Bahdaj pisał zarówno bardziej w temacie żartobliwym, jak i bardziej powaznym. Dla mnie jedną z lepszych i takich powiedziałbym "dojrzałych" jest "Do przerwy 0-1". W "Wakacjach" występują ci sami bohaterowie, ale klimat jest zdecydowanie luźniejszy i bardziej dziecinny.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
No to jedziemy dalej: "Kapelusz za 100 tysięcy". Na początku myślałem, że niewiele mnie tu zaskoczy, bo przecież jeden z odcinków serialu "Podróż za jeden uśmiech" był prawdopodobnie na tej książce oparty. A tu zaskoczenie - prawie wszystko jest inne. Tyle że znajomość serialu może popsuć tytułową tajemnicę...
Książka jest napisana lekko i przyjemnie się czyta. Jednak chyba właśnie tutaj mamy do czynienia z największym skomplikowaniem akcji spośród wszystkich książek Bahdaja które już znam. I niestety pisarz chyba trochę przesadził, bo od pewnego momentu po prostu płynąłem z prądem nie bardzo zastanawiając się co i dlaczego.
Generalnie jednak jest to fajna wakacyjna lektura.
Trochę myślałem nad pierwowzorem miejsca i wszystko wskazuje na Niechorze (mała miejscowość z kinem, latarnia morska). Tylko port się nie zgadza.
Akurat spędziłem tam kiedyś wakacje będąc w wieku głównych bohaterów.
Książka jest jak najbardziej do przeczytania, szczególnie latem!
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6880 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2016-07-03, 21:10:20
Skończyłem Telemacha w dżinsach i jestem w szoku...
Czytałem te powieść będąc jeszcze uczniem szkoły podstawowej i... do dziś byłem pewien że Maciek znalazł ojca!!! Czy to możliwe że aż tak bardzo mogło mi się to pokiełbasić???!!! Przecież chyba niemożliwe jest żeby powstało wydanie z innym zakończeniem??? Prawie 20 lat myślałem że odnalazł ojca, a dziś okazało się że nie...
Po co ja to teraz czytałem...?
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Wiek: 40 Dołączył: 10 Lip 2016 Posty: 16 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-11, 11:03:02
Szara Sowa napisał/a:
No to jedziemy dalej: "Kapelusz za 100 tysięcy". Na początku myślałem, że niewiele mnie tu zaskoczy, bo przecież jeden z odcinków serialu "Podróż za jeden uśmiech" był prawdopodobnie na tej książce oparty.
Podobno tak było. Zawsze zresztą jakoś nie pasował mi do całości "kapeluszowy" epizod w serialu "Podróż za jeden uśmiech". Miałem wrażenie, że ktoś to tam wcisnął na siłę. Co nie zmienia faktu, że serial jako całość jest rewelacyjny.
Wiele wątków z różnych swoich książek wrzucał Bahdaj do scenariuszy filmowych. Np. w Telemachu "odkryłem" wątek z dwoma młodocianymi autostopowiczami, którzy wybierają się gdzieś daleko i jeden z nich śmiesznie mówi, zupełnie jak w innym odcinku "Podróży" dwójka wybierająca się zdaje się na Bermudy.
Właśnie sobie odświeżam "Podróż..." i nieoczekiwanie natrafiłem na coś ciekawego.
Otóż na początku małym podróżnikom "ginie" 500 zł. Przy czym bilet na pociąg ma kosztować ok. 205 zł. Z tego powodu wyruszają autostopem. Tymczasem jeszcze pierwszego dnia obliczają pieniądze które mają i okazuje się że w gotówce jest tego dwadzieścia parę złotych, ale Duduś ma też własną książeczkę PKO, z wkładem ok. 240 zł, więc razem mają 264 zł. I zastanawiają się, czy te pieniądze umożliwią im samotną podróż.
Aż ciśnie się na myśl pytanie: czemu nie kupili za tę kwotę owych biletów?
