O, przypomniałeś mi Darcie że lokale miały wtedy oficjalne kategorie, często wymieniane w przewodnikach czy opisie miejscowości na mapach, a wiec była to całkiem ważna informacja (można było wstępnie zorientować się czy warto tam zaglądać).
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-12-28, 12:54:29
Bardzo fajne zdjęcia, Darcie, i ciekawe komentarze.
A mógłbyś tego Misia i Trupka nanieść na mapę?
Dart napisał/a:
Nienacki to był pan, nie chodził do takich miejsc. Jego opisy tych lokali to licentia poetica. Owszem bywał, ale np. w Novotelu w Olsztynie, co wszyscy potwierdzają
Jeszcze podobno bywał w Cyraneczce w Siemianach.
Jaki tam była kategoria?
Z24 napisał/a:
W 2016 r. w bardzo miłym towarzystwie miałem przyjemność obejrzeć... Choć tylko z zewnątrz. Rzeczywiście, z jednej strony widać tam trzciny nas jeziorem, co makabrycznie wkurzyło malarza Porwasza, a z drugiej strony tereny kolejowe.
Potwierdzam.
Dart napisał/a:
Przy okazji: gospody ludowe miały przeważnie dwie sale. Wchodziło się przez pierwszą, zwaną "barem", gdzie było piwo i wódka. Tłok, smród i hałas. W drugiej sali, zwanej "konsumpcyjną" tłoku nie było. Nie było też przeważnie nic wymienionego w karcie, odbitej przez kalkę. Najczęściej można było zjeść bigos albo jakąś zupę.
Pamiętam dobrze dwie takie gospody ludowe. W jednej zawsze pierwszego dnia wakacji mam kupowała obiad (potem już gotowało się samemu).
Układ był taki, jak opisujesz - dwa pomieszczenia – najpierw bar (totalna mordownia), a potem sala „restauracyjna” (trochę mniejsza mordowania). Generalnie obydwie części wyglądały dość spelunowato, więc ten obiad brałyśmy na wynos, bo raczej nie było tam warunków do przyjemnej konsumpcji dla kobiety z dzieckiem.
Zawsze cynaderki. Nie mam pojęcia czy to było jedyne danie w tym lokalu, czy najtańsze, czy jedyne jadalne. Trochę się brzydziłam widoku tych krążków, ale jak się człowiek dokładnie nie przyglądał smakowały ok.
Ale nikt nie używał określenia gospoda (ludowa), bar, knajpa GS i,t,d,), tylko nazw - Sobolewianka, Urlanka.
Jeszcze podobno bywał w Cyraneczce w Siemianach.
Jaki tam była kategoria?
Wydaje mi się, że kat. IV, ale nie mam 100% pewności. Latem wyglądała bardzo porządnie, bo wydawano tam obiady dla wczasowiczów. Trudno się było dopchać do wolnego stolika. Opis Nienackiego z Winnetou jest więc bardzo dokładny. Niestety, nie wiem, jak wyglądało to wszystko poza sezonem.
_________________
— Więc nie ma ratunku dla mojego bohatera?
— Przykro mi, ale nie ma.
(Uwodziciel)
Ostatnio zmieniony przez Dart 2021-12-28, 15:32, w całości zmieniany 2 razy
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Zawsze cynaderki. Nie mam pojęcia czy to było jedyne danie w tym lokalu, czy najtańsze, czy jedyne jadalne. Trochę się brzydziłam widoku tych krążków, ale jak się człowiek dokładnie nie przyglądał smakowały ok.
Uwielbiam cynaderki (czyli nereczki), mniam. Przypomniałaś mi muszę koniecznie zrobić
Ale się tu temat rozwinął
Nie wiem czy nie zrobić analizy miejsc posiłku w PS-ach
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
W stołówce w mojej podstawce namiętnie podawano, oprócz cynaderek, także płucka. W szarym sosie. Te były najohydniejsze, aż mną wstrząsa, jak sobie przypominam.
_________________
— Więc nie ma ratunku dla mojego bohatera?
— Przykro mi, ale nie ma.
(Uwodziciel)
Ostatnio zmieniony przez Dart 2021-12-28, 15:31, w całości zmieniany 2 razy
Podobnie jak również danie z tamtych czasów, Wymiączko.
Brzmi okropnie...
U Chmielewskiej w Bocznych Drogach robili wymiączko, nie pamiętasz? ;)
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-12-29, 11:37:51
Dart napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Chciałam sobie te knajpy umiejscowić przestrzennie.
