Jest wiele zespołów, które za młodości wywołały u mnie szok, jeśli chodzi o gatunek muzyczny. Wymienię tu dwa, jedne z najważniejszych z nich.
Pierwszy z nich to King Crimson i utwór, który zmienił moją percepcję muzyczną niemal o 180 stopni.
Zawsze jak tego słucham, mam ciary na plecach. Zespół przez lata (a właściwie Fripp ) zmienił się bardzo, poszedł mocno w muzykę eksperymentalną, ale bardzo perfekcyjną w wykonaniu. Kocham ten zespół. Jakby co to jest na forum założony temat przeze mnie:
Drugi taki zespół to Marillion, oczywiście z czasów Fisha.
Fugazi:
Ten zespół był dla mnie olbrzymim odkryciem, tym bardziej, że w czerwcu 1987 roku byłem na koncercie w hali Olivia w Gdańsku. Niezapomniane przeżycie.
Wtedy na poważnie zainteresowałem się rockiem progresywnym, chociaż oczywiście się słuchało, jak na przykład Pink Floyd. W zasadzie Marillion to taki neoprog, ale to szczegół.
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Np to ja nie wiem czy wracamy do "korzeni", czy wstawiamy clipy muzyki, która wywarła na nas największe wrażenie?
The Court Of The Crimson King bardzo mi się podoba, ale już dalsze eksperymenty Frippa mnie nie zachwycają. Zresztą jemu poświęcony jest osobny temat.
Marillion faktycznie w swoim czasie stal się zespołem kultowym (przynajmniej w Polsce). Też byłem na ich koncercie w Hali Olivii w 1987 roku i zaszokowała mnie perfekcja zarówno organizacyjna, wykonawcza i techniczna. Ale do dzisiaj pamiętam, jak w latach sześćdziesiątych pierwszy raz usłyszałem hardrockową wersję ludowej amerykańskiej piosenki w wykonaniu Frijid Pink.
Wcześniej znałem to tylko z wykonania The Animals.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Pomógł: 28 razy Wiek: 44 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 5171 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2023-09-18, 14:43:55
Chemas napisał/a:
Even napisał/a:
Np to ja nie wiem czy wracamy do "korzeni", czy wstawiamy clipy muzyki, która wywarła na nas największe wrażenie?
No ja odebrałem te korzenie, jako swoje korzenie muzyki, ale być może źle odebrałem
Poza tym KC, czy Marillion w swoich stylach, to korzenie.
Precyzując, jedno nie wyklucza drugiego. Główny temat jest o tym, co wywarło na nas największe wrażenie muzyczne. Najczęściej się to wiąże z korzeniami, ale nie tylko. Może być nawet coś z 2023 roku, w końcu nowa muzyka to nie zawsze jest lekkostrawna substancja.
Główny temat jest o tym, co wywarło na nas największe wrażenie muzyczne.
No i sprawa jasna
Chemas napisał/a:
Poza tym KC, czy Marillion w swoich stylach, to korzenie.
Bez przesady. Wcześniej był już Van der Graaf Generator (KC), a od Marillionu Pendragon czy Camel
Największe wrażenie na mnie wywierają zawsze dobre koncerty. Mieszkałem bardzo blisko Hali Stoczni Gdańskiej (tej, która się spaliła podczas koncertu Golden Life w 1994 roku) i byłem na większości koncertów tam granych. Na przykład nigdy nie zapomnę koncertu grupy Niemen Aerolit (tu akurat w Operze Leśnej w Sopocie).
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
O, jak z tego roku (a przyznam się że jeden z tematów tygodnia jaki trzymałem w zanadrzu był właśnie taki, ale obawiam się że tylko sam bym do niego wrzucał piosenki ) to proszę bardzo:
Uff, trudny temat...
Nie mam jednego muzyka/zespołu/projektu, który miałby na mnie wpływ. Bo mam ich mnóstwo.
Byłem pod wpływem Yes, Pink Floyd, Mike'a Oldfielda, OMD, Depeche Mode, Duran Duran, tak - i Modern Talkingu. Byłem pod wpływem Waltari, Metallicy, Queenów, byłem pod wpływem Franka Sinatry, Astrud Gilberto, Boba Marleya.. jest ich wielu, wielu.
Gdybym miał tu umieścić każdy styl, który miał na mnie wpływ, wytapetowałbym to tutaj. ..
Fascynowała mnie dobra muzyka. Dlatego dzisiaj mogę słuchać wszystkiego, co dobre. Z każdego stylu. Dzięki temu zawsze puszczałem w radiu playlisty wszystkich stylów dla wszystkich. I dzięki temu dostrzegłem połączenie muzyki, w którym inni powiedzieli "wow".
Muzyka dała mi wiele, ale też wiele zabrała... Tak to już jest z muzyką, jeśli się jej całkowicie oddaje.
