Też tak myślę, tym bardziej, że podczas swojej wycieczki nie ogarnąłem kilku miejsc (oprócz kempingu, o którym wspominałem, to jeszcze paru) i kilku zdjęć nie opublikowałem (np. most Svatopluka Cecha).
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Wiek: 42 Dołączył: 14 Sie 2012 Posty: 69 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2012-09-26, 21:55:18
She71 zajrzyj na www.turez.pl. Trafiłem na ich stronę przez przypadek i udało mi się znaleźć hotel za 220 zł (2 noce dla 2 osób ze śniadaniem) pół godziny od centrum Pragi (autobus + metro). Hotel klimatyczny, bo zalatywał komuną, ale będąc fanem Samochodzika ma to swoje plusy Co prawda miałem pewne obawy czy ten turez to nie jakaś ściema i liczyłem się z tym, że kasa przepadnie, ale wszystko było w jak najlepszym porządku.
Co do napiwku w Pradze, to nic w menu nie było wspomniane, że sami narzucają 50 koron za obsługę przez naburmuszoną kelnerkę. Można się przejechać mając pustki w portfelu po całym dniu zwiedzania miasta
Pawel jeśli nie masz nic przeciwko to "podłączę" się pod Twój temat, żeby wszystko co o Pradze było w kupie
Pomógł: 53 razy Wiek: 59 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10000 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-13, 17:18:22 Golem, Synagoga Staronova, Mistrz N.
W PSiTT Mistrz przedstawił nam ( I wydanie czytelnikowskie, z 1975 r. na str. 132-133) słynną na cały świat legendę o Golemie i jego twórcy, rabinie Loewe.
Według legendy Golem miał zostać ukryty na strychu synagogi Staronovej. ZN kilkakrotnie pisze: "synagoga Starona" traktując nazwę "staronova" jako przymiotnik od zapewne imienia czy nazwiska "Staron". Tymczasem jest to nazwa, która po czesku znaczy tyle, co po polsku "staro-nowa". Ta dziwna zbitka pochodzi (na odpowiedzialność Wiki) ponoć z tego, że jak została zbudowana została nazwana "Nową", a że później stała się najstarszą synagogą w mieście, więc... w każdym razie bardziej konsekwentnie niż w Paryżu, gdzie najstarszy z mostów nazywa się Nowy (Pont Neuf), ha, ha, ha.
Mi się bardziej podoba piękna legenda o pochodzeniu tej nazwy; już nie jestem w stanie sobie przypomnieć gdzie ją wyczytałem. Otóż według tej legendy, synagoga nie została zbudowana, lecz wykopana z ziemi: stąd była stara i nowa zarazem.
Dalej Mistrz pisze, że w młodości poszukiwał Golema ukrytego na strychu synagogi słynny reporter Egon Erwin Kisch, który opisał to w swojej książce "Jarmark Sensacji". Opis wyprawy E.E.K. na strych synagogi Staronovej w poszukiwaniu Golema zamieszczę wkrótce. Również wspomnę we właściwym miejscu o związkach E.E.K. z innym miejscem, gdzie toczy się akcja PSiTT - z Bieszczadami.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-13, 17:41, w całości zmieniany 5 razy
Pomógł: 53 razy Wiek: 59 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10000 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-14, 14:24:28 Egon Erwin Kisch w poszukiwaniu Golema
Tak jak to powiedział PS, E.E.K. wybrał się szukać Golema na strychu Staronovej synagogi i opisał tę wyprawę w zbiorku wspomnień "Jarmark Sensacji", Ja cytuję za wyd. II. wyd MON, W-wa, 1952, str 243,244.
