Pomogła: 166 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32488 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-26, 00:32:07
[quote="Adi"]
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Adi napisał/a:
Po latach postanowiłem nadrobić zaległości i kupiłem "Podróż za jeden uśmiech". Przeczytałem ją tylko raz i byłem bardzo rozczarowany. Chyba zbyt późno trafiła w moje ręce
(...)
Chciałbym nadrobić "Kapelusz za sto tysięcy" ale boję się, że przeżyję podobne rozczarowanie książkowe Stopniowo odkładam tą decyzję.
Skoro Podróż Cię rozczarowała jako książka to może lepiej nie czytaj Parasola i Kapelusza. Bo to sympatyczne książeczki, ale dużo bardziej dziecinne, wiec dla starego konia nieco nudne być mogą.
Ja np. z przyjemnością powtórzyłam sobie ze dwa lata temu Podróż i Wakacje i fajnie mi się je czytało. A Kapelusz i Parasol nawet dla mnie były już dość infantylne .
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2020-02-26, 00:32, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 28 razy Wiek: 44 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 5176 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-02-26, 05:02:15
O "Kapeluszu za sto tysięcy":
Even napisał/a:
Moim zdaniem powieść jest dużo ciekawsza niż odcinek serialu, który siłą rzeczy mocno odbiega od treści powieści.
Tego nawet nie ma co porównywać, bo w serialu to była jakaś trzecioplanowa akcja.
"Wakacje z duchami" też o wiele lepiej mi się czytało, niż oglądało.
To samo z Tolkiem Bananem. Z serialu najbardziej wybiła się chyba piosenka i panna Karioka w pamięci widzów płci męskiej ;)
Nikt tu nie czytał "Tańczącego słonia"? To też historyjka detektywistyczna, ale główni bohaterowie nie są już takimi dziecinnymi dziećmi i zdarza im się współpracować z dorosłymi, chociaż większość z nich jest dla nich podejrzana ;) Gdzieś tam w tle przewija się wątek obcego wywiadu, no i kurierzy tatrzańscy.
Albo "Telemacha w dżinsach" i "Gdzie twój dom, Telemachu"? Mi zdarzyło się najpierw obejrzeć serial ("W piątą stronę świata"), który mnie urzekł, bo są tam i wakacje, i włóczęga, a główny bohater ma piętnaście lat, tj. niewiele więcej, niż ja miałem wtedy. Ponadto ukazał się w 1990 roku, więc był "na czasie", w odróżnieniu od pozostałych ekranizacji powieści Bahdaja wówczas. Książki natomiast czytałem z dziesięć lat później i były takie sobie. Widać, że autor chciał chyba powtórzyć "Podróż za jeden uśmiech", ale na poważnie, niczym historia w "Do przerwy 0:1" (chłopak ucieka z domu dziecka i szuka ojca, który jest marynarzem) i nie bardzo wyszło.
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2020-02-26, 05:03, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 125 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6570 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2020-02-26, 06:07:21
Już w dorosłym wieku pierwszy raz przeczytałem "Piratów z Wysp Śpiewających" i byłem zadowolony. Nie jest to jakaś poważna lektura, ale nie jest też dziecinna. Bezpretensjonalna, dobrze napisana książka z dozą egzotyki, bo umieszczona w słonecznym krajobrazie nadadriatyckich krain. Mogę polecić, jeśli ktoś szuka beztroskich, wakacyjnych nastrojów.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Natomiast co do "Parsola", to książka jest świetna, o ile się ją czyta z dystansem i pamięta się o pewnej bahdajowskiej konwencji. Polecam nawet w wieku dojrzałym, bo sam ją z wielka przyjemnoscią przeczytałem pierwszy raz 4 lata temu:
Dzieciakom kupiłem do poczytania "Wakacje z duchami" i "Podróż za jeden uśmiech". Ale nie widzę jakoś zachwytu. Starszy syn, lat 11, kupił już sobie kolejną książkę z serii "Minecraft".
Inne pokolenie już rośnie... Ja odnajduję spokój w lesie i książkach Paukszty, a dzieciaki w świecie komputerowych gier.
_________________
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Dzieciakom kupiłem do poczytania "Wakacje z duchami" i "Podróż za jeden uśmiech". Ale nie widzę jakoś zachwytu. Starszy syn, lat 11, kupił już sobie kolejną książkę z serii "Minecraft".
