PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Recenzja "Uroczyska" z 1958 r.
Autor Wiadomość
Bóbr Mniejszy 
Moderator
Autor książki biograficznej



Pomógł: 31 razy
Wiek: 45
Dołączył: 26 Maj 2018
Posty: 6116
Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-06-25, 17:06:28   Recenzja "Uroczyska" z 1958 r.

Recenzja "Uroczyska", "Z otchłani wieków", t. 24, 1958 r., TMP.

Wydawnictwa


Z. Nienacki, UROCZYSKO, Warszawa 1957, Państwowe Wydawnictwo Literatury Dziecięcej "Nasza Księgarnia".

Bardzo rzadko spotykamy się w naszej beletrystyce z wykorzystywaniem tematyki archeologicznej. Dlatego też z radością należy powitać każde pojawienie się powieści, która w ten czy inny sposób zaznajamia czytelników z archeologią. Do niedawna większość autorów (np. Zofia Kossak-Szczucka - Gród nad jeziorem, Antoni Gołubiew w cyklu Bolesław Chrobry) w mniejszym stopniu wyzyskiwała dane pochodzące z badań archeologicznych do powieściowej rekonstrukcji życia ludzi bądź to w czasach starożytnych, bądź też w okresie wczesnego średniowiecza. Książka Zbigniewa Nienackiego jest bodaj pierwszą powieścią, która, podobnie jak reportaże Pawła Jasienicy pt. Świt słowiańskiego jutra, dotyczy nie życia ludzi w wiekach przeszłych, lecz działającej w terenie, fikcyjnej w tym wypadku, ekspedycji archeologicznej.

Nie będąc krytykiem zawodowym, nie będę wdawał się w ocenę książki Zbigniewa Nienackiego pod względem jej wartości literackich. Wydaje mi się, że jest ona pisana dosyć żywo, przystępnie. Razić może tylko dobór cech charakterów głównych bohaterów, będących trochę „nie z tego świata” (czyżby dlatego, że są archeologami?) Na przykład dr Nietajenko - maniak hodujący kury, Dryblas - bezczelny, dorosły enfant terrible, Babie Lato - „panna z mokrą głową”, czy Joasia - bardzo naiwna gąska. Każdego jednak archeologa i orientującego się w archeologii amatora uderzyć muszą błędy autora dotyczące archeologii. Pomijając jako rzecz mało ważną sprawę błyskawicznej kariery naukowej profesora Nemsty, na s. 17 czytamy opis pokoju tegoż profesora: „... pokój podobny do muzeum albo wielkiej graciarni (sic!), gdzie z pozoru bez ładu i składu na podłodze, na niezliczonej ilości półek, półeczek i stoliczków walały się książki, szczątki glinianych garnków, misek, przeróżne skorupy, jakieś ostrogi, monety, połamane miecze i setki innych przedmiotów nie znanego mi pochodzenia i przeznaczenia”. A więc to tak - pomyśli sobie czytelnik książki - archeologowie nawołują z całej siły do oddawania wszelkich znalezionych zabytków archeologicznych do muzeów, a sami nie stosują się do tych szczytnych haseł o społecznej wartości zabytku? Nie, drogi czytelniku, to nie jest prawda. Zapewnić cię mogę, że pan Nienacki nie był nigdy w mieszkaniu archeologa. Archeologowie na pewno nie meblują sobie mieszkań zabytkami. Nie są one im tam zupełnie potrzebne - mają je przecież dostępne w magazynach naukowych i tam je opracowują.

Dużo zastrzeżeń musi też budzić metoda wykopaliskowa zastosowana przez profesora Nemstę przy badaniu kurhanu, a opisana przez autora na stronach 34-35. Stwierdza więc autor, że „... rozgrzebanie całego kurhanu nie jest potrzebne. Jeśli znajduje się w nim coś, to owo coś mieści się w samym jego środku”. Profesor Nemsta wyznaczył więc szeroką, dwumetrową dróżkę, którą pogłębiono w chodnik-przekop i dotarto do środka kurhanu. Dalej autor stwierdza: „Trzeba kopać w ziemi, ostrożnie, uważnie badając każdy znaleziony kamień, każdą nawet grudkę ziemi. Któż bowiem może wiedzieć, czy nie zawiera ona czegoś cennego, a bardzo małego”. Przede wszystkim na dwóch kolejnych stronach autor przeczy sam sobie: jeśli to owo „coś” można znaleźć tylko w środku, to po co ostrożnie, żmudnie przekopywać chodnik do środka kurhanu? Wystarczy wziąć kilofy i łopaty, a praca pójdzie szybko! A jeśli jednak i w tym przekopie można znaleźć coś cennego, choć może bardzo małego, to dlaczego nie trzeba rozkopywać (rozgrzebywać) całego kurhanu? Czy prof. Nemsta może mieć pewność, że w pozostawionej części nie będzie owych cennych drobiazgów? Otóż nie, i dlatego też kurhany rozkopuje się w całości, oczywiście nie na całej powierzchni od razu. Aby tę konieczność całkowitego badania kurhanów bardziej uzasadnić, wystarczy podać autorowi, że w jednym z kurhanów kultury unietyckiej (początki epoki brązu) w Łękach Małych, pow. Kościan, obok centralnie położonego, bogatego grobu, inny grób, również bogato wyposażony, znajdował się na skraju kurhanu. Autor więc wprowadza w błąd czytelnika przez opisywanie metod wykopaliskowych, których nie stosuje się w Polsce od kilkudziesięciu lat.