"Jednym z moich nieaktualnych [tu w sensie: nie na tematy aktualne- Z24] reportaży było poszukiwanie nierealnego materiału. O cudotwórcy, rabinie Loewie, opowiada legenda, że ulepił z gliny Golema, figurę o postaci ludzkiej, którą natchnął życiem. Gdy to zuchwalstwo sprowadziło nieszczęście na gminę, rabin Loew pochował glinianą figurę na strychu tysiącletniej Staro-Nowej Synagogi i zagroził klątwą temu, kto ośmieli się naruszyć spokój martwego nieczłowieka. Schody na strych zniesiono.
Za pomocą żelaznych raków wdrapałem się o brzasku dnia po zewnętrznej ścianie synagogi na strych. Próbowałem iść naprzód, ale nie było tam podłogi, tylko ostre wzgórki i zapadliny z kamienia - zewnętrzna powierzchnia sklepień, które nakrywały izbę modlitw. Balansowałem w tym skalnym krajobrazie patrząc w lewo i w prawo. Wystraszony nietoperz ciągle uderzał o moją głowę.
Gdybym był odnalazł statuę, stworzoną przez mego przodka, może bym spróbował ponownie natchnąć ją życiem. Ale udało mi się to raczej dzięki nieodnalezieniu jej. W wyniku moich bezskutecznych poszukiwań i moego sprawozdania Golem ożył. We wstępie do swojej monografii o Golemie profesor Chaim Bloch opisuje to zapoczątkowanie renesansu Golema przez mnie. Dramaty, filmy, jedna opera i jedno oratorium obrały sobie Golema za bohatera. Przede wszystkim straszy on w powieści Meyrinka o tym samym tytule. Mój ojciec, który dostarczał dużo materiałów bankierowi Gustawowi Meyerowi, nie przeczuwał chyba, że jego syn dostarczy kiedyś temu klientowi materiału tak odmiennego rodzaju. Praska gmina miejska wystawiła rabinowi Loewowi, twórcy Golema, artystyczny pomnik, który hitlerowcy zburzyli w dniu swego wkroczenia."
Tekst wymaga odrobiny wyjaśnień: otóż wyprawa opisana w zacytowanym fragmencie odbyła się w 1911 albo 1912 roku (ale to jeszcze spróbuję sprawdzić), tekst powyższy nie jest reportażem, tylko po prostu wspomnieniem o wyprawie i reportażu, ewentualnie streszczeniem reportażu. Zachowałem pisownię nazw jak w książce.
Rodzina Egona Erwina Kischa zamieszkiwała w Pradze od XV wieku; rabin Leowe był rzeczywiście jednym z jego przodków.
Do opisanych czasów legendy o Golemie i rabbim Loewie były znane w zasadzie tylko praskim Żydom; właściwie to można rzec, że były rodzinnymi legendami w rodzinie E.E.K.
Ojciec E.E.K. wraz ze swym bratem prowadzili hurtownię tekstyliów i bankier G. Meyer nabywał u nich spore ilości tkanin na luksusowe ubrania. Bankier został oskarżony, słusznie, czy niesłusznie, o oszustwa giełdowe (o tym E.E.K. wspomina w innym miejscu). Nastepnie przerzucił się do branży literackiej i zasłynął tam pod pseudonimem Gustaw Meyrink; o nim i o jego powieści "Golem" również wspomina PS.
Jak wygląda gotyckie sklepienie od góry, można sie przekonać na zamku w Olsztynie, w Muzeum Warmii i Mazur. Jest tam (w każdym razie był w 99' roku) udostępniony do oglądania fragment takiego sklepienia. Wygląda to rzeczywiście niesamowicie i przemieszczanie się po tym na pewno nie należy do łatwych; zależy to zresztą od rozmiaru łuków. Po zbudowaniu sklepień te nierówności zasypywano ziemią, dla odprowadzenia naprężęń.
