Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11048 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-05-21, 18:42:32
Najpierw zamarłem z zachwytu, bo te tablice projektował plastyk z prawdziwego zdarzenia.
Nie wiem co to znaczy "Johannisloge"; nie spotkałem się z takim określeniem. "Loża jańska"? Nie wiem też co oznacza termin "Casino Gesellschaft" Ale moje studia na masonerią są nader powierzchowne...
Rozumiem, jakaś loża "Książę Pruski Pod Trzema Mieczami" założona w 1840 r.
Te nazwy lóż bardzo mi się podobają: są fantastyczne, czasem nawet poetyckie...
Pomógł: 119 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13951 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2023-05-21, 21:45:46
Z24 napisał/a:
"Loża jańska"?
Raczej Loża Świętego Jana. Jest ich zdaje się dużo, w USA operują pod nazwą St. John's Lodge. „Prinz von Preussen zu den drei Schwertern“ to nazwa własna loży w Solingen - patronat nad nią piastował Książę Regent, przyszły król i cesarz Wilhelm I, zaś te trzy miecze to wskazówka na to, z czego miasto do dziś słynie: wyroby stalowe, wysokiej jakości noże itp.
Casinogesellschaften zaś, z tego, co czytam, to stowarzyszenia wyższych warstw miejskiej społeczności, których głównym celem jest po prostu kulturalna rozrywka (“Beförderung anständiger, geselliger Freuden”), stąd też właśnie “casino”. Gier hazardowych jednak nie oferują - za to uczty i grę w kręgle. Przypuszczam, że są to suto zakrapiane wieczory, skoro jeden z członków zarządu sprawuje urząd “Kellermeistra”. ./redir/casino-gesellschaft-solingen.de/vorstand.htm
Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11048 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-05-21, 23:38:17
John Dee napisał/a:
Z24 napisał/a:
"Loża jańska"?
Raczej Loża Świętego Jana. Jest ich zdaje się dużo, w USA operują pod nazwą St. John's Lodge.
To ciekawe, nie słyszałem o lożach Św. Jana, a może mi umknęło. Muszę jeszcze raz zajrzeć do "Wypisów z encyklopedyj".
John Dee napisał/a:
„Prinz von Preussen zu den drei Schwertern“ to nazwa własna loży w Solingen - patronat nad nią piastował Książę Regent, przyszły król i cesarz Wilhelm I
Znana postać.
John Dee napisał/a:
zaś te trzy miecze to wskazówka na to, z czego miasto do dziś słynie: wyroby stalowe, wysokiej jakości noże itp.
A jakże, "Solingen" to był wręcz brand. Znam z różnych lektur, ale także z własnych wspomnień.
Mój dziadek (rocznik 1894) zawsze twierdził, że najlepsze brzytwy są marki "Solingen". Kiedy to pierwszy raz słyszałem to nawet nie wiedziałem, że Solingen to miasto . Dopiero kiedyś przypadkowo znalazłem je na mapie i się zdziwiłem.
John Dee napisał/a:
Casinogesellschaften zaś, z tego, co czytam, to stowarzyszenia wyższych warstw miejskiej społeczności, których głównym celem jest po prostu kulturalna rozrywka (“Beförderung anständiger, geselliger Freuden”), stąd też właśnie “casino”. Gier hazardowych jednak nie oferują - za to uczty i grę w kręgle. Przypuszczam, że są to suto zakrapiane wieczory, skoro jeden z członków zarządu sprawuje urząd “Kellermeistra”. ./redir/casino-gesellschaft-solingen.de/vorstand.htm
No tak, oczywiście . U nas też były takie instytucje, choć częściej niż "kasyno" używano nazwy "resursa" ( Resursa Kupiecka, Resursa Obywatelska; "obywatelska" znaczy tu "ziemiańska"). Ale nazwę "kasyno" teZ się spotyka. A właśnie, nie wiem, czy przypadkiem w Poznaniu za czasów Provinz Posen nie funkcjonowała właśnie taka instytucja pod nazwą "kasyno". Zdaje się, że była to bardzo ważna instytucja w życiu polskim w Poznaniu.
A właśnie, nie wiem, czy przypadkiem w Poznaniu za czasów Provinz Posen nie funkcjonowała właśnie taka instytucja pod nazwą "kasyno". Zdaje się, że była to bardzo ważna instytucja w życiu polskim w Poznaniu.
Chyba jednak nie, nigdy o czymś takim nie słyszałem. W necie znalazłem tylko takie info:
Kasyno Obywatelskie,
klub polit. konserwatystów zaboru pruskiego;
powstało 1911 w Poznaniu
Czyli coś było, ale to raczej partia polityczna i to bez znaczenia i na krótko.
Pomógł: 119 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13951 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2023-05-22, 08:24:57
Z24 napisał/a:
Mój dziadek (rocznik 1894) zawsze twierdził, że najlepsze brzytwy są marki "Solingen”.
Chapeau bas dla dziadka - przekazał ci przydatną w życiu informację.
Serio, pomijając wyroby z Japonii, jeśli chodzi o noże, nożyczki itp,. nie ma lepszych do tych made in Solingen.
