PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Czesio1
2012-10-02, 22:05
Z głębokości
Autor Wiadomość
michaŁ
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 8 razy
Wiek: 44
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 741
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-08-17, 10:38:00   

Z głębokości.

Właśnie zdobyłem tę książkę i zacząłem czytać.
Podoba mi się język, jakim ta powieść jest napisana. Charakterystyczny dla tych wczesnych powieści Nienackiego.
Są tu odniesienia do podróży do Ałbazina, do wykopalisk ze Skarbu Atanaryka, nawiązania częste i bezpośrednie. Głębokie i przejmujące rozważania na temat sensu życia i śmierci. Tematyka jest zresztą bardzo autobiograficzna.
_________________
I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
 
 
Kustosz
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-15, 22:46:51   Z głębokości

„Z głębokości” to dość przygnębiająca książka. W jednym wymiarze koncentruje się wokół bardzo szczegółowej analizy fizjologii bohatera trawionego bólem poważnej choroby, w drugim na rozważaniach na temat sensu życia i nieuchronności śmierci. Tłem tych rozważań są wspomnienia. Podróż na wschód, w głąb Rosji w poszukiwaniu swojej idei fix, udział w wykopaliskach archeologicznych, doświadczenia i wątpliwości związane z pracą ławnika sądowego, relacje z rodziną i przyjaciółmi. Autor często odwołuje się do swoich archeologicznych i antropologicznych zainteresowań próbując mierzyć się z problemem istoty człowieczeństwa a nawet z tajemnicami ewolucji gatunku ludzkiego. Rytm powieści odmierzają kolejne zabiegi, pomiary temperatury, przyjmowanie lekarstw, opisy zmagania z bólem. Niektóre dywagacje bohatera są interesujące lecz by je poznać trzeba zanurzyć się w tą nieprzyjemną atmosferę cierpienia i szpitalnych nieszczęść. Czy warto? Chyba tak, pod warunkiem, że swój stan ducha uda nam się zharmonizować z tym nastrojem.

Gdybym miał jakoś porządkować powieści Nienackiego, po względem formalnym „Z głębokości” umieściłbym gdzieś w okolicach „Mężczyzny 40-letniego”. Bohaterowie obu książek to bardzo podobne postacie (obaj otrzymali część osobowości autora i fragmenty jego biografii) pochodzące z podobnych środowisk społecznych. W „Mężczyźnie” cezura wieku staje się okazją do dokonania rachunku sumienia, w „Z głębokości” rozliczenia z samym sobą przeprowadza bohater w obliczu śmiertelnej choroby. O ile w tamtej książce drażniła mnie wydumana sztuczność dylematów bohatera, tutaj trochę odpycha mnie ponury, duszny klimat powieści.
 
 
michaŁ
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 8 razy
Wiek: 44
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 741
Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-01-16, 16:16:41   

Myślę, że jest to swoisty manifest humanizmu Nienackiego. Nie jest nam obca problematyka choroby i umierania, a to dotyczy całej ludzkości.
_________________
I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
 
 
Piotreek 
Forumowy Badacz Naukowy


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 994
Wysłany: 2011-11-15, 12:03:13   Re: Z głębokości

Kustosz napisał/a:
„Tłem tych rozważań są wspomnienia. Podróż na wschód, w głąb Rosji w poszukiwaniu swojej idei fix, udział w wykopaliskach archeologicznych, doświadczenia i wątpliwości związane z pracą ławnika sądowego, relacje z rodziną i przyjaciółmi. Autor często odwołuje się do swoich archeologicznych i antropologicznych zainteresowań próbując mierzyć się z problemem istoty człowieczeństwa a nawet z tajemnicami ewolucji gatunku ludzkiego.


właśnie jestem na 25 stronie.
Na razie zwróciłem uwagę na to, że opisy podróży do Ałbazina różnią się znacznie od tych znanych z "Pozwolenia", są tu wzmianki o podróży konno, nie ma nic o lataniu (z wyjątkiem Tu-104 na trasie Moskwa- Chabarowsk)

a dywagacje na temat przyczyn rytualnych pochówków, krępowania czy palenia zwłok bardzo są w klimacie "Pozwolenia", takie ogólno-filozoficzne rozważania, czytałem z przyjemnością
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-06-14, 19:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kustosz
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-03, 13:39:18   Re: Z głębokości

Piotreek napisał/a:
właśnie jestem na 25 stronie.