Tytułowy "Jarmark sensacji" to także aluzja do giełd dziennikarskich funkcjonujących w pierwszych latach XX wieku w Pradze. E.E.K. zdobył sławę jako reporter kryminalny, czy może, jakbyśmy to dziś powiedzieli, dziennikarz śledczy (ale zupełnie bez dzisiejszego ironiczno-szyderczego zabarwienia). To on ujawnił, m. in., słynną aferę pułkownika Redla (pamiętamy film Istvana Sabo z Klausem Maria Brandauerem w roli tytułowej). Książka zawiera mnóstwo szczegółów i klimatów z C.K. codzienności, C.K. niecodzienności, no i ze świata kultury. Wyobraźcie sobie stolik w "Cafe Central", gdzie razem zaprawiają Jarosław Haszek, Reiner Maria Rilke, Franz Kafka i wielu, wielu innych...
Są tam niesamowite historie (jak "Szubienicznej Toni") i upiorne zbrodnie (jak niejakiego Valesza, o którym wspomniano w "Szwejku"), ale też najdalej co trzy strony grozi pęknięcie ze śmiechu...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-14, 17:52, w całości zmieniany 11 razy
Pomógł: 9 razy Wiek: 61 Dołączył: 12 Sie 2010 Posty: 1515
Wysłany: 2013-01-14, 19:13:06 Re: Egon Erwin Kisch w poszukiwaniu Golema
Z24 napisał/a:
Za pomocą żelaznych raków wdrapałem się o brzasku dnia po zewnętrznej ścianie synagogi na strych. Próbowałem iść naprzód, ale nie było tam podłogi, tylko ostre wzgórki i zapadliny z kamienia - zewnętrzna powierzchnia sklepień, które nakrywały izbę modlitw. Balansowałem w tym skalnym krajobrazie patrząc w lewo i w prawo. Wystraszony nietoperz ciągle uderzał o moją głowę.
Uff ! Robi wrażenie !
Pamiętam z młodości jakiś strasznie stary czeski film o Golemie, taki raczej lekki a nie horror i z elementami socrealistycznymi
Pomógł: 53 razy Wiek: 59 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10000 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-14, 23:02:08 Golem na wesoło i inne
TomaszuK, Anno i Szara Sowo!
Zapewne chodzi i Wam i mi o film "Cesarski piekarz" z 1954 r.
Świetna komedia; rzeczywiście z elementami socrealizmu: w szczególności w tym momencie, jak cesarz Rudolf II mówi: "no to idziemy się przeżyć historycznie!".
Zawsze uwielbiałem czeskie komedie: teraz nigdzie ich nie można zaobaczyć.
Mam tu na myśli w szczególności "Śmierć karpia", według opowiadania Karela Czapka, który zawsze w pierwszej połowie lat 70-tych dawali około Wigilii. No i przede wszystkim prawdziwie kultowy, jak to się dziś mówi, film Trup w każdej szafie, czyli martwym wstęp wzbroniony" Jiżiego Menzla.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-14, 23:05, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 31 razy Wiek: 36 Dołączyła: 19 Sie 2013 Posty: 7086 Skąd: Bath, UK
Wysłany: 2013-09-05, 21:11:08
Mam takie pytanie do tych, którzy odwiedzili w Pradze cmentarz żydowski. Czy udało Wam się odnaleźć nagrobek z Adamem i Ewą? Bo ja szukałam i szukałam (chociaż trochę trudno było dłużej się zatrzymywać w jednym miejscu, bo ścieżka dla zwiedzających jest jednokierunkowa i ciągle ktoś mnie musiał wymijać), robiłam zdjęcia na prawo i lewo, mając nadzieję, że może później odszukam go na zdjęciu i nic I tak sobie pomyślałam, że może go nie ma, bo w końcu w wątpliwie udanej ekranizacji tej części PS wykorzystano nagrobek rabina Loewe, a nagrobka z Adamem i Ewą nie bylo... Skoro już mieli dostęp do cmentarza, to pewnie wykorzystaliby wszystkie, prawda?
