Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-17, 10:54:43
Wowax napisał/a:
Za późno, Tynwałd ja obstawiłem
Bo obstawiam to samo. Trudno raczej wybrać coś nowego, skoro żeś obstawił pół prawego brzegu.
Wowax napisał/a:
Berta, a Ty czytasz posty na temat których się potem wypowiadasz, czy tylko rzucasz okiem?
Ja czytam, ale Ty chyba nie. Nie napisałam przecie, że ma jechać na rowerze, tylko założyłam, że skoro jeździ na rowerze, to spokojnie da radę przejść 12 kilometrów, bo to nie jest jakiś duży dystans.
12 kilometrów po pijaku to odległość nie do pokonania!
Zależy jak szybko i czy z górki czy pod górkę. Wczoraj jakiś Belg pobił rekord świata w jeździe godzinnej, ponad 55 km, czyli 12 km powinien zrobić w 13 minut
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-17, 21:07:03
bans napisał/a:
Coś mi się wydaje że wjechałem ci na ambicję ;)
Trochę wjechałeś. Albo chcę się upewnić, gdzie rzucać tym spinnigiem.
Wowax napisał/a:
A może to Windyki?
A faktycznie, Nienacki wspominał coś o Windykach. Pewnie masz rację.
Wowax napisał/a:
No właśnie - 12 kilometrów po pijaku to odległość nie do pokonania!
Tak nisko oceniasz możliwości kolegi??
Są tu na forum osoby, które w różnym stanie upojenia przemaszerowały wieczorem z przystani w Piaskach do Wejsun i nazad, co (doliczając spacery po wsi) spokojnie wyniosło z 10km. Dwa dodatkowe też by dało radę.
Trochę wjechałeś. Albo chcę się upewnić, gdzie rzucać tym spinnigiem.
Wowax napisał/a:
A może to Windyki?
A faktycznie, Nienacki wspominał coś o Windykach. Pewnie masz rację.
Wowax napisał/a:
No właśnie - 12 kilometrów po pijaku to odległość nie do pokonania!
Tak nisko oceniasz możliwości kolegi??
Są tu na forum osoby, które w różnym stanie upojenia przemaszerowały wieczorem z przystani w Piaskach do Wejsun i nazad, co (doliczając spacery po wsi) spokojnie wyniosło z 10km. Dwa dodatkowe też by dało radę.
Z portu w Piaskach do centralnego placu Wejsun, za centrum handlowym :-) gdzie kiedyś wsączyliśmy browarek (czy tam były huśtawki? już nie pamiętam...) jest ca 3.5 km, nie sądzę, żeby ta osoba zrobila 3 km po samych Wejsunach.. chyba, że halsowanie wydłużyło trasę o 50%?
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-22, 23:57:05
Piotreek napisał/a:
Z portu w Piaskach do centralnego placu Wejsun, za centrum handlowym :-) gdzie kiedyś wsączyliśmy browarek (czy tam były huśtawki? już nie pamiętam...) jest ca 3.5 km, nie sądzę, żeby ta osoba zrobila 3 km po samych Wejsunach.. chyba, że halsowanie wydłużyło trasę o 50%?
Były, obok wiejskiej biblioteki. Sam widzisz, że słabo już cokolwiek pamiętasz, wiec jesteś mało wiarygodny.
Sądzę, że prawie zrobiła, ta osoba, 3 km, bo sobie zmierzyłam.
Od drogi z Onufryjewa do ostatnich zabudowań (w stronę NR), a następnie w kierunku starego cmentarzyka + z powrotem do krzyżówki jest 2,6km. Z portu 3,6 (co mnożymy przez dwa). Razem to daje 9,8km. Brakujące 200m możemy złożyć na karb halsowania.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-04-22, 23:58, w całości zmieniany 1 raz
Berto, wracam do sprawy, o którą kiedyś pytałem - może coś się zmieniło, bo przecież znacie się z Mirkiem. Czy wpadły Wam w ręce jakiekolwiek zdjęcia brzegów Jezioraka i znajdujących się na nim wysp z lat 60., ewentualnie 70.?
