Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-04-05, 09:50:30
Kozak napisał/a:
Nakłoń Z24, aby wrócił
Nikogo na siłę nie będę namawiać. Chociaż oczywiście byłoby miło, gdyby Zet się znowu zaczął odzywać.
Chemas napisał/a:
I słusznie, jak Berto zauważyłaś chyba, staram się tu nie pisać.
Zauważyłam.
Hebius napisał/a:
ja nie jestem taki jak Miss Piggy, a w każdym razie tu nie dążę do żadnej sprzeczki.
Uff
Hebius napisał/a:
Sytuacja na Ukrainie jest straszna, więc staram się pohamować i nie reagować nawet wtedy, gdy Polacy piszą równie straszne i pełne nienawiści rzeczy pod adresem Rosjan.
Sama się z coraz większym trudem powstrzymuję od takich komentarzy. Wiem, że w Rosji są osoby, które nie popierają Putina oraz wielu porządnych w gruncie rzeczy ludzi, którym zrobiono wodę z mózgu. Ale jak czytam relacje o mordach na Ukrainie + wypowiedzi rosyjskich polityków i propagandystów + analizy nastrojów społeczeństwa, to muszę się mocno wysilać, żeby o tych lepszych Rosjanach pamiętać.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2022-04-05, 09:51, w całości zmieniany 1 raz
Ja powiem tylko jedno - żaden żołnierz agresora nie powinien wrócić z Ukrainy. Szkoda tylko, że osądzonych będà utrzymywać ich ofiary, bo w kraju Putina uznani byliby za bohaterów.
W wielu krajach pobór do armii jest przymusowy . Rosjanin nie może za bardzo odmówić służby . W PRL-u w czasie pokoju za odmowę 7 lat pudła , w czasie wojny to chyba kula w łeb . W takim Izraelu jest hardkor , kobity też tam mają przymus służby. To stara metoda , jest przymus , składasz przysięgę i po zawodach .Trzeba się dobrze nakombinować żeby się wywinąć z tego wojennego bałaganu . W armii dżentelmenów nie ma, są swoi i wróg, są łupy ,trupy, pożary.
_________________ Tarasująca zazwyczaj chodnik hałaśliwa gromada
niechlujnie ubranych mężczyzn koło budki z piwem rozstąpiła się przede mną z ogromnym
szacunkiem. Mój avatar to licznik od Ferrari 410.
Coś pozytywnego:
Ukraińscy uchodźcy, którzy trafili do Poznania, postanowili podziękować za gościnność. Dziś organizują "subotnik", czyli popularny w Ukrainie wiosenny czyn społeczny. Listę miejsc, gdzie odbędą się zbiórki na portalu społecznościowym opublikował reporter i pisarz Witold Szabłowski. Będzie ich dużo więcej, bo niektórzy organizują się sami - napisał.
Pomógł: 8 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2925 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2022-04-10, 15:44:54
No właśnie mentalność Rosjan. Ostatnio coś takiego słyszałem radiu, w najbardziej kulturalnej z polskich stacji, czyli na antenie PR2 (streszczam z pamięci wypowiedź jednego z zaproszonych gości):
Dlaczego Ruskie zabijają? A dlaczego zabił Raskolnikow? Bo mógł. To jest wasza wysoka rosyjska kultura, wasz Dostojewski w praktyce. Nie mówię, że zabijają, bo się naczytali Dostojewskiego. Oni pewnie nawet nie słyszeli o "Zbrodni i karze", ale mają to we krwi.
A tymczasem nawet na Wyborczej można przeczytać, że większość armii Putina to nie Rosjanie.
Cytat:
Niezależne radio Swoboda ustaliło, jakie oddziały okupowały Buczę na początku i pod koniec marca. W materiale redakcji czytamy, że w mieście stacjonowali spadochroniarze z oddziałów, które zasłynęły bezwzględnością podczas wojen czeczeńskich, funkcjonariusze OMON-u z Kemerowa, kadyrowcy, żołnierze piechoty morskiej z Władywostoku, zmotoryzowani strzelcy z Chabarowska i „czołgiści z Buriacji".
– Byli wśród nich czeczeńscy żołnierze, czyli kadyrowcy, Rosjanie i Białorusini służący w specnazie – wymieniał mi ukraiński adwokat Igor Ejsmont, przebywający w Buczy przez dwa tygodnie rosyjskiej okupacji, któremu udało się uciec do Kijowa wraz z rodziną 9 marca. Ejsmont nie był w stanie określić, którzy z nich byli najbardziej bezwzględni i brutalni.
