Pomogła: 167 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32571 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-08, 23:43:17
Kustosz napisał/a:
Nie kojarzę osoby, więc sobie wygooglałem. Hmm... bardzo męski typ urody:)
Zdjęcia moim zdaniem nie oddają atrakcyjności SJP. Bo w dużej mierze polega on na wdzięku, trzeba zobaczyć gesty, mimikę i.t.d. I oczywiście mam na myśli wersję sprzed ponaciągania.
Pomogła: 167 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32571 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-08, 23:44:08
Z24 napisał/a:
Kolega Ad Absurdum chyba.
Możliwe.
_________________ Drużyna 5
bans [Usunięty]
Wysłany: 2018-05-09, 08:47:03
Z24 napisał/a:
Z mojej niejakiej wiedzy gość który miał rendez-vous ze statkiem w taki sposób jak to opisał ZN, raczej się nie nadaje do oglądania, zanim nie zaopiekuje się nim gruntownie lekarz ostatniego kontaktu... Kiedy gość zostanie wciągnięty pod statek, to zderzy się z kadłubem kilkakrotnie i z dużym prawdopodobieństwem trafi w strefę pracy śruby lub śrub...
Jesteś patologiem sądowym? ;)
Ja to wszystko rozumiem co piszesz, ale nie zmienia to faktu że Nienacki nic o zmieleniu przez śrubę nie napisał i to tylko wyobraźnia ci dopisuje resztę.
Pomógł: 63 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11058 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-09, 16:30:43
bans napisał/a:
Z24 napisał/a:
Z mojej niejakiej wiedzy gość który miał rendez-vous ze statkiem w taki sposób jak to opisał ZN, raczej się nie nadaje do oglądania, zanim nie zaopiekuje się nim gruntownie lekarz ostatniego kontaktu... Kiedy gość zostanie wciągnięty pod statek, to zderzy się z kadłubem kilkakrotnie i z dużym prawdopodobieństwem trafi w strefę pracy śruby lub śrub...
Jesteś patologiem sądowym? ;)
Sanitariuszem h.c.
bans napisał/a:
Ja to wszystko rozumiem co piszesz, ale nie zmienia to faktu że Nienacki nic o zmieleniu przez śrubę nie napisał i to tylko wyobraźnia ci dopisuje resztę.
W rozdziale XVIII (I wyd. str. 268) jest tak: "Widziałem jak dał się porwać rzece, która wciągnęła go pod statek i szalejące pod nim turbiny". Tak, że tu nie potrzeba specjalnie natężać wyobraźni.
Pomógł: 63 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11058 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-10, 15:41:31
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Tak, że tu nie potrzeba specjalnie natężać wyobraźni.
Proszę nie deprecjonować siły mojej wyobraźni!
No, dobrze, już dobrze... Wszyscy wiemy, że nawet Witkacy po tygodniu napędu kokainą i wódą był cieniasem przy tobie po zwykłej popołudniowej herbatce.
_________________ Z 24
bans [Usunięty]
Wysłany: 2018-05-11, 08:05:27
Berta von S. napisał/a:
Trochę może i faktycznie z twarzy jest końskawa i nogi ma przykrótkie. Ale za to jest IMO bardzo seksowna. O ile się mogę w tej kwestii wypowiadać. Bo zaraz mnie tu bans posądzi...
Nie posądzi. Bo oceniania aktorek na podstawie zdjęć i filmów jest bez sensu... One są tak "zrobione" że z prawdziwym swoim wyglądem nie mają wiele wspólnego. To raz. A dwa - tak jak piszesz, seksowność nie musi mieć nic wspólnego z wyglądem.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2018-05-11, 08:13:30
Z24 napisał/a:
W rozdziale XVIII (I wyd. str. 268) jest tak: "Widziałem jak dał się porwać rzece, która wciągnęła go pod statek i szalejące pod nim turbiny". Tak, że tu nie potrzeba specjalnie natężać wyobraźni.
Masz rację, odszczekuję. Napisane jak byk.
Przez chwilę myślałem że żartujesz, bo sformułowanie "szalejące pod nim turbiny" jest bardzo nieporadne stylistycznie - a ostatnio jestem na etapie zaznaczania niezdarności, błędów i niekonsekwencji Nienackiego na marginesach.
