swoją historię, i chociaż nie zostanie ona odkryta i opowiedziana, to nie powinny skończyć na złomie i w hucie.
Muzygog, jak jesteś w okolicy to weź je i wyślij mi na mój koszt. Zrobię fachową konserwację, rozruszam i przekażemy do któregoś z muzeów. Będziemy mieć drobny wkład w zachowanie pamięci o Sowirogu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.