Przyznał co prawda, że kadyrowcy „zgwałcili i powiesili dziewczęta na sąsiednim osiedlu", ale zaznaczył jednocześnie, że wpływ na to, jak żołnierze wrogiej armii traktowali cywilów, miał „czynnik ludzki", a nie ich narodowość.
– Wszystko zależy od człowieka, nie od jego pochodzenia. Kiedy szedłem z dzieckiem po samochód z podniesionymi wysoko rękami, rosyjski żołnierz dał mi znak, że wszystko w porządku. Przekonałem się o tym też na posterunkach: na jednym przepuszczali nas normalnie, bez słowa, na drugim – krzyczeli i żądali zegarka, na trzecim rosyjski żołnierz, widząc, jak moja żona płacze i modli się, próbował ją uspokoić, mówił, że nic jej nie grozi, że zaraz będziemy mogli odjechać. Nie mogę powiedzieć, że to Rosjanie są źli albo kadyrowcy, albo Białorusini. Zależy od człowieka – wyjaśniał.
Nieco innego zdania jest Władysław Kozłowski, również mieszkaniec Buczy. – Kadyrowcy strzelali do wszystkich, którzy się ruszali. Zachowywali się jak barbarzyńcy, bardzo brutalnie. Rosjanie – różnie. Było wśród nich dużo młodych ludzi. Niektórzy mogli zapukać do drzwi i normalnie poprosić o przenocowanie, inni – pobić i wyrzucić na bruk.
Z raportów niemieckiego wywiadu, na które powoływał się m.in. dziennik „Der Spiegel", wynika, że kluczową rolę w zabijaniu cywilów w Buczy odegrali najemnicy z Grupy Wagnera, którzy wcześniej przejawiali szczególne okrucieństwo podczas wojny w Syrii.
„Syryjski" ślad w oddziałach armii okupującej Buczę potwierdzili też ukraińscy śledczy. Na stronie Slidstvo.info opublikowali we wtorek materiał, w którym dowodzą, że co trzeci rosyjski żołnierz 155. Brygady Piechoty Morskiej Floty Pacyfiku Rosyjskiej Marynarki Wojennej, zajmującej – jak twierdzą ukraińskie władze – w ostatnich tygodniach Buczę, Irpiń oraz Hostomel, walczył w przeszłości w Syrii.
– Władze Federacji Rosyjskiej sprowadziły ich do Ukrainy z odległego wschodu. To elitarne oddziały wojskowe. Ci ludzie mają już doświadczenie w masowych zabójstwach cywilów – tłumaczył w wywiadzie dla niezależnej redakcji Currenttimes.tv Dmitrij Replanczuk, jeden z autorów śledztwa. Dziennikarz podkreślił jednak, że większość żołnierzy brygady była bardzo młoda. Autorzy śledztwa ujawnili, że wielu żołnierzy tej jednostki urodziło się między 1998 a 2002 rokiem. (...)
Mieszkańcy Buczy opowiadali dziennikarzom, że do największej liczby zabójstw dochodziło w tych częściach miasta, w których stacjonowali kadyrowcy. Anastazja, lekarka buczańskiego szpitala, mówiła: – Jeden z rosyjskich żołnierzy, który przyszedł do naszego szpitala, miał ok. 20 lat. Zapewniał, że rosyjscy żołnierze i kadyrowcy nienawidzą się nawzajem, że to Czeczeni strzelają do cywilów. Od tego, gdzie w mieście osiadł jaki oddział, zależało, czy mieszkańcy danej dzielnicy przeżyją.
Trzy niezależne od siebie źródła potwierdziły redakcji BBC, że za szczęściarzy uważali się ci, którzy znaleźli się pod okupacją oddziału dowódcy, który nie poddał się kremlowskiej propagandzie. – Ani on, ani jego żołnierze nas nie obrażali. Pozwalali wychodzić z dziećmi na dwór, żeby mogły zaczerpnąć powietrza po pobycie w piwnicy. Dzielili się z naszymi dziećmi swoim prowiantem. Mówili, że widzą, że nie jesteśmy żadnymi nazistami. I że to nie ich wojna, ale nie wiedzą, jak się wycofać, bo boją się trybunału.
Ci sami żołnierze mieli ostrzec rozmówców BBC, że ze strony innych mogą spotkać się z zupełnie innym traktowaniem: – Powiedzieli nam, że jeśli będą musieli odjechać, przekażą tym, którzy przyjadą po nich, że mają nas nie krzywdzić. Bo podobno wszystkie oddziały miały kategoryczny zakaz rozmawiania z cywilami. I rozkaz strzelać, by zabić.