I co? Jak wrażenia? Zakładam, że wyszedłeś poza 25 stronę:)
 
 
Piotreek 
Forumowy Badacz Naukowy


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 994
Wysłany: 2012-01-06, 14:51:16   Re: Z głębokości

Kustosz napisał/a:
Piotreek napisał/a:
właśnie jestem na 25 stronie.

I co? Jak wrażenia? Zakładam, że wyszedłeś poza 25 stronę:)


Owszem, przeczytałem całość i ... hmmm
Szczegółe opisy medyczne musiałem przeskakiwać, nie lubię czytać o płynach organicznych przelewajacych się w płucach i tym podobnych. Ale to tylko raz na kilkanaście stron jeden akapit, można sobie na to pozwolić.
Sam pobyt w szpitalu rzeczywiście przygnębiający, a jaszcze trzeba wziąć pod uwagę dość przaśne i spartańskie warunki z tamtej epoki.
Najciekawsze są fragmenty opisujące rozmyślania, rozpamiętywanie przeszłości, a nie przebieg choroby. Z tym, że można się tu doszukać jakichś wczesnych motywów decyzji o opuszczeniu miasta i przeprowadzce na wieś.
Jest sporo odniesień do wyprawy na Daleki Wschód, przy czym wiele szczegółów podróży nie zgadza się z opisami z "Pozwolenia na przywóz lwa", nawet sam sposób dotarcia do Ałbazina.
Jest też kilka wzmianek o wykopaliskach archeologicznych na gockich cmentarzach - jak wiemy pobyt w Węsiorach przecież zbiegł się czasowo z Ałbazinem i chorobą.

Znalazłem kilka punktów stycznych z Samochodzikami, może trochę luźno powiązanych, ale wyraźnych według mnie: np postaci bohaterów - ruda Bronka, drobna blondynka Marysia...

Zgadzamy się, że książka jest autobiograficzna, prawda?
Więc Nienacki odważnie opisał swój stosunek do kobiet występujących w powieści: flirty i nawet otwarcie przedstawiony romans z pielęgniarką, czy dość subtelne aluzje do romansu z Marysią. Odważnie - bo przecież czytali to jego znajomi i rodzina. Zastanawiam się nad motywami takiego postawienia sprawy, skoro nie ukrywał tego w tekście to chyba wszyscy i tak musieli wiedzieć?
 
 
Kustosz
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-06, 17:39:08   

Piotreek napisał/a:
Zgadzamy się, że książka jest autobiograficzna, prawda?
Więc Nienacki odważnie opisał swój stosunek do kobiet występujących w powieści: flirty i nawet otwarcie przedstawiony romans z pielęgniarką, czy dość subtelne aluzje do romansu z Marysią. Odważnie - bo przecież czytali to jego znajomi i rodzina. Zastanawiam się nad motywami takiego postawienia sprawy, skoro nie ukrywał tego w tekście to chyba wszyscy i tak musieli wiedzieć?

Myślę, że określenie tej książki jako autobiograficznej to jednak zbyt wiele powiedziane. Ale jest w niej z pewnością sporo elementów autobiograficznych, jak zresztą w większości książek Nienackiego. W tej akurat być może trochę więcej. Autor, wokół prawdziwych doświadczeń budował zwykle historię literacką, ubarwiającą rzeczywistość. Zbigniew Nienacki był megalomanem i w jego osobowości z powodzeniem mieszczą się zabiegi podbudowujące jego męskiego ego. Stąd książkowych romansów nie traktowałbym jako obnażania się przed czytelnikiem, a raczej chęć mitologizowanie własnej osoby, taki PRL-owski maczyzm;). To oczywiście wyłącznie moja hipoteza, którą opieram na amatorskiej analizie osobowości Nienackiego dokonanej na podstawie lektury wszystkich jego książek, książek o nim, a także licznych artykułów prasowych (tutaj ukłony w Twoim kierunku:))
 
 
Piotreek 
Forumowy Badacz Naukowy


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 994
Wysłany: 2012-01-06, 17:52:21   

Kustosz napisał/a:
Piotreek napisał/a:
Zgadzamy się, że książka jest autobiograficzna, prawda?
Więc Nienacki odważnie opisał swój stosunek do kobiet występujących w powieści: flirty i nawet otwarcie przedstawiony romans z pielęgniarką, czy dość subtelne aluzje do romansu z Marysią. Odważnie - bo przecież czytali to jego znajomi i rodzina. Zastanawiam się nad motywami takiego postawienia sprawy, skoro nie ukrywał tego w tekście to chyba wszyscy i tak musieli wiedzieć?

