Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10805 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-09-11, 17:26:54
W tygodniku "Angora" Nr 38 (1735) Rok XXXIV z 17 września 2023 r. na str. 52-53 jest recenzja z biografii p. Molendy autorstwa Henryka Martenki. Mimo, że powtarza wiele legend funkcjonujących o ZN, przejechał się nieco po omawianej biografii.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10805 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-09-12, 00:14:44
Hebius napisał/a:
Ale z 17 września? I ten numer już jest dostępny?
Od dzisiaj w kioskach. W supermarketach ze stoiskiem prasowym także. Egzemplarz kosztuje 8 złotych. Broń Panie Boże, żebym namawiał do kupowania: zawsze przy przeglądzie prasy żołądek kilka razy obija mi się o zęby. Tylko dla porządku informuję, bo to w końcu jest rzecz w temacie. Jeśli mnie najdzie ochota, napiszę streszczenie.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10805 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-09-12, 10:07:45
Hebius napisał/a:
Aż sprawdziłem na mapie Google - sklep 160 m, biblioteka 140.
Nie mam pojęcia, czy mapy gugla na tak małych dystansach są wiarygodne. Ja bym tam zmierzył krokami. Ale ażeby to przeprowadzić, trzeba jednak ruszyć pewną część ciała z kanapy... Argument finansowy wydaje się być decydujący.
No, poza tym w bibliotece będzie na pewno mniej ludzi .
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10805 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-09-26, 12:01:20
Miałem napisać to już wczoraj, ale zapomniałem . Bylem wczoraj w jednym z dookolnych supermarketów w takim sporym kiosku z prasą i innymi drukami i ujrzałem wśród innych książek przedmiotową biografię. Koszt 59,99 PLN. Nadal nie kupiłem . Zaskoczeniem dla mnie było, że jest ca 500-stronnicowe tomiszcze. Jakoś sobie tego do tej pory nie uprzytomniłem. Że też gościowi się chciało zapełnić tyle papieru o nikim z rozdętym ego .
Podziw budzi liczba odnośników bibliograficznych i masa przewalonego przez autora materiału. Ponieważ z doświadczenia wiem ile czasu pochłaniają podobne kwerendy, a żyć przecież z czegoś trzeba, podejrzewam, że praca nad przedmiotowym dziełem była sponsorowana - być może przez producentów serialu.
Nie miałem zbyt wiele czasu żeby przejrzeć w całości i dogłębnie. Oprócz powodzi tego czego można się w dzisiejszych czasach spodziewać, znalazłem miejsca... hmm...powiedzmy, że niezłe. Paradoksalnie, jeszcze gorzej zacząłem myśleć o krytykach ZN z lat 80-tych.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2023-09-26, 12:32, w całości zmieniany 1 raz
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Podziw budzi liczba odnośników bibliograficznych i masa przewalonego przez autora materiału.
Też nie czytałem, więc tylko ze słyszenia wiem, że nasze forum (rzecz jasna) też jest w bibliografii...
A tak swoją drogą, to zacząłem się zastanawiać, czy biorąc pod uwagę dorobek literacki pana Molendy, różne realizowane profesje o których wspominał, wyjazdy (itp.) oraz niemłody już wiek, nie zasłużył na to aby ktoś oczywiście życzliwy, napisał jego biografię. Ze szczególnym naciskiem na sprawy z życia prywatnego, żeby już głębiej nie drążyć.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10805 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-09-26, 12:53:12
Szara Sowa napisał/a:
Z24 napisał/a:
Podziw budzi liczba odnośników bibliograficznych i masa przewalonego przez autora materiału.
Też nie czytałem, więc tylko ze słyszenia wiem, że nasze forum (rzecz jasna) też jest w bibliografii...
Kurde, miałem o tym wspomnieć, ale gdzieś przy redakcji tekstu mi się to zapodziało . W czasie tego przeglądu nie natrafiłem na odnośnik do konkretnych tematów na forum.