Przepytywany doradca nie jest byle kim, m.in. pojawia się regularnie na oficjalnej stronie Ministerstwa Obrony Ukrainy na FB, ostatni raz wczoraj o 12.21:
./redir/www.facebook.com/MinistryofDefence.UA
Kilka fragmentów warto przytoczyć:
Rosjanie atakują dość aktywnie. Problemem dla nich jest jednak to, że jest to teren, który nie nadaje się do ofensywy. Siły, które tam zgromadzili, nie są wystarczające, by odnieść decydujące zwycięstwo. Na kierunku Iziumu [miasta na południowy wschód od Charkowa] próbują wcisnąć 25 tys. żołnierzy na pięć leśnych dróg. A wszędzie dookoła są wąwozy, zerwane tory kolejowe i przejazdy.
W tej okolicy deszcz padał przez prawie dwa tygodnie, to są przemoczone pola, przez które nie da się przejść. Nasze najbardziej wartościowe jednostki bojowe — ciężka piechota zmechanizowana i dywizje czołgów, które stały tam przez osiem lat — znają teren bardzo dobrze, to są wściekli i zmotywowani żołnierze.
Sytuacja jest tam beznadziejna dla Rosjan. Przeprowadzenie operacji w tym miejscu od początku było szalonym pomysłem. Nie było to konieczne z wojskowego punktu widzenia, to decyzja czysto polityczna — dojechać na granice obwodów ługańskiego i donieckiego i ogłosić zwycięstwo.
...
Rosja nie ma gdzie się wzmocnić. Wielka Matka Rosja nie ma już amunicji, nie ma też zbyt wielu żołnierzy. Widzimy, co się dzieje, kiedy ludzie bez wykształcenia wojskowego są mianowani na stanowiska oficerskie, kiedy przywozi się tu stare czołgi z lat 60., stare wozy opancerzone i starą artylerię... Jasne jest, że nie da się z nimi prowadzić wojny.
...
Wiele nam sprzyja. Jesteśmy na naszej ziemi. Partyzanci pracują dla nas, natura pracuje dla nas, a Zachód nam pomaga. A oni będą musieli stać w miejscu i zaopatrywać armię na terytorium, które ich za bardzo nie lubi.
W tej chwili utrzymują linię o długości około 1200 km od Chersonia do Charkowa. W linii prostej to krótszy dystans, ale linia frontu jest nierówna. I mają 90 tys. wojska na to wszystko. Nie da się utrzymać takiej linii bez rezerw.
Czy wiesz, że za plecami rosyjskich wojsk nie ma już ani jednego rosyjskiego żołnierza? Jeśli przełamiemy tę linię, możemy dotrzeć aż na Krym. Rosjanie osłabną, a nasi partyzanci i siły specjalne pójdą ich wyciąć w krzakach. To szaleństwo będzie trwało jeszcze miesiąc lub dwa, bo po prostu zabijemy wszystkich, zmieciemy wszystkie ich oddziały.
Premier potwierdził, że polskie T-72 zostały przekazane Ukrainie. Jest to znaczące wsparcie, gdyż na wschodzie mają do nich amunicję i żołnierze są obeznani z tym sprzętem.
Oddział majora Iljina w swoich szeregach ma legendarnego psa Patrona. Jack Russell Terrier stał się bohaterem wiadomości, memem, a nawet symbolem międzynarodowego ruchu humanitarnego zajmującego się rozminowywaniem.
Dopiero co obserwowałem z balkonu jak przejechał duży transport czołgów i wozów opancerzonych drogą kolejową.
Ciekawe, bo gdyby był to transport do jednostki w Budowie, to inaczej by jechali, z drugiej strony nic nie słyszałem o jakimś zgrupowaniu na poligonie drawskim.
A należy pamiętać, że bocznica na poligon jest w Jankowie koło Drawska Pom.
Skład zaś toczył się w kierunku naszej stacji, no i pewnie dalej w kierunku Szczecinka.
Artur Pacuła Twórca Artur Pacuła - autor powieści samochodzikowych
Pomógł: 8 razy Dołączył: 01 Kwi 2016 Posty: 606 Skąd: War
Wysłany: 2022-05-22, 07:32:49
Mama z Ukrainy z dwójką dzieci (2&5) i rodzice szuka mieszkania.
Osoba zaufana.
Najchętniej na południe od Warszawy (blisko pomocnych przyjaciół).
Ale każda inna lokalizacja też będzie wspaniała.
_________________
Artur Pacuła
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.