PS. "Tak że" - bez przecinka. Ale i tak jestem ci wdzięczny że nie "także", co niestety obecnie staje się w internetach normą ;)
Pomogła: 167 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32571 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-11, 15:37:45
bans napisał/a:
Bo oceniania aktorek na podstawie zdjęć i filmów jest bez sensu... One są tak "zrobione" że z prawdziwym swoim wyglądem nie mają wiele wspólnego.
Rzadko mam je okazję widzieć w naturze, więc oceniam na bazie tego materiału, który mam dostępny. Ale racja oczywiście, że pewnie z reguły sporo odbiega od codziennego wyglądu.
Najbardziej niedoceniona część serii? Wydaje mi się, że nie. Osobiście mam ogromny sentyment do tej książki. Uwielbiam w niej początkowe zdania, które często sobie powtarzam. Wyspa ma swój niepowtarzalny klimat i dzięki temu jest właśnie wyjątkowa Jest mroczna i skrywa tajemnicę miasteczka, która wciąż żyje i powraca. Tego klimatu nie odnalazłem już w żadnej innej części. Nawet zbliżona Księga Strachów była już bardziej komiczna. Podoba mi się jeszcze w niej taka surowość związana z biwakowaniem. Mam wrażenie, że w pozostałych książkach Tomasz był już ciut wygodniejszy. Poszedł z duchem cywilizacji
Jest taki film z 1958r. - "Ostatni strzał". Występuje tam między innymi Emil Karewicz i Stanisław Jasiukiewicz. Opis fabuły przypomina mi po części klimat Wyspy. "Historia przywódcy bandy, który po odbyciu kary powraca w rodzinne strony, gdzie był po wojnie postrachem okolicy i nie rozumiejąc przemian, jakie zaszły do tamtej pory, chce wziąć odwet na sprawcy swego aresztowania. Szuka członka swojej bandy Skiłądzia, który go wydał." Film nie jest mocno porywający, ale ma podobny klimat.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13958 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-02-25, 17:55:12
Doceniam “Wyspę Złoczyńców”, ale przyznaję, że zawsze coś mi tam zgrzytało. Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, co: jest za bardzo podobna do dwóch poprzednich książek młodzieżowych Mistrza. Swojego głównego bohatera poddał wprawdzie poważnemu liftingowi, zafundował mu wehikuł itd., ale głównej koncepcji - wykopaliska, archeolodzy, obóz, podejrzani osobnicy, skarb - nie zmienił niemal wcale. Serio, ile razy można doić ten sam materiał?
Pomógł: 30 razy Wiek: 44 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 5736 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2021-02-25, 20:43:58
John Dee napisał/a:
Doceniam “Wyspę Złoczyńców”, ale przyznaję, że zawsze coś mi tam zgrzytało. Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, co: jest za bardzo podobna do dwóch poprzednich książek młodzieżowych Mistrza. Swojego głównego bohatera poddał wprawdzie poważnemu liftingowi, zafundował mu wehikuł itd., ale głównej koncepcji - wykopaliska, archeolodzy, obóz, podejrzani osobnicy, skarb - nie zmienił niemal wcale. Serio, ile razy można doić ten sam materiał?
No i wprowadził spory wg mnie element grozy: opis pogromu "bandy", czaszka, która nie pochodzi z XVII wieku, ani z wojny, Skałbana, okazujący się coraz mniej miłym rybakiem, wzbierająca Wisła, na koniec dwa trupy. Nie doznałem czegoś takiego czytając "Skarb Atanaryka" i "Uroczysko", o "Pozwoleniu..." nie wspominając.
Jedna z moich ulubionych książek. Pani Pilarczykowa, Zaliczka, 3 harcerzy, Anka i jeszcze Skałbana (który dla mnie zawsze wygląda jak Fantomas w filmie z 64r.) Super książka.
Pomógł: 63 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11058 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-02-25, 21:06:55
John Dee napisał/a:
Doceniam “Wyspę Złoczyńców”, ale przyznaję, że zawsze coś mi tam zgrzytało. Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, co: jest za bardzo podobna do dwóch poprzednich książek młodzieżowych Mistrza.
No, w moich oczach podobieństwa do powiieści poprzedzających to jest akurat
Cytat:
Swojego głównego bohatera poddał wprawdzie poważnemu liftingowi, zafundował mu wehikuł itd., ale głównej koncepcji - wykopaliska, archeolodzy, obóz, podejrzani osobnicy, skarb - nie zmienił niemal wcale. Serio, ile razy można doić ten sam materiał?
