Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-28, 22:42:49
Dotknąłeś bardzo, moim zdaniem, ciekawego problemu: jaka była przyczyna konfliktu wewnętrznego w Zakonie, który wybuchł lub ujawnił się po przenosinach stolicy Zakonu do Prus? Jak ten konflikt przebiegał, czy i jak został rozwiązany? Czy zabójstwo Wernera von Orseln pozostawało w związku z tym konfliktem?
Wydaje mi się, że jeśli ktoś u nas o tym pisał, to Jan Powierski lub Błażej Śliwiński. Ale jakiejś całościowej monografii zagadnienia to chyba nie ma.
Dotknąłeś bardzo, moim zdaniem, ciekawego problemu: jaka była przyczyna konfliktu wewnętrznego w Zakonie, który wybuchł lub ujawnił się po przenosinach stolicy Zakonu do Prus? Jak ten konflikt przebiegał, czy i jak został rozwiązany? Czy zabójstwo Wernera von Orseln pozostawało w związku z tym konfliktem?
Wydaje mi się, że jeśli ktoś u nas o tym pisał, to Jan Powierski lub Błażej Śliwiński. Ale jakiejś całościowej monografii zagadnienia to chyba nie ma.
Możesz Zecie wymienić o którą ewentualnie pracę jednego z tych panów Ci chodzi?
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-30, 17:53:23
Seth_22 napisał/a:
Z24 napisał/a:
Dotknąłeś bardzo, moim zdaniem, ciekawego problemu: jaka była przyczyna konfliktu wewnętrznego w Zakonie, który wybuchł lub ujawnił się po przenosinach stolicy Zakonu do Prus? Jak ten konflikt przebiegał, czy i jak został rozwiązany? Czy zabójstwo Wernera von Orseln pozostawało w związku z tym konfliktem?
Wydaje mi się, że jeśli ktoś u nas o tym pisał, to Jan Powierski lub Błażej Śliwiński. Ale jakiejś całościowej monografii zagadnienia to chyba nie ma.
Możesz Zecie wymienić o którą ewentualnie pracę jednego z tych panów Ci chodzi?
Gdy to pisałem głownie miałem na myśli takie wydawnictwo seryjne "Gdańskie Studia z Dziejów Średniowiecza",, początkowe tomy. Nie byłem pewnym, więc napisałem, że "wydaje mi się".
Przedwczoraj wieczorem zajrzałem do tomu VII, który jest dla mnie najłatwiej dostępny (w sensie przekopywania się ), żeby zajrzeć do spisów treści poprzednich zeszytów.
No i w spisach treści niewiele znalazłem. Za to wyjaśniło się dlaczego kupiłem akurat ten zeszyt: jest tam m. in. świetny artykuł p. Janusza Trupindy ""Okoliczności śmierci wielkiego mistrza Wernera von Orseln" Tamże literatura przedmiotu.
Janusz Trupinda bardzo ostrożnie skłania się ku hipotezie spisku.
Jeśli zaś chodzi o kryzys w Zakonie i jego tło, trzeba będzie zacząć kopanie od nowa... Zaczniemy od prac najbardziej ogólnych.
PS. Trzeba będzie założyć specjalny wątek poświęcony zagadce śmierci Wernera von Orseln.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-05-30, 18:39, w całości zmieniany 1 raz
PS. Trzeba będzie założyć specjalny wątek poświęcony zagadce śmierci Wernera von Orseln.
Super,
też mi coś podobnego chodziło po głowie, bo ten wątek, po wpływem wielokierunkowych dywagacji historycznych zaczął już puchnąć wielokształtnie.
Myślę jednak, że zabójstwo Wernera von Orseln było tylko zamknięciem pewnego etapu wczesnego kształtowania się Państwa Krzyżackiego w Prusach, które zapoczątkowało przybycie w 1309 do Malborka Zygfryda von Feuthtwangen.
Mnie bardzo interesuje w tym okresie wątek Karola z Trewiru, o którym PS właściwie nie wspomina, a który jest zwornikiem między Zygfrydem a Wernerem.
Jako Balif prowincji Francuskiej, w czasach aresztowania Templariuszy we Francji [1307 r] był częstym gościem u Zygfryda w Wenecji, być może nawet przyczynił się do przyspieszenia opuszczenia przez Wielkiego Mistrza terenu Włoch, aby zejść z oczu hierarchom kościelnym, którzy wówczas wzięli pod lupę istniejące zakony rycerskie, a zarazem, co sugerują niektórzy poprzez kontakty zawarte we Francji, część templariuszy mogło zbiec do Prus. (Wiadomym jest, że nie od razu wszyscy templariusze z polskiej prowincji przeszli do Joannitów zgodnie z dekretem papieskim. Tym bardziej, że nie była to na terenie polskim opcja bardzo popularna, czy bezpieczna, bo margrabiowie Brandenburscy łakomym wówczas okiem spoglądali na dobra Joannitów.)
