PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Czesio1
2012-10-09, 14:44
Fantomas - moja recenzja
Autor Wiadomość
rkpior 
Sympatyk Samochodzika



Wiek: 45
Dołączył: 18 Cze 2007
Posty: 120
Skąd: z Kalisza
Wysłany: 2007-07-11, 11:39:34   Fantomas - moja recenzja

Felietonizowana recenzja FANTOMASA.

Jest pierwszy letni wieczór tego roku. Przede mną najkrótsza noc. Słońce zaszło, ale horyzont jest jasny. W oczekiwaniu na mityczny kwiat paproci wertuję nerwowo lipcowe wydanie „Twojego Stylu”. Pomiędzy artykułami o wiecznej młodości wyemancypowanych Polek i stertą reklam z gratisami znajduję ciekawy tekst. W artykule „Nie chcę dorosnąć” Natalia Kuc porusza ważny dla dzisiejszego młodego pokolenia problem.

Chodzi o rzesze młodych, dobrze wykształconych ludzi, którzy z obawy przed odpowiedzialnością i problemami wolą „nie dorastać”: żyją jak dzieci – mieszkają z rodzicami, a zarobione (niemałe) pieniądze wydają na luksusowe gadżety. Bardziej przypominają nastolatków niż dojrzałych trzydziestolatków – nie potrafią zmierzyć się z życiowymi troskami. W analizie zjawiska na plan pierwszy wysuwa się odreagowanie: młodzi ludzie tęsknią za czasem swojego dzieciństwa, którego nie przeżyli tak, jak chcieli. Ja zwróciłem uwagę na lepszą stronę tego medalu: psychologowie uważają bowiem, że owo „wewnętrzne dziecko” nie jest niczym złym, dopóki traktowane jest na równi z „wewnętrznym dorosłym”. To właśnie to dziecko spontanicznie czuje i tworzy. Zlekceważone – nie pozwala cieszyć się z życia i odbiera moce twórcze. Jest dokładnie tak, jak śpiewa grupa Hurt:

„Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus Romek i Atomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach Yeti”


Lektura „Twojego Stylu” już mnie trochę znudziła. Otwieram „Tygodnik Powszechny”. Od paru miesięcy, w dziale „Kultura”, ukazuje się ciekawy cykl: „Bohater naszych czasów”. Problematyka „wewnętrznego dziecka” jest szersza niż po lekturze jednego pisma można sądzić. Autorzy „Tygodnika Powszechnego” przedstawiają idoli z książek dla dzieci i młodzieży, którzy „pozostają w sercach, przywołują dawne wzruszenia i czas, gdy obcowanie z książką pasjonowało tak mocno, jak już nigdy później”. „Tygodnik” przywołuje Muminka i Włóczykija, Kapitana Nemo, Winnetou oraz Anię z Zielonego Wzgórza. Z dna pamięci wyciąga Alicję, Piotrusia Pana, Nemeczka, Kubusia Puchatka i Gandalfa. Pyta nas co z Tolkiem Bananem, Markiem Piegusem i Idą Borejko. I odpowiada: „czasem powracamy do nich po wielu latach – z późniejszą wiedzą, doświadczeniem, zupełnie inaczej rozumiejąc ich los”.

Nie muszę długo myśleć kto – moim zdaniem – zasługuje na zaszczytne miejsce w tej litanii bohaterów z dzieciństwa: Pan Samochodzik – postać stworzona przez Zbigniewa Nienackiego. Konsekwentnie uczciwy urzędnik, który w wolnych chwilach – często na polecenie swoich zwierzchników – rozwiązuje detektywistyczne zagadki. Tomasz N. N. jest bohaterem kilku pokoleń Polaków. Znany jest też zagranicznej publiczności z licznych przekładów książek z serii „Pan Samochodzik i…”. Nienacki napisał kilkanaście powieści dla młodzieży. W każdej z nich pierwszoplanową rolę zajmuje Tomasz i jego oryginalny pojazd: samochód-wehikuł-amfibia, często przezywany przez postronnych „pokraką”, ale charakteryzujący się niespotykanymi właściwościami.

