Wysłany: 2009-05-04, 14:50:09 Niesamowity Dwór - opinie na temat ekranizacji
Dziwne ze jak dotąd nikt nie zauważył że nie ma tu własnie takiego tematu (a jest np. o piosenkach z tego filmu ) więc czas najwyższy tę sprawę załatwić.
Film słabiutki, zupełnie nie wiem po co z Janiaka zrobili kalekę i do tego jeszcze tak szpetnego. Wehikuł oczywista pewnie genialny ale dla przedszkolaka. Podobnie elementy komputerowe i układy taneczne. Boskiego Felicjana nigdy nie lubiłem, co prawda w piosence tytułowej nie jest tak beznadziejny jak w słynnej "Jolce" ale i tak dla mnie Felicjan na zawsze pozostanie najgorszym polskim wokalistą wszechczasów (czy nie przesadziłem nazywając go wokalistą? ).
Zalety to oczywiście Krukowski w roli Tomasza, no i obsada całej załogi muzeum (Bigos). Spośród trzech ostatnich ekranizacji ta jest chyba najbardziej wierna powieści co też warto zauważyć.
No to teraz brońcie Felicjana!
jak już było napisane, film jest skierowany do znacznie młodszego odbiorcy niz książka. Do tego ówczesne "efekty specjalne" są mizerne jak na dzisiejsze mozliwości. nic zatem dziwnego, że to "dzieło" nie odpowiada większości miłośników PS
I to mnie w tym wkurza najbardziej. Było w zasadzie wszystko, dzięki czemu można było zrobić znakomitą ekranizację - choćby bardzo dobrze dobrani aktorzy (choć panna Wierzchoń i ja niezbyt odpowiadający książkowym pierwowzorom - ale to nie razi, wręcz przeciwnie ja jestem znakomity w swym leserstwie i zblazowaniu), zbudowany od podstaw pływający wehikuł, może tylko Kozłówka bez sensu wybrana na dwór - a powstał dramatyczny gniot dla młodszych roczników przedszkolaków. I do tego z udziałem Nienackiego jako scenarzysty.
Hm.... myślę że tutaj wsumie nie chodzi nawet o sam "Niesamowity Dwór" w wersji filmowej ale wogóle o polskie filmy dla dzieci i młodzieży w tamtych latach. Popatrzcie na inne produkcje z tego gatunku np. z lat 60. i wczesnych 70. ("Wakacje z duchami" czy "Podróż za jeden uśmiech") były świetne, miały klimat i mimo kiepskich efektów specjalnych (vide "Wakacje...") oglądało się je z przyjemnością. NAtomiast lata 80. i wczesne 90. przyniosły moim zdaniem upadek jeśli hcodzi o filmy przygodowe dla dzieciaków. Oglądaliście np. "WOW" albo "Smacznego telewizorku", jak dla mnie te filmy są rzeczami nie do przejścia. Niestety polski film dla dzieci i młodzieży w miarę upływu czasu stał się cora zgorszy i już pominę tu kwestię tego czy ekranizacje książek były bliskie oryginałowi czy też nie
Co do moich wrażen z "Niesamoitego dworu" to widziałem go kilka raz. Pierwszy raz był dla mnie nie do przyjęcia mimo że wtedy jeszcze nie byłem fanem przygód Tomasza ale wcześniej widziałem świetnych "Templariuszy" z panem Mikulskim i to co zobaczyłem w "Dworze" bardzo mnie rozczarowało. Później oglądałem go jeszcze kilkarazy i tylko utwierdziłem się w przekonaniu że jest t kiepska ekranizacja rewelacyjnej książki
Chyba rzeczywiście jest tak jak piszesz. Zastanawiając się chwilę, mam takie same wrażenia - upadek kinematografii dziecięcej w latach 80. i 90.
A Niesamowity dwór może jeszcze kiedyś spróbuję obejrzeć, bo nie dokończyłem. Ale jeszcze nie dzisiaj. Dziś mam wolne.