Później zaś najbliższym współpracownikiem Karola z Trewiru, gdy był Wielkim Mistrzem został Właśnie Werner von Orseln.
Ponadto zawarta w 1319 r. ugoda między Karolem a opozycyjnym Mistrzem Krajowym, oraz następnie elekcja Wernera na Wielkiego Mistrza w 1324 r. tylko pozornie kończyła spór. A mord dokonany na Wernerze potwierdził tylko, że właściwie stronnictwo miejscowe, Pruskie osiągnęło zwycięstwo, nad opcją europejską reprezentowana przez pierwszych 3 Wielkich Mistrzów.
Od okresu zabójstwa Wernera Zakon zaczyna się zamykać - owszem istnieją jeszcze baliwaty w Europie (zresztą coraz bardziej marginalizowane i których liczba szybko się kurczy).
Opcja lokalna, Pruska zmonopolizowała ostatecznie Zakon. Praktycznie Zakon staje się "Państwem Pruskim" z odgałęzieniem Inflanckim.
Wyrazem tego staje się marginalizacja Kapituł Generalnych, które w końcowym kształcie ograniczają się niemal do wyboru Wielkiego Mistrza. Do głosu dochodzą Kapituły Krajowe, a w kwestiach bardziej bieżących nawet Kapituły domowe w Malborku. Najważniejszym ciałem decyzyjnym staje się Wielki Mistrz wraz ze swoja świtą Wielkim Komturem, Wielkim Marszałkiem, Wielkim Szpitalnikiem, Wielkim Szatnym i Skarbnikiem (w polskiej nomenklaturze nazywanym Podskarbim). I co ciekawe ciało to nie zostało określone w statucie Zakonu !
Dlatego sądzę, że ten nowy wątek należało by poświęcić nie tylko samemu Wernerowi, ale łącznie tym pierwszym 3 Wielkim Mistrzom, tym bardziej że zgodne było by to z przekazem zawartym w perspektywie historycznej zarysowanej przez Nienackiego w PSiT.
_________________ Wśród dolin, wśród lasów i jezior i kniej. Ktoś szukał przygody. Nie znalazł tam jej. I morze przepłynął. Przemierzył wzdłuż świat. Nie znalazł przygody, Zagubił jej ślad.
Ostatnio zmieniony przez chkaplan 2021-05-31, 15:02, w całości zmieniany 1 raz
24 napisał/a:
Niedawno trafiłem na tekst, gdzie omawiano lokalizację jednego z zaginionych zamków krzyżackich. ....... Szczegóły wkrótce.
Nie ukrywam, że zaciekawiłeś mnie tymi wiadomościami...
Miałem tu na myśli głownie Methenburg - zamek nad Nettą. ..... Wkrótce napiszę więcej .
Czekam Zecie z niecierpliwością .... !!!
_________________ Wśród dolin, wśród lasów i jezior i kniej. Ktoś szukał przygody. Nie znalazł tam jej. I morze przepłynął. Przemierzył wzdłuż świat. Nie znalazł przygody, Zagubił jej ślad.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-31, 22:28:17
Seth_22 napisał/a:
Znakomicie. Czekam z niecierpliwością.
chkaplan napisał/a:
Czekam Zecie z niecierpliwością .... !!!
Pozostaje mi się tylko wziąć do roboty...
chkaplan napisał/a:
Dlatego sądzę, że ten nowy wątek należało by poświęcić nie tylko samemu Wernerowi, ale łącznie tym pierwszym 3 Wielkim Mistrzom, tym bardziej że zgodne było by to z przekazem zawartym w perspektywie historycznej zarysowanej przez Nienackiego w PSiT.
Jako Balif prowincji Francuskiej, w czasach aresztowania Templariuszy we Francji [1307 r] był częstym gościem u Zygfryda w Wenecji, być może nawet przyczynił się do przyspieszenia opuszczenia przez Wielkiego Mistrza terenu Włoch, aby zejść z oczu hierarchom kościelnym, którzy wówczas wzięli pod lupę istniejące zakony rycerskie, (...)
Wg mnie Watykan nie miał zamiaru atakować innych zakonów rycerskich. Gdyby nie fałszywe dowody, to sprawa Templariuszy nie miałaby tak tragicznych następstw. Krzyżacy wyprowadzili się w Włoch, ponieważ na początku XV wieku nie byli już zainteresowani krucjatami w Ziemi Świętej. Interes swojego Zakonu widzieli w Prusach i na Pomorzu.
chkaplan napisał/a:
co sugerują niektórzy poprzez kontakty zawarte we Francji, część templariuszy mogło zbiec do Prus.