A z drugiej strony znalazłam takie zdanie na stronie internetowej opisującej żydowskie zabytki w Pradze, w części poświęconej cmentarzowi:
Cytat:
Some human representations have symbolic meaning : small girls with hands folded in their laps symbolise unfulfilled womanhood, Adam and Eve in the Garden of Eden probably show the state of bliss.
Pomógł: 53 razy Wiek: 59 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10000 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-05, 21:35:52
Athenais napisał/a:
To w końcu jest ten nagrobek, czy go nie ma?
W PSiTT jest wzmianka w przypisie, że jest tam jeszcze jeden nagrobek z symbolicznie przedstawionym imieniem "Ewa". W tej chwili mam swój egzemplarz zakopany pod stertą, może ktoś to zacytuje?
Być może nie jest to jeszcze jeden nagrobek z takim przedstawieniem, tylko jedyny. Zresztą jest tam ponoć 12.000. macew, więc trudno objerzeć wszystkie . Poza tym nie wiem, czy rzeczywiście rabbi Leowe miał żonę imieniem Hawa... .
PS. Zauważyłem, że w moim poście powyżej grubo się walnąłem: Reżyserem "Trupa w każdej szafie" jest oczywiście Oldrzich Lipsky. Przepraszam Oldrzicha Lipsky'ego i Was .
Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 130 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2014-01-04, 00:40:39
Nikt z nas obecnych tu na forum przez 9 miesięcy nie zauważył tej reżyserskiej pomylki więc niemasz za co przepraszać Nie jesteśmy aż takimi znawcami kinematografii czechoslowackiej
Berta von S. Administratorka Wspomagająca nienackofanka
Pomogła: 155 razy Wiek: 50 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 31629 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-04, 12:19:33
Simon Templer napisał/a:
Nikt z nas obecnych tu na forum przez 9 miesięcy nie zauważył tej reżyserskiej pomylki więc niemasz za co przepraszać Nie jesteśmy aż takimi znawcami kinematografii czechoslowackiej
Pomógł: 53 razy Wiek: 59 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10000 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-04, 15:11:43
Simon Templer napisał/a:
Nikt z nas obecnych tu na forum przez 9 miesięcy nie zauważył tej reżyserskiej pomylki więc niemasz za co przepraszać Nie jesteśmy aż takimi znawcami kinematografii czechoslowackiej
Jak to nikt z nas nie zauważył!? Ja zauważyłem!
Nie trzeba być znawcą kinematografii czechosłowackiej. Trzeba obejrzeć "Trupa w każdej szafie".
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2014-01-04, 17:00, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 53 razy Wiek: 59 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10000 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-18, 16:00:37
W rozdziale VIII (w I wydaniu, Czytelnik, Warszawa 1975 jest to na str. 114) PS opowiada:
„Pan Dohnal zawiódł mnie potem na pobliską ulicę Resselowa, do prawosławnego kościoła Cyryla i Metodego. W tej to barkowej budowli w czerwcu 1942 roku rozegrał się ostatni akt bohaterskiego dramatu. To w podziemnej krypcie tego kościoła schronili się czescy „cichociemni”, którzy dokonali zamachu na osławionego zbrodniarza hitlerowskiego, namiestnika III [w tekście jest „II”; traktuję to jako oczywistą literówkę] Rzeszy, Heydricha. Otoczeni przez gestapo i żandarmerię hitlerowską, zginęli w podziemiach świątyni.”
Trzeba tu wnieść poprawkę: wśród spadochroniarzy byli przedstawiciele obu narodów.
Ta tragedia rozegrała się dokładnie 75 lat temu, 18 czerwca 1942 roku.
Zamachu dokonano 27.05.1942 r. Po kilku dniach, 4 czerwca, Reinhard Heydrich ciężko ranny w trakcie zamachu, zmarł z powodu zakażenia krwi.