Myślę, że określenie tej książki jako autobiograficznej to jednak zbyt wiele powiedziane. Ale jest w niej z pewnością sporo elementów autobiograficznych, jak zresztą w większości książek Nienackiego. W tej akurat być może trochę więcej. Autor, wokół prawdziwych


Oczywiście możesz mieć rację, że o ile postać koleżanki redakcyjnej, Marysi, jest prawdziwa, to już bliskie spotkania z nią mogą być wytworem fantazji.
Ale nadal zastanawiam się, jak te wytwory były odbierane przez ową koleżankę, przez wspólnych znajomych w pracy, przez żonę (!)
Po przeczytaniu takiej książki chyba mocno zaczęłąby się przyglądać pielęgniarkom na oddziale, na którym do niedawna leżał mąż, podczas gdy ona zajęta była kręceniem kolejnego filmu z dala od domu...
 
 
Kustosz
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-06, 18:03:34   

Piotreek napisał/a:
Oczywiście możesz mieć rację, że o ile postać koleżanki redakcyjnej, Marysi, jest prawdziwa, to już bliskie spotkania z nią mogą być wytworem fantazji.
Ale nadal zastanawiam się, jak te wytwory były odbierane przez ową koleżankę, przez wspólnych znajomych w pracy, przez żonę (!)
Po przeczytaniu takiej książki chyba mocno zaczęłąby się przyglądać pielęgniarkom na oddziale, na którym do niedawna leżał mąż, podczas gdy ona zajęta była kręceniem kolejnego filmu z dala od domu...

Moim zdaniem, to wszystko mieści się w ramach męskiej kokieterii. A swój związek małżeński, małżonkowie traktowali chyba dość swobodnie. „Z głębokości” to książka z 1964 roku, trzy lata później Nienacki przeniósł się do Jerzwałdu (bez żony), gdzie wkrótce przygruchał sobie młodziutką Alicję, pierwowzór Marty z Nowych Przygód. A przecież formalnie, wciąż pozostawiali z żoną w bardzo dobrych stosunkach. Takie tam nowoczesne małżeństwo;)
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-12, 21:03:51   

Jakiś miesiąc temu nabyłem wreszcie tę powieść w I wydaniu z 1965 r. Kilka dni temu ją przeczytałem. Rzecz jest, moim zdaniem, dobra i mocna.
W powieści pojawiają się wątki, które znamy z innych książek ZN: podróż na Daleki Wschód, wykopaliska gockie i wykopaliska ekspedycji antropologicznej.
Bohater powieści Piotr jest niewątpliwie tą samą postacią, co Piotr, bohater "Sumienia".
To na razie wstępnie tyle :) .
_________________
Z 24
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-15, 08:00:20   

Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Mamy tu ten specyficzny, wciągający tok narracji, za który Nienackiego można lubić. Była to świetna odmiana po lekturze serii książek związanych z wyborem Samochodzikowej Książki 2014 roku.
Mnie szczególnie zainteresowały nawiązania do jego wcześniejszych powieści. Mamy tam dość liczne odwołania do „Pozwolenia na przywóz lwa”, z których wynika, ze podróż Nienackiego na Syberię rzeczywiście mogła dojść do skutku. Podróż ta jest opisana nieco inaczej niż w "Pozwoleniu", ale to tylko bardziej ją uwiarygadnia.
No chyba, że po prostu była to owa druga książka, która na podstawie tamtej podróży miała powstać, zgodnie z podpisanymi przed wyprawą umowami...

Z powieści dowiadujemy się o mało przyjemnych konsekwencjach pobytu pisarza w Węsiorach (Skarb Atanaryka). Odnoszę też wrażenie, że Nienacki robi aluzje do „Wyspy Złoczyńców”, jako do książki, która jest świeżo przez niego napisana i wydaje mu się niezbyt udana. Ale nie mam tu pewności, gdyż przeplatają się wątki wykopalisk gockich, ale też tych późniejszych, związanych z pochówkami w małym mieście (sprzed 300 czy 500 lat) i nie wiadomo co z czym połączyć. Może kolejny czytelnik zwróciły na to uwagę i to wyjaśnił?