Na trop Pana Samochodzika wpadłem przypadkiem paręnaście lat temu i do dziś zaczytuję się tą ciekawą młodzieżową literaturą. Niektóre tomy czytałem wielokrotnie, inne dopiero odkrywam. W tę pierwszą letnią noc postanowiłem zaznajomić się z jedną z tych pozycji z półki Nienackiego, której do tej pory nie miałem okazji przeczytać: „Pan Samochodzik i Fantomas”.

„Fantomas” jest – według różnych numeracji – szóstą lub siódmą powieścią z Tomaszem-detektywem. Tym razem prowadzi on swoje śledztwo we Francji. Chudego muzealnika spotykamy w Paryżu, ale właściwa akcja zawiązuje się w malowniczej dolinie Loary. Z zamków położonych nad rzeką, w tajemniczych okolicznościach giną cenne obrazy. Pan Samochodzik, wraz z grupą francuskich przyjaciół, wyjaśnia zuchwałe kradzieże. Bohater poznaje przy tym historyczne tereny i przeżywa mnóstwo przygód. Czytelnik zaznajamia się z historią i geografią Francji. Nie brak też w książce odnośników do historii sztuki i literatury. Dowiadujemy się podstawowych informacji o życiu wielu sławnych europejczyków, poznajemy także ich powiązania z Polską.

Czytelnik „Fantomasa” poznaje wraz z bohaterem bardzo malownicze tereny. Zamek Sześciu Dam (Le Château de Six Dames ), gdzie rozgrywa się większość akcji, staje się punktem wyjścia do dokładnego opisu pięknych terenów, z których znana jest dolina Loary. Architektura starych zamków zadziwia czytelnika na każdej niemal stronie. Pracę starych winnic słychać między wierszami tak samo wyraźnie jak gwar podczas biesiad – opisanych dokładnie w trakcie spektakli „Dźwięk i światło” na zamkowym dziedzińcu.

Tomasz przebywa we Francji w otoczeniu prawdziwych dam i dżentelmenów. Znają się oni na wybornych winach i wyśmienitej francuskiej kuchni. Do tej kuchni jest zresztą w książce wiele nawiązań. Posiłki w zamkowej jadalni należą do tego rodzaju przyjemności, w czasie których zapomina się o troskach. Nie dziwi zatem uwaga Barona, który powstrzymywał swoją nerwową siostrę, aby w poszukiwawczym szale nie odchodziła od kolacji, bo „pieczyste może wystygnąć”.

Niemal każdy z towarzyszących Samochodzikowi bohaterów kryje jakąś tajemnicę. Pewny siebie detektyw z pierwszych kart książki okazuje się przebierańcem ze sztucznymi wąsami. Baron – w ukryciu przed własną siostrą – zabawia się niczym dwunastolatek, a młoda Yvonne pisze krótkie opowiadania... nie tylko do szuflady. Tylko ekscentryczna Eveline nie kryje się ze swoim hobby: szybkimi samochodami, chociaż i ona, nim książka się skończy, niejednym nas zaskoczy.

Pan Samochodzik – jak przystało na prawdziwego bohatera – daje dowód swojej bezinteresowności i niewinności, kiedy niemal na początku poszukiwań zrzeka się nagrody, którą wyznaczono za schwytanie złodzieja. „Po prostu lubię przygody” zwierza się w końcu domniemanemu Fantomasowi. Znowu w głowie dźwięczy mi refren piosenki zespołu Hurt:

„Tak jak Król Maciuś Pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGyver i Pipi”


Nienacki pisał „Fantomasa” we wczesnych latach siedemdziesiątych. Nasz kraj otwierał się wtedy na świat, ale i tak na każdym kroku trzeba wyjaśniać młodym czytelnikom trudne różnice w funkcjonowaniu krajów po obu stronach „żelaznej kurtyny”. Po kilkunastu latach mojej „przyjaźni” z Samochodzikiem lubię te proste, ale wzruszające tłumaczenia Nienackiego. Autor mimochodem wskazuje na „drobną” różnicę w prawach własności w Polsce i Francji, za to bardzo przekonująco porównuje „Tour de France” do naszego „Wyścigu pokoju”. Aż łezka się w oku kręci!