Proszę bardzo!
Dziękuję!
Tak myślałam, że jedna z tych knajpek była w miejscu spożywczaka przy Parkowej, tylko obstawiałam Trupka.
irycki napisał/a:
U Chmielewskiej w Bocznych Drogach robili wymiączko, nie pamiętasz? ;)
Nie pamiętam. Wieki już nie czytałam "Bocznych dróg". Miałam się za nie zabrać, bo mnie chęć naszła po "Studniach przodków", ale na razie zrobiłam przerwę na prezenty bożonarodzeniowe.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2022-09-30, 22:52:14
Bryzol! Jajecznica na kiełbasie!
"Przedkanonicznych" nie pamiętam, ale w templariuszach był też chleb ze smalcem i kawa na biwaku. No i wątróbka z dzika w Winnetou. A także kaszanka i bułka w mleku dla Protazego w Tajemnicy Tajemnic
Potrawy z puszki-niespodzianki: bananowy kompot, herbatniki, miętowe cukierki, marmoladki, guma do żucia.
Do tego jeszcze szczupak i węgorz - rybki smażone na patelni.
Świetny wątek. Temat jedzenia uważam za jeden z ciekawszych, bo cykl autorstwa Nienackiego dość wiernie moim zdaniem odzwierciedla realia czasów PRL. Wiele też mówi o tym, co wówczas jadano. Dodam od siebie, że ikonicznym jak dla mnie fragmentem dotyczącym żywności jest harcerska puszka niespodzianek z "Księgi Strachów". Mnie gęsto ongiś toczyła się ślina, gdy czytałem, co tam w niej miało się znajdować. Niestety przeklęty Kuryłło zaprzepaścił udział w uczcie...
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Przeglądam sobie wątek w dziale ND o dziwnych sytuacjach i wpadkach
Wywiązała się tam ciekawa dyskusja na temat jajecznicy i ogólnie jajek. Tutaj chyba początek:
Doszło nawet do zastanawiania się nad zdobywaniem jajek, bo chyba faktycznie nie za bardzo jest mowa o kupowaniu jajek, masła tak i to sporo!
Natchnęło mnie to do przeanalizowania jajek i jajecznicy u Mistrza
Oczywiście już Montparnasse podał odpowiednie przykłady i cytaty, na przykład w PSiT, cytuję za kolegą:
"Nad jeziorem Pomorze Anka robi śniadanie z zapasów Pana Tomasza. Anka penetrowała wśród moich rzeczy w wozie. Wyciągnęła pudełko z jajkami, chleb, masło, maszynkę spirytusową, patelnię i zaczęła smażyć jajecznicę na boczku. Doleciał do mnie smakowity zapach tej potrawy, odczułem ogromną czczość w żołądku. Gdyby nie groźba, że obsmaruje mnie w gazecie, dziewczyna wydałaby się zupełnie miła."
Oczywiście nieśmiertelna jajecznica z ND jest też wspomniana przez kolegę.
Jajecznica jest również w KS, co ciekawe z pomidorami! No i znowu ten chleb z masłem.
Z góry przepraszam, jak coś powielę, nie chciało mi się całego wątku dokładnie przeglądać
Się okazuje, że jajek jest u PSa dużo, głównie w formie jajecznicy.
Tymczasem już w Atanaryku Tomasz stwierdza:
"- Na dobrą sprawę mogę się żywić jajami — westchnąłem. Nie lubiłem jajek. Tym bardziej kaczych."
Coś się pozmieniało, albo jajka były poza puszkami i grzankami z dżemem najprostszym do zrobienia pożywieniem. Mam jednak co do tego wątpliwość, bo jednak jajka to towar delikatny, chyba, że są na twardo. A może Mistrzowi to pasowało po prostu i nie ma się nad czym zastanawiać.
W Atanaryku jest w ogóle masę odniesień do jajka. Na przykład:
"Ze szczytu wzgórza widziałem śmieszną, łysą górę, podobną do połówki piłeczki. Kaszubi nazywali
ją „Jojczy”, co znaczyło „jajko”, bo kształtem przypominała okrąglutkie, gładkie jajo."
O Uroczysku, to nawet wspinać nie będę. Wszyscy wiedzą o co chodzi
CDN
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Ostatnio zmieniony przez Chemas 2023-07-13, 18:51, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.