Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Maj 2013 Posty: 274 Skąd: Polska
Wysłany: 2021-07-03, 21:03:49 160. Korona króla Popiela
Korona króla Popiela - Łukasz Supel
Karol Sosnowski staje się uczestnikiem niebezpiecznego zdarzenia drogowego z udziałem autobusu. Niestety, sąd kwalifikuje to zdarzenie jako katastrofę w ruchu lądowym i skazuje kierowcę na pięć lat pozbawienia wolności. Pobyt w więzieniu na zawsze odmienia nie tylko zawodowe, ale również osobiste życie Karola. Niebawem jednak, dzięki działaniom, podjętym przez tajemniczego adwokata Artura Blesserta, odzyskuje wolność. W zamian podejmuje się odnalezienia depozytu, który przed wybuchem II wojny światowej złożył gdzieś pod Wrocławiem staruszek z Polski, Józef Kniciński. Staje również w obliczu zbudowania na nowo własnego życia oraz nowych obowiązków służbowych. Kogo reprezentuje adwokat Blessert? Kim jest piękna Brygida? Czy skarbem, ukrytym przez Knicińskiego, była korona legendarnego polskiego króla?
od 9.07.2021
Korona 20.jpg
Plik ściągnięto 3314 raz(y) 14,54 KB
_________________
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2021-07-03, 22:02, w całości zmieniany 1 raz
Jeżeli ktoś zdążył już przeczytać książkę, oto i ciekawostka z nią powiązana. Swoją drogą takiego wehikułu nie powstydziłby się Pan Samochodzik.
./redir/www.olx.pl/d/ofer...D5-IDKL4Je.html
Tak, to ta izdebka. W rzeczywistości mieszka w niej chyba emerytowany kolejarz, tak mi się przynajmniej wydaje. A na zdjęciu z lasem dostrzeże coś Twoje wprawne oko?
_________________
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 125 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6569 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2021-11-27, 06:58:47
Mig napisał/a:
A na zdjęciu z lasem?
To może jest Sosnówka, z perspektywy leśnika wracającego do domu po satysfakcjonującym, choć męczącym, dniu pracy?
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Mig Twórca Łukasz Supel -autor powieści samochodzikowych
Ci, którzy przeczytali Koronę, muszą kojarzyć jej główną bohaterkę. I tutaj ciekawostka. Nie zrodziła się ona jedynie w wyobraźni autora. Jej pierwowzorem stała się dziewczyna o tym samym, oryginalnym dość imieniu, która odegrała główną rolę w adwentowym teledysku. Główną - co widać na początku i końcu materiału.
./redir/m.youtube.com/watch?v=yi5hak9DLRc
Przeczytałem i z niejakim zdziwieniem stwierdzam, że nie jest to za bardzo książka samochodzikowa, lecz powieść społeczno-obyczajowo-religijna przeznaczona w zasadzie dla dorosłych.
Otóż główny bohater przeżywa rozterki egzystencjalne związane z pobytem w więzieniu (kilkuletni wyrok), gdzie za jego przyczyną przeżywa nawrócenie religijne jego współwięzień. Następnie bohater opuszcza więzienie i napotyka na ogromne problemy osobiste (m.in. rozwód), problemy finansowe itd. Pojawia się morderstwo itd. Nie chcę zdradzać dalszej fabuły...
Owszem mamy w tle zagadkę historyczną, która w sumie jest dość dziwna (nie wiem po co ktoś w jednym miejscu zostawia skarb, a w zupełnie innym kartkę gdzie on się znajduje, pomijam już fakt, że chcąc naprawić błędy swojej młodości, właściciel skarbu powinien go przede wszystkim zwrócić prawowitym właścicielom, a nie wywozić go za granicę i ukrywać w tak dziwny sposób) i jednak dość marginalna dla przebiegu akcji, choć dzięki tej zagadce, pojawia się postać pewnego mecenasa.
Mam obawy czy ta książka zainteresuje młodego czytelnika, do którego samochodziki (i ich kontynuacje) są w końcu przeznaczone.