Pomógł: 7 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2788 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2023-09-26, 14:57:31
Z24 napisał/a:
Miałem napisać to już wczoraj, ale zapomniałem . Bylem wczoraj w jednym z dookolnych supermarketów w takim sporym kiosku z prasą i innymi drukami i ujrzałem wśród innych książek przedmiotową biografię. Koszt 59,99 PLN. Nadal nie kupiłem . Zaskoczeniem dla mnie było, że jest ca 500-stronnicowe tomiszcze. Jakoś sobie tego do tej pory nie uprzytomniłem. Że też gościowi się chciało zapełnić tyle papieru o nikim z rozdętym ego .
Podziw budzi liczba odnośników bibliograficznych i masa przewalonego przez autora materiału. Ponieważ z doświadczenia wiem ile czasu pochłaniają podobne kwerendy, a żyć przecież z czegoś trzeba, podejrzewam, że praca nad przedmiotowym dziełem była sponsorowana - być może przez producentów serialu.
Nie miałem zbyt wiele czasu żeby przejrzeć w całości i dogłębnie. Oprócz powodzi tego czego można się w dzisiejszych czasach spodziewać, znalazłem miejsca... hmm...powiedzmy, że niezłe. Paradoksalnie, jeszcze gorzej zacząłem myśleć o krytykach ZN z lat 80-tych.
Gdybyś był nastoletnią panienką mógłbym teraz zakrzyknąć "Cóż za uroczo naiwne dziewczę z tego Z-eta DwudziestegoCzwartego!"
Jestem już po lekturze tej biografii, więc mogę postawić śmiałą tezę, że pan Molenda kwerendował zasadniczo głównie w necie i w publikacjach, do których miał łatwy dostęp w zasobach Książnicy Pomorskiej*.
Co do jakiegokolwiek i czyjegokolwiek sponsoringu - niestety pan Molenda nie dostąpił tego szczęścia. Potwierdzeniem korzystania przy pracy jedynie z własnych oszczędności będzie choćby wyjaśnienie powodów, dla których nie rozstrzygnął do końca zagadki "Miał Nienacki maturę, czy też nie miał?": bilet do Krakowa ze Świnoujścia byłby za drogi, by mu się opłacało jechać i sprawdzać w archiwum jakieś papiery bez pewności, że jest w nich coś wartego uwagi. Nienacki - wg pana Molendy - najpewniej i tak miał maturę załatwioną przez partyjnych towarzyszy, więc czy to się potwierdzi papierami, czy nie potwierdzi, nie robi zasadniczo żadnej różnicy (streszczam z pamięci, bo mi się nie chce szukać strony).
____________
* Moja śmiała teza w swojej śmiałości nie sięga nawet do kostek śmiałościom tez wysuwanych przez pana Molendę.
Co do tematów wykorzystanych przy pisaniu biografii - podejrzewam, że jeśli autor zajrzał do książki Macieja Łuczaka "Wniebowzięci czyli jak to się robi hydrozagadkę" to tylko dzięki tematowi Zakopane
https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=18858
W biografii jest ten cytat na potwierdzenie seksoholizmu i poniekąd alkoholizmu Nienackiego.
Pomógł: 7 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2788 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2023-09-26, 15:12:47
str. 45 (pan Molenda o jeździe do Krakowa celem zapoznania się w Centralnym Archiwum Spółdzielczości z teczką akt osobowych Nienackiego z Łódzkiego Wydawnictwa Prasowego)
Cytat:
[...] nie znając treści dokumentów, jazda ze Świnoujścia do Krakowa jest poza moim zasięgiem finansowym.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10805 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-09-26, 17:18:52
Hebius napisał/a:
Z24 napisał/a:
Miałem napisać to już wczoraj, ale zapomniałem . Bylem wczoraj w jednym z dookolnych supermarketów w takim sporym kiosku z prasą i innymi drukami i ujrzałem wśród innych książek przedmiotową biografię. Koszt 59,99 PLN. Nadal nie kupiłem . Zaskoczeniem dla mnie było, że jest ca 500-stronnicowe tomiszcze. Jakoś sobie tego do tej pory nie uprzytomniłem. Że też gościowi się chciało zapełnić tyle papieru o nikim z rozdętym ego .
