Pomógł: 55 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10333 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-05-05, 01:45:38
Indian napisał/a:
Monte Cassino rzeczywiście jest najdelikatniejszym przykładem mitologizowania wydarzeń historycznych. Powstanie i Wizne pomijam bo sa to bardzo jaskrawe przykłady do czego może doprowadzić "polityka historyczna".
Ściemy wokół Monte Cassino - rozumiem; Ściemy wokół Powstania - rozumiem jeszcze bardziej. Ale - może ktoś mnie uświadomi? - co się robi wokół Wizny? Bo nie bardzo rozumiem co tam można zrobić.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2023-05-05, 01:46, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 21 razy Wiek: 44 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 4739 Skąd: Zduńska Wola/Georgetown
Wysłany: 2023-05-05, 05:39:02
A mnie jest tylko przykro, że tendencja "dążenia do prawdy" w odniesieniu do polskiej części historii czasami jest pustą nazwą dla ćwiczeń z asertywności, tak dla sportu. To bardzo modne wśród rodaków, ostatnimi laty również w odniesieniu do historii.
Jakoś do tej pory nie wspomniano wyraźnie w tej dyskusji o blisko tysiącu ofiarach, jakie ta bitwa pochłonęła. Tych szesnastu rannych i sanitariuszy z ruin klasztoru raczej tylu nie wystrzelało. Bitwa o Monte Cassino (de facto cztery bitwy w tym rejonie) jest najcięższą i najbardziej krwawą bitwą II WŚ, stoczoną przez zachodnich aliantów z Wehrmachtem.. Więc Lenino, czy Stalingrad się tu nie załapują, mimo również wielu ofiar. Tu mimo wszystko zgadzam się z Indianem, że trzeba nieco temperować zapędy niektórych w - nieświadomym, lub wyrachowanym - kolorowaniu faktów. To, że Polska była wyrobnikiem mocniejszych, nie znaczy jeszcze, że należy wprowadzać w błąd własnych obywateli. Kiedyś taką narrację prowadzili: Mickiewicz, Słowacki, Sienkiewicz... Ale wtedy tak akurat było trzeba. Poza tym dzieła literackie rządzą się swoimi prawami. Dzisiaj jest to często wynikiem błędów dziennikarzy... nie obrażając nikogo, powiedzmy: z naturalnych przyczyn niezdolnych do właściwej oceny... Albo świadomego działania cynicznych polityków.
Ale uważam, że trzeba odróżniać dążenie do prawdy od ślepej kontestacji.
P.S. A z tymi Ślązakami, którzy chętnie przechodzili na naszą stronę to też dobry przykład koloryzowania. Raz bywało tak, raz inaczej. Ja też miałem zaszczyt znać i spędzić wiele godzin na rozmowach z żołnierzem (podchorążym) 2 Korpusu.
Wiek: 43 Dołączył: 06 Mar 2023 Posty: 40 Skąd: Plymouth
Wysłany: 2023-05-09, 10:14:26
Z24 napisał/a:
Ale - może ktoś mnie uświadomi? - co się robi wokół Wizny? Bo nie bardzo rozumiem co tam można zrobić.
Czuje się przywołany do tablicy ;) Kontestowano wielokrotnie oficjalna wersje drugowojennego Ketlinga czyli Raginisa. Fakty jednak potwierdzają, ze najprawdopodobniej zginał od wybuchu granatu.
Jak dla mnie nieporozumieniem jest modny ostatnio slogan 40:1. Podobnie jak do Monte Cassino na tym odcinku Guderian nie wprowadził do walki całego XIX korpusu (łącznie z kucharzami i taborami) bo zwyczajnie na tym odcinku nie było tyle miejsca. Przewaga po stronie Niemców była w artylerii i czołgach ale nominalnie, liczba walczących bagnetów była podobna.
Przyjmowano, ze Polska załoga odcinka Wizna to okolo 700 żołnierzy według niektórych badaczy, historyków, jest spore prawdopodobieństwo ze cześć sil opuściła pozycje. To bardzo kontrowersyjny temat tak samo jak zmarnowanie poświecenia załogi przez dowództwo.
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Jakoś do tej pory nie wspomniano wyraźnie w tej dyskusji o blisko tysiącu ofiarach, jakie ta bitwa pochłonęła. Tych szesnastu rannych i sanitariuszy z ruin klasztoru raczej tylu nie wystrzelało.
.
Przepraszam Bobrze jeżeli tak to zabrzmiało. To była trudna i krwawa bitwa. Teren jest maksymalnie trudny i sprzyja obronie a i przeciwnik tez był o klasę lepszy (chociaż nadal twierdze, ze to był cien dawnej świetności) od zwykłych grenadierów ludowych jakich powoli zaczęto spotykać. Dodac niestety trzeba często bardzo młody lub zaawansowany wiek naszych żołnierzy, jak również słaba kondycje fizyczna, zwłaszcza po lagrach i wiezieniach rosji. Jak się czyta wspomnienia weteranów to można stwierdzić ze i z wyszkoleniem był problem...a na pewno z nasza brawura i nonszalancja. /to wszystko miało olbrzymi wpływ na wysokość strat.
Co do Slazakow...masz racje, nie byli takimi krystalicznie czystymi aniołami. Siedzieli grzecznie do czasu trafienia do niewoli.
_________________ When I die bury me upside down...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.