Dlatego nie mam nic do powiedzenia na temat najważniejszej rzeczy, która na mnie wpłynęła.
Słuchaj muzyki, którą lubisz i która sprawia, że czujesz się dobrze. Wtedy możesz powiedzieć, że to na ciebie wpływa. W pozytywnym sensie. Najlepszy wpływ może być 40 lat temu, ale może też dziać się wczoraj...
She napisał/a:
nie rozumiem tematu
Nie potrzebujesz tego. Sama umieścaś tutaj muzykę pozytywną, wesołą, w różnych stylach. To twoje lustro. Lubię do niego zaglądać, bo widzę tam cząstkę siebie.
A w każdym klipie widzę część siebie, ponieważ muzyka jest częścią mnie...
_________________
Alea iacta est.
(Ernő Rubik)
Ostatnio zmieniony przez Lolek 2023-09-18, 22:54, w całości zmieniany 1 raz
O, to tak jaka ja. Już np. zbyt długo tego nie słuchałem...
Even napisał/a:
Sanah to "objawienie" nie z tego, a z ubiegłego roku
Sanah robi furorę chyba już od 2020 r. A zamieszczona piosenka jest sprzed 2 miesięcy. Jeżeli komuś nie pasują jej teledyski to nawet lepiej posłuchać jej bez nich.
Druga jej już zupełnie świeżutka i bardzo dobra muzycznie piosenka to, to co już wrzuciłem w innym temacie (też warto jej posłuchać bez teledysku):
Pomogła: 81 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 18823 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2023-09-19, 10:36:03
Teraz już, po Waszych przykładach, rozumiem "zadany temat"
Lolek napisał/a:
Słuchaj muzyki, którą lubisz i która sprawia, że czujesz się dobrze. Wtedy możesz powiedzieć, że to na ciebie wpływa. W pozytywnym sensie. Najlepszy wpływ może być 40 lat temu, ale może też dziać się wczoraj...
She napisał/a:
nie rozumiem tematu
Nie potrzebujesz tego. Sama umieścaś tutaj muzykę pozytywną, wesołą, w różnych stylach. To twoje lustro. Lubię do niego zaglądać, bo widzę tam cząstkę siebie.
A w każdym klipie widzę część siebie, ponieważ muzyka jest częścią mnie...
Dziękuję za dobre słowo. Zauważyłam już wcześniej, że nasze gusta muzyczne są mocno zbieżne.
Podobnie, jak Ty słuchałam OMD, Duran Duran, Modern Talking mniej, ale też.
New Order, Sisters of Mercy, nieodżałowana Sinead O'Connor.
Długi czas byłam zafascynowana zespołem Dead Can Dance
Przełomem (?) u mnie był wyjazd ze znajomymi do Wisły, rok 1991. W jakiejś knajpie włączone MTV, akurat "Weekend ze Stingiem".
Po utworze (i teledysku) "Englishman in New York" zaczęła się moja "miłość" do niego
Utworów innych mogłabym tu wstawiać setki, bo muzyka jest wszechobecna w moim życiu.
Słucham przeróżnych gatunków, w zależności od nastroju.
_________________
Semel scriptum, decies lectum!
Ostatnio zmieniony przez She 2023-09-20, 14:25, w całości zmieniany 1 raz
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Bez przesady. Wcześniej był już Van der Graaf Generator (KC), a od Marillionu Pendragon czy Camel
Pełna zgoda Wiem o tym, źle się wyraziłem, ale mi chodziło o to, że od tych zespołów zaczęła się przygoda z tymi gatunkami muzycznymi. Camel poznałem później niestety. Van der Graafa też.
Lolek napisał/a:
Fascynowała mnie dobra muzyka. Dlatego dzisiaj mogę słuchać wszystkiego, co dobre. Z każdego stylu. Dzięki temu zawsze puszczałem w radiu playlisty wszystkich stylów dla wszystkich. I dzięki temu dostrzegłem połączenie muzyki, w którym inni powiedzieli "wow".
Ja również
To ja jeszcze dodam jednych z prekursorów elektronicznej sceny krautrockowej - Kraftwerk. Od razu napiszę, że to był pierwszy zespół w muzyce stricte elektronicznej jaki poznałem. Nie wnikam samą historię tego gatunku.
Klasyk:
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Kiedy na początku lat siedemdziesiątych usłyszałem muzykę Uriah Heep moim marzeniem było posłuchanie ich "na żywo". Musiałem jednak poczekać ponad czterdzieści lat, by w klubie B90 w hali wydziału W4 Stoczni Gdańskiej być uczestnikiem koncertu zespołu niestety już bez Davida Byrona. Marzenia czasami się spełniają.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10805 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-09-20, 15:34:33
Even napisał/a:
Kiedy na początku lat siedemdziesiątych usłyszałem muzykę Uriah Heep moim marzeniem było posłuchanie ich "na żywo". Musiałem jednak poczekać ponad czterdzieści lat, by w klubie B90 w hali wydziału W4 Stoczni Gdańskiej być uczestnikiem koncertu zespołu niestety już bez Davida Byrona. Marzenia czasami się spełniają.