Inne pokolenie już rośnie... Ja odnajduję spokój w lesie i książkach Paukszty, a dzieciaki w świecie komputerowych gier.
Niestety, ale tak to właśnie wygląda. Ja już co prawda mam to dawno za sobą, córka dorosła i wychowała się na podobnych książkach co ja, może dlatego, że je zbierałem i zawsze były pod ręką, do tego na przykład Małgorzata Musierowicz. Ale wtedy jeszcze były w miarę normalne czasy dla dzieciaków ;)
Jeśli chodzi o mnie bardzo cenię Adama Bahdaja, miałem też kiedyś wspaniałe wydanie "Wakacji z duchami", dowcipnie ilustrowane, nawet pamiętam taki długi rozkładany rysunek, jakby plan sytuacyjny. Niestety zaginęła jako wypożyczona. Serial również nieraz oglądam i wolę od "Podróży za jeden uśmiech".
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
I tu się niestety muszę zgodzić z She. Mam biblioteczkę Samochodzików w zasięgu ręki, ale żadne dziecko nawet nie spojrzy w jej kierunku...
Ja Was całkowicie rozumiem, tylko, że kiedy moja córka zaczynała czytywać książki dla dzieci, potem młodzieżowe, to była końcówka lat 90-tych i przełom lat 90/2000. Sam doskonale wiem, jak wtedy było z dostępem do internetu, a o komórkach to nawet nie wspominam
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Właśnie sobie z doskoku odnawiam "Podróż za jeden uśmiech" i mam takie dziwne wrażenie, że serial oglądało się lepiej niż czyta książkę, no ale dopiero zacząłem. Wynika to pewnie z tego, że w pamięci mam dwie główne role chłopaków. Poza tym serial oglądalem już spory czas temu, trzeba więc będzie odświeżyć zaraz po książce. Jest to dziwne dlaa mnie, bo na ogół zawsze stawiam wyżej książkę niż film.
Jedno trzeba przyznać narracja Poldka przez całą powieść jest genialna. Poza tym cały czas mam przed oczami Henia Gołębiewskiego
PS Adi już chyba o czymś takim pisał wcześniej i Zet również o wyższości serialu nad książką.
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Ostatnio zmieniony przez Chemas 2021-10-23, 18:31, w całości zmieniany 1 raz
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Skończyłem Podróż, wziąłem się za Kapelusz. Muszę przyznać, że czyta się bardzo przyjemnie. Taka ciekawostka, że jak w Podróży wszystkie miejscowości (chyba) są prawdziwe, to w Kapeluszu Adam Bahdaj pozwolił sobie, jak podejrzewam, na chwyt drobnej przeróbki miejscowości, podobny do często stosowanego przez Zbigniewa Nienackiego. Akcja dzieje się w nadmorskiej miejscowości Nieborze, które od razu skojarzyło mi się z Niechorzem. Zadałem więc sobie trud posprawdzania paru lokalizacji. I tak w Niechorzu jest ośrodek "Ustroń". Baszty co prawda nie ma, ale jest oczywiście latarnia morska, w samej zaś okolicy jest parę, jak w Trzebiatowie, czy Wyszkowie. Jest jezioro (Liwia-Łuża), przecież ojciec Dwunastki wraz z synem chodzili wędkować. Mogła też być kiedyś kawiarnia "Jantar", jest wszakże ośrodek i restauracja o takiej nazwie (no ale to powszechne w nadmorskich miejscowościach. Hotelu "Pod trzema żaglami" co prawda nie ma, ale jest Dom Gościnny "Żagiel".
PS No i w holu hotelu wisiał napis Nieborze - perła Zachodniego Pomorza.
PS2 Willi Marysieńki, w której mieszkał Ornitolog Maciek, nie znalazłem, ale jest ośrodek Marysia, wyglądający jak duża willa, nota bene na ulicy Żeglarskiej.