Druga sprawa to bohaterowie w książce są wyraźnie starsi od tych z serialu. Mają po 14 lat i jeden z nich ma 167 cm wzrostu. Czyli to już byli dość wyrośnięci kawalerowie!
Z24 napisał/a:
omszały głaz napisał/a:
"Podróż za jeden uśmiech" spowodował że za młodu namiętnie podróżowałem autostopem - miałem książeczkę i rozdawałem punkty kierowcom, ktoś to jeszcze pamięt
Ja. Mam nawet jeszcze swoje książeczki. O takich właśnie ksiażeczkach jest wspomniane w WZ: Teresa autostopowiczka taką zatrzymała PS.
Zecie, a może wrzucisz nam zdjęcie takiej książeczki? Masz może jakieś wpisy? Nigdy nie widziałem jak coś takiego wyglądało/funkcjonowało w praktyce.
Szara Sowa napisał/a:
Zecie, a może wrzucisz nam zdjęcie takiej książeczki? Masz może jakieś wpisy? Nigdy nie widziałem jak coś takiego wyglądało/funkcjonowało w praktyce.
Z całym szacunkiem, o ile data urodzenia Zeta podana w profilu jest prawdziwa, to książeczki Zeta nie są tymi, które wystąpiły w WZ.
Mogę sprawdzić co mam w domu, z archiwum rodzinnego, nie jestem pewien, czy z 1961 roku mam książeczkę, ale z tych okolic pewnie mam.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2016-11-29, 09:03, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 56 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10766 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-02, 16:57:43
Szara Sowa napisał/a:
Z24 napisał/a:
omszały głaz napisał/a:
"Podróż za jeden uśmiech" spowodował że za młodu namiętnie podróżowałem autostopem - miałem książeczkę i rozdawałem punkty kierowcom, ktoś to jeszcze pamięt
Ja. Mam nawet jeszcze swoje książeczki. O takich właśnie ksiażeczkach jest wspomniane w WZ: Teresa autostopowiczka taką zatrzymała PS.
Zecie, a może wrzucisz nam zdjęcie takiej książeczki? Masz może jakieś wpisy? Nigdy nie widziałem jak coś takiego wyglądało/funkcjonowało w praktyce.
Wiesz przecież, że z zasady nie wrzucam żadnych zdjęć. Ale na kolejne jakieś spotkanie przyniosę, tylko proszę mi przypomnieć .
Cytat:
Z całym szacunkiem, o ile data urodzenia Zeta podana w profilu jest prawdziwa, to książeczki Zeta nie są tymi, które wystąpiły w WZ.
Jest prawdziwa . Moje książeczki są z 1978 i z 1980 r., nawet nie miały więc szans, żeby zagrać w żadnych tych filmach ani w serialu. Ale wyglądają tak samo, przynajmniej z zewnątrz . Do książeczki była była załączona mapa drogowa, bardzo użyteczna na trasie. Mapy też mam, z powodu częstego i wieloletniego używania nie są w najlepszym stanie.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-11-02, 16:58, w całości zmieniany 1 raz
Nie ma miejsca na wpisy, jeśli przez wpisy rozumiesz "coś z trasy". Jest pierwsza strona wyrwana (była perforowana) więc pewnie formularz rejestracji, oczywiście wszystkie niezbędne stemple związane z rejestracją (PTTK i potwierdzenie Poczty Polskiej, wysłania karty rejestracyjnej) oraz na końcu jakieś notatki mojego ojca - głównie nazwy paru miejscowości i tablice rejestracyjne. Do tego wszystkiego jest zeszyt, w którym tata wpisywał kolejne miejsca, rejestracje, zbierał stemple z poczt lub innych urzędowych miejsc, w których mógł potwierdzić pobyt.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2016-11-29, 09:12, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 56 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10766 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-02, 21:50:51
. Moje oczywiście w szczegółach grafiki się różnią (nie oglądalem zresztą ich od lat), ale mają, zdaje się, ten sam rozmiar. I oczywiście wspólny jest ten sam najważniejszy element: "lizak". Mapa nie jest fizycznie przymocowana do książeczki, tylko była do niej dołączona: otrzymywało się ją razem z książeczką. Jeszcze mi chyba też zostało trochę tych kuponów kilometrowych .