Naiwnie i zgoła nieprawdopodobnie brzmią w ustach Nemsty, profesora uniwersytetu, takie słowa: „Czy tobie nigdy nie przeszło przez myśl, że ta nasza archeologia i funta kłaków niewarta? W zniszczonym wojną kraju ludzie pracują z takim ogromnym wysiłkiem, a my tu sobie jakby nigdy nic grzebiemy łopatkami w ziemi. Żyjemy pasożytniczo na koszt społeczeństwa. A co temu społeczeństwu dajemy? Kilkanaście skorup? Dręczy mnie wątpliwość, czy to, co robię, w jakiś sposób potrzebne jest społeczeństwu” (s. 158). Zaiste, dziwnie brzmią te refleksje w ustach zawodowego archeologa, naukowca, profesora uniwersytetu, który najbardziej jasno winien wiedzieć, jaka jest społeczna wartość reprezentowanej przez niego nauki. Biedaka ogarniają jednak skrupuły, które rozwiewać musi dopiero dziennikarz, tłumacząc mu tak, jak tłumaczy się wartość i przydatność archeologii uczniowi szkoły podstawowej.

Domyślam się, że autor na tym przykładzie chciał zreferować czytelnikowi owe wartości, jakie daje społeczeństwu archeologia. Obawiam się jednak, czy słusznie postąpił, wkładając przytoczone wyżej słowa w usta profesora archeologii. W ten sposób można łatwo podkopać zaufanie społeczeństwa właśnie w stosunku do archeologów. Jeśli oni sami nie wiedzą, czego chcą, to kto ma wiedzieć? Myślę, że w owej sytuacji rozsądniej było odwrócić role. To niektórzy dziennikarze właśnie, nawet czasopism społeczno-kulturalnych (biorę przykład z rzeczywistości - Bogdan Danowicz w artykule Kalisia antyczna i współczesna, "Tygodnik Zachodni", R. 3, nr 5/64, Poznań 1 lutego 1958, s. 3) nie potrafią widzieć w archeologii nic poza niepotrzebnym w naszych warunkach poszukiwaniem śladów przeszłości.

Równie szkodliwa dla archeologii wydaje mi się owa historia z garnkiem, wziętym przez studenta po IV roku studiów - Dryblasa i dr Narkuskiego (wielkiego przecież znawcy archeologii i historii sztuki, jak pisze autor na s. 21) za starożytny hełm wojownika (s. 160-161).
Tak z grubsza prezentowałyby się najpoważniejsze zarzuty, które można postawić autorowi Uroczyska. Nie będę tu wdawał się w rozważania, o ile literata obowiązuje ścisła prawda historyczna. Byłoby to tylko powtórzeniem uwag na ten temat, poczynionych przez prof. Józefa Kostrzewskiego w dyskusji z Antonim Gołubiewem ("Z otchłani wieków", R. 16: 1947 z. 11-12, s. 151-153; R. 17: 1948, z. 1-2, s. 6-9; z. 3-4 s. 33). Warto tu jedynie podkreślić, że w wyniku owej dyskusji A. Gołubiew stanowczo podpisuje się pod postulatami jak najściślejszego stosowania się pisarzy do zdobyczy nauki. Oby do tego stanowiska przyłączyli się inni literaci sięgający po tematykę archeologiczną!

Skończmy jednak z zarzutami. Zaznaczyłem już, że nie wdając się w ocenę wartości literackich książki Z. Nienackiego, uważam, że jest pisana dosyć żywo i przystępnie. Niewątpliwie powinna ona swoją tematyką zainteresować czytelnika. Orientację w przebiegu akcji ułatwia pomysłowy szkic, przedstawiający stosunek wzajemnego położenia wszystkich wymienionych w powieści miejsc, a umieszczony na wewnętrznych stronach okładek.