Na upartego można by tak sklasyfikować wszystkie powieści samochodzikowe, a nie tylko WZ.
Ale rzeczywiście, patrząc w ten sposób, to znaczy uwzględniając w/w elementy, można dostrzec pewien, nie tyle, excuse le mot lifting, ale ewolucję struktury bohatera i powieści: PS niejako wchłonął przynajmniej dwa z nich: pierwotnego bohaetra i ekspedycję naukową, bo PS staje się też uczonym "z odrobiną ambicji literackich". Takie dwa w jednym. Później uczeni pojawiają się już tylko wtedy, kiedy nie da się tego absolutnie uniknąć np. w PSiZF. No i cały kongres z Bogocie.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13958 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-02-25, 23:12:07
Bóbr Mniejszy napisał/a:
No i wprowadził spory wg mnie element grozy… Nie doznałem czegoś takiego czytając "Skarb Atanaryka" i "Uroczysko".
Rozumie się. Dalszą wielką nowelizacją jest pojawienie się harcerzy.
Z24 napisał/a:
Na upartego można by tak sklasyfikować wszystkie powieści samochodzikowe, a nie tylko WZ
No nie, stanowisko archeologiczne, w którego silnym polu grawitacyjnym porusza się nasz dziennikarz-detektyw, pojawia się po raz ostatni w WZ. Moim zdaniem właśnie raz za dużo.
Pomógł: 30 razy Wiek: 44 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 5736 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2021-02-26, 03:07:35
John Dee napisał/a:
Rozumie się. Dalszą wielką nowelizacją jest pojawienie się harcerzy.
John Dee napisał/a:
No nie, stanowisko archeologiczne, w którego silnym polu grawitacyjnym porusza się nasz dziennikarz-detektyw, pojawia się po raz ostatni w WZ. Moim zdaniem właśnie raz za dużo.
No właśnie. Wtedy dwie poprzednie "archeologiczne" powieści nie były częścią kanonu, Pan Samochodzik zaczynał się od "Wyspy...". Sam Nienacki chyba dopiero od tej pozycji wiedział, jak ma wyglądać jego bohater. Nastoletni czytelnik o kolejnych, lub poprzednich częściach dowiadywał się z prasy, przypisów, czy listy na drugiej stronie okładki. Atanaryka i Uroczyska tam nie było, więc ten domniemany przesyt nie istniał.
Pomogła: 167 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32571 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-02-27, 12:19:02
John Dee napisał/a:
Doceniam “Wyspę Złoczyńców”, ale przyznaję, że zawsze coś mi tam zgrzytało. Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, co: jest za bardzo podobna do dwóch poprzednich książek młodzieżowych Mistrza. Swojego głównego bohatera poddał wprawdzie poważnemu liftingowi, zafundował mu wehikuł itd., ale głównej koncepcji - wykopaliska, archeolodzy, obóz, podejrzani osobnicy, skarb - nie zmienił niemal wcale. Serio, ile razy można doić ten sam materiał?
Jak dla mnie wielokrotnie.
To super temat i jestem sobie w stanie wyobrazić całą serię tylko o archeologach.
U mnie Wyspa jest dopiero w środku rankingu ze względu na bardziej od innych części ponurą treść i mniej sympatycznych bohaterów.
W sumie sympatyczni są tam tylko: Zaliczka (ale robi za idiotkę), harcerze (ale w tym tomie są mniej wyraziści niż w kolejnych) i Opałko, który głownie milczy.
Przemawia za to do mnie bardzo klimat okolicy z wyspą, bunkrami i wiślanymi rozlewiskami.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2021-02-27, 12:40, w całości zmieniany 1 raz
Doceniam “Wyspę Złoczyńców”, ale przyznaję, że zawsze coś mi tam zgrzytało. Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, co: jest za bardzo podobna do dwóch poprzednich książek młodzieżowych Mistrza. Swojego głównego bohatera poddał wprawdzie poważnemu liftingowi, zafundował mu wehikuł itd., ale głównej koncepcji - wykopaliska, archeolodzy, obóz, podejrzani osobnicy, skarb - nie zmienił niemal wcale. Serio, ile razy można doić ten sam materiał?
Cała seria stanowi jeden wielki schemat. Nie przeszkadza Ci to przypadkiem?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.