No cóż teraz druga strona medalu. Po przeczytaniu tej książki nie dziwię się, że Nienacki rozpoczął przygotowania do wyprowadzki z Łodzi. :)
Nie mam wątpliwości, że osoby pojawiające się w powieści (związane z pracą głównego bohatera), a opisane chyba bez wyjątku w sposób mniej lub bardziej negatywny (raczej bardziej), miały swoje pierwowzory w rzeczywistości i były nietrudne do rozszyfrowania. Nie za bardzo rozumiem czemu miała służyć taka konwencja – paradokumentalna forma, mocno zahaczająca o prawdziwe wydarzenia, z bezkompromisowym przejechaniem się po swoich współpracownikach i znajomych, łącznie z żoną? Czy zabrakło pomysłu na wypełnienie książki, czy zaważyła depresja związana z przebytą ciężką chorobą? Tak czy inaczej po publikacji tej książki, z pewnością w Łodzi zostało niewielu literatów, którzy nie mieliby do Nienackiego pretensji.
Jest to więc pozycja świadcząca o inteligencji pisarza, a wręcz przeciwnie o jego mądrości. :D
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-15, 15:22:26   

Szara Sowa napisał/a:
Była to świetna odmiana po lekturze serii książek związanych z wyborem Samochodzikowej Książki 2014 Roku.

;-) :D
Szara Sowa napisał/a:
Mamy tam dość liczne odwołania do „Pozwolenia na przywóz lwa”, z których wynika, ze podróż Nienackiego na Syberię rzeczywiście mogła dojść do skutku!? Podróż ta jest opisana nieco inaczej niż w "Pozwoleniu", ale to tylko bardziej ją uwiarygadnia.

:564:
Odniosłem dokładnie takie samo wrażenie. Oczywiście w ZG zostały wybrane inne , że tak powiem, punkty ciężkości...
Szara Sowa napisał/a:
Odnoszę też wrażenie, że Nienacki robi aluzje do „Wyspy Złoczyńców”, jako do książki która jest świeżo przez niego napisana i wydaje mu się niezbyt udana

Rzeczywiście, ZG zostało wydane po raz pierwszy również w 1964 r.( a nie, jak napisałem wyżej, w 1965). Ja jednak odniosłem wrażenie, że ZN po prostu interesowały nieco inne aspekty, że tak powiem, obcowania ze szkieletami i w ogóle ze zmarłymi.
Szukałem długo i nie mogłem znaleźć postu TomaszaK, w którym on wspomniał o fascynacji ZN kościotrupami, trumnami i w ogóle o całej jego nekromanii. ZG w jakieś sposób jest odpowiedzią na postawione tam pytania i jednocześnie kolejnym pytaniem...
Szara Sowa napisał/a:
Nie mam wątpliwości, że osoby pojawiające się w powieści (związane z pracą głównego bohatera), a opisane chyba bez wyjątku w sposób mniej lub bardziej negatywny (raczej bardziej), miały swoje pierwowzory w rzeczywistości i to nietrudne do rozszyfrowania.
Myślę, że to zagadnienie jest nieco bardziej skomplikowane, ale w bardzo ogólnym sensie można się z tym zgodzić. To jest temat na osobny post...
Szara Sowa napisał/a:
ak czy inaczej po publikacji tej książki, z pewnością w Łodzi zostało niewielu literatów, którzy nie mieliby do Nienackiego pretensji.

Bezwzględnie tak :D :D :D .
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-06-15, 20:18, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-16, 17:35:26   

W pierwszym wydaniu na stronie 44 znajdujemy taki oto passus:

"Czytał wtedy [Piotr, główny bohater ZG] powtórnie "Dżumę" Camusa i po raz pierwszy poznał się z nowymi opowiadaniami Lema. [...] U Lema zaś znalazł historię dwóch ludzi wessanych przez jakiś potworny organizm-meteoryt, który spadł na ziemię. Ci dwaj ludzie uciekali gdzieś jakimiś korytarzami, ciągle mając wrażenie, że są szczurami zagubionymi w labiryncie".

Bez wątpienia chodzi tu o opowiadanie "Szczur w labiryncie" zawarte w pierwszym wydaniu (z 1957 r.) "Dzienników gwiazdowych".
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-06-16, 19:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-26, 23:28:05   

Na stronach 5-6 czytamy:
"Potem Zofia zaczęła rozmawiać z Antośką. Piotr siedział z nimi i milczał; próbował pojąć o czym mówiły.
Dowiedział się, że najgorzej jest, gdy trzeba ubrać w kostiumy pięć tysięcy statystów. Albo gdy się buduje drewniane miasto i potem je podpala, używając jakiejś "brenntmasy". Chodziło o wojenny film z bombardowaniem. Zdjęcia robiono na morzu. Samoloty rozrzucały nad morzem zapalone "choinki", ale właśnie "wysiadła" kamera. Więc musiano powtórzyć tę scenę, co kosztowało dodatkowo pół miliona złotych."

