Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2015-09-06, 12:40:36 Kradzież stulecia: Jak patriota ukradł "Mona Lisę"
Kradzież stulecia: Jak patriota ukradł "Mona Lisę"
W Luwrze prace nigdy nie ustają. Nikt więc nie zwraca zbytniej uwagi na mężczyznę w białym roboczym płaszczu, który wychodzi z muzeum bocznym wyjściem od strony wybrzeża Sekwany. Pod pachą niesie płótno z najsłynniejszą kobietą świata.
Pomógł: 3 razy Wiek: 66 Dołączył: 31 Sie 2014 Posty: 944 Skąd: 51.91 N, -8.47 W
Wysłany: 2015-09-06, 13:08:10
Cały ten dziki tłum ze zdjęcia wali wprost do sali (pierwsza lub druga po prawej stronie) w której za szkłem wisi Mona Lisa. Obejrzy Giocondę i... wychodzi z Luwru.
W sali - tabuny ludzi. Tłok, ścisk, hałas, chamstwo i setki smartfonów ponad głowami. Dzieci płaczą - bo się zgubiły, rozwrzeszczani Japończycy nawołują się nawzajem, przewodnicy wycieczek z proporczykami lub maskotkami na długich kijach nawołują przez mikrofony swoich uczestników... Słowem: sodomia i gomoria. Zdjęcia w sposób normalny w każdym razie zrobić się nie da.
Moje latorośle weszły do sali, popatrzyły na obraz formatu 53x77 cm, wzruszyły ramionami i powiedziały TO jest TA Mona Lisa? I co powoduje, że ona jest aż tak popularna? - po czym odwróciły się na pięcie i w ramach protestu zaczęły kierować się do wyjścia.
I tu się z nimi zgadzam. Moim zdaniem, ten obraz nie zasługuje na sławę, którą ma. O wiele ciekawsze dzieła sztuki znaleźliśmy w D'Orsay.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-06, 17:06:55
Przypomniałeś mi jak około dwudziestu lat temu mój przyjaciel był w Luwrze, zwiedził i zobaczył wszystko z wyjątkiem portretu tej tłustej bankierzycy (i chyba bez Wenus z Milo), bo - jak się wyraził - nie chciało mu się przebijać łokciami przez tłum japońskich turystów...
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-09-06, 20:13:57
ViW napisał/a:
I tu się z nimi zgadzam. Moim zdaniem, ten obraz nie zasługuje na sławę, którą ma. O wiele ciekawsze dzieła sztuki znaleźliśmy w D'Orsay.
Moim zaś zdaniem, drogi ViWie, Mona Lisa jest godnym kandydatem na nieoficjalny tytuł najważniejszego obrazu wszechczasów, i nie popełniasz na pewno błędu odwiedzając Luwr inwestując czas w kolejkę, by rzucić na niego choć na chwilę okiem. Wyjątkowe znaczenie La Giocondy dla ludzkości zostało przez ludzi niegłupich w stuleciach poprzedzających nasze ustalone, nie jeden raz zapewne kwestionowane i na nowo potwierdzone i sądzę, że konkluzje procesu tak długotrwałego powinniśmy odpowiednio szanować.
Spoglądając na ten wyjątkowy obraz podziwiamy przecież nie tylko tajemniczy uśmiech Giocondy, delikatne prowadzenie pędzla Leonarda i te rzeczy, z obrazu patrzą na nas również kluczowe dzieje europejskiej historii, patrzy na nas renesans, jego werniks odzwierciedla niejako wzroki pokoleń artystów, historyków sztuki, adoratorów, jak również rebeliantów i odnowicieli, ludzi wrażliwych, krytycznych, szukających. Innymi słowy mamy przed sobą SYMBOL zmagań o definicję, czym właściwie jest sztuka.
Ja również, jako wielbiciel impresjonistów, mając wybór pomiędzy Louvrem a d'Orsay wybieram przeważnie drugie (czując, że robię błąd), ale nigdy nie odważyłbym się twierdzić, że wisi tam coś, obojętnie czy Cézanne, Gauguin czy nawet jeden z malowideł van Gogha, co mogłoby, w wielkim kontekście, w znaczeniu dorównać Mana Lisie.
Z24 napisał/a:
…i chyba bez Wenus z Milo…, bo - jak się wyraził - nie chciało mu się przebijać łokciami przez tłum japońskich turystów...
Przegapić Wenus w Luwrze to nie lada sztuka, jest właściwie nieprzeoczalna, Japończycy czy nie. Oprócz tego każdy wie, Japończycy mają krótkie… tego…, tułowia.
Pomógł: 3 razy Wiek: 66 Dołączył: 31 Sie 2014 Posty: 944 Skąd: 51.91 N, -8.47 W
Wysłany: 2015-09-06, 21:05:10
Z24 napisał/a:
zobaczył wszystko z wyjątkiem portretu tej tłustej bankierzycy (i chyba bez Wenus z Milo), bo - jak się wyraził - nie chciało mu się przebijać łokciami przez tłum japońskich turystów...
Venus wcale ale to wcale nie była oblegana.
John Dee napisał/a:
Moim zaś zdaniem, drogi ViWie, Mona Lisa jest godnym kandydatem na nieoficjalny tytuł najważniejszego obrazu wszechczasów, i nie popełniasz na pewno błędu odwiedzając Luwr inwestując czas w kolejkę, by rzucić na niego choć na chwilę okiem.
Wiesz Jasiek, ja wcale nie neguję malarskiego kunsztu Lońka! Ale Gioconda naprawdę z nóg mnie nie zwala. De gustibus... Czyli mówiąc po naszemu: jeden lubi ser, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Za to Lutrec, Bonard, Degas, Gogh w D'Orsey - to była uczta dla oczu do granic optycznego orgazmu...
A w kolejce nie stałem. Za 59€ zanabyłem drogą kupna Paris Musee Card, które upoważniało mnie do bezpłatnego odwiedzenia w ciągu 4 dni coś koło 60 muzeów w Paryżewie i okolicach. Karta ta ma jeszcze tę zaletę, że... nie trzeba stać w kolejce ani do kasy, ani do wejścia. Wejście do Luwru zajęło mi jakieś dwie minuty - bo przed nami były chyba ze cztery osoby w kolejce do stanowiska, w którym sprawdzano nasze torby.
W Luwrze bylam wiele razy, korzystajac w wczesnego dziecinstwa latorosli (jak sie ma dziecko w wozku to przepuszczaja bez kolejki). Moim zdaniem Mona Lisa jest mocno przereklamowana. Za to wiele innych wystaw... Moje dzieci przed era covid przynajmniej raz w miesiacu "musialy" obejrzec wystawe antycznego Egiptu, a maz najchetniej by nie wychodzil z wystawy o historii islamu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.