Wysłany: 2019-04-19, 17:22:22 Co to jest "puszka turystyczna"?
Jak wiadomo ten przedmiot odgrywa istotną role w "Księdze strachów" - czytałem ten tom wiele razy i bezrefleksyjnie przyjmowałem ze puszka turystyczna to puszka turystyczna... Ale... co to właściwie jest i do czego służy (a raczej "służyło", współcześnie nic takiego nie funkcjonuje) i po co właściwie Kuryłło - a za jego przykładem Wiewiórka - oklejali puszki plastrem?! Niby "dla zabezpieczenia - ale jaka niby przeszkodę stanowi dla ciekawskich łapek zwykły plaster?
Ostatnio zmieniony przez 2019-04-19, 17:22, w całości zmieniany 1 raz
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
bans [Usunięty]
Wysłany: 2019-04-19, 17:57:32
"Własny zestaw EDC?" Coraz wiecej pytań ;)
OK, kawałek dalej Nienacki nazywa to "puszką żywnościową".
Inna ciekawostka - Samochodzik w pewnym momencie twierdzi że "dym z ogniska lub papierosa tylko jeszcze bardziej rozjusza komary" - znów niekonsekwencja, pamiętam jak w "Złotej Rękawicy "(a może i w innych tomach?) "zapalał papierosa żeby odstraszyć komary"
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2193 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-19, 19:25:59 Re: Co to jest "puszka turystyczna"?
bans napisał/a:
po co właściwie Kuryłło - a za jego przykładem Wiewiórka - oklejali puszki plastrem?! Niby "dla zabezpieczenia - ale jaka niby przeszkodę stanowi dla ciekawskich łapek zwykły plaster?
Zapewne chodziło przede wszystkim o uniemożliwienie potajemnego otwarcia puszki. Nieoklejoną można otworzyć i nikt się nie zorientuje. Z oklejoną jest to mało realne.
Poza tym właściciele pilnowali tych puszek, więc ciekawski miałby tylko chwilę na zajrzenie. Nieoklejoną można otworzyć w ciągu kilku sekund, plaster jest bardziej czasochłonny. Zresztą zabieg okazał się skuteczny - gdyby puszki nie były okręcone plastrami to złodziej mógłby od razu zorientować się, czy kradnie puszkę z pamiętnikiem.
Bardziej mnie zawsze intrygował rozmiar tej puszki - toż ona powinna zajmować co najmniej pół plecaka...
Ostatnio zmieniony przez Garamon 2019-04-19, 19:27, w całości zmieniany 1 raz
Zapewne chodziło przede wszystkim o uniemożliwienie potajemnego otwarcia puszki.
Ja bym raczej zaklejał aby puszka się sama nie otworzyła w bagażu i rzeczy, które przechowuję by wypadły. Oczywiście w wypadku Kuryłły to pewnie była forma zabezpieczenia, tak jak piszesz, przed niechcianymi ciekawskimi, ale Wiewiórka raczej to zrobił z powodu, który ja sugeruję.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2193 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-19, 20:23:17
PawelK napisał/a:
Ja bym raczej zaklejał aby puszka się sama nie otworzyła w bagażu i rzeczy, które przechowuję by wypadły. Oczywiście w wypadku Kuryłły to pewnie była forma zabezpieczenia, tak jak piszesz, przed niechcianymi ciekawskimi, ale Wiewiórka raczej to zrobił z powodu, który ja sugeruję.
Brałam to pod uwagę, ale Wiewiórka mówi wprost, że okleja puszkę, żeby Sokole Oko do niej nie zajrzał: "Pan Kuryłło też ma puszkę turystyczną oklejoną plastrem. Wziąłem z naszej apteczki trochę plastra i w ten sposób zabezpieczam puszkę przed ciekawością Sokolego Oka. Bo on, proszę pana, ciągle opukuje ją, obwąchuje. Korci go moja niespodzianka. Jestem pewien, że nie wytrzyma i dobierze się do niej. Teraz już nie będzie mógł zajrzeć do środka."
Jeśli był to taki klasyczny plaster "z rolki", który odrywało się razem ze skórą, to zabezpieczenie całkiem niezłe
Ostatnio zmieniony przez Garamon 2019-04-19, 21:21, w całości zmieniany 1 raz
Prawdziwa turystyka polegała kiedyś (w sumie dziś też) na radzeniu sobie w niesprzyjających warunkach. Planując jakieś eskapady po kraju brało się plecak, namiocik, jeździło PKS-em itp.