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-08-21, 00:28:03
Seth_22 napisał/a:
Berto, wracam do sprawy, o którą kiedyś pytałem - może coś się zmieniło, bo przecież znacie się z Mirkiem. Czy wpadły Wam w ręce jakiekolwiek zdjęcia brzegów Jezioraka i znajdujących się na nim wysp z lat 60., ewentualnie 70.?
Nie wpadły niestety. Miejscowi raczej jeziora nie fotografowali, a turyści pewnie filmy oszczędzali...
Skopiowałam od Mirka trochę starych zdjęć, ale akurat nie Jeziorak. Kilku osób już pytałam (nawet słuchaczy podczas wykładu w porcie) Ostatnio nękałam o stare zdjęcia krewną Ornitologa, która co roku do Siemian przyjeżdża od lat 60. Bardzo ciekawie opowiadała o Siemianach z tamtych lat, ale zdjęć nie ma. Ornitolog obiecał jakichś fot poszukać z lat 80, zawsze to by było coś.
Po dojrzałym namyśle i przekopaniu wspomnień z lat 70 i wczesnych 80, dotyczących Jezioraka, Iławy, Siemian, Makowa, Jażdżówek, Chmielówki, Sąp, Sarnówka i innych, z dużym prawdopodobieństwem stwierdzam, jak poniżej.
Prom z Nowych przygód jest fikcją literacką i służy fabule.
Nienacki był wtedy w bardzo dobrej formie (pisarskiej i życiowej) i wspaniale rozegrał początek książki. Potrzebne mu było miejsce, w którym spotkaliby się prawie wszyscy główni bohaterowie. Co więcej — już na samym początku pragnął ich (i ich środki lokomocji ) scharakteryzować, zawiązać konflikty, opisać miejsce akcji itd. Wymyślił więc miejscówkę, w której krzyżowały się drogi wehikułu, ciężarówki, jachtu, ślizgacza, pojawiały się osoby i charaktery, konflikty i tajemnice. W dodatku wszystkie te postaci musiały na chwilę się zatrzymać w drodze po przygodę. Stąd prom i pierwsze dni lipca — kanoniczny początek wakacji. Takiego obiektu, spełniającego wszystkie te funkcje nie było wtedy. I nie ma do dzisiaj na Jezioraku.
PS Przeprawianie się na drugą stronę (samochodami, w tym ciężarówką!) akurat w Szałkowie czy nawet gdziekolwiek indziej, nie miałoby zupełnie sensu i byłoby stratą czasu. Istniała i istnieje do dziś porządna, utwardzona droga gruntowa do Sarnówka / Łaniocha (a dalej można było dotrzeć do Siemian). Została ona zresztą wspomniana przez Bertę w tym wątku. Piszący te słowa pamięta z lat 70. drogowskaz przy tejże z napisem Siemiany 19 km. Ktoś wtedy dopisał na nim słowa "z hakiem".
Ostatnio zmieniony przez Dart 2020-02-27, 18:56, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-28, 23:21:25
dart napisał/a:
Nienacki był wtedy w bardzo dobrej formie (pisarskiej i życiowej) i wspaniale rozegrał początek książki.
Polemizowałbym. Już o tym pisałem, ale co tam: akurat NPPS są minimalistyczne: zrobione z surowca widocznego z okna i starych rupieci z walizki. W przeciwieństwie do każdej ze wcześniejszych powieści ta nie wymagała prawie żadnego researchu. W formie to on musiał być zawsze, bo był zawodowcem.
akurat NPPS są minimalistyczne: zrobione z surowca widocznego z okna i starych rupieci z walizki
Mistrza poznamy po tym, że nawet ze starych rupieci zrobi dzieło...
I zgadzam się z dartem - scena otwarcia jest znakomicie pomyślana. Mamy prawie wszystkich głównych bohaterów na kupie - poza Kaznodzieją, którego poznajemy chwilę później.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-01, 00:56:11
irycki napisał/a:
Z24 napisał/a:
akurat NPPS są minimalistyczne: zrobione z surowca widocznego z okna i starych rupieci z walizki
Mistrza poznamy po tym, że nawet ze starych rupieci zrobi dzieło...