Dzięki za recenzję, Szara Sowo. Odniosę się jedynie do wątku zagadki historycznej. Wbrew pozorom kazde posunięcie jej bohatera ma tu sens. Starszy człowiek boi się wymiaru sprawiedliwości, decyduje się zatem na ukrycie skarbu. Szuka miejsca bezpiecznego, zdaje sobie bowiem sprawę, że czasy są niepewne i w każdym momencie może dojść do wybuchu wojny. Z tego też powodu rezygnuje z pierwszej skrytki, jaka rzyszła mu na myśl.
Po złożeniu depozytu pozostawia informację, ale w bardziej uczęszczanym przez ludzi miejscu. Chce, aby ktoś kiedyś ów skarb odnalazł, do znalazcy adresuje swój list. Pragnie, aby skarb powrócił tam, gdzie jego miejsce. Sam, jak powyżej, nie ma odwagi dokonać zwrotu.
Oczywiście mógłby zwrócić go w sposób anonimowy, ale jak powiadają, nie ma zbrodni doskonałej, w tym przypadku przestępstwa doskonałego i miał powody do obaw, że zostanie prędzej czy później namierzony, zatrzymany, osądzony i uwięziony. Ukrywając skarb daleko, poza granicami Polski, mógł liczyć na spokojną śmierć.
Po złożeniu depozytu pozostawia informację, ale w bardziej uczęszczanym przez ludzi miejscu. Chce, aby ktoś kiedyś ów skarb odnalazł, do znalazcy adresuje swój list. Pragnie, aby skarb powrócił tam, gdzie jego miejsce. Sam, jak powyżej, nie ma odwagi dokonać zwrotu.
Oczywiście mógłby zwrócić go w sposób anonimowy, ale jak powiadają, nie ma zbrodni doskonałej, w tym przypadku przestępstwa doskonałego i miał powody do obaw, że zostanie prędzej czy później namierzony, zatrzymany, osądzony i uwięziony. Ukrywając skarb daleko, poza granicami Polski, mógł liczyć na spokojną śmierć.
No sorry, ale strasznie to skomplikowane i jakieś nieżyciowe...
Ja na miejscu tego kogoś po prostu dołączyłbym list do ukrytego skarbu, a skarb schował w okolicy zamieszania (miejsca kradzieży), aby tym łatwiej wrócił na swoje miejsce.
Skrzynka "w bardziej uczęszczanym miejscu", którą ktoś znajduje po 80 latach, jakoś to do mnie niestety nie trafia.
Ale oczywiście inni czytelnicy mogą mieć zupełnie odmienne zdanie i na sposób ukrycia skarbu i na samą powieść, tak jak każdy forumowicz najbardziej ceni inne samochodziki z kanonu.
Bohater ukrył skarb w miejscu dawnego zamieszkania, miejscu, które darzył szczególnym sentymentem. Ukrył, mając nadzieję, że tam właśnie bezpiecznie przetrwa wojnę.
Natomiast informację pozostawił już w bardziej przypadkowym miejscu. W takich miejscach różne się zdarzały znaleziska, choćby kapsuły czasu.
Skończyłem czytać "Koronę...", faktycznie mało samochodzikowa, wątek poszukiwania artefaktu jest nawet nie na drugim ale na trzecim planie, co może nieco rozczarować czytelnika sięgającego po kolejną pozycję z serii.
Mimo tego książkę czytałem z wielką przyjemnością, nie tylko dlatego że wiele wydarzeń dzieje się ok. kilometr od mojego domu
Tradycyjnie, jak u Pana Łukasza, pozycja obfituje w obszerne opracowania historyczne miejsc do których zabiera nas autor, pojawia się także interesujący wątek romantyczny. Rozważania na temat religijności sensownie łączą się z akcją powieści, przemyślenia tyczące się obecnego stylu życia skłaniają do refleksji. Do tego mamy leśniczówkę i długie spotkanie z przyrodą. Także i tutaj pojawiła się sympatia do samochodów pewnej włoskiej marki, która także jest mi bliska (mogę się przyznać że przez kilka lat jeździłem Multiplą ). Reasumując, lektura dedykowana raczej do wąskiego grona odbiorców, jeśli ktoś (podobnie jak ja) preferuje powyższe klimaty czeka go kilka przyjemnych wieczorów przy tej książce. Jak najbardziej polecam
Mig Twórca Łukasz Supel -autor powieści samochodzikowych
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.