W tle jest tylko holownik. Z przodu nie ma statku pasażerskiego, ale ten statek służy tylko jako przystań dla statku, który się do niego zbliży. Może nie mamy na myśli tego samego. A może się mylę. Niech ktoś to potwierdzi.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lolek 2021-02-20, 12:56, w całości zmieniany 1 raz
W tle jest tylko holownik. Z przodu nie ma statku pasażerskiego, ale ten statek służy tylko jako przystań dla statku, który się do niego zbliży. Może nie mamy na myśli tego samego. A może się mylę. Niech ktoś to potwierdzi.
Nie mylisz się. To mi się coś pomieszało...
Najpierw wrzuciłam zdjęcie, które Ty już wrzuciłeś.
A potem mi się poplątały dwa zdjęcia przystani w Ciechocinku.
Na tym rochowym faktycznie są holowniki, mi jakoś utkwiło w głowie to poniżej.
Sorry za zamieszanie!
Mnie też to pomieszało.
Ale czy ktokolwiek mógłby potwierdzić, że czarny statek był tylko pomostem do wejścia na pokład? Ponieważ nie wiem, jak działa żegluga rzeczna, nie mamy takich dużych rzek.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-02-20, 18:16:13
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Ja polewałem na dziełko Oskara Flatta "Brzegi Wisły od Warszawy do Ciechocinka z dopełniającym poglądem na przestrzeń do Torunia do Gdańska. Przewodnik żeglugi parowej", Warszawa 1854, ale BN poszła do remontu itd.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-02-21, 01:03:50
Z24 napisał/a:
To ja wiem...
To po co Ci BN?
MarcinB napisał/a:
To może Nienacki widział parowy holownik z drewnianymi galarami?
Skoro pisał o holowniku z galarami, to pewnie taki właśnie widział. Od dziecka przyjeżdżał do wuja i ciotki do Aleksandrowa Kujawskiego i bywał w Ciechocinku. Obrazy, które opisuje mogą być równie dobrze migawkami z przedwojennych czasów jeszcze, albo krótko powojennych.
Lolek napisał/a:
Ale czy ktokolwiek mógłby potwierdzić, że czarny statek był tylko pomostem do wejścia na pokład? Ponieważ nie wiem, jak działa żegluga rzeczna, nie mamy takich dużych rzek.
Z tego co jest na różnych stronach (ciekawe te teksty o dawnej żegludze! ) wynika, że takie pływające przystanie były standardem.
...towarzystwa żeglugowe wykorzystywały do obsługi pasażerów pływające dworce wodne, często o bardzo interesującej formie architektonicznej – zwane z francuska embarkaderami (w innych miejscach pojawia się też alternatywna nazwa debarkader).
W większych miastach były bardziej wypasione (pierwsza fota - Warszawa), a w mniejszych mniej (druga fota - Włocławek).
Nie wiem, skąd pomysł takich pływających dworców wodnych/przystani. Może chodziło o to, że taki "dworzec wodny" można było bez problemu przestawić? Albo nie trzeba było płacić za grunt?
Dworzec_Wodny_Warszawa_1927.jpg
Plik ściągnięto 117 raz(y) 244,7 KB
włocławek.jpg
Plik ściągnięto 117 raz(y) 146,63 KB
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2021-02-21, 01:06, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2021-02-21, 01:34:46
Berta von S. napisał/a:
...towarzystwa żeglugowe wykorzystywały do obsługi pasażerów pływające dworce wodne, często o bardzo interesującej formie architektonicznej – zwane z francuska embarkaderami (w innych miejscach pojawia się też alternatywna nazwa debarkader).
Zdaje sie, że taki ponadstuletni dworzc wodny jeszcze z dziesięć lat temu istniał w Warszawie, bodaj w Porcie Praskim. O jego ocalenie starała się fundacja "Ja Wisła". Niestety, podobno "spalił się", bo w tym miejscu miało powstać nowe osiedle
_________________ Drużyna 2
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
3 parowce i 20 gabar zakupił w przetargu Maurycy Fajans - ostatni dyrektor spółki Zamoyskiego. Flota ta stała się zaczątkiem nowej firmy przewozowej - "Towarzystwa Żeglugi Parowej M. Fajansa".
Warsztaty Żeglugi Parowej na Solcu oraz część taboru zakupił Maurycy Fajans. W 1875 r. założył przedsiębiorstwo o nazwie Żegluga Parowa Maurycego Fajansa.
Przypomniało mi się, nie całkiem à propos:
Na Wiśle znowu konkurowały dwa przedsiębiorstwa żeglugowe — „Fajans” i „Górnicki”. Agent Górnickiego stał na mostku i wielkim głosem wyliczał wszystkie obrzydliwości Fajansa. Od czasu do czasu milkł, nabierał oddechu i rozpoczynał: „Ja na Fajansa nic nie mówię , ale każden jeden wie, co za ferajna jest u Fajansa...” itd., itd. (Melchior Wańkowicz, "Tędy i owędy"; w rozdziale autor pisze o swoich szkolnych latach przełomu XIX i XX wieku, wspominając wagary, majówki, plażowanie i inne rozrywki w Warszawie i okolicach.)
