Różokrzyżowcy to gnostyckie bractwo religijne, czy raczej ruch bractw religijnych, uznający jako święte księgi opowiadające (w sposób nietrzymający się kupy zresztą) o życiu jego niehistorycznego twórcy - mędrca Chrystiana Rosenkreutza, który miał urodzić się w Niemczech w XIV w. Piszę: "bractwo religijne", nie "sekta", ponieważ gnostycy nie mają struktury sekty. Środowiska gnostyckie są w teorii ponadreligijnymi stowarzyszeniami mędrców, dlatego zachowują luźniejszą strukturę organizacji naukowej. Jeden z odłamów różokrzyżowców nadaje nawet swoim członkom stopnie "naukowe". Owe specyficznie różokrzyżowe święte księgi to wydane anonimowo w początkach XVII w. "Fama fraternitatis", "Confesio Fraternitatis" i "Gody alchemiczne Chrystiana Rosenkreutza".
Najbardziej absurdalna jest geneza różokrzyżowców. Ich księgi wyznaniowe zostały napisane w początkach XVII w. przez jak najbardziej ortodoksyjnego luterańskiego pastora niemieckiego Jana Walentyna Andreae... dla zabawy! Próbował on zresztą później odkręcać sprawę i zwalczać ruch różokrzyżowy, ale robił to mało skutecznie, ponieważ bał się ujawnić, że był autorem książek, co mogło grozić mu nie tylko końcem kariery, ale wręcz stosem. W ówczesnej Europie wojny religijne podważyły chrześcijaństwo, a książki były napisane w sposób na tyle przemawiający do wyobraźni, że powieści czy raczej nowele fantastyczne zostały potraktowane przez wielu ludzi zupełnie serio. Ale w końcu nie ma czemu się dziwić - skoro dziś powstają sekty religijne na podstawie fascynacji "Gwiezdnymi wojnami"...
Symbol różokrzyża pochodzi z herbu rodziny Andreae.
Uważa się, że masoneria powstała m. in. z różokrzyżowców, a granica między oboma ruchami jest do dziś rozmyta. Różokrzyżowcy nie mieli jednak nigdy specjalnych ambicji politycznych.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-19, 23:57:47
Trudno było u nas o literaturę na temat różokrzyżowców. Przez kilka lat praktycznie jedynym źródłem mojej wiedzy na ten temat było to co napisał ZN .
Dopiero latem 79 r. nabyłem w Grudziądzu książeczkę autorstwa p. Zdzisława Zwoźniaka, "Alchemia" z serii "Wszystko o...", KAW , Warszawa 1978, gdzie jest kilka cennych wzmianek o różokrzyżowcach.
Potem, w 84 r. natrafiłem przypadkowo na powieść węgierskiego pisarza Antala Szerba "Legenda Pendragonów" wydana w Warszawie przez "Czytelnika" w 1971 r. w serii "z jamnikiem". O tej powieści wspomina dyrektor Marczak panu Smithowi.
I wreszcie w 2000 r. w pewnym kiosku na Dworcu Centralnym w W-wie nabyłem za 12 zł książkę francuskiego germanisty Rolanda Edighoffera "Różokrzyżowcy" w przekładzie Katarzyny Marczewskiej, wydaną w 1998 r. przez Oficynę Wydawniczą Volument, w Warszawie, w serii "alfa omega". Pierwsze oryginalne wydanie ukazało się w 1982 r. pod tytułem "Les Rose-Croix", w wydawnictwie Presses Universitaires de France, w ramach serii "Que sais-je?". Potem były następne wydania.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-20, 01:23:48
Z24 napisał/a:
Potem, w 84 r. natrafiłem przypadkowo na powieść węgierskiego pisarza Antala Szerba "Legenda Pendragonów" wydana w Warszawie przez "Czytelnika" w 1971 r. w serii "z jamnikiem". O tej powieści wspomina dyrektor Marczak panu Smithowi.
To mam!
Nie pamiętałam, że była o niej mowa między Marczakiem a Smithem.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-20, 14:14:18
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Potem, w 84 r. natrafiłem przypadkowo na powieść węgierskiego pisarza Antala Szerba "Legenda Pendragonów" wydana w Warszawie przez "Czytelnika" w 1971 r. w serii "z jamnikiem". O tej powieści wspomina dyrektor Marczak panu Smithowi.
To mam!
Nie pamiętałam, że była o niej mowa między Marczakiem a Smithem.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-03-20, 20:41:58
Z24 napisał/a:
Potem, w 84 r. natrafiłem przypadkowo na powieść węgierskiego pisarza Antala Szerba "Legenda Pendragonów" wydana w Warszawie przez "Czytelnika" w 1971 r. w serii "z jamnikiem". O tej powieści wspomina dyrektor Marczak panu Smithowi.
Książkę Szerba w formacie pdf mam już od jakiegoś czasu, myślę, że trzeba będzie ją w końcu przeczytać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.