Szara Sowa napisał/a:
Z24 napisał/a:
A właśnie, nie wiem, czy przypadkiem w Poznaniu za czasów Provinz Posen nie funkcjonowała właśnie taka instytucja pod nazwą "kasyno". Zdaje się, że była to bardzo ważna instytucja w życiu polskim w Poznaniu.
Chyba jednak nie, nigdy o czymś takim nie słyszałem.
Chyba jednak takie stowarzyszenie istniało i w Poznaniu, wnioskując z tej oto wzmianki: “ Aufnahme von Karl von Horn in die Casino-Gesellschaft in Posen, dabei: Statut für die Casino-Gesellschaft in Posen (Druck), 1860”
Chyba jednak takie stowarzyszenie istniało i w Poznaniu, wnioskując z tej oto wzmianki: “ Aufnahme von Karl von Horn in die Casino-Gesellschaft in Posen, dabei: Statut für die Casino-Gesellschaft in Posen (Druck), 1860”
Nie wiem, może to było jakieś niemieckie zrzeszenie (wtedy nikt nie chce o tym pamietać)? Albo o małym znaczeniu?
Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11048 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-05-22, 15:32:32
Bo to pewnie były dwie różne instytucje.
Miałem na myśli "kasyno" w dawnym znaczeniu w ogólności i mi się przypomniał akurat ten Poznań.
To Kasyno Obywatelskie to była, że tak powiem, instytucja o znaczeniu nie tylko towarzyskim, ale również - a może przede wszystkim - politycznym. Tak wynika z notatki przytoczonej przez Szarą Sowę. Ja właśnie czytałam lub słyszałem o nim jako o instytucji politycznej.
Ciekawe, chyba nikt o tym nie pisał.
Byłem tam ale już dawno temu i wtedy nikt o tym nie mówił, także żadnych podziemi nie zwiedzało się.
Nazwisko architekta wskazuje że taka przestrzeń jest tam jak najbardziej możliwa!
Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11048 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-07-24, 22:37:49
Na tym "masońskim ołtarzu" jest zdaje się biust Tadeusza Kościuszki.
Chyba nikt u nas o tym dworze nie wspominał.
Muzeum Wieszcza Adama jest najbardziej na miejscu. W 1831 r to był ten jedyny raz, kiedy on był w Polsce . Choć do tego powstania jechał okropnie długo... .
W 1831 r to był ten jedyny raz, kiedy on był w Polsce . Choć do tego powstania jechał okropnie długo... .
I mozolnie. W każdym razie był tam na tyle długo, że finalnie opis przyrodniczy Litwy w Panu Tadeuszu, to tak naprawdę w dużym stopniu opis tamtego rejonu.
Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11048 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-07-25, 10:28:41
Szara Sowa napisał/a:
Z24 napisał/a:
W 1831 r to był ten jedyny raz, kiedy on był w Polsce . Choć do tego powstania jechał okropnie długo... .
I mozolnie.
Kto by tyle imprez wytrzymał? No chyba, że pan Zagłoba, który na początku "Pana Wołodyjowskiego" z Kałuszyna do Mińska Mazowieckiego (17 km) jechał dwa tygodnie .
Szara Sowa napisał/a:
W każdym razie był tam na tyle długo, że finalnie opis przyrodniczy Litwy w Panu Tadeuszu, to tak naprawdę w dużym stopniu opis tamtego rejonu.
Rozumiem, że ewentualnie Rogalin, Puszczykowo z przyległościami, i kilka innych miejsca, mogłyby aspirować, ale okolice tego Śmiełowa? Jest na to jakiś obiektywny dowód? Poza tym dlaczego? Wieszcz miał w pamięci swoje strony nadniemeńskie, to i je utrwalił w swoim poemacie.
Przed wojną chodziła taka opinia, że pierwowzorem Soplicowa była wioska Czombrów, ale już wtedy znawcy stwierdzili, że obrazy w "Panu Tadeuszu" mają charakter syntetyczny. Złośliwi dodawali, że ten Czombrów rzeczywiście podobny jest do Soplicowa ze względu na obfitość much...
Jak pendant do tego zagadnienia dorzucę taką historię: Tadeusz Chróścielewski, łódzki poeta i pisarz rodem z Mińska Mazowieckiego napisał piękny wiersz o mazowieckich dębach, które stały się litewskimi na rysunkach Michała Elwiro Andriollego, który miał swój dworek zaraz za Mińskiem (teraz praktycznie w mieście).
Rozumiem, że ewentualnie Rogalin, Puszczykowo z przyległościami, i kilka innych miejsca, mogłyby aspirować, ale okolice tego Śmiełowa? Jest na to jakiś obiektywny dowód? Poza tym dlaczego? Wieszcz miał w pamięci swoje strony nadniemeńskie, to i je utrwalił w swoim poemacie.
Słyszałem, że np. jak wymienia rośliny, to niektóre z nich na Litwie nie rosną, np. buki.
A każdy pamięta jak dźwięk z rogu przekazywały sobie dęby bukom itp.
Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
Pomógł: 62 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11048 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-07-25, 11:54:08
Szara Sowa napisał/a:
Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,
Powtarzały je dęby dębom, bukom buki.
Niby rzeczywiście buki na Białorusi i Litwie nie rosną, ale to trochę mało. Po prostu Mistrzowi Adamowi ze względów wersyfikacyjnych, rym i rytm ten buk pasował jak najbardziej...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.