Czy nie był noszony w Polsce? Był bardzo popularny w naszym kraju. W latach 50-tych, 60-tych i 70-tych. Również w sąsiednich krajach europejskich (oprócz Francji także na Węgrzech, we Włoszech, Hiszpanii…). Czesi nazywali go "rádiovka", ponieważ górny występ przypominał antenę.
Myślałem, że beret był popularny w PRL-u.
Pomógł: 17 razy Wiek: 43 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 3688 Skąd: Zduńska Wola/Georgetown
Wysłany: 2022-04-20, 14:19:50
Lolek napisał/a:
Myślałem, że beret był popularny w PRL-u.
Też był popularny, ale chyba nie w tak eleganckim kontekście, jak we Francji, czy Hiszpanii, tylko raczej "do roboty". Ale może wcześniej go noszono na co dzień, mogę nie pamiętać.
Ale Kuryłło w berecie jeszcze bardziej kojarzy mi się z przebiegłym, fałszywym typem
_________________
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Na zdjęciu drugim jest typowy Francuz czy Hiszpan . Beret z antenką , koszula w kratę , na śniadanie ślimaki , małże albo inne robactwo . Na zdjęciu trzecim jest typowy Polak , czapka z geparda , albo chociaż z lisa , na śniadanie szynka i pomidory (to ja w wersji lepszej) . Na zdjęciu pierwszym typowy Polski robotnik w czapce usztace ,kufajce i z petem ( to ja wersji robotniczej ). Beret z antenką , czapka uszatka to w PRL był strój roboczy , zakład pracy dawał takie nakrycia głowy pracownikom fizycznym . No niestety nie mam siebie w wersji letniej robotniczej czyli jako typowy Francuz czy inny Hiszpan.
_________________ Tarasująca zazwyczaj chodnik hałaśliwa gromada
niechlujnie ubranych mężczyzn koło budki z piwem rozstąpiła się przede mną z ogromnym
szacunkiem. Mój avatar to licznik od Ferrari 410.
Ostatnio zmieniony przez Berkut 2022-04-25, 07:45, w całości zmieniany 1 raz
Kuryło , 1943rok Breslau (Wrocław) . Typowy konfident oraz folksdojcz.
kuryło.jpg
Plik ściągnięto 17 raz(y) 44,54 KB
_________________ Tarasująca zazwyczaj chodnik hałaśliwa gromada
niechlujnie ubranych mężczyzn koło budki z piwem rozstąpiła się przede mną z ogromnym
szacunkiem. Mój avatar to licznik od Ferrari 410.
Na zdjęciu drugim jest typowy Francuz czy Hiszpan . Beret z antenką , koszula w kratę , na śniadanie ślimaki , małże albo inne robactwo . Na zdjęciu trzecim jest typowy Polak , czapka z geparda , albo chociaż z lisa , na śniadanie szynka i pomidory (to ja w wersji lepszej) . Na zdjęciu pierwszym typowy Polski robotnik w czapce usztace ,kufajce i z petem ( to ja wersji robotniczej ). Beret z antenką , czapka uszatka to w PRL był strój roboczy , zakład pracy dawał takie nakrycia głowy pracownikom fizycznym . No niestety nie mam siebie w wersji letniej robotniczej czyli jako typowy Francuz czy inny Hiszpan.
Kuryłło był jednak urzędnikiem.. Mógłby nosić kapelusz, ale gdyby był inspektorem lokali gastronomicznych, beret byłby dla niego wygodniejszy.
Ale były też eleganckie wersje beretów. Nie musiał to być tylko francuski beret. Taki styl pasowałby na przykład do bladej twarzy, która nazywa się Duduś:
Po kolejnym przeczytaniu KS zacząłem się zastanawiać nad takim zjawiskiem jak trąba powietrzna (tajfun) na jeziorze Jasień.
Wiem oczywiście doskonale, że takie zjawiska się zdarzały, ale to raczej na dużych akwenach, typu Śniardwy:
Ta tragedia jest bardzo znana, ale zastanawiam się na ile był to tajfun, a na ile po prostu potężna burza?
Przypominam, że w KS Tomasz opisuje zjawisko jako trąba powietrzna:
"Zanim zdołałem krzyknąć, trąba wirującej wody zwaliła się na kajak, a zarazem porwała go w swój okropny taniec. Kajak uniósł się do góry, jakby pchnięty od spodu ogromną siłą. Powietrzna trąba przewróciła go razem z Hildą i wir pomknął dalej, ale wówczas zwaliło się na jezioro potężne uderzenie wiatru. Woda wzburzyła się, wyrosły na niej wielkie fale. Porwane wiatrem drobne cząsteczki wody zamgliły jezioro. Wicher runął na mnie i gdybym nie upadł na ziemię, rzuciłby mnie o pnie drzew w lesie."
Jak to zły wątek, proszę szanowne moderatorstwo o przeniesienie
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Pamiętam wtedy komentarze w internecie, w rodzaju "nie znam się, ale na chłopski rozum", które podnosiły bardzo ciekawe tematy. Np. jakiś jegomość zachodził w głowę dlaczego, spodziewając się wichury na jeziorze należy szybko ściągać żagle, a jednocześnie zalecany jest jak najszybszy powrót do brzegu. "Przecież na żaglach i z takim wiatrem dopłynie się szybciej!". Autentyk...
Swoją drogą, ciekawe poczucie humoru mają państwo redaktorzy, pisząc:
Cytat:
Potężna wichura trwała raptem 30, może 40 minut...
tzn. że dla nich jest to krótko. Pisałem swego czasu o nawałnicy we Wrocławiu w 2015 r., gdy we dwóch ze współlokatorem trzymaliśmy okno i nie mogliśmy zamknąć. Cała historia trwała 9 minut, a usuwanie połamanych drzew i naprawianie trakcji tramwajowej zajęło dwa dni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.