A w tamtych czasach folie czy ortaliony dopiero wchodziły do użytku.
Moim więc zdaniem głównym zadaniem puszki była ochrona głównie żywności przed: rozkruszeniem (np. ciastek), dostaniem się do środka np. mrówek (podczas noclegu) ale przede wszystkim przed zalaniem, zawilgotnieniem, o co przecież pod namiotem czy podczas napotkanego deszczu-burzy nietrudno. Stąd także plaster jako uszczelniacz.
Pomogła: 167 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32571 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-19, 22:36:53
Zawsze myślałam, że chodziło o uszczelnienie, ale faktycznie chyba macie rację, że to miało uniemożliwiać szybkie otwarcie.
Nigdy nie widziałam, żeby ktoś w latach 80. tego używał pod namiotem (choć nadal nie było jeszcze wtedy łatwo dostępnych toreb i.t.d.). Raczej zwykłe małe puszki z gotowym jedzeniem, głównie rybkami, wszyscy targali. A chleb, herbatniki czy takie tam kupowało się na bieżąco. Widać wtedy już wyszły z mody.
W domu mam nieco podobną na herbatniki właśnie, ale nie przyszło mi do głowy, żeby z nią podróżować.
P.S. Przypomniały mi się za to z turystycznych sprzętów takie płaskie matowo-przezroczyste bidony, które czerniały od herbaty.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-04-19, 22:38, w całości zmieniany 1 raz
Może taka puszka łatwo się otwierała , była raczej przeznaczona do tego żeby wozić w samochodzie , a nie w plecaku . To dlatego okręcali plastrem . Masło, pomidory , jajka nie zgniotły by się w takim pojemniku -myślę że do tego to służyło.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2019-04-20, 17:51:34
To prawda, niepotrzbnie na to patrzyłem z perspektywy dzisiejszych czasów- teraz tworzywa sztuczne są wszędzie i w dowolnym kształcie - pudełka, bidony, butelki... Niemal się już nie zauważa jak się rozpanoszyły i blaszana "puszka żywnościowa" dziwi ;)
Pomógł: 11 razy Dołączył: 12 Paź 2009 Posty: 257 Skąd: Łódź / Warszawa
Wysłany: 2019-04-20, 19:45:43
Fotka z netu, ale taką mam do dziś.
Sam by się nie otworzyła, ale zwróćcie uwagę na otworki wentylacyjne, żeby zachować szczelność trzeba chyba je zakleić.
Pomogła: 167 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32571 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-21, 00:32:56
M_ajk napisał/a:
zwróćcie uwagę na otworki wentylacyjne, żeby zachować szczelność trzeba chyba je zakleić.
A po cholerę właściwie te dziurki? Dzisiejsze plastikowe opakowania do przechowywania żywności są przeważnie szczelne (na kajakach się dobrze sprawdzają, jak ktoś nie ma specjalistycznego sprzętu na rzeczy, które powinny być suche).
Berkut napisał/a:
Masło, pomidory , jajka nie zgniotły by się w takim pojemniku -myślę że do tego to służyło.
Masło to się pod namiotem trzymało w słoiku z wodą.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Kwi 2014 Posty: 268 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-04-22, 16:26:12
Berta von S. napisał/a:
Zawsze myślałam, że chodziło o uszczelnienie, ale faktycznie chyba macie rację, że to miało uniemożliwiać szybkie otwarcie.
Nigdy nie widziałam, żeby ktoś w latach 80. tego używał pod namiotem (choć nadal nie było jeszcze wtedy łatwo dostępnych toreb i.t.d.). Raczej zwykłe małe puszki z gotowym jedzeniem, głównie rybkami, wszyscy targali. A chleb, herbatniki czy takie tam kupowało się na bieżąco. Widać wtedy już wyszły z mody.
W domu mam nieco podobną na herbatniki właśnie, ale nie przyszło mi do głowy, żeby z nią podróżować.
P.S. Przypomniały mi się za to z turystycznych sprzętów takie płaskie matowo-przezroczyste bidony, które czerniały od herbaty.