I jeszcze tylko końcowa uwaga: książkę Z. Nienackiego wydało Państwowe Wydawnictwo Literatury Dziecięcej "Nasza Księgarnia". Dlatego też chyba można w niej natrafić na „pouczające” sceny picia wina (s. 108 i n., a zwłaszcza ss. 124-125), na wskazówki, w jaki sposób należy postępować z piękną kobietą na samotnym spacerze (ss. 196-198) oraz gdy się jest kuszonym przez kobietę (s. 228).
str. 215-217

źródło: nienacki.art.pl
_________________
Drużyna 2

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-06-25, 22:45:31   

W innym miejscu link nie łączył, więc przeklepałem wszystko prosto z ZOW ;-) :

https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=179585#179585
_________________
Z 24
 
 
Bóbr Mniejszy 
Moderator
Autor książki biograficznej



Pomógł: 31 razy
Wiek: 45
Dołączył: 26 Maj 2018
Posty: 6116
Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-06-26, 02:58:43   

To się, z przeproszeniem, zdublowaliśmy. Co na to Administracja: skasować, czy zostawić?
_________________
Drużyna 2

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2020-06-26, 09:52:06   

Niech zostanie, dobrego nigdy za wiele! :)
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-06-26, 18:20:12   

Bóbr Mniejszy napisał/a:
To się, z przeproszeniem, zdublowaliśmy. Co na to Administracja: skasować, czy zostawić?


Rano w robocie przeczytałem z drżeniem powyższy tekst i odetchnąłem z ulgą, gdy Szary zamieścił ten:

Szara Sowa napisał/a:
Niech zostanie, dobrego nigdy za wiele!


...Bo w każdym przypadku zamieszczenie tej recenzji służyło czemuś innemu i w tym miejscu jest bardzo pożyteczne :) .
_________________
Z 24
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2020-06-26, 19:52:31   

(W nawiązaniu do: https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?t=221&start=296 i nn)

Szara Sowa napisał/a:
Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym garnkiem? Przecież to była świetna anegdota. Zawsze chyba podczas wykopalisk znajduje się też współczesne rzeczy. Gdzie tu problem?

Wydaje mi się, że recenzent nie do końca uważnie przeczytał "Uroczysko". Narkuski rzeczywiście nie od pierwszej minuty orientuje się w istocie znaleziska, ale (wbrew temu co mówi recenzja) nigdy nie uznaje go za "hełm wojownika". Po prostu ogląda świeżo wydobyty przedmiot z zaciekawieniem. W innym miejscu recenzent krytykuje Nienackiego za rzekome nagromadzenie artefaktów, w celach dekoracyjnych, w prywatnym mieszkaniu Nemsty. W książce zaś[*] jest mowa o pracowni w muzeum archeologicznym, gdzie są one jak najbardziej na miejscu.

Recenzja robi na mnie wrażenie pisanej z ideologicznym zacięciem. Autor, może z przyzwyczajenia, oczekiwał chyba czegoś w gatunku produkcyjniaka. Spodziewał się, że postacie będą narysowane bardziej szablonowo, a role (dziennikarza, uczonego, studenta) wyraźnie zdefiniowane zgodnie z jakimś modelem, obejmującym również zachowanie i wypowiedzi. Jako najważniejszy cel powieści traktuje "jasny przekaz dla społeczeństwa" i niepodważanie zaufania.

Co nie znaczy, że nie ma racji w sprawach dotyczących nauki w ściślejszym sensie - takich jak sposób rozkopywania kurhanu albo (poprawiony w późniejszych wydaniach) błyskawiczny awans Nemsty z magistra na profesora.

[*] Nie mając dostępu do recenzowanego wydania z 1957 roku, posiłkuję się tabelą zmian na stronie http://nienacki.art.pl/z_uroczysko.html.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2022-11-05, 21:27:17   

Inicjałami „TMP” podpisywał się Tadeusz Malinowski, poznański archeolog i muzealnik, zainteresowany też sprawami popularyzacji archeologii.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Malinowski_(archeolog).

Możliwe, że właśnie troska o popularyzację (zbyt sztywno, moim zdaniem, rozumianą) spowodowała, że źle zaklasyfikował książkę i ocenił ją według swoich oczekiwań a nie według jej konstrukcji.

Zbigniew Nienacki później jakby uległ - częściowo - podobnej linii myślenia na temat autorytetów: w wydaniu „Świętego relikwiarza” zmodyfikował nie tylko profil narratora lecz także charakter postaci Nemsty, usuwając jego monolog pełen wątpliwości.

Pozdrawiam,
Kynokephalos


=======================================================================================


Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2022-11-06, 16:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 10