Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-04-01, 18:03:03
Berta von S. napisał/a:
Co do zieleni mamy najwyraźniej inne oczekiwania - dla mnie Gocław (obok Bemowa i Brudna) to najbardziej betonowy fragment Warszawy.
Betonowy, to nie znaczy bez zieleni. Dla mnie Służew nad Dolinką czy Stegny są o wiele bardziej łyse od Gocławia, choć są starsze. Bemowo... Kiedy bywałem tam w latach 80-tych, rzeczywiście nie wyglądało sympatycznie. Trudno mi powiedzieć coś sensownego o Bródnie (tak, tak ), bo bywałem tam przeważnie po ciemku albo po pijanemu...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-04-01, 18:03, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-04-02, 00:13:09
Z24 napisał/a:
Bródnie (tak, tak )
Upss... To pewnie z podświadomy wyraz niechęci.
Z24 napisał/a:
Dla mnie Służew nad Dolinką czy Stegny są o wiele bardziej łyse od Gocławia, choć są starsze
No faktycznie porównywalnie betonowe, ale Służew nad Dolinką ratuje przynajmniej tytułowa dolinka. Generalnie wszystkie te blokowiska wysadziłabym najchętniej w powietrze...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-14, 23:39:40
Zrobiłyśmy dziś sobie z Teresą inhalacje na Saskiej Kępie.
Kręci się w głowie nawet, jak się przejeżdża na rowerze...
A potem dopuściłyśmy się aktu wandalizmu i ułamałyśmy gałązkę, żeby przyozdobić pomnik (w czasie naszej wyprawy na szaber, ktoś postawił doniczkę z kwiatkiem, w którą wetknęłyśmy nasz bez).
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 20 Lut 2017 Posty: 6143 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-29, 08:58:10
Berta von S. napisał/a:
Kynokephalos napisał/a:
że akurat kiedy przewróciła się w autobusie - prosto pod JEGO nogi; akurat kiedy szła Krupówkami uwieńczona papierem toaletowym - ON tam był; akurat kiedy tarzała się w stroju nietoperza po paryskim trawniku - ON tamtędy przechodził.
W tym samym odcinku wspomnień Osiecka opowiada, jak pisała zmyślone pamiętniki z fantazjami na JEGO temat. Ale oczywiście nie łączę jedengo z drugim. Bo przecież kaprysy losu, jak mówiliśmy na początku, czasem się trafiają.
Dla mnie to brzmiało jak z Chmielewskiej - świetnie by pasowało na przykład do Tereski (bohaterki powieści, nie naszej ). Te zbiegi okoliczności są zaskakujące, a pisarze mają tendencję do "pisania" swoich życiorysów, więc kto wie. Ale ta historia o stroju nietoperza jest moim zdaniem na tyle absurdalna, że w nią wierzę.
Na podstawie jej niespójnych relacji o tym, jak prawie usunęli ją ze studiów (w jednym wywiadzie mówi nawet wprost, że była tak dobra w fałszowaniu podpisów, że zastanawiała się nad karierą w tej dziedzinie, co nie zgadza się z opisem w "Szpetnych czterdziestoletnich") widać, że prawda nie jej główną wartością Ona sama już we wczesnej młodości polemizowała z "jedną prawdą". A Jerzy to jej obsesja przez dobrych kilka lat młodości, urósł do pewnego symbolu. W liceum była w równych związkach, ale to Jerzego uważała cały czas za jej jedyną (kompletnie niedostępną) miłością*. W tych historyjkach, kiedy spotyka go przypadkowo może jest i jakieś ziarno prawdy, ale ja je traktuję bardziej jako charakterystykę samej Osieckiej.
*wg jej pamiętników.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.