Z nimi to mam związanych kilka osobistych wspomnień. Jedno z nich - może nie najbardziej dla mnie ważne - to jak w sierpniu 92' ocierałem się o organizację koncertu hmm.. charytatywnego na Stadionie X-Lecia, w którym występowali. Koncert był znakomity: oglądałem go w tv i - z opóźnieniem - słuchałem przez okno (pamiętam jeszcze bekliwy głos Ryszarda R.), bo mieszkam jakieś 3 km w linii powietrznej stamtąd. Jurajka po prostu rzuciła ludzi na kolana, jak mi opowiadali ci co byli. O tym co się działo za kulisami organizacji nie napiszę, bo musiałbym zszargać kilka świętości, a niewykluczone, że niektórzy z branży rozrywkowej ścigaliby mnie po sądach. Może niektórzy jeszcze żyją .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2023-09-20, 15:36, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 28 razy Wiek: 44 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 5171 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2023-09-21, 04:00:38
Świetne wrzucacie kawałki, sporo tu muzyki, o której słyszałem, ale której nie słyszałem Taki też był mój ukryty cel zadanego tematu
Moim największym odkryciem (w okresie nastoletnim, gdy skończyłem z Papa Dance...) było Dire Dtraits.
Sultans of Swing, czy Money for Nothing znają wszyscy, nawet jeśli o tym nie wiedzą Dlatego wrzucę jeden mniej znany numer z ich początków, a którym również mnie zdobyli - "Down to the waterline". Słuchać jak bardzo różnią się od ówczesnych gwiazd typu Led Zeppelin, czy Stonesi, a jednocześnie mają już swój styl.
A także późniejszy kawałek z czasów, gdy byli już światową gwiazdą — Walk of life. Ten również na pewno wszyscy słyszeli, choć mogą nie wiedzieć, że to DS
Oba utwory dzieli 7 czy 8 lat, można zobaczyć jaki zrobili postęp przez ten czas... i jak bardzo chcieli być na szczycie, dostosowując się do światowych trendów, ALE przy tym zachowując rockandrollowe korzenie. Tzn Knopfler, bo to jego zespół.
Dla ciekawostki: powstały dwa oficjalne teledyski do Walk of life. Poniżej amerykański, z właściwym dla nich humorem...
I "oryginalny" brytyjski, bardziej podkreślający tekst. Wbrew pozorom Knopfler nie śpiewa tu o banialukach, tylko o samym sobie w młodości, gdzie zafascynowany bluesem i wczesnym rockandrollem zaczynał grać na gitarze.
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2023-09-21, 04:31, w całości zmieniany 2 razy
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Inne korzenie moje, swego czasu trafiłem na islandzki zespół Suger Cubes
I tak się zaczęło
Kocham Bjork.
Na jej temat to mógłbym osobny wątek założyć.
Wrzucę tylko parę teledysków, bo należy zaznaczyć,że poza znakomitym głosem, muzyką, to jeszcze są to najlepsze teledyski jakie w życiu widziałem.
Wrzucę te najlepsze trzy.
P.S. zapomniałbym o Judze:
Podsumowując, Biork wywarła na mnie wielkie wrażenie, jako wokalistka i w jakiś sposób wyrobiła moją wrażliwość muzyczną, nie tylko jako jeden z najlepszych wokali wszech czasów, le jako osobowość.
Lubi folklor
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Nie mogę zapomnieć o Moby. Skojarzenia idą same.
Gość przez swoją niesamowitą muzykę i osobowość wyrobił mi pewną wrażliwość na muzę, takiej jakiej nie znałem wcześniej i dobre poczucie humoru
Metal. Od zawsze słuchałem metalu, Ale to najczęściej był heavy. Do czau jak trafiłem na Mystic Festinal w Krakowie, gdzie usłyszałem na żywo Behemotha.
To było coś!
Tak więc korzenie muzyczne mam różne. Nie zapomnę koncertu DM na Służewcu w 2001 roku. Mistrzostwo świata. Nie zapomnę Toola na Ozzfeście.. Do tej pory żałuję, że nie byłem na DP w Szczecinie.
Słucham wszystkiego, co dobre.
Rock, rap, muzyka elektroniczna, muzyka klubowa.
Jeśli chodzi o rap to mnie rozwaliły dwa zespoły Kaliber i kontynuacja Magika czyli Paktofonika
Jeśli chodzi o hip-hop polski to się wychowałem na Kalibrze, ale nie tylko, Molesta się przewijał, Tede i Peja nigdy nie lubiłem, za mało artystyczni niestety.
Wzgórze Ya Pa jak najbardziej:
Cenię ich za szczerość Mistrzowie w tym.
Polski rap jest dla mnie objawieniem.
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.