Mogło, ale czy tak było? Dotychczas nie dotarłem do źródła wskazującego byłych templariuszy w szeregach barci z Zakonu Krzyżackiego.
chkaplan napisał/a:
(Wiadomym jest, że nie od razu wszyscy templariusze z polskiej prowincji przeszli do Joannitów zgodnie z dekretem papieskim. Tym bardziej, że nie była to na terenie polskim opcja bardzo popularna, czy bezpieczna, bo margrabiowie Brandenburscy łakomym wówczas okiem spoglądali na dobra Joannitów.)
Ich majątek zaprzecza takiej tezie. Może Brandenburgia patrzyła łakomym okiem na ich majątek, ale tylko patrzyła. Wszelkie spory o ziemie obie strony załatwiały polubownie.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Kozak 2021-06-01, 08:56, w całości zmieniany 1 raz
Jako Balif prowincji Francuskiej, w czasach aresztowania Templariuszy we Francji [1307 r] był częstym gościem u Zygfryda w Wenecji, być może nawet przyczynił się do przyspieszenia opuszczenia przez Wielkiego Mistrza terenu Włoch, aby zejść z oczu hierarchom kościelnym, którzy wówczas wzięli pod lupę istniejące zakony rycerskie, (...)
Wg mnie Watykan nie miał zamiaru atakować innych zakonów rycerskich. Gdyby nie fałszywe dowody, to sprawa Templariuszy nie miałaby tak tragicznych następstw. Krzyżacy wyprowadzili się w Włoch, ponieważ na początku XV wieku nie byli już zainteresowani krucjatami w Ziemi Świętej. Interes swojego Zakonu widzieli w Prusach i na Pomorzu.
chkaplan napisał/a:
co sugerują niektórzy poprzez kontakty zawarte we Francji, część templariuszy mogło zbiec do Prus.
Mogło, ale czy tak było? Dotychczas nie dotarłem do źródła wskazującego byłych templariuszy w szeregach barci z Zakonu Krzyżackiego.
chkaplan napisał/a:
(Wiadomym jest, że nie od razu wszyscy templariusze z polskiej prowincji przeszli do Joannitów zgodnie z dekretem papieskim. Tym bardziej, że nie była to na terenie polskim opcja bardzo popularna, czy bezpieczna, bo margrabiowie Brandenburscy łakomym wówczas okiem spoglądali na dobra Joannitów.)
Ich majątek zaprzecza takiej tezie. Może Brandenburgia patrzyła łakomym okiem na ich majątek, ale tylko patrzyła. Wszelkie spory o ziemie obie strony załatwiały polubownie.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-10-31, 10:39:22
W swojej pracy nt. PS i jego autora pan Piotr łopuszański wskazuje na miejscowości Kornatowo i Lisewo w Ziemi Chełmińskiej jakie na lokalizację Kortumowa.
Odniosłem wrażenie, że Kornatowo, że tak powiem, "popadło w podejrzenie" z uwagi na fonetyczne podobieństwo do nazwy Kortumowo:
Wielokrotnie kręciłem się koło Lisewa, często przez nie przejeżdżając i niczego nie podejrzewając. Gdyby to był trafny strzał (z lokalizacją) to byłbym w szoku. Kościół jest tam na pewno urokliwy.
Kościół powstał już w II połowie XIII stulecia.
Ciekawa jest informacja z tej drugiej z zalinkowanych stron o tym "sejfie" na sakrament. Trzeba spróbować się czegoś dowiedzieć
No i ta informacja, pochodząca z tradycji o tym, że w kościele odbywały się zjazdy Związku Jaszczurczego, którą powtórzył pan Piotr.
I ten właśnie element może wiązać owo Lisewo z ZN-im. W PnPL redaktor oświadcza, że radzono mu, żeby napisał o tajemnicach templariuszy lub zagadkowej działalności Związku Jaszczurczego. Ponieważ ZN korzystał na potęgę w swoich powieściach z różnych elementów i okoliczności autobiograficznych, możemy przypuszczać, że pisał lub przymierzał się do pisania o Związku Jaszczurczym. Może dokonał jakichś kwerend w bibliotekach i wizji lokalnych w terenie?
Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Kwi 2014 Posty: 279 Skąd: Kraków
Wysłany: 2021-11-03, 20:14:46
Kornatowo to dość ciekawy trop. Jest "podejrzany" kościół w Lisewie a samo Kornatowo mało ciekawe, ale jak spojrzeć na jezioro o tej nazwie w odpowiedni sposób, to natychmiast uwagę przyciąga znajdujący się kiedyś nad tym jeziorem Lipienek. Wychodzący daleko w jezioro (obecnie bagno) cypel, na cyplu zamek z końca XIII w, po zamku zostały resztki kwadratowej wieży, murów, jakieś doły i ... elegancka piwnica
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.