Film z tamtych czasów, z bombardowaniem miasta, "choinkami", i szalejącymi pożarami, mógł być chyba tylko jeden: "Dziś w nocy umrze miasto" Jana Rybkowskiego z 1961 r. Zajrzałem, gdzie trzeba...Pani Helena figuruje tam na "liście płac" w dziale "współpraca produkcyjna" :) :

./redir/www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=122160
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-06-26, 23:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-27, 11:42:51   

Chyba nigdy tego filmu nie widziałem.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-27, 23:12:00   

Szara Sowa napisał/a:
Chyba nigdy tego filmu nie widziałem.


Do scenariusza przyłożył rękę Leon Kruczkowski, a to coś znaczy.
Nb. to on ułatwił debiut ZN.
Ja ten film oglądałem gdzieś w latach 80-tych w TV.
To, że taki film zrobiono właśnie u nas, dużo mówi.
_________________
Z 24
 
 
Even 
Moderator
żywa skamielina forumowa



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 5510
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2015-06-28, 08:29:06   

Szara Sowa napisał/a:
Chyba nigdy tego filmu nie widziałem.

Zawsze możesz to nadrobić ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=ej3v0NJOqN8
_________________


Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2015-06-30, 07:16:04   

Z24 napisał/a:
"Dziś w nocy umrze miasto" Jana Rybkowskiego z 1961 r.

Dawno obiecywałem sobie obejrzeć ten film. Zwykle wolę filmy o wojnie światowej robione stosunkowo niedługo po niej, przez ludzi którzy widzieli, jeszcze pamiętali. Jednak ten nie przekonał mnie, prócz może jednego momentu.

Sceny w zamierzeniu realistyczne mieszają się w nim z dziwną konwencją jakby alegorycznego teatrum. Nie widać piekła nawracających długotrwałych bombardowań. Jest morze ruin ale nie widać morza ognia. Oczywiste moralne nauki wciśnięte naiwnie i natrętnie. I, z przykrością to piszę, dawno nie widziałem tak słabo zagranej roli jak rola Magdy w wykonaniu Beaty Tyszkiewocz.

Chyba można dziś uznać ten film za kino z innej eopki. Warto go obejrzeć dlatego, że był znaczący.

Dobrze podany opis literacki zwykle będzie miał przewagę nad opisem filmowym. Bardzo mocny obraz tej nocy w Dreźnie można znaleźć w książce Józefa Mackiewicza "Sprawa pułkownika Miasojedowa", zresztą świetnej pod wieloma względami i godnej polecenia.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-03, 13:20:38   

Film oglądałem gdzieś w latach 80-tych i to tylko raz. Niewiele pamiętam jeśli chodzi o szczegóły, pamiętam raczej ogólny klimat.
Myślę, że takie zjawisko jak burza ogniowa, rzeczywiście trudno byłoby oddać przy ówczesnej technice F/X.
Jeśli chodzi o literackie odzwierciedlenie bombardowania Drezna to należy przede wszystkim wspomnieć o "Rzeźni nr 5" Kurta Vonneguta, który jako jeniec wojenny trafił właśnie do Drezna i przeżył tam ten nalot (a raczej ich serię). W ogóle w jego twórczości jest więcej nawiązań do tego zdarzenia.
_________________
Z 24
 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 125 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14104
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-01-05, 13:06:21   



Z czystym sumieniem mogę się podpisać pod uprzednie wypowiedzi o “Z głębokości” w tym temacie. Styl trzeciego dzieła Nienackiego dla dorosłych jest bez zarzutu, wybrany temat bardzo osobisty, przeto per se ciekawy (czytelnik otrzymuje głęboki wgląd w prywatne życie autora), informacje o “Pozwoleniu na przywóz lwa” i “Skarbie Atanaryka” dla nas też niezwykle interesujące.

A jednak po zakończeniu lektury odczułem głównie rozczarowanie. Stanowczo mi tam czegoś brakuje, czegoś, co uczyniłoby tę książkę szczególną i niezapomnianą. Opis przebiegu choroby Piotra i jego pobytu w szpitalu wydał mi się zbyt prostolinijny, konwencjonalny, retrospekcje z wykopalisk i Dalekiego Wschodu są dla przeciętnego czytelnika może nie aż tak ciekawe, a filozoficzne rozważania o życiu i śmierci też nie grzeszące oryginalnością. “Z głębokości” to książka człowieka na wskroś szczerego, inteligentnego i przenikliwego, ale nie zapomnijmy, że również i zawodowego pisarza, artysty, więc jeśli wypadłoby mi ocenić poziom artystyczny tegoż dzieła, moja ocena byłaby raczej niska.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 14