Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-04-25, 13:25:24
Berta von S. napisał/a:
Międzynarodowa przesyłka bookcrossingowa dotarła.
Cieszę się i życzę przyjemnej lektury. Jest na to chyba pewna szansa, wszak to też literatura kobieca.
Berta von S. napisał/a:
żeby szerokim łukiem omijać ambitną literaturę
Te dwie pierwsze książki, które opisujesz, nazywasz ambitnymi? Użyłbym innego przymiotnika. Dużo klasyków można nazwać ambitnymi. A klasykami stały się nie bez powodu. Poza tym - niektóre z nich stworzyły kobiety.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-04-25, 17:24:11
John Dee napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Międzynarodowa przesyłka bookcrossingowa dotarła.
Cieszę się i życzę przyjemnej lektury. Jest na to chyba pewna szansa, wszak to też literatura kobieca.
Berta von S. napisał/a:
żeby szerokim łukiem omijać ambitną literaturę
Te dwie pierwsze książki, które opisujesz, nazywasz ambitnymi? Użyłbym innego przymiotnika.
Mówię nie o moich ocenach, tylko oficjalnym odbiorze. Wiadomo, że Szwaja to czytadełka dla kobiet. A o Iredyńskim słyszałam, że to ambitna literatura. Gdybyś zapytał jakiegoś znawcę literatury, raczej wątpię, żeby powiedział odwrotnie.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-04-26, 07:09:55
Ja wcale się nie czepiam. Kiepska literatury ambitna, a potem coś dobrego, choć lżejszego. I odwrotnie. Wszystko jasne. Historia mojego czytelniczego życia.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-04-27, 08:03:08
Kto by pomyślał… Nim John stał się członkiem Monty Python był dwa lata nauczycielem geografii.
Ukończył studia prawnicze - to wiedziałem -, a swoją karierę w show-bizie rozpoczął tak właściwie… w Ameryce, w Nowym Jorku, gdzie otrzymał rolę w musicalu, w którym przez 6 miesięcy codziennie występował. Wtedy właśnie poznał Connie Booth - pracowała jako kelnerka w restauracji, w której spożywał swoje posiłki, oraz Terry'ego Gilliama.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-10, 12:24:26
John Dee napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Międzynarodowa przesyłka bookcrossingowa dotarła.
Cieszę się i życzę przyjemnej lektury. Jest na to chyba pewna szansa, wszak to też literatura kobieca.
Przeczytałam obydwie (idąc za ciosem jeszcze sobie odświeżyłam "Kwiecień"!) i chętnie napiszę kilka słów.
Tudzież zamieszczę fotorelację z pozostałości dawnego majątku Elizabeth von Arnim, bo tak się szczęśliwie złożyło, że byłam w jego okolicy w czasie majówki.
Tylko nie wiem, gdzie to wrzucać, bo chyba w kilku wątkach pisano na temat EvA.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2021-05-10, 12:25, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-05-10, 14:49:24
Trzy książki tego samego autora jednym ciągiem? Nawet już nie pamiętam, czy i kiedy mi się to ostatni raz zdarzyło. Oczywiście jestem ciekaw Twoich wrażeń. Z mojej strony mógłbym dodać recenzję “Idylli księżniczki”, którą niedawno zakończyłem.
Recenzje i relację możesz umieścić np. tu https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?t=5207 , albo, jeśli wolisz, tylko recenzje, a o Buku/Nassenheide napiszesz w dziele o naszych wyprawach. Twoja decyzja.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-10, 21:05:43
John Dee napisał/a:
Trzy książki tego samego autora jednym ciągiem? Nawet już nie pamiętam, czy i kiedy mi się to ostatni raz zdarzyło.
No to mnie zdziwiłeś. Bo mi się takie czytanie seriami wydaje oczywiste. Jak mam ochotę na jakiś klimat, to często biorę kolejno książki tego samego autora. Trzy to wcale nie tak dużo.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-05-12, 19:45:43
Berta von S. napisał/a:
No to mnie zdziwiłeś. Bo mi się takie czytanie seriami wydaje oczywiste. Jak mam ochotę na jakiś klimat, to często biorę kolejno książki tego samego autora. Trzy to wcale nie tak dużo.
Mam inaczej. Jeśli coś bardzo mi się spodobało, to pragnę tym uczuciem jakiś czas się rozkoszować, pomyśleć, analizować. Więc póki co daję szansę innemu autorowi. Dopiero po jakimś czasie powracam do pierwszego, oczywiście z wielkimi oczekiwaniami.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-13, 10:11:48
John Dee napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
No to mnie zdziwiłeś. Bo mi się takie czytanie seriami wydaje oczywiste. Jak mam ochotę na jakiś klimat, to często biorę kolejno książki tego samego autora. Trzy to wcale nie tak dużo.
Mam inaczej. Jeśli coś bardzo mi się spodobało, to pragnę tym uczuciem jakiś czas się rozkoszować, pomyśleć, analizować. Więc póki co daję szansę innemu autorowi. Dopiero po jakimś czasie powracam do pierwszego, oczywiście z wielkimi oczekiwaniami.
Właśnie dlatego, że pragnę się przez jakiś jeszcze czas "rozkoszować" klimatem, który mi się spodobał, staram się go przedłużyć - sięgając po kolejne książki tego samego autora (albo podobne w typie). Nagła zmiana byłaby tu zgrzytem.
Przeskakuję na nowy klimat dopiero wtedy, gdy zmieni mi się z jakiegoś powodu nastrój lub zmuszą mnie czynniki zewnętrzne - np. ktoś mi może pożyczyć X, ale trzeba za dwa dni oddać, nie chcę zabierać w podróż grubej książki, zbliża się termin przesyłania punktacji w SKR i.t.d.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-05-15, 19:48:27
Berta von S. napisał/a:
Właśnie dlatego, że pragnę się przez jakiś jeszcze czas "rozkoszować" klimatem, który mi się spodobał, staram się go przedłużyć - sięgając po kolejne książki tego samego autora
Hm… Coś w tym jest. Nie sięgnąłbym oczywiście ponownie po autora, który właśnie mnie rozczarował, ale i z książkami pisarzy, których szczególnie cenię, staram się obchodzić oszczędnie, wiedząc, że mogę na nich polegać, gdy wskutek jakiejś czarnej serii zacznę tracić wiarę w siłę literatury. Ale jeśli chodzi o autorów leżących gdzieś w pośrodku tego spektrum można śmiało zastosować Twoją metodę.
Powiedziałem, a słowo obróciłem już nawet w czyn. Zakończyłem wczoraj “Blaszany bębenek” Grassa, a dzisiaj natychmiast przeczytałem drugą część trylogii gdańskiej „Kot i mysz”, a raczej “Katz und Maus”. Przyznaję, że świetny to był pomysł. Dzięki za zachętę.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-07-12, 12:23:33
Czytam debiut literacki Quentina Tarantino, "Once Upon a Time in Hollywood". Słynny reżyser poszerzył wydarzenia znane nam z jego filmu znacznie; długo i wnikliwie analizuje przykładowo przyczyny sukcesu, jaki Polański odniósł z “Dzieckiem Rosemary” równie ciekawie pisze o filmach, które kaskader Cliff lubi oglądać i dlaczego - domyślam się, że są to również ulubione filmy Quentina. Jestem zaskoczony, jak dobrze ta książka jest napisana. Czyta się jednym tchem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.