Powiedzonko "Ja na Fajansa nic nie mówię, ale... (i tu pretensje)" stało się w niektórych środowiskach żartobliwym porzekadłem.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2021-02-21, 20:45, w całości zmieniany 1 raz
Nie wiem, skąd pomysł takich pływających dworców wodnych/przystani. Może chodziło o to, że taki "dworzec wodny" można było bez problemu przestawić? Albo nie trzeba było płacić za grunt?
Podejrzewam że chodziło o uniezależnienie się od poziomu wody w rzece. Jak widać, z lądem łączył taki "dworzec" długi trap - na zdjęciu lekko opada w dół, ale gdyby poziom wody wzrósł o dwa metry, szedłby lekko w górę. A statek dobijający do takiego pływającego pomostu jest zawsze na tym samym poziomie.
Mobilność pewnie też miała znaczenie - gdy szła wielka woda, można było taki pomost przeholować w bezpieczne miejsce, zimę mógł też tam spędzać bez ryzyka, że zostanie zniesiony przez lód.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-02-21, 14:39:17
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
To ja wiem...
To po co Ci BN?
Bo w komputerze nie mogę czytać na leżąco.
irycki napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Nie wiem, skąd pomysł takich pływających dworców wodnych/przystani. Może chodziło o to, że taki "dworzec wodny" można było bez problemu przestawić? Albo nie trzeba było płacić za grunt?
Podejrzewam że chodziło o uniezależnienie się od poziomu wody w rzece. Jak widać, z lądem łączył taki "dworzec" długi trap - na zdjęciu lekko opada w dół, ale gdyby poziom wody wzrósł o dwa metry, szedłby lekko w górę. A statek dobijający do takiego pływającego pomostu jest zawsze na tym samym poziomie.
Mobilność pewnie też miała znaczenie - gdy szła wielka woda, można było taki pomost przeholować w bezpieczne miejsce, zimę mógł też tam spędzać bez ryzyka, że zostanie zniesiony przez lód.
To oczywiste. Np. na Jeziorze Solińskim (gdzie PS, niestety, nie pływał ) a reżym wodny jest bardzo zmienny, każda najmniejsza byle jaka przystań przy sanatorium, domu wypoczynkowym itd. musi być zbudowana w ten sposób.
A na wodach o wielkich różnicach poziomów, budowano całe porty o ruchomych nadbrzeżach. Np. w Manaus, o czym wie każdy, kto czytał "Tomka u źródeł Amazonki". Ten port budował nasz człowiek, inż. Bronisław Rymkiewicz.
Jeśli kogoś interesują zagadnienia żeglugi na Wiśle to jest sporo książek na ten temat.
Np. z serii "Światowid" Jan. W. Gan "Z dziejów żeglugi śródlądowej w Polsce". Tam m. in. o towarzystwach żeglugowych Fajansa i Górnickiego.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-02-21, 20:44, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-02-21, 20:41:32
Kynokephalos napisał/a:
Powiedzonko "Ja na Fajansa nic nie mówię, ale... (i tu pretensje)" stało się w niektórych środowiskach żartobliwym porzekadłem.
Dobre.
Zapamiętam sobie.
Z24 napisał/a:
Bo w komputerze nie mogę czytać na leżąco.
(...)
Jeśli kogoś interesują zagadnienia żeglugi na Wiśle to jest sporo książek na ten temat.
Np. z serii "Światowid" Jan. W. Gan "Z dziejów żeglugi środlądowej w Polsce". Tam m. in. o towarzystwach żeglugowych Fajansa i Górnickiego.
To rozumiem, czytanie na leżąco jest optymalne. Zawsze mnie dziwią ludzie czytający książkę (dla przyjemności, ne mówię o pracy) siedząc przy stole. A całkiem sporo znam takich.
Na razie mam za duże zaległości, ale kiedyś się po te książki o żegludze zgłoszę, bo to naprawdę ciekawe.
irycki napisał/a:
Podejrzewam że chodziło o uniezależnienie się od poziomu wody w rzece.
Mobilność pewnie też miała znaczenie - gdy szła wielka woda...
To brzmi sensownie. Dzięki!
Ta mobilność mogła też mieć znaczenie w czasach, gdy na Wiśle działało wiele spółek. Przystań na wodzie pozwala łatwo się przemieścić, jeśli firma zmieni plany.
W większych miastach różne firmy miały często osobne przystanie. Ciekawe, jak w Ciechocinku? Prawdopodobnie była tam przed wojną przystań ustawiona przez hrabiego Zamoyskiego:
Początkowo żegluga pasażerska na Wiśle miała charakter niezorganizowany, dopiero w maju 1851 r. Spółka Żeglugi Parowej Andrzeja hr. Zamoyskiego uruchomiła pierwszą regularną linię pasażerską z Warszawy do Ciechocinka [2]. (…) Spółka Żeglugi Parowej Andrzeja hr. Zamoyskiego dysponowała dwunastoma przystaniami ustawionymi w większych portach na Wiśle
Znalazłam jeszcze jedno zdjęcie przystani w Ciechocinku na pocztówce w archiwum allegro, ale słabo widać, bo sprzedający zamazał, żeby ktoś nie skorzystał.
ciechocinek.jpg
Plik ściągnięto 140 raz(y) 138,62 KB
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2021-02-21, 20:43, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.