Podziw budzi liczba odnośników bibliograficznych i masa przewalonego przez autora materiału. Ponieważ z doświadczenia wiem ile czasu pochłaniają podobne kwerendy, a żyć przecież z czegoś trzeba, podejrzewam, że praca nad przedmiotowym dziełem była sponsorowana - być może przez producentów serialu.
Nie miałem zbyt wiele czasu żeby przejrzeć w całości i dogłębnie. Oprócz powodzi tego czego można się w dzisiejszych czasach spodziewać, znalazłem miejsca... hmm...powiedzmy, że niezłe. Paradoksalnie, jeszcze gorzej zacząłem myśleć o krytykach ZN z lat 80-tych.
Gdybyś był nastoletnią panienką mógłbym teraz zakrzyknąć "Cóż za uroczo naiwne dziewczę z tego Z-eta DwudziestegoCzwartego!"
Wrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!
Hebius napisał/a:
Jestem już po lekturze tej biografii, więc mogę postawić śmiałą tezę, że pan Molenda kwerendował zasadniczo głównie w necie i w publikacjach, do których miał łatwy dostęp w zasobach Książnicy Pomorskiej*.
Co do jakiegokolwiek i czyjegokolwiek sponsoringu - niestety pan Molenda nie dostąpił tego szczęścia. Potwierdzeniem korzystania przy pracy jedynie z własnych oszczędności będzie choćby wyjaśnienie powodów, dla których nie rozstrzygnął do końca zagadki "Miał Nienacki maturę, czy też nie miał?": bilet do Krakowa ze Świnoujścia byłby za drogi, by mu się opłacało jechać i sprawdzać w archiwum jakieś papiery bez pewności, że jest w nich coś wartego uwagi. Nienacki - wg pana Molendy - najpewniej i tak miał maturę załatwioną przez partyjnych towarzyszy, więc czy to się potwierdzi papierami, czy nie potwierdzi, nie robi zasadniczo żadnej różnicy (streszczam z pamięci, bo mi się nie chce szukać strony).
____________
* Moja śmiała teza w swojej śmiałości nie sięga nawet do kostek śmiałościom tez wysuwanych przez pana Molendę.
Co do tematów wykorzystanych przy pisaniu biografii - podejrzewam, że jeśli autor zajrzał do książki Macieja Łuczaka "Wniebowzięci czyli jak to się robi hydrozagadkę" to tylko dzięki tematowi Zakopane
https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=18858
W biografii jest ten cytat na potwierdzenie seksoholizmu i poniekąd alkoholizmu Nienackiego.
Nawet jeżeli siedział tylko w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie (ca 150 km od Świnoujścia, co ma znaczenie) czy korzystał z jakiekolwiek wypożyczalni międzybibliotecznej, to i tak zajęło mu to mnóstwo czasu. Siedzenie w necie również pochłania mnóstwo czasu. Trudno mi sobie wyobrazić, że facet podjął się tak niewdzięcznej pracy, bez pewności jakiejś hmm... amortyzacji. Tam np. w którymś z rozdziałów jest przywołana pozycja Jana Rema (=Jerzego Urbana) "felietony dla cudzych żon" i zamieszczona tam trójwierszowa opinia nt. ZN. Facet m. zd. musiał sporo przekopać, żeby na to trafić. Mimo wszystko.
Co do wspomnień pana Kondratiuka mam pewne zastrzeżenia. jeśli nie zostały zmyślone, może dotyczą one jakiejś innej osoby: Czy "następca Henryka Sienkiewicza" pasuje do ZN? Wątpię. Poza tym po jaką cholerę ZN w 1970 r. miałby jeździć do Depetu w Zakopanem w poszukiwaniu ciszy i atmosfery do pracy? U siebie w Jerzwałdzie mia l tego ile chciał. I rozrywek - cokolwiek to oznacza - również.