Chyba nie chodziłaś po górach Ta puszka to klasyka, "wszyscy" mieli, targało się w tym delikatne żarcie, coby się nie pogniotło w plecaku.
Pomogła: 167 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32571 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-23, 00:43:16
John Dee napisał/a:
Wentylacja zapobiega gniciu i pleśnieniu żywności, Berto. Są takie i takie, ale i dzisiejsze metalowe puszki śniadaniowe są często “nieszczelne”.
Fakt są też plastikowe z rozszczelnieniem. Ja tych plastikowych używam przeważnie na chwilę (żeby przetransportować jakąś sałatkę na przykład), wiec wolę szczelne. Śniadania nie wkładam do puszki, a już na pewno nie do metalowej. Majaczy mi się jakiś plastikowy (!) pojemnik na kanapki, ale to początek podstawówki był.
omszały głaz napisał/a:
Chyba nie chodziłaś po górach Ta puszka to klasyka, "wszyscy" mieli, targało się w tym delikatne żarcie, coby się nie pogniotło w plecaku.
Z dobytkiem i jedzeniem nie chodziłam. Ja jestem raczej jeziorna.
A mówiąc o jeziorach - byłam przedwczoraj na "Twoim" biwakowisku. Na razie pustki.
DSC00984 kopia.jpg
Plik ściągnięto 174 raz(y) 661,31 KB
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-04-23, 00:43, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2193 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-23, 07:18:01
omszały głaz napisał/a:
Ta puszka to klasyka, "wszyscy" mieli, targało się w tym delikatne żarcie, coby się nie pogniotło w plecaku.
Wprawdzie też nie kojarzę, ale wierzę, zwłaszcza, że potwierdza to i Nienacki: "puszka turystyczna" musiała być czymś powszechnym i dostępnym w handlu, skoro i Wiewiórka i Kuryłło mają identyczne egzemplarze.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Kwi 2014 Posty: 268 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-04-23, 09:49:37
Berta von S. napisał/a:
A mówiąc o jeziorach - byłam przedwczoraj na "Twoim" biwakowisku. Na razie pustki.
Wielkie dzięki za foto, zrobiłaś mi dzień ;)
Wracając do puszek alu to ta ze zdjęcia z wcześniejszego postu jest wersją średnią, obecnie prawie nie spotykaną. Jest też wersja mała - dwa razy mniejsza - i tą można spotkać w górach do dzisiaj. Był też model duży, 10 l, stosowany w większych grupach (głównie harcerskich). Mam taki model, nie ma analoga wśród pojemników z tworzyw, obecnie wraca do łask.
(zdjęcie sciągnięte z OLX)
skrzynka alu.jpg
Plik ściągnięto 169 raz(y) 62,04 KB
Ostatnio zmieniony przez omszały głaz 2019-04-23, 09:50, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 11 razy Dołączył: 12 Paź 2009 Posty: 257 Skąd: Łódź / Warszawa
Wysłany: 2019-04-24, 06:42:50
Zastanawiałem się, o który wariant puszki mogłoby chodzić:
— A gdzie moja czekolada? Pudełko z bananowym kompotem? Cztery paczki herbatników? W tej puszce miałem też gumę do żucia, torebkę z miętowymi cukierkami, pudełko z marmoladkami...
Wydaje się, że jeśli nie brać pod uwagę trzech kropek na końcu, wszystko powinno zmieścić się w "średnim" wariancie.
Natomiast wewnątrz "średniego" wariantu bez zaginania narożników mieści się książka o wymiarach 19,5 x 12,5 cm (np. "Wielki las" wyd. 1) i jest miejsce na grubość 6 cm. Pamiętnik chyba mógł mieć takie wymiary, a jego 2 tomy taką grubość.
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2193 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-24, 10:33:09
Nietajenko napisał/a:
Dla mnie ta puszka zawsze była puszką po kawie taką z deklem, która po przeróbkach mogła robić za armatę karbidową.
W dzieciństwie też tak myślałam, dziwiłam się tylko, że taka obszerna była... Ale potem uświadomiłam sobie, że przy puszce po czymkolwiek szansa, że Kuryłło będzie miał identyczną, była bliska zeru, a nawet jeśli tak się zdarzyło, to powinno być to wspomniane. Tymczasem Nienacki pisał o takich puszkach, które można pomylić bez żadnego uzasadniania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.