Następna powieść napisana w Jerzwałdzie, to znaczy "Zagadki Fromborka" w jeszcze większym stopniu złożona jest z poddanych recyklingowi starych pomysłów i wątków. Choć można to usprawiedliwić wyścigiem z czasem, to znaczy MIstrz chciał wyrobić się na 500 rocznicę urodzin Kopernika. Dlatego pewnie zawiesił na kołku pracę nad tym, co potem się stało "Fantomasem".
irycki napisał/a:
I zgadzam się z dartem - scena otwarcia jest znakomicie pomyślana.
Walery Łoziński rozpoczął mój ukochany "Zaklęty dwór" również w karczmie przydrożnej zwanej "Organiściną". We wstępie przeprasza czytelników, że korzysta z tego nadużywanego powszechnie chwytu. Ale dlaczego z niego nie korzystać, skoro się sprawdza?
I to jest jedyna powieść spośród kanonicznych i poprzedzających, która zaczyna się w ten sposób. Jedynie tylko "Złota rękawica" ma porównywalny początek. Tu karczma u przeprawy, tam pomost w okolicy dworca, w każdym razie miejsca, gdzie przewijają się podróżni, przybysze itd. W obu wypadkach scena prologu nie jest początkiem akcji powieściowej.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2020-03-01, 01:02, w całości zmieniany 1 raz
Walery Łoziński rozpoczął mój ukochany "Zaklęty dwór"
Ze 2 tygodnie temu z przyjemnością obejrzałem ponownie ten serial, leciał w TVP Kultura. A teraz leci równie dobry "Kanclerz". W obu świetne, chyba nawet życiowe role zagrał Krzysztof Jasiński. Ach ter stare (już) seriale. Gdzie tym nowym do nich...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-03, 21:23:12
dart napisał/a:
Nienacki był wtedy w bardzo dobrej formie (pisarskiej i życiowej) i wspaniale rozegrał początek książki. Potrzebne mu było miejsce, w którym spotkaliby się prawie wszyscy główni bohaterowie. (...) W dodatku wszystkie te postaci musiały na chwilę się zatrzymać w drodze po przygodę. Stąd prom i pierwsze dni lipca — kanoniczny początek wakacji. )
Co do tego pełna zgoda. To jest w moim prywatnym rankingu najlepsza scena w całym kanonie. Jest kwintesencją tego wakacyjnego klimatu oczekiwania na przygodę, który mnie nęci w książkach Nienackiego.
dart napisał/a:
Takiego obiektu, spełniającego wszystkie te funkcje nie było wtedy. I nie ma do dzisiaj na Jezioraku.
PS Przeprawianie się na drugą stronę (samochodami, w tym ciężarówką!) akurat w Szałkowie czy nawet gdziekolwiek indziej, nie miałoby zupełnie sensu i byłoby stratą czasu. Istniała i istnieje do dziś porządna, utwardzona droga gruntowa do Sarnówka / Łaniocha (a dalej można było dotrzeć do Siemian). Została ona zresztą wspomniana przez Bertę...
Natomiast to jest dla mnie za kategoryczne. Nie twierdzę, ze ten prom na 100% istniał, ale nie wykluczam jego istnienia, skoro o takim ustrojstwie przy Sarnówku wspomina żeglarz.
I nie powiedziałabym, że kompletnie nie ma sensu. Stara Iławska jest jednak tylko drogą gruntową, być może słabo przejezdną przy gorszej pogodzie. A droga z Iławy na Boreczno była już wtedy asfaltowa, bo jest o tym mowa w powieści (chyba przy wyścigu na Bukowiec). Zatem instalacja promu do transportu jakichś materiałów czy towarów do ośrodka pewien sens miała.
Nawet zresztą, gdyby nie było tam promu, to widok tej świetlicy ludowej (która też pełniła gastronomiczne funkcje) z tarasem od strony jeziora i dawną przystanią stateczków poniżej mógł Nienackiego natchnąć wizją tej sceny.
Tak więc ja nie skreślam Szałkowa, choć jest przy nim duży znak zapytania.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2020-03-03, 21:24, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.