Wysłany: 2009-03-19, 09:46:48 23. Floreny z Zalewa
po takich akcjach jak opisano w książce to chyba tylko w krajach głębokiej komuny lub dyktaturze urzędnik państwowy Paweł Daniec by był dalej na wolności. Patrząc na ostatnie przypadki gdy gwałciciel i morderca dziewczyny skarży jej rodziców za nazwanie go zwyrodnialcem czy zwierzęciem, to za porwanie i uwięzienie w piwnicy, przypięcie do rury kanalizacyjnej niewinnego człowieka - bo spec przecież wedle prawa był niewinnym turystą, którego Daniec napadł na środku drogi - Daniec przez długie lata nie wyszedłby z więzienia. Dodatkowo jakieś dziwne akcje - angażowanie dzieci w pilnowanie porwanego, używanie nielegalnej broni, danie do ręki broni nieletniemu. Chyba Daniec w tej książce był w wielkim amoku.
Z czysto samochodzikowej strony - brak zagadki - wszyscy od początku wiemy kto jest przestępcą i w jaki sposób chce dokonać przestępstwa. Skarb okazuje się, że był tylko, że znalazł go Zbigniew Nienacki i schował, nie wiedzieć czemu w dziupli drzewa, łeeeeeeee
Ostatnio zmieniony przez Michal_bn 2011-12-31, 15:22, w całości zmieniany 1 raz
Książka naprawdę masakryczna ... Autor widać , że już był głęboko w nałogu alkoholowym i pisał aby pisać . Ciekaw jestem czy właściciele Hotelu Anders mu coś zapłacili , bo przez pierwsze 30 stron ciągle chwalił ten hotel . Na szczęście , że wcześniej czytałem Niemirskiego bo bym się napewno zniechęcił po tej książce do kontynuacji .
Ech, przeczytałem właśnie ponownie i zdanie nieco zmieniłem. W zasadzie to typowy Szumski - przerośnięty realizm, niepotrzebnie wnikający w szczegóły (nazwiska, adresy, ceny, jadłospisy, szczegóły techniczne rowerów z wyliczaniem charakterystyk, marek i typów wszystkich podzespołów po kolei), ledwo ukrywana kryptoreklama tego i owego przybytku, nadmiernie kwiecisty i pretensjonalny język, dęte dialogi... Ale akcja prowadzona jest w miarę składnie jak na Szumskiego i mniej więcej z sensem - w porównaniu do Złota Inków na przykład. Aż do strony 158, gdzie wszystko nagle, bez sensu i powodu wywraca się do góry nogami, okazuje się że Daniec był już dawno śledzony, podsłuchiwany i rozpracowany - szkoda tylko, że nie wiemy na jakiej podstawie. No i na końcu mamy patetyczny finał, z nadętą sceną honorową pomiędzy Baturą a Dańcem... Na 158 stron pomysłu starczyło - niestety na kolejne 20 już nie.
No i to schizofreniczne wprowadzenie Nienackiego do historii Pana Samochodzika - ale to już spisuję na karb stanu psychiki Szumskiego, co najlepiej widać po wstępie do książki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.