Natychmiast po zamachu rozpoczęła się zakrojona na gigantyczną skalę obława za jego sprawcami oraz rozszalał się najdzikszy terror. Mordowano wszystkich – najczęściej wraz rodzinami – którzy udzielili jakiekolwiek pomocy spadochroniarzom (tak ich się nazywa w Czechach i na Słowacji). Mordowano także członków rodzin samych spadochroniarzy a nawet osoby, które nosiły te same nazwiska.
18 czerwca 1942 roku, czwartek, miał być ostatnim dniem pobytu spadochroniarzy w krypcie cerkwi, gdyż następnego dnia mieli być oni przerzuceni na prowincję.
Z powodu zdrady stał się dniem ich ostatniego, bohaterskiego boju.
Cerkiew prawosławna św. św. Cyryla i Metodego była zbudowana w XVIII w. jako kościół św. Karola Boromeusza. Za panowania cesarza Józefa II (lata 80-te XVIII w.) kościół zostaje zsekularyzowany. Po I wojnie światowej zostaje świątynią prawosławną.
W przytoczonym artykule z Wiki znajduje się zdjęcie okienka do krypty, ze śladami kul, przez które hitlerowcy usiłowali zagazować i zatopić jej obrońców. Na okienkiem umieszczono tablicę pamiątkową ku czci poległych spadochroniarzy oraz duchownych i funkcjonariuszy cerkiewnych, zamordowanych przez hitlerowców za pomoc udzieloną spadochroniarzom.
W akcji przeciwko spadochroniarzom brało udział 19 oficerów i 740 podoficerów i szeregowców. Zgromadzili się oni przed akcją na ulicy Norymberskiej, później przemianowanej na Paryską, tej samej, gdzie mieszkali państwo Dohnalowie.
W nocy w kościele wartę pełnili Jaroslav Szvarc i Jan Kubisz. Spostrzegłszy podejrzaną aktywność powiadamiają dowódcę, porucznika Adolfa Opalkę, który się do niech przyłącza. Po 4.15. rano hitlerowcy przeczesujący kwartał wdzierają się do kościoła. Trzech spadochroniarzy ukrytych na galerii i chórze kościoła wita ich ogniem. Walka trwa aż do około godziny 7.00., kiedy obrońcy, wobec ran i wyczerpania się amunicji, odbierają sobie życie. Przez cały ten czas ukryci w krypcie, do której prowadziło tajne przejście zasłonięte płytą, czterej pozostali spadochroniarze – Jozef Gabczik, Jozef Valczik, Jan Hruby, Jozef Bublik – nie ujawniają swej obecności, usiłując jednocześnie przekopać tunel do kanalizacji (wątpliwe, czy w ten sposób udało by i się uratować, bo Niemcy obstawili brzeg Wełtawy). Hitlerowcy przeszukując kościół znajdują ubranie (nie wiedzieli ilu ludzi ukrywa się w kościele). To naprowadza ich na trop. Spadochroniarze zdecydowanie odmawiają poddania. Granaty, granaty z gazem łzawiącym, zadymianie, zalanie krypty wodą – wszystko to nie odnosi skutku. Spadochroniarzy pokonał dopiero brak amunicji. Około południa rozlegają się cztery ostatnie strzały: spadochroniarze ostatnie naboje zostawili dla siebie. W oficjalnym raporcie hitlerowcy przyznają się do 14 zabitych i 21 rannych po swojej stronie.
Następnie hitlerowski sąd skazuje na śmierć wikarego Vladimira Petrzka, proboszcza Vaclava Czikla, przewodniczącego rady parafialnej Jana Sonnevenda i biskupa Gorazda (w świecie Mateja Pavlika).
Przebieg wydarzeń w cerkwi opisałem na podstawie następujących książek: Miroslav Ivanov „Zamach na Heydricha” KiW, Warszawa 1978 oraz Władysław Pawlak, „Księga zamachów”, Iskry, Warszawa 1975. Spolszczyłem pisownię czeskich znaków.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-06-18, 16:04, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.