Lektura dobra – czyta się łatwo i przyjemnie. Typowy Pan Samochodzik: dobro zwycięża – nawet w kapitalizmie. Uroku dodają nawiązania do innych tomów: Petersenowie, którzy proszą Tomasza o pomoc w ujęciu Fantomasa, znani są czytelnikowi z „Templariuszy”, a zapowiedź rozwiązywania zagadek Fromborka zachęca do lektury kolejnego tomu.

Najkrótsza noc w roku dobiegła końca. Lato rozpoczęło się na dobre. Paproć nie zakwitła. Wyrosły jej za to nowe pędy. Dużo nowych malutkich żywozielonych paprotek. To chyba dobry znak. W sam raz jak na początek lata.

Dla pełni szczęścia brakuje tylko prawdziwej wyprawy śladem Pana Samochodzika i Fantomasa. Znalazłem nawet ofertę biura podróży: „Paryż i zamki nad Loarą”. Sześciodniowa wyprawa do stolicy Francji i zamków, które niezmiennie trwają nad przepastną tonią. Organizator zapewnia wjazd na Wieżę Eiffela oraz zwiedzanie Luwru, a także wizytę na Montmarte (gdzie mieszkał malarz Vincent). Dolinę Loary otworzyć ma zamek w Villandry. Potem w planie jest zwiedzanie Tours i okolicznych zamków. O Le Château de Six Dames plan wycieczki nie wspomina, ale nic nie szkodzi! Zamek Sześciu Dam, który każdy pasjonat Pana Samochodzika chciałby zwiedzić, to prawdopodobnie zamek w Chenonceaux – bardzo popularne miejsce wycieczek do doliny Loary. Chenonceaux jest w programie!

Oferowana przez biuro wyprawa wcale nie jest taka droga, ale wyjazd już w najbliższą niedzielę. Nie mam urlopu. Zresztą po lekturze Nienackiego i kolejnej fascynacji wehikułem nie sposób wsiąść do autokaru. Śladem Pana Samochodzika należałoby wyruszyć samochodem. Najlepiej Ferrari 410 Super America z „zielonym przewodnikiem” Michelina w schowku. Przewodnik można kupić w każdej księgarni, a Loara nie jest tak daleko...

Radosław
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2013-10-07, 07:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
TomaszNN 
Ojciec Założyciel



Pomógł: 10 razy
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 1246
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2007-07-11, 16:00:53   

Rkpior świetnie napisana recenzja :-D

Zgodze się że lektura takich książek to jakby powrót w lata dzieciństwa. Sam pierwszy raz przeczytałem Samochodzika będąc chyba w 4 klasie szkoły podstawowej i od tamtej pory czytałem wszystkie części po kilkadziesiąt razy. Wyjątkiem jest UFO które czytałem tylko raz, jakoś nie przypadła mi ta książka do gustu.

Mówią że tego typu książki pisane są dla młodych jednak niektóre fakty zrozumie tylko dorosły czytelnik. Nienacki bardzo umiejętnie napisał tą serie, wracając do niej po latach czytelnik nie nudzi się, ciągle odkrywa coś nowego a często lektura książki jest inspiracją do dalszego pogłębiania faktów w niej przedstawionych. Wątki historycznie nie deaktualizują się a jedynie wzbogacają o nowe odkrycia.

Fantomasa czytałem ostatnio jakieś dwa lata temu ale pamiętam że marzyła mi się wycieczka nad Loare i jej zamki. Być może kiedyś zrealizuje to marzenie i uwiecznie to na zdjęciach i....swojej pamięci :-D
_________________
Władca ma prawo budzić strach u ludu, unikać jednak powinien jego nienawiści
 
 
 
Pietia 
Stały bywalec forum



Pomógł: 2 razy
Wiek: 37
Dołączył: 21 Sie 2007
Posty: 335
Skąd: Zgierz
Wysłany: 2007-12-23, 21:29:18   

Jedna z moich ulubionych ksiązek w ogole, jeden z najciekawszych samochodzikow. Tomasz za granica i od razu we Francji. Zamki, klimat tamtych miejsc, wszystko opisane swietnie. Podobno Nienienacki wcale tam nie był, wszytko opisal opierając sie na przewodnikach- az trudno w to uwierzyc. Ciotka szalejace renault alpine to chyba jedna z najsmieszniejszych postaci z calej serii. No i postac Fantomasa, jego metoda kradziezy obrazow- rewelacja!
_________________
"My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę." J.B.
 