Hebius napisał/a:
str. 45 (pan Molenda o jeździe do Krakowa celem zapoznania się w Centralnym Archiwum Spółdzielczości z teczką akt osobowych Nienackiego z Łódzkiego Wydawnictwa Prasowego)
Cytat:
[...] nie znając treści dokumentów, jazda ze Świnoujścia do Krakowa jest poza moim zasięgiem finansowym.
No właśnie to jest dowód na niechlujnie wykonaną robotę.
Jeżeli bym uznał, że mogą być tam jakieś ważne dla mojej pracy dokumenty to bym pojechał (wycieczka ze Świnoujścia to minimum dwa dni i z tysiączek w plecy), albo po prostu poprosił kogoś z Krakowa żeby tam zajrzał, albo po prostu napisał do tego archiwum. Tak się robi.
Moja nieukończona praca hmm... niech będzie naukowa dotyczyła obszarów głównie dawnej Galicji, ale prawie wszystkie potrzebne rzeczy miałem w warszawskich archiwach (właściwie to w jednym AGADzie) i w kilku tutejszych bibliotekach. Kiedy potrzebowałem jednej pozycji wydanej chyba w 1970 r. we Lwowie, a nigdzie w Warszawie nie mogłem na nią trafić, to uruchomiłem kontakty i przysłali mi kserokopię tego wydawnictwa.
Zwróćcie uwagę jak komicznie brzmi to uzasadnienie: nie znając treści nie pojechałem do Kr-owa". Jak bym znal treść, to po co miałbym tam jeździć? Chyba żeby zrobić skan czy ksero i umieścić w książce jako "sprawozdanie z delegacji".
O tym niechlujstwie J.M. napisał Henryk Martenka we wspomnianym przez mnie parę postów wyżej artykule w "Angorze". Chyba zamieścił tam ten cytat o tej nieodbytej wycieczce do Kr-owa.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2023-09-26, 17:20, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 7 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2788 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2023-09-26, 23:38:13
Z24 napisał/a:
Tam np. w którymś z rozdziałów jest przywołana pozycja Jana Rema (=Jerzego Urbana) "felietony dla cudzych żon" i zamieszczona tam trójwierszowa opinia nt. ZN. Facet m. zd. musiał sporo przekopać, żeby na to trafić. Mimo wszystko.
O popatrz. A na to w ogóle nie zwróciłem uwagi. A powinienem
Tak, niewątpliwie pan Molenda sporo przekopał. Na tym forum i gdzie indziej też.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10805 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-09-26, 23:53:17
Hebius napisał/a:
24 napisał/a:
Tam np. w którymś z rozdziałów jest przywołana pozycja Jana Rema (=Jerzego Urbana) "felietony dla cudzych żon" i zamieszczona tam trójwierszowa opinia nt. ZN. Facet m. zd. musiał sporo przekopać, żeby na to trafić. Mimo wszystko.
O popatrz. A na to w ogóle nie zwróciłem uwagi. A powinienem
Szczerze mówiąc byłem zaskoczony tym tekstem Urbana (sprawdziłem go bo tę książkę mam; czytałem w latach 80-tych). I zastanawiałem się skąd tyle pogardy, na którą - myślę - ZN nie zasłużył. Mam kilka pomysłów: JU sam miał niemożebnie rozdęte ego, więc nie znosił podobnych osobników. Druga: ZN udowodnił, że można zdobyć sławę i kasę i coś w rodzaju komfortu psychicznego nie należąc do żadnej stołecznej kliki. Trzecia: JU należał do tej samej kliki z "Polityki" co Passent.
Hebius napisał/a:
Tak, niewątpliwie pan Molenda sporo przekopał. Na tym forum i gdzie indziej też.
str. 45 (pan Molenda o jeździe do Krakowa celem zapoznania się w Centralnym Archiwum Spółdzielczości z teczką akt osobowych Nienackiego z Łódzkiego Wydawnictwa Prasowego)
Cytat:
[...] nie znając treści dokumentów, jazda ze Świnoujścia do Krakowa jest poza moim zasięgiem finansowym.
Nie znając? Właśnie dlatego powinien pojechać i przeczytać! Śmieszny człowiek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.