Właściciel agencji detektywistycznej Rafał Dolecki odbiera od kolegi z lat szolnych nieoczekiwany list, z którego dowiaduje się o nurtującej przyjaciela zagadkowej historii polskiego wynalazcy i konstruktora, działającego w II połowie XVIII wieku w rejonie Starego Drawska. Konstruktor podjął się nowatorskiego jak na owe czasy zadania: zbudowania podwodnej machiny pływającej, która miała mu posłużyć do zbadania podwodnych rejonów sąsiadujących ze średniowiecznym Zamkiem Drahim - w swoim czasie będącym siedzibą m.in. templariuszy i joannitów. Konsultujący się z Paweł Dańcem Rafał i miejscowi młodzi "detektywi historii" będą mieli do rozwikłania trudną zagadkę, a ślad będzie ich prowadził m.in do Czplinka, Złocieńca, Drawska Pomorskiego, Czaplinka, Szczecinka i oczywiście samego jeziora Drawsko, gdzie bohaterowie napotkają nie do końca przychylnych im osobników.
_________________
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Przeczytana.
Staroświeckie zwroty typu "Szanowni detektywi", "Młody przyjacielu", jak i wątek listu w dobie maili oraz smartfonów czynią tę książkę nieco staroświecką i pozwalają przypuszczać, że autorem jest osobą starsza.
Ale...
Jest to zdecydowanie najlepsza kontynuacja tego autora. Autor zabiera czytelnika w wakacyjny klimat jeziora Drawsko, wątek główny otacza równie ciekawymi wątkami ubocznymi, ciekawie rysuje postaci przeciwników, do końca trzyma w napięciu i nie pozwala się domyśleć finału. Do tego pojawiają się sympatyczne akcenty humorystyczne z panem Józefem w roli głównej (swoją drogą nazwisko świetne, ale zdradzać nie będę).
Obstawiam wysoką notę w Konkursie na Samochodzikową Książkę Roku 2023 - bardzo samochodzikowy klimat. Polecam! I zgłoszę oczywiście, jak pojawi się stosowny wątek.
_________________
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Jest to zdecydowanie najlepsza kontynuacja tego autora.
Niewątpliwie jest to najlepsza kontynuacja Autora. Przyjęta konwencja - pomoc młodych ludzi, sceneria pojezierza - czynią ją najbliższą powieści Nienackiego w dorobku Stefana Kota. Wielkim plusem powieści jest również przedstawienie mniej oczywistego, a bardzo urokliwego, fragmentu Polski. Dodatkowym atutem jest podjęcie tematu zabytków technicznych i przybliżenie Czytelnikom narodzin łodzi podwodnych.
Mig napisał/a:
Obstawiam wysoką notę w Konkursie na Samochodzikową Książkę Roku 2023 - bardzo samochodzikowy klimat. Polecam! I zgłoszę oczywiście, jak pojawi się stosowny wątek.
UWAGA!!!
Poniżej znajdują się szczegóły dotyczące akcji powieści
Niestety powieść nie jest wolna od pewnych niedociągnięć.
Po pierwsze tekst miejscami pozostaje w sprzeczności z innymi powieściami Autora:
1) Rafał Dolecki dwukrotnie stwierdza, że niemiecki pamięta wyłącznie z liceum [w takim razie, jak mógł prowadzić agencję detektywistyczną w Wiedniu?]
2) Dolecki przyznaje, że nie umiał znaleźć adresu przyjaciela [w takim razie nie jest najlepszym detektywem]
3) Okres 12 lat między maturą a akcją powieści oznacza, że Dolecki i jego przyjaciel zdawali maturę najwcześniej w wieku 21 lat (w pierwszej powieści, w której pojawił się Dolecki miał 33 lata). Ogólnie to historia Janusza jest nie do końca wiarygodna.
Po drugie nieco kuleją realia:
1) w połowie XIX wieku poziom wody w jeziorze Drawsko na skutek prac melioracyjnych opadł o około 2,5 metra, co można stosunkowo łatwo sprawdzić [czy w świetle tego Dolecki na pewno trafnie wybrał sposób poszukiwania zabytku?]
2) nazywanie Niemców "okupantami" w kontekście Czaplinka zakrawa na nadużycie, ponieważ przed II wojną światową tereny te należały do III Rzeszy [notabene cały watek okupacyjny, choć poboczny, wydaje się naciąganym - jezioro nie jest najlepszym miejscem do ukrycia pewnego rodzaju artefaktów]
3) wydobycie zabytków z ziemi powinno się odbyć w obecności archeologa, zwłaszcza, że istotny jest kontekst znaleziska. W każdym razie 200-letniego zabytku nie podnosimy dźwigiem z wykopu; można go w ten sposób uszkodzić.
4) w Polsce archiwa miejskie nie przechowują akt historycznych. Te można znaleźć w archiwach państwowych. Dla akcji powieści najistotniejsze byłoby Archiwum Państwowe w Koszalinie.
Obecność tego typu niedociągnięć w powieści z serii "Pan Samochodzik i..." jest niepokojąca, ponieważ Czytelnicy często szukają w tych książkach nie tylko rozrywki, ale także informacji historycznych dotyczących różnych regionów Polski i nie tylko. Trzeba pamiętać, że samochodzikowe powieści czytają również młodzi ludzie słabiej obeznani z historią.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10804 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-08-13, 11:44:22
Szakal napisał/a:
) Rafał Dolecki dwukrotnie stwierdza, że niemiecki pamięta wyłącznie z liceum [w takim razie, jak mógł prowadzić agencję detektywistyczną w Wiedniu?]
No cóż... może znał turecki?
Na serio: recenzja bardzo mi się podoba. Pisząc trzeba zwracać uwagę na pewne rzeczy. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie dużo rzeczy można łatwo sprawdzić. No, może z wyjątkiem adresu przyjaciela, teraz nie tylko adres ale i nazwisko są tajne .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.