 
 
Paweł Daniec2 
Stały bywalec forum


Pomógł: 2 razy
Wiek: 37
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 400
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-12-23, 22:46:16   

Mnie najbardziej podobało się tajne hobby - kolejki. Coś pięknego. Zawsze marzyłem o takiej makiecie.
_________________
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2011-11-08, 09:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piotreek 
Forumowy Badacz Naukowy


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 994
Wysłany: 2008-01-02, 11:39:06   

Pietia napisał/a:
Podobno Nienienacki wcale tam nie był, wszytko opisal opierając sie na przewodnikach- az trudno w to uwierzyc.


podobno byl :)
przynajmniej tak twierdzi w artykule "Nie pisze tylko dla mlodziezy"
ktos z nim spokrewniony rowniez mi to kiedys potwierdzil.

ale to ze posilkowal sie przewdnikami to rownize prawda :)
PS
 
 
TomaszNN 
Ojciec Założyciel



Pomógł: 10 razy
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 1246
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2008-01-02, 21:39:14   

Nawet gdyby tam nie był to i tak dobrze to o nim świadczy, chciał umieścić swoje powieści w konkretnych miejscach zgodnych z rzeczywistością. Takie książki lepiej się czyta.
_________________
Władca ma prawo budzić strach u ludu, unikać jednak powinien jego nienawiści
 
 
 
Pietia 
Stały bywalec forum



Pomógł: 2 razy
Wiek: 37
Dołączył: 21 Sie 2007
Posty: 335
Skąd: Zgierz
Wysłany: 2008-01-02, 23:43:12   

Oczywste, był czy nie był- najwazniejsze, ze opisal te miejsca fantastycznie
_________________
"My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę." J.B.
 
 
 
alcotronic 
Stały bywalec forum



Pomógł: 3 razy
Wiek: 42
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 457
Skąd: Malbork
Wysłany: 2008-01-11, 15:25:38   

"Fantomas" nie nalezy do ścisłej czołówki moich ulubionych samochodzików, ale i tak czytałem go wielokrotnie i nadal mi sie podoba. Intryga z zamienianiem obrazow moze i faktycznie jest troche naciagana ale Nienacki potrafił wg mnie fantastycznie oddac klimat zagadkowości, zaskoczenia, bezradności a pozniej stopniowego dochodzenia do prawdy. Tomasz mimo iz jest pod presją i ma konkurencję, potrafi być konsekwentny i chociaz na początku niedoceniany to ostatecznie dzieki swojej ogromnej inteligencji i wehikułowi tryumfuje (choc tak naprawde nie do konca). Schemat prosty i oklepany ale wykonanie mistrzowskie. "Wstawki edukacyjne" są dla mnie troche zbyt nurzące, zwlaszcza z historii Francji i poszczegolnych zamków, bo te o malarstwie przyznam ze mnie zainteresowały.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2011-11-08, 09:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nooz 
Sympatyk Samochodzika



Wiek: 30
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 119
Skąd: Beskidy
Wysłany: 2008-01-25, 23:21:38   

Ja także kilka razy ją przeczytałem;) pozostał mi pewien niedosyt bo przecież Pan Samochodzik 'całą książkę' męczył się, fatygował się do Francji byleby złapać Fantomasa. I złapał. Cieszyłem się z nim podczas czytania, a tu ładna lipa. Nie tego co trzeba... Jedna z niewielu przygód w których Tomasz odnosi niecałkowite zwycięstwo.
 
 
 
Ingrid 
Sympatyk Samochodzika



Pomogła: 1 raz
Wiek: 35
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 124
Wysłany: 2008-01-26, 20:08:17   

Lubię tę część, ma jakiś taki zupełnie inny klimat niż pozostałe... Czytałam ją przy jednym podejściu, obgryzałam pazury z nerwów i emocji ;), a na koniec.... wiadomo co :) . Rozczarowałam się, i to rozczarowanie ( z gatunku tych smutnych, bo czasami rozczarowuję się też "na zło" ) tkwiło we mnie dość długo, co nie przeszkadza mi wracać do tego tomu...
_________________
Nec temere, nec timide
 
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48353
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-11-12, 12:21:26   