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Ostatnio zmieniony przez Chemas 2021-10-27, 21:31, w całości zmieniany 3 razy
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Przeczytałem po latach "Wakacje z duchami". Fajnie się czytało, ale jak sobie przypomnę moje zafascynowanie tą powieścią w latach młodzieżowych, to jednak nie to samo Myślę, że dużą rolę gra to, że czytałem najnowsze wydanie Literatury, a kiedyś miałem wydanie z Naszej Księgarni z super ilustracjami Butenki i tego mi brakuje.Gdzie mi ta książka zginęła, nie wiem do dzisiaj
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
W końcu przeczytałem "Do przerwy 0:1". Przy okazji również odświeżyłem sobie serial.
Dziwna sprawa. Książka wydaje mi się najbardziej dojrzałą ze wszystkich książek dla młodzieży pana Adama. Jednak czytało mi się zdecydowanie wolniej i jakoś zapędu nie miałem. Być może wynika to z tematyki sportowej, bo chyba połowa książki to mecze, ich planowanie itp.
Mimo wszystko bardziej mi pasują książki typowo młodzieżowe, jak Wakacje, Kapelusz, czy Podróż. Może dziecinnieję na starość.
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Dla mnie ta książka jest o tyle ważna, że mieszkałem i wychowałem się właśnie w tych rejonach. Oczywiście, czasy dużo późniejsze i zrujnowanych kamienic za moich czasów właściwie nie było (trochę dalej w kierunku Woli pojedyncze się trafiały takie nie bardzo kompletne) ale na Polonię z chłopakami chodziliśmy, prawie jak Paragon i generalnie większość miejscówek znałem z autopsji.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 28 razy Wiek: 44 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 5176 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2022-09-07, 15:05:36
Skoro wątek o Adamie Bahdaju został odświeżony, to podzielę się wrażeniami po przeczytaniu dwóch wczesnych, "dorosłych" powieści tego autora: Ich pierwszy start i Smak życia.
Ich pierwszy start to debiut literacki Adama Bahdaja. Powieść została napisana w 1951 roku, opowiada historię małej wioski na Podkarpaciu, do której trafia emerytowany mistrz skoków narciarskich. Oficjalnie pracuje jako leśniczy, a po godzinach organizuje klub sportowy dla lokalnej młodzieży. Jest to kolejna powieść o tematyce obyczajowej, lub przygodowej, której tło i "napęd" stanowi dobrze opisana dyscyplina sportowa.
Nie brakuje wątków socrealistycznych, czyli: współzawodnictwo ku chwale klubu, budowa boiska i budynku własnymi rękami, wyzysk biednego parobka przez sanacyjnego, "hrubego" gazdę, i tym podobne. Książka pod tym względem przypomina nieco potworka Hanny Ożogowskiej pt.: "Na Karolewskiej". Jest co prawda napisana z nieporównywalnie większą finezją, ale z drugiej strony widać wyraźnie brak doświadczenia i nieco grubo ciosany styl. Ale ogólnie czyta się OK.
Smak życia to krótka, na jeden wieczór, powieść o tematyce wojennej. Dwóch partyzantów zostaje wysłanych na zwiad, a w tym czasie ich oddział zostaje rozbity. Główny bohater przez dwa dni tuła się po okolicy, trafiając dosłownie z rąk do rąk: niemieckiego okupanta, tzw. "bandy", czy radzieckich sprzymierzeńców. W tym czasie m.in. ratuje życie niemieckiemu dezerterowi. Bahdaj napisał tę książkę w 1965 roku. Miał już w dorobku znakomite książki o Paragonie, Poldku i Dudusiu, a przed nim był m.in. Tolek Banan. Widać wyraźną różnicę stylu w porównaniu do debiutu i to pozytywnie rzutuje na całą powieść.
Moje wrażenie (z dzieciństwa, a więc dość naiwne) było takie, że Adama Bahdaja postrzegałem, jako człowieka o silnym charakterze - góralskie pochodzenie i doświadczenie wojenne (kurier tatrzański) grało tu dużą rolę. Wydawało mi się, że spośród moich ulubionych autorów epoki PRL, to właśnie on najdalej był od "komunizowania" i podlizywania się władzy. Niestety, jest pod tym względem jednym z wielu. Kolejny raz potwierdza się, że jak chciałeś wtedy pisać, to albo pod pewnymi warunkami, albo w ogóle. Takie dziwne czasy, ale mimo to i tak jego powieści warte są przeczytania i wspominania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.