Wiek: 49 Dołączył: 14 Mar 2017 Posty: 56 Skąd: Radom
Wysłany: 2017-03-20, 11:00:44
Michal_bn napisał/a:
PawelK napisał/a:
A to przy okazji tej książki. Może ktoś wie dlaczego koszykarz Legii i Warszawa w scenariuszu filmowym przekształciły się w obrotowego Wisły i Kraków?
Pewnie dlatego że w filmie bohaterowie byli z Krakowa, ale możliwe też że Legia w czasie powstawania filmu dołowała w lidzie i spadła do niższej klasy rozgrywkowej, a Wisła była wtedy w ścisłej czołówce Zawsze to lepiej jak koszykarz jest z drużyny mistrza Polski niż z drugiej ligi
Sprawa była bardziej sensacyjna. Sekcja koszykarska Legii stała się ofiarą rozgrywek pomiędzy "wojskówką", a służbami cywilnymi. Po aresztowaniach na Dworcu Gdańskim w Warszawie, sekcja koszykarska Legii szorowała po dnie, a działaczy i sportowców przeczołgano w prasie itd. Trudno powiedzieć, czy ów fakt miał bezpośredni wpływ na zmianę trasy w scenariuszu, ale bankowo pomógł w podjęciu decyzji.
Właśnie sobie odświeżam "Podróż..." i nieoczekiwanie natrafiłem na coś ciekawego.
Otóż na początku małym podróżnikom "ginie" 500 zł. Przy czym bilet na pociąg ma kosztować ok. 205 zł. Z tego powodu wyruszają autostopem. Tymczasem jeszcze pierwszego dnia obliczają pieniądze które mają i okazuje się że w gotówce jest tego dwadzieścia parę złotych, ale Duduś ma też własną książeczkę PKO, z wkładem ok. 240 zł, więc razem mają 264 zł. I zastanawiają się, czy te pieniądze umożliwią im samotną podróż.
Aż ciśnie się na myśl pytanie: czemu nie kupili za tę kwotę owych biletów?
- sprawa została wytłumaczono przy okazji, jeżeli dobrze pamiętam, kupowania bułek w barze mlecznym za ostatnią gotówkę. Duduś wówczas uświadomił Poldka że pieniądze owszem są, ale wypłacić je może tylko w obecności wskazanej osoby dorosłej.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Mszczuj 2017-03-20, 11:01, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 56 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10766 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-20, 11:12:33
Mszczuj napisał/a:
Sprawa była bardziej sensacyjna. Sekcja koszykarska Legii stała się ofiarą rozgrywek pomiędzy "wojskówką", a służbami cywilnymi.
Nie wiedziałem, że teraz taka wersja martyrologiczna funkcjonuje Wtedy śpiewało się na melodię "Żółtej łodzi podwodnej" "Legia, Legia to złodziejski klub, przemytniczy klub..."
Wiek: 49 Dołączył: 14 Mar 2017 Posty: 56 Skąd: Radom
Wysłany: 2017-03-20, 11:44:52
Z24 napisał/a:
Mszczuj napisał/a:
Sprawa była bardziej sensacyjna. Sekcja koszykarska Legii stała się ofiarą rozgrywek pomiędzy "wojskówką", a służbami cywilnymi.
Nie wiedziałem, że teraz taka wersja martyrologiczna funkcjonuje Wtedy śpiewało się na melodię "Żółtej łodzi podwodnej" "Legia, Legia to złodziejski klub, przemytniczy klub..."
- wówczas bardziej popularna była piosenka "Obrońca granic nie płaci za nic" - pod dowolną melodię.
Nie ma tzw. bata... jeżeli "dojechali" sportowców - żołnierzy służby czynnej, w tym również "działaczy" podoficerów i oficerów LWP (z centralnego klubu wojskowego)... no to wybacz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.