_________________ prof. dr hab. Jan Marczak,
Dyrektor Centralnego Zarządu Zabytków,
Ministerstwo Kultury i Sztuki
Pomógł: 10 razy Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 1246 Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2009-05-08, 16:57:19
Macie Panowie racje co do naszej kinematografii, doszły do nas z zachodu filmy robine wielkim nakładem finansowym, nafaszerowane efektami. Polski widz zachłysnął się tym i nie chciał patrzeć na rodzimą produkcję która na pierwszy rzut oka wypadała blado. Na szczęście widać wyraźny powrót do starych, dobrych filmów.
Ostatnio zmieniony przez TomaszNN 2009-05-10, 22:48, w całości zmieniany 1 raz
Popatrzcie na inne produkcje z tego gatunku np. z lat 60. i wczesnych 70. ("Wakacje z duchami" czy "Podróż za jeden uśmiech") były świetne, miały klimat i mimo kiepskich efektów specjalnych (vide "Wakacje...") oglądało się je z przyjemnością.
Dodałbym jeszcze Tolka Banana czy Majkę Skowron...
Całkiem sympatyczny był też Dziewczyna i Chłopak (też z Mikulskim ), potem to już tylko gorzej bywało.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2009-05-08, 17:04, w całości zmieniany 1 raz
Czesio1 Zasuszony Fan Samochodzika Były administrator
Pomógł: 6 razy Wiek: 48 Dołączył: 22 Sie 2008 Posty: 14370
Wysłany: 2009-05-08, 17:25:54
TomaszNN napisał/a:
Macie Panowie racje co do naszej kinematografii, doszły do nas z zachodu filmy robine wielkim nakładem finansowym, nafaszerowane efektami. Polski widz zachłysnoł się tym i nie chciał patrzeć na rodzimą produkcję która na pierwszy rzut oka wypadała blado. Na szczęście widać wyraźny powrót do starych, dobrych filmów.
Hehehehe, to teraz ja chyba dam przytczka w nos naszemu Adminowi...
"ZACHŁYSNOŁ"???
A ktoś tu pisał na innym poście o dobie słowników elektronicznych i sprawdzaniu przed wysłaniem wiadomości??
_________________
Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało :-)
Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść
Ostatnio zmieniony przez Czesio1 2009-05-08, 17:26, w całości zmieniany 1 raz
Film chyba prawie nie pokazywany. Kiedys dawno temu (chyba w owych latach 80-tych) przypadkiem widziałem jego drugą połowę i pamietam że mnie nawet wciągnął. Takie wakacyjne klimaty, harcerze, jakieś zagadki, no i starszy facet robiący harcerzom kawały (grał go znany z "Czarnych chmur" Stanisław Niwiński). Jednym słowem klimaty samochodzikowe.
Ktoś to widział?
W twoim przypadku z braku czasu - innym mogło go nie brakować a też często kończyło się na początku, więc nie masz specjalnie czego żałować
Czesio1 Zasuszony Fan Samochodzika Były administrator
Pomógł: 6 razy Wiek: 48 Dołączył: 22 Sie 2008 Posty: 14370
Wysłany: 2009-05-11, 22:17:08
Pan Tragacik napisał/a:
W twoim przypadku z braku czasu - innym mogło go nie brakować a też często kończyło się na początku, więc nie masz specjalnie czego żałować
Trudno powiedzieć czy nie mam bo nie widziałem filmu do końca. Ale na pewno to nadrobię. Choćby kiedyś na emeryturze siedząc przed kominkiem i sącząc winko z własnej winnicy.
_________________
Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało :-)
Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść
Film chyba prawie nie pokazywany. Kiedys dawno temu (chyba w owych latach 80-tych) przypadkiem widziałem jego drugą połowę i pamietam że mnie nawet wciągnął. Takie wakacyjne klimaty, harcerze, jakieś zagadki, no i starszy facet robiący harcerzom kawały (grał go znany z "Czarnych chmur" Stanisław Niwiński). Jednym słowem klimaty samochodzikowe.
Ktoś to widział?
Nie widziałem filmu ale czytałem książkę. Co prawda było to jakies 15 lat temu ale pamiętam że mi się podobała
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.