Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-04-23, 10:38:31
Kynokephalos napisał/a:
Odwrotnie niż pierwsza wersja Winnetou/Wielkiego Bobra, pan Białas zwracał uwagę swoim wysokim wzrostem. (...) cała sylwetka Czesława Białasa nie pasuje mi do opisu "niski, dość tęgi, z pokaźnym brzuszkiem, (...) włos bujny i czarny".
Masz rację, umknęło mi słowo niski i mylnie go zapamiętałam jako tęgiego.
Czyli opis pierwszej wersji Wielkiego Bobra nie pasuje do wyglądu Czesława Białasa.
A przypadek Winnetou-Porwasza pozostaje nadal nierozstrzygnięty.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-04-23, 21:07:38
Ciekawe, czy dom Juliana Pałki w Solnikach kryty był eternitem?
On swoją drogą nie odpowiada opisowi Winnetou - o bujnej czuprynie w jego wypadku nie może być mowy.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-04-23, 22:55:04
John Dee napisał/a:
Ciekawe, czy dom Juliana Pałki w Solnikach kryty był eternitem?
Nie, jest dachówka. Poniemiecka, więc raczej była tam od zawsze.
Przy okazji wrzucam zdjęcie tego miejsca z czasów, kiedy droga była jeszcze nieutwardzona.
Im jestem starszy, tym bardziej doceniam tą książkę. Jako dzieciak można powiedzieć, że przeszedłem obok niej. Parę lat temu podobała mi się już bardziej ale dalej była gdzieś pod koniec pierwszej 10 samochodzików. Parę dni temu znów ją przeczytałem i już nic nie jest takie jak było. Utknąłem nad jeziorem Zmierzchun. Próbuję czytać coś innego ale wciąż myślami wracam do mych przyjaciół Szarej Sowy, Winnetou i Milczącego Wilka... Ciężko mi się jest pozbierać. Nie wiem czy ktoś z was tak miał (a jeśli tak w jaki sposób się pozbierał ?). Howgh.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6117 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2021-06-02, 02:56:48
Po przeczytaniu w ubiegłym roku tej pozycji, po chyba piętnastu latach, moje wrażenie było bardzo dobre. Ba, scena pościgu za "Swallowem" na Śniardwach, a konkretnie opis nadciągającej burzy urzekł mnie niebywale. Miałem wrażenie, że tam jestem, a rzadko zdarzają mi się takie odczucia.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-06-02, 07:12:06
Berta von S. napisał/a:
Nie, jest dachówka. Poniemiecka, więc raczej była tam od zawsze.
Dziwne, że nadal ta sama, stara. Myślałem, że każda dachówka, nawet niemiecka, po kilkudziesięciu latach musi być odnowiona.
Gareth napisał/a:
Ciężko mi się jest pozbierać. Nie wiem czy ktoś z was tak miał (a jeśli tak w jaki sposób się pozbierał ?). Howgh.
Czas osłabi, a wreszcie zatrze każde wrażenie, nawet najsilniejsze. A póki co - używaj. To przecież bardzo przyjemne być ta rozłożony na łopatki przez świetną książkę.
Trochę wątek odświeżę.
W związku z zagadką "Postać samochodzikowa", a chodziło o gościa z napisem na koszulce "Jestem Genek", czyli jednego z Ptaszników, pogrzebałem trochę w temacie zdrobnienia Genek.
Można się zdziwić, Google na przykład po wpisaniu "Genek" uparcie poprawia na "Gienek" i tą frazę na ogół wyszukuje. Się okazuje, że "Genek" nie jest takie znane u nas.
Zastanowiło mnie skąd to Nienacki wytrzasnął. Może kiedyś się mówiło Genek a nie Gienek.
Berta von S. napisał/a:
Może Nienacki dawał do zrozumienia, że Genek był z Warszawy. ... mylycja zamiast milicja
kerowca zamiast kierowca
...
to i Genek zamiast Gienek.
Jak dobrze mieć na forum tubylców z różnych regionów kraju.
Pełna zgoda.
Nawet o tym nie pomyślałem, ehh Warszawiacy
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6117 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2023-03-10, 14:29:39
Chemas napisał/a:
Bóbr Mniejszy napisał/a:
No dobrze, ale jak pan dozorca Popiołek (warszawiak nad warszawiaki) mówił na swojego syna?
Niech zgadnę!
Genek!
.
Obejrzyj jeszcze raz
Berta von S. napisał/a:
Może Nienacki dawał do zrozumienia, że Genek był z Warszawy.
Tylko czy sam Nienacki miał dużo wspólnego z Warszawą i jej gwarą? Można byłoby w ten sposób wyjaśnić dlaczego tak pisała Ożogowska, czy Niziurski (choć też chyba z Warszawy nie pochodził), ale Nienacki?
Kilka ładnych razy spotykałem się z "Genkiem" w literaturze młodzieżowej PRL (właśnie nie tylko u Nienackiego), natomiast nigdy w prawdziwym życiu, a trochę "Gienków" spotkałem. Myślę, że po prostu pisało się "Genek", a mówiło "Gienek", niezależnie od miasta.
Głoska "ge" w wymowie tego akurat imienia/wyrazu sama dźwięczy do tego stopnia, że interlokutor usłyszy "gie". Poza tym trochę łatwiej jest wymawiać "gie".
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2023-03-10, 14:36, w całości zmieniany 1 raz
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.