Pomógł: 112 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13582 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2022-09-15, 21:16:37 Raymond Chandler
Raymond Chandler - Farewell, My Lovely (Żegnaj, laleczko).
Książka wywarła na mnie tak bardzo pozytywne wrażenie, że postanowiłem poświęcić jej małą recenzję. Napisana w 1940 r. jest drugą powieścią, w której pojawia się detektyw Philip Marlowe. Chandler był wtedy już po pięćdziesiątce - late bloomer.
Jest to dla mnie pierwsza książka Chandlera po bardzo długiej przerwie (20 lat+ ?). Zachowałem go w pamięci jako dobrego autora potrafiącego okrasić tekst zabawnymi powiedzonkami oraz trochę nadmiernie używającego elementów literatury brukowej (spluwy, tanie blondynki, przeważnie śpiewaczki).
Żegnaj, laleczko pod tym względem nie różni się od innych, już mi znanych powieści Chandlera, a jednak całość tworzy dzieło niezwykle kompleksowe i idące daleko poza ramy gatunku kryminalnego. Za każdą z postaci kryje się jakaś mała lub większa tragedia, wyczuwalna jest ludzka głębia, a to tyczy się zarówno przedstawicieli prawa, gangsterów, jak i liczne babki. W całej książce nie znalazłem ani jednej postaci, z którą bym jakoś nie sympatyzował. Niebywałe, biorąc pod uwagę, że to przecież tylko kryminał.
Akcja rozwija się wielotorowo, i mimo moich początkowych obaw, że autorowi przenigdy nie uda się połączyć logicznie tych wątków, dokładnie tego dokonał i to w sposób niezwykle zadowalający.
No i wreszcie język. Farewell, My Lovely to moja pierwsza powieść Chandlera przeczytana w oryginale. Powiem od razu, że jestem jego angielszczyzną zachwycony, niemal oszołomiony; pisze na tym samym wysokim poziomie co, powiedzmy, angielscy nobliści jak np Kazuo Ishiguro, tyle że dodatkowo bardzo, bardzo zabawnie, co, jak się słyszy, jest sztuką ponoć najtrudniejszą. Ten poziom utrzymuje przez całą książkę, więc w tej kategorii muszę mu dać jakieś 10+ z 10. Kilka próbek?
The big foreign car drove itself, but I held the wheel for the sake of appearances.
She shrugged her pale blue shoulders. I tried to keep my eyes where they belonged.
“You’d better sit over here beside me.”
“I’ve been thinking that a long time,” I said. “Ever since you crossed your legs, to be exact.”
She pulled her dress down. “These damn things are always up around your neck.”
I finished my drink and got the thirsty look on my face again. She ignored it. … I shook the ice cubes at the bottom of my glass. That didn’t get me anything either.
— — —
Za jego wspaniałą książkę daję Chandlerowi rzecz jasna pełną liczbę punktów, bo nie znalazłem w jego zbroi ani jednej szczeliny, w którą mógłbym wbić choćby najcieńszy szpikulec krytyki. Jedno tylko ziarenko goryczy zatruwa mu radość: zauważyłem, że wielu czytelników ogłosiło tę książką jego najlepszą, a więc nie oczekuję, bym w jego dorobku znalazł podobnie dobrą lub lepszą. No cóż, nic nie szkodzi; nawet jeśli będzie gorsza powinna nadal być nieprzeciętnie dobra.
Pomógł: 23 razy Dołączył: 22 Sie 2017 Posty: 2723 Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2022-09-25, 21:14:32 Re: Raymond Chandler
John Dee napisał/a:
Za jego wspaniałą książkę daję Chandlerowi rzecz jasna pełną liczbę punktów, bo nie znalazłem w jego zbroi ani jednej szczeliny, w którą mógłbym wbić choćby najcieńszy szpikulec krytyki. Jedno tylko ziarenko goryczy zatruwa mu radość: zauważyłem, że wielu czytelników ogłosiło tę książką jego najlepszą, a więc nie oczekuję, bym w jego dorobku znalazł podobnie dobrą lub lepszą. No cóż, nic nie szkodzi; nawet jeśli będzie gorsza powinna nadal być nieprzeciętnie dobra.
Na szczęście zdania co do najlepszej jego książki są podzielone, więc masz jeszcze szansę na pozytywne zaskoczenie
Przeczytałem większość jego powieści po kilka razy (jakieś 30-20 lat temu) i biografię (jakieś 10 lat temu), która swoją drogą dodaje otuchy ludziom w moim wieku.
Debiut powieściowy w wieku 51 lat i do tego genialny
Pomógł: 112 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13582 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2022-09-27, 18:09:23
Kpt Petersen napisał/a:
Na szczęście zdania co do najlepszej jego książki są podzielone, więc masz jeszcze szansę na pozytywne zaskoczenie
Po cichu właśnie na to liczę.
Kpt Petersen napisał/a:
i biografię (jakieś 10 lat temu), która swoją drogą dodaje otuchy ludziom w moim wieku. Debiut powieściowy w wieku 51 lat i do tego genialny
Nie pamiętam, czy ją w całości czytałem, ale niewykluczone.
Zabawne są również anegdoty hollywoodzkie dotyczące Chandlera, o jego współpracy z Billy Wilderem lub Hitchcockiem. Odniosłem wrażenie, że często stał sam sobie na przeszkodzie, co chyba było jego tragizmem życiowym.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 11 Wrz 2017 Posty: 366 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-12-22, 03:00:44
Chandler. Jeden z moich ulubionych autorów. Był czas, kiedy czytałem jego książki niemal na okrągło. Po polsku i w oryginale.
Można się oczywiście czepiać powtarzalności pewnych wątków (zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę i opowiadania), ale wciąż czyta się to znakomicie…
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.