Mi Fantomas bardzo sie podobał.
Chciałbym zwrócić uwagę drogich forumowiczów na jedną cechę która wyróżnia ten tom. Mianowicie nie ma w niej żadnej młodej i atrakcyjnej kobitki do podrywania/rywalizacji (co jest chyba ewenementem w skali całej serii). W związku z tym ciężar akcji przenosi sie bardziej na wątek sensacyjny i "popularno-naukowy" (stąd może te wyczerpujące opisy i życiorysy).
Zaciekawił mnie problem czy Nienacki był we Francji, bo do tej pory myślałem że nie był, a tu dowiaduje się że jednak był. Ot niespodzianka (ponoć w Kolumbii tez byl!, a ja myślalem ze tak jak Szklarski... ;-) ).
Tak czy inaczej książka bardzo dobra.
I jeszcze jedna sprawa. Generalnie Nienacki z grubsza trzyma sie realiów miejsca i czasu, jednakże w Fantomasie - moim zdaniem - nieco przesadził. Chodzi o ówczesną nazwijmy to wartość dewizową złotówki. Otóż te częste popijanie kawy i inne konsumpcje w lokalach opisane w książce były z całą pewnością poza zasięgiem finansowym nie tylko "skromnego pracownika muzeum" ale niemal każdego turysty z Polski. Pewną korektę "w tym temacie" widać w późniejszych działach Mistrza :
"Niesmiertelnym- UFO" oraz "Niewidzialnych". Co prawda istnieje teoretyczna możliwość "wsparcia finansowego" od Petersenów ale chyba nie ma o tym w książce ani słowa. Przyszło mi to na myśl bo w jednym z kolejnych tomów pojawia się informacja że wehikuł został wyremontowany za ich pieniądze jako dowód wdzięczności za wybawienie z tarapatów ich przyjaciela - barona.
Pozdrawiam
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2009-09-11, 20:58, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Even 
Moderator
żywa skamielina forumowa



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 5492
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-11-12, 15:45:16   

Bez przesady. Dewizy w latach siedemdziesiątych miały różna cenę. O ile na wolnym rynku kosztowały krocie, to na wyjazdy służbowe można było wykupić przydział dewiz po kilkakrotnie niszej cenie. Jeśli "delegat" nie był pazerny i nie chciał podczas wyjazdu dodatkowo zarobić, mógł swobodnie pić kawę i nie tylko, tym bardziej, że Tomasz miał zapewnione zakwaterowaniew i wyżywienie :)
_________________


Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48353
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-11-12, 17:14:28   

He he tylko że Pan S. nie miał wyjazdu służbowego...
Niestety takie były czasy, ze nawet skorzystanie z WC dla ludzi z tej strony muru było sporym wydatkiem :D

Dopisek po kilku miesiącach:
Przypomniało mi się że na wyjazdy prywatne przysługiwało 10$ oficjalnie do wykupienia "przy pomocy" książeczki walutowej (było kiedyś coś takiego) niezależnie od długości pobytu. Był jeszcze jakiś limit roczny tzn. ze przy kolejnym wyjeździe nie można było wykupić już nic. Przypominam tez sobie że był zakaz wywożenia innych dewiz tzn. poza tymi oficjalnie zakupionymi oraz ewentualnie tymi które pobrało się z oszczędnościowego konta dewizowego (choć tego ostatniego akurat nie jestem pewien). Czyli oficjalnie nie można było wywozić dewiz kupionych od "cinkciarzy" po wielokrotnie zawyżonym kursie. To były czasy, nie?
Niech sobie każdy wyliczy czy 10$ na wyjazd to mało czy dużo?
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2009-01-12, 10:24, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Even 
Moderator
żywa skamielina forumowa



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 5492
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-11-13, 11:02:46   

Szara Sowa napisał/a:
He he tylko że Pan S. nie miał wyjazdu służbowego...
Niestety takie były czasy, ze nawet skorzystanie z WC dla ludzi z tej strony muru było sporym wydatkiem :D

No formalnie pojechał na zaproszenie barona de Saint-Gatien, który zapewniał mu we Francji nie tylko utrzymanie, nie musiał oszczędzać.
A o płatnych toaletach to myślałem, że to nasz, wschodnioeuropejski wymysł, naprawdę we Francji też są płatne? :)
_________________


Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
 
 
PawelK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 6240
Wysłany: 2008-11-13, 12:50:49   

Even napisał/a:
Szara Sowa napisał/a:
He he tylko że Pan S. nie miał wyjazdu służbowego...
Niestety takie były czasy, ze nawet skorzystanie z WC dla ludzi z tej strony muru było sporym wydatkiem :D

No formalnie pojechał na zaproszenie barona de Saint-Gatien, który zapewniał mu we Francji nie tylko utrzymanie, nie musiał oszczędzać.
A o płatnych toaletach to myślałem, że to nasz, wschodnioeuropejski wymysł, naprawdę we Francji też są płatne? :)


Przynajmniej w Paryżu w ubiegłym roku się skończyły, byłem w 2006 i już część była bezpłatna natomiast w 2007 już wszystkie były FREE!!! Natomiast w Belgii jest masakra, nie tylko mało to jeszcze chcą kosmiczne pieniądze, nawet w Macu, więc we wszystkich bocznych uliczkach trzeba zatykać nos nawet w tak pięknym mieście jak Brugia :027:
 
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48353
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-11-13, 19:41:10   

I w ten sposób temat nam zszedł na niezwykle ciekawy i pouczający wątek.... :p

To może zacznę z innej beczki. Czy próbowaliście kiedyś wspinać się po linie na wysokość choćby kilkunastu metrów? To jest wg mnie po prostu niewykonalne dla osoby bez odpowiedniego treningu.
Nasz Tomasz to po prostu drugi Blanik!
Co sądzicie?
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2008-11-13, 19:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
złota rękawica1 
Słyszał o Samochodziku


Dołączyła: 13 Lis 2008
Posty: 6
Wysłany: 2008-11-13, 22:01:50   

Pamiętam, że czytałam Fantomasa już jako fanka Pana Tomasza. Jeden z moich ulubionych tomów! Bardzo mi się podobał. :053:
_________________
Wechikułem w przygodę!
 
 
Even 
Moderator
żywa skamielina forumowa



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 5492
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-11-14, 10:15:39   

Szara Sowa napisał/a:
I w ten sposób temat nam zszedł na niezwykle ciekawy i pouczający wątek.... :p

To może zacznę z innej beczki. Czy próbowaliście kiedyś wspinać się po linie na wysokość choćby kilkunastu metrów? To jest wg mnie po prostu niewykonalne dla osoby bez odpowiedniego treningu.
Nasz Tomasz to po prostu drugi Blanik!
Co sądzicie?


Należy przypuszczać, że Tomasz robił to nie pierwszy raz. :) Wszystko zależy od odpowiedniej techniki. W zasadzie średnio sprawny młody człowiek (byle by bez nadwagi :) ) po krótkim treningu pod okiem instruktora kilka metrów w górę po linie wejdzie. A Tomasz był bardzo zdolny, przecież kiedyś potrafił skutecznie nauczyć się judo z podręcznika, a to chyba trudniejsze niż głupie wchodzenie po linie? :p
_________________


Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2011-11-08, 09:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48353
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-11-14, 10:20:47   

Even napisał/a:
głupie wchodzenie po linie


A Kolega kiedyś próbował to zrobić? Dodatkowo Tomasz w tamtym okresie liczył sobie ze 40 wiosen... :D
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Even 
Moderator
żywa skamielina forumowa



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 5492
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-11-14, 10:30:18   

Szara Sowa napisał/a:


A Kolega kiedyś próbował to zrobić? Dodatkowo Tomasz w tamtym okresie liczył sobie ze 40 wiosen... :D


Kiedyś próbowałem, ale to było w zeszłym tysiącleciu :) Dzisiaj to nawet na drążku nie mogę się podciągnąć :(
Na lekcjach WF kazali nam wspinać się do sufitu hali gimnastycznej, pionowo, bez innego podparcia nóg niż zawinięcie ich dookoła liny. Ale jako dzieciaki mieliśmy dobrą praktykę, wchodziliśmy na dach kilkunastometrowego gmachu po stalowej rurze hydrantu. Było łatwiej niż po linie.
_________________


Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2011-11-08, 09:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,42